Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna kandydatka na Matkę Roku. Tory, szlabany opuszczone, pociąg się zbliża. Co…

Kolejna kandydatka na Matkę Roku.

Tory, szlabany opuszczone, pociąg się zbliża. Co robi dziecko? Ano zatrzymuje się przed szlabanem tak jak przystało. Co robi mamusia? Być może przez prowadzenie jednoczesnej rozmowy przez telefon nie zauważyła, że szlabany opuściły się nie bez powodu, bowiem chwyta dziecię za ramię i omijając szlaban tarabani się pod pociąg. Trochę szybszym niż spacerowym tempem. Maszynista trąbi, gość obsługujący szlabany krzyczy z budynku, a paniusia jakby nigdy nic przechodzi na drugą stronę. W chwilę po niej przejeżdża pociąg.

Niby nic się nie stało poza jednym: dziecko zostało zapewnione, że nawet przed czymś takim jak pociąg zatrzymywać się nie musi, bo i po co.

perypetie przy torach

by Aes
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
36 38

Następnym razem trafi nie na TLK (90km/h) tylko na Pendolino (180km/h) i okaże się że to wina wszystkich tylko nie idiotki. *** Znalazłem gdzieś w necie wypowiedzi ludzi którzy oskarżali PKP za wypadki spowodowane przez zbyt szybkie pociągi - serio, tak było

Odpowiedz
avatar sla
23 23

@MeYouBumBumNow: W niektórych miejscach pojedzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

@Rak77: no a jak... Przyzwyczaili ludzi, że jeżdżą powoli, da się przejść, a teraz nagle szybko? I czyja to niby wina?! Poczekaj, aż zaczną się skargi, że pociąg odjechał o czasie ;)

Odpowiedz
avatar pandora
30 32

@MeYouBumBumNow: z taką matką straci możliwość dalszego próbowania bardzo szybko...

Odpowiedz
avatar Taczer
22 24

Przykre, ale powszechne. Co roku, wrzesień, przynajmniej jedna lekcja poświęcona bezpiecznemu poruszaniu się po drogach. Nie pogadanka, ciągnie się dzieciaki po okolicy i przypomina, gdzie i jak przechodzimy. Co tydzień widzę rodziców/dziadków ciągnących pociechy przez przejście na czerwonym albo wprost przez ulicę, bo do świateł jest ze 40 metrów, prowadzących je za rękę po ścieżce rowerowej. I co roku mamy przynajmniej jeden poważny wypadek komunikacyjny z uczniem w roli głównej.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

@Taczer: W połowie lat 80-tych w klasach 1-3 bywały, we wrześniu właśnie, takie lekcje. Nauczycielka wychodziła z dziećmi na cały dzień "na miasto" i uczyła np. jak przechodzić przez jezdnie.

Odpowiedz
avatar pawel78
19 19

@rak77: nawet przy 20km/h moze zabic ta masa

Odpowiedz
avatar Rak77
14 16

@pawel78: Durni ludzie wierzą że zdążą "bo ja panie zawsze zdanrzam". I właśnie ta zmiana prędkości pociągów może być "powodem" śmierci.

Odpowiedz
avatar Shineoff
13 17

Mnóstwo ludzi nic sobie nie robi z opuszczonego szlabanu, tylko przełażą przez tory, bo im się spieszy. Nie mam pojęcia skąd bierze się przekonanie, że człowiek to taka święta krowa, co i samochody i tramwaj, a nawet pociąg się przed nim zatrzyma, bo szanowny idzie. No ale przykład idzie z góry, na nic tłumaczenia w szkole jak sami rodzice robią tak a nie inaczej. A potem wielki krzyk i tragedia, że pociąg jechał za szybko i potrącił.

Odpowiedz
avatar sla
21 23

@Shineoff: Nie chodzi o podejście 'święta krowa', bo raczej nikt nie liczy na to, że pociąg się przed nim zatrzyma. Polega to raczej na 'zdążę, jest przecież daleko' oraz na tym, że wiele lat temu potrafili zamknąć szlaban jakieś 10-15 min przed przyjazdem pociągu.

Odpowiedz
avatar Bastet
10 10

@Shineoff: Zgodziłabym się z Tobą gdyby nie jedno "ale". Często jadę do mojej teściowej mieszkającej w małej miejscowości. Wysiada się na stacji w lesie, przy stacji jest przejście kolejowe ze szlabanami. I te szlabany są na stałe opuszczone. Podnoszone tylko w momencie, gdy podjeżdża samochód (to jest droga leśna, dziurawa, ruch samochodowy minimalny - ludzie wolą lepsze drogi, za to ruch pieszy i rowerowy między dwoma miejscowościami spory). A więc gdy podchodzisz z rowerem lub pieszo, to musisz ominąć szlabany, nikt ci ich nie podniesie, choć następny pociