Córka kuzynki dostała na komunię tablet. Prezent składkowy od rodziców, dziadków i chrzestnych, bo tablet z gatunku lepszych. Mała nie nacieszyła się długo podarunkiem.
Dorośli siedzieli przy kawce w salonie, kiedy rozległ się huk i płacz małej. Wszyscy lecą do jej pokoju, a tam na podłodze leży tablet z rozbitym w drzazgi wyświetlaczem, totalna demolka. Bohaterka dnia zalewa się łzami, inne dzieci stoją struchlałe, jedna tylko dziewczynka, kuzynka małej, stoi z dumną i pewną siebie miną. Cóż ona zrobiła? Ano walnęła tabletem kuzynki o kant biurka. Bo ona rok wcześniej na komunię dostała "tylko" laptopa (+ pierdyliard innych drogich gadżetów, ale bez tabletu). Więc skoro ona nie dostała, to Basia też nie będzie miała!
Cóż, powiedzieć, że dom zatrząsł się od wrzasków, to mało. Kiedy skończyła się cała akcja, to nie Basia płakała, ale jej niszczycielska kuzynka. Nie wiem, czy z żalu, że popsuła kuzynce tablet, czy z wściekłości, że nie pojedzie w wakacje na wymarzony obóz. Rodzice destruktorki bowiem karę wymierzyli od razu. Dziewczynka miała jechać w sierpniu na dwutygodniowy obóz, oczekiwany i wyśniony. Koszt obozu to pi razy oko cena zniszczonego tabletu. Rodzice więc, zamiast posłać swą zdemoralizowaną pociechę na obóz, opłacili nowy tablet, bo zniszczony na pewno się do naprawy nie nadawał.
Szczerze mówiąc, cała rodzina była zdziwiona tak surową karą, bo dotąd dziewczynce pozwalano na wszystko. Ale jak widać, przebrała się miarka. Wiem od kuzynki, że od tamtej akcji rodzice przestali pobłażać swej rozpuszczonej jedynaczce.
tablecik
Aż miło tak dla odmiany przeczytać historię, w której rodzice wiedzą jak zareagować. Owszem, surowo, ale uważam że słusznie.
Odpowiedz@rahell: A dlaczego surowo? Adekwatnie do przewinienia. W końcu to nie była zabawka za 100 złotych.
OdpowiedzSurowo by było, gdyby młoda dodatkowo straciła dostęp do swojego sprzętu. Tutaj jedynie poniosła konsekwencje równe stratom jakie spowodowała. Najbardziej podoba mi się natychmiastowość reakcji. Jak przy oparzeniu, dziecko raz dotyka gotującego się czajnika, potem skojarzenie przyczyny i skutku jest najlepszym hamulcem przed powtarzaniem bolesnego w konsekwencji zachowania.
Odpowiedz@Armagedon: napisałam surowo, bo reakcja była szybka i bezpardonowa. Nie twierdzę, że to źle, po prostu rzadko kiedy takie coś się widzi i na tle reakcji większości rodziców ta jest dość ostra :)
Odpowiedz@rahell: Wyjaśnij proszę, co ma wspólnego szybkość i bezpardonowość z surowością? Wg mnie kompletnie nic ale mogę się mylić stąd pytanie. Ja uważam, że reakcja była (jak napisałaś) szybka i bezpardonowa ale absolutnie nie była surowa a adekwatna do przewinienia. Taczer bardzo ładnie i trafnie to opisał. (opisała?)
Odpowiedz@Iceman1973/rahell/Taczer - to ze cena obozu byla rowna cenie tabletu, oznacza jedynie to ze rzeczywiste koszty jakie poniesli rodzice byly "adekwatne". O tym czy kara byla dla niej surowa czy nie moga powiedziec rodzice dziewczynki - bo jesli bylo to wyczekiwany i "wysniony" oboz na ktory czekala od wielu miesiecy to kare mozemy okreslic jako surowa. Z drugiej strony - rodzice mogliby zabrac jej jeden z "pierdyliardow" drogich gadzetow ktore dostala - i jesli bylby zblizony cena to kara bylaby adekwatna - ale jednoczesnie dziewczynka moglaby sie w ogole nie przejac tym i kara nie mialaby wiekszego znaczenia.
Odpowiedz@Iceman1973: już tłumaczę. Dziewczynka poniosła konsekwencje od razu. Gdyby rodzice się zawahali, zaczęli zastanawiać, to podejrzewam, że skończyłoby się na poważnej rozmowie i karze na komputer, telewizor, cokolwiek. W końcu nagłe zabronienie dziecku brania udziału w czymś, o czym marzyło (obóz) jest dla niego szokiem i niewątpliwie czymś przykrym. Sama pamiętam, że bardzo lubiłam jeździć na obozy w wakacje i wyobrażam sobie, jakbym była zła, gdybym nie mogła. No ale ja aż takich akcji jak dziewczynka z historii nie robiłam :). Całe to moje stwierdzenie o surowosci opiera się na tym, że rodzice nie pozostawili dziecku złudzeń, że uniknie kary i sami nie dali sobie czasu na wahanie, tylko wymierzyli karę od razu. Poza tym, jak już napisałam, mało kto tak reaguje, gdy jego dziecko coś naboi, tylko stara się je tłumaczyć. Możesz się że mną nie zgadzać, w końcu nie mam dziecka i nie wiem, jak bym zareagowała w takiej sytuacji, ale póki co uważam że ten typ kary jest dość surowy. Nie myślałam, że to moje stwierdzenie może wzbudzić kontrowersje, to tylko moja ocena i nikomu jej nie chce narzucać :)
Odpowiedz@rahell: Ale to, że poniosła konsekwencje od razu naprawdę nie jest wyznacznikiem surowości. Nie pozostawili jej jak piszesz złudzeń i bardzo dobrze. Każde zawahanie z ich strony byłoby dla niej gwarancją zmniejszenia kary. Mój ojciec zawsze wyciągał konsekwencje gdy coś nabroiłem, nigdy mnie nie bronił na zasadzie "to nie mój syn zrobił, to takie dobre dziecko", ale konsekwencje jakie wyciągał zawsze były adekwatne do przewinienia. Tak samo postępuję wobec córki. Owszem, jako rodzić wyciągam ją z kłopotów jeśli coś nabroi ale konsekwencje ponosi. @ncc1701: Wiesz... nie wiem czy chciałbym dostać w zastępstwie za tablet coś innego z "pierdyliarda" innych gadżetów. Dzieci z myśleniem i reakcjami działają trochę inaczej niż dorośli. Skoro dostała tablet i była z tego zadowolona to logicznym jest odkupić sprzęt identyczny lub tak samo dobry.
OdpowiedzGdzie piekielnosc? Rodzice zachowali się jak dla mnie bardzo w porządku.
Odpowiedz@dodolinka: Tutaj: "Cóż ona zrobiła? Ano walnęła tabletem kuzynki o kant biurka. Bo ona rok wcześniej na komunię dostała "tylko" laptopa (+ pierdyliard innych drogich gadżetów, ale bez tableta). Więc skoro ona nie dostała, to Basia też nie będzie miała!"
Odpowiedzczy takie pikielne? - sluszne raczej
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Może piekielne, że dopiero teraz się obudzili.
Odpowiedz@Bastet: lepiej późno niż wcale.
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Piekielna jest cała sytuacja. Końcówka to tylko efekt. Bardzo dobry i dzięki temu historia nadaje się i na piekielnych i wspaniałych ;)
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: jasne. Tylko pytanie, ile szkód, narobionych przez rodziców, jest nie do naprawienia. Część zachowań pewnie zdążyła okrzepnąć. Chociaż ta konkretna reakcja mi się podoba.
OdpowiedzTak, kara zdecydowanie była adekwatna do przewinień. Tyle że one były na tyle duże, że i kara stała się surowa. Nie byłaby taka gdyby np. kopnęła kuzynkę - wtedy po prostu dostałaby szlaban, co już zbyt surowe by nie było
OdpowiedzI Bardzo Dobrze!
OdpowiedzPlus. Szkoda, że zaraz będzie ''rudziuce nie moko siem opudzic minósss!!!!!!!!!''
OdpowiedzOwacje na stojąco. Wreszcie jacyś normalni rodzice.
OdpowiedzDroga autorko, błagam, naucz się odmiany. Nie (kogo? czego?) tableta, tylko (kogo? co?) tablet...
Odpowiedz@Grav: W sumie racja. Opłacili nowy tablet a nie nowego tableta. Da się jednak zrozumieć w formie w jakiej jest.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2015 o 13:23
@GlaNiK: Nigdzie nie pisałem, że nie da się zrozumieć, ale kompletny brak znajomości odmiany języka polskiego, także w mediach internetowych (nawet, teoretycznie, poważnych, typu Wyborcza), jest potworny.
Odpowiedz@Grav: Nie napisałes, że się nie da, tak jak i ja nie napisałem, że to Twoje słowa. I tak, zgadzam sie z Tobą, chociaż wiem, że mi się jeszcze gorsze wypadki potrafią przydażyć, mimo iż staram się tego unikać.
Odpowiedz@Grav: jedno słowo źle odmienione. Ona w ogóle nie zna języka polskiego! !! Jak my możemy rozumieć co ona pisze!! świat się stacza! przygotujmy się na koniec!
Odpowiedz@chwilowy: Kolejny debil. Za zwróconą słusznie uwagę się dziękuje, a nie oburza.
OdpowiedzCałkowicie popieram decyzję rodziców, dobrze, że w końcu poszli po rozum do głowy...
OdpowiedzMianownik (kto? co?): tablet Dopełniacz (kogo? czego?): Nie lubię tabletu Celownik (komu? czemu?): Przygladam się tabletowi Biernik (kogo? co?): Lubię tablet Narzędnik (z kim? z czym?): Rozmawiam z tabletem Miejscownik (o kim? o czym?): Rozmawiam o tablecie Wołacz: Hej tablecie!
OdpowiedzSię nie zesraj przypadkiem.
Odpowiedz@Kontradmiral: Mogłeś napisać HEJ na początku i postawić wykrzyknik na końcu, to byłby Wołacz. Coś w tym guście: Hej, się nie zesraj przypadkiem!
Odpowiedz@Iceman1973: Coo? Hej na początku i wykrzyknik na końcu, nie oznaczają od razu Wołacza...
Odpowiedz@Zmora: Ręce mi opadły. A gdybym miał cycki to też by opadły. Wiesz co to jest ironia vel zwykły żart? A może po prostu się nie wyspałaś?
Odpowiedz@Iceman1973: Oj, no wybacz. Po prostu sądząc po twoich innych komentarzach, uznałam, że jesteś typem osoby, która może powiedzieć coś takiego serio, a do tego uznałam, że może jednak wyjaśnienie się przyda, bo jeszcze ktoś o niższej inteligencji/znajomości języka, uzna że mówisz prawdę i co wtedy? Miałam pewne wrażenie, że to jednak ironia, ale cóż, tym razem nie trafiłam. Może dlatego, że jakoś nie wydał mi się ten twój żart zabawny, ale to już inna kwestia. Ale, ale. Naprawdę. Wysyłanie mi wiadomości na PW, że nie wyłapałam ironii i pisanie, że "prosisz w imieniu swoim i innych użytkowników, którzy to wyłapali", żebym weszła na Wikipedię, to chyba lekka przesada, nie sądzisz? Mam wrażenie, że to może o kompleksach świadczyć, bo kto normalny się tak rzuca, że jedna osoba nie załapała jego ironii...
Odpowiedz@Zmora: Sądzę coś innego. Sądzę, że przesadą jest wylewanie żali tutaj na forum ogólnym, że napisałem Ci coś na PW. I nie martw się o moje kompleksy bo ich nie posiadam. I jeszcze jedna ważna rzecz... ja się nigdy nie rzucam. Pisząc o mnie, że się rzucam jest jak napisanie o Tobie, że się czepiasz tam, gdzie sytuacja tego nie wymaga. EDIT: PS. A to, że żart nie wydał Ci się śmieszny, to już jest tylko i wyłącznie Twój osobisty problem, nie uważasz? :) Tak więc wyluzuj i czytaj ze zrozumieniem. Wiem... nie zawsze wychodzi bo też mi się zdarza ale się staram.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2015 o 13:50
heh nie pojedzie na obóz - ja za ciężkie przewinienia to pas skorzany i goła d..a - tak że przez tydzień nie mogłem na niej usiąść ,
Odpowiedz@kasmo wyższość nad użyciem pasa w tym przypadku polega na tym, że boli nie dupa, a... psychika. Dupa poboli i przestanie, ale efekt psychologiczny wywołany nagłym rozczarowaniem i brutalnym wyprowadzeniem ze strefy komfortu zadziała o wiele lepiej. Raz, że będzie to kara sama w sobie (nieprzyjemne uczucie psychiczne - ból, tyle że nie fizyczny), dwa że będzie to pewna nauka dorosłego życia. Dorosłych ludzi nikt nie "przekłada przez kolano", aby obić im za karę pośladki. W dorosłym życiu kary są identyczne jak w tym przypadku - uszkodziłeś, to oddaj za naprawę, popełniłeś wykroczenie - zapłać mandat, popełniłeś przestępstwo - oddaj wolność. Ta mała też kiedyś dorośnie. I co dalej? Będzie biegała z gwoździem w dłoni po parkingu i rysowała nim lakier na co fajniejszych samochodach, bo "ona ma tylko BMW Z3, a tamta suka wysiada z Porsche 911"?
Odpowiedz@kasmo: A ona będzie miała przypomnienie konsekwencji przez cały czas do, w trakcie i po straconym obozie. Skuteczniejsze niż tydzień nie siadania. Oby tylko rodzice nie złamali się pod histeriami i nie ustąpili.
Odpowiedz@kasmo: Ja również nie raz byłam katowana pasem czy kablem i wcale mi nie jest z tego powodu przyjemnie. Moim dzieciom na pewno bym nie zgotowała czegoś podobnego. Lecz się, bo ja tu widzę jakiś syndrom sztokholmski... PS Zlanie pasem gołego tyłka tak, że nie można siedzieć to już nie kara, a tortura.
OdpowiedzSzkoda tylko, że musi się zdarzyć jakaś tragedia mniejsza czy większa, by ludzie zaczęli myśleć. Tutaj największa tragedia była dla dziewczynki. Mimo wszystko reakcja godna do naśladowania w dzisiejszych czasach, gdzie panuje "bezstresowe" wychowanie.
Odpowiedz@PablooS: Akurat zniszczenie drogiego sprzętu (który można było odkupić) to raczej mniejsza tragedia, jakkolwiek serdecznie mi żal biednej Basi. Dobrze się złożyło, że złośliwą kuzynkę akurat można było ukarać utratą czegoś o mniej więcej porównywalnej wartości - i mała zazdrośnica dostała odpowiednią nauczkę, i pokrzywdzonej można było wynagrodzić stratę...
OdpowiedzMnie, i jak widać po zminusowanych osobach nie tylko mnie, zastanawia jedna rzecz. Historyjka ciekawa, pouczająca. Ale co w niej jest takiego piekielnego? Gówniara zniszczyła cudzą własność z zawiści, kara była natychmiastowa. Co tutaj piekielnego? Ja rozumiem, gdyby rodzice oburzyli się na innych, wyszli czy zignorowali sprawę. Wtedy rozumiem. Jakiś czas temu czytałem historię, w której jakaś ciocia z synkiem odwiedziła rodzinę swojego siostrzeńca. Tam też owy dzieciak został wpuszczony do zamkniętego pokoju i popsuł podzespoły do montażu komputera, szkoda na kilka tysięcy. Ciocia się obruszyła i wyszła z zapewnieniem że jej noga więcej tutaj nie postanie, oczywiście odmówiwszy pokrycia wszelkich szkód. Dopiero jej mąż zapłacił po telefonie i przedstawieniu faktur. Taka historia była jak najbardziej piekielna. Tutaj jednak tego nie widzę, a każdy kto śmiał się nie zachwycić rzekomą piekielnością, został ostro zminusowany. Tak więc ja także się nie zachwyciłem i z niecierpliwością czekam na stado minusów pod moją wypowiedzią.
Odpowiedz@Karbulot: Ja Ci plusa dałam ;-). Piekielne jest właśnie to, że gówniara zniszczyła cudzą własność z zawiści (mimo że sama miała masę wypasionych gadżetów). Co do reszty - no cóż, autorka miała zmyślić bardziej piekielne zakończenie, żeby pasowało? Nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia historyjka o piekielności z happy endem na tym portalu.
Odpowiedz@Karbulot: może to niepopularna opinia, ale uważam, że dziecko w wieku 9-10 lat już samo może być piekielne, w końcu ma własny rozum i powinno wiedzieć, że cudzych rzeczy się nie niszczy. No i jednak po części rodzice, mimo że na końcu zareagowali dobrze, ponieważ tak córkę wychowali, co też autorka zasugerowała.
Odpowiedz@minutka: dokladnie, jak dla mnie piekielne jest tez to, ze dla gowniary takie zachowanie jest naturalnym ( w wieku 8 czy 9 lat powinna znac granice, taka emocjonalna reakcja bylaby adekwatna 3-5 lat wczesniej)
OdpowiedzJa pi....dole. Co za zawistny bachor. Lałabym pasem i patrzyła jak puchnie! Biedna obdarowana..
OdpowiedzCo za smarkata. Lałabym pasem i patrzyła czy puchnie. Nienawidzę niszczenia cudzej własności. Zresztą co to za moda dawania tabletów na komunię? Niedlugo auta zaczną dawać. Ja na swoją dostalam zegarek, dwa łańcuszki i hulajnogę. A komputer rodzice mi zafundowali dwa lata po tym ''ważnym'' sakramencie.
Odpowiedz@Nemesis92: Ja dostałam złote wisiorki, kolczyki, pierścionek i łańcuszek, których nie noszę, bo nie lubię żółtego złota, a łańcuszek i tak był dobry tylko na dziecięcą szyję. Do tego książkę o malowaniu (nie moja działka) oraz pluszowego lamparta, z którego ucieszyłam się najbardziej i mam go po dziś dzień :D
Odpowiedzi dlatego sie 8letnim gowniarzom tak drogich zabawek ( bo wybaczcie, ale tablet i smartfon nie sa takiemu dziecku do zycia niezbedne) piekna postawa rodzicow, bezposrednie konsekwencje zachowania :) pogratulowac
Odpowiedzdzieciom trzeba wyznaczyć granice póki jeszcze są małe. bo jak staną się nastolatkami to już niestety będzie za późno. a rozpieszczone pannice to zaraza.
OdpowiedzPowinni jeszcze dołożyć... PS. Może się nauczy.
OdpowiedzI tak powinni jej przylać na gołą dupę przy wszystkich do tego.
Odpowiedz@mietekforce: dać klapsa okej, rodziców sprawa, jak ukarzą dzieciaka, ale nie na "gołą dupę przy wszystkich". Dzieciak czy nie, z historii wynika, że miała coś z 9 czy 10 lat i upokarzanie i obnażanie dzieciaka jest złe moim zdaniem. I nie jestem psychoobrończynią, która głosi, że dziecka nie wolno niczym ograniczać, ale na logikę - ta mała jednak ma ponieść konsekwencje a nie zostać zawstydzona w taki sposób, który może jej psyche skrzywić.
OdpowiedzI tak fajnie rodzice zrobili. Znając wcześniejsze historie z tego portalu spodziewałam się, że dzieciak zostanie zabrany, nie poniesie konsekwencji a rodzice pokłócą się z rodzicami Basi na amen.
Odpowiedz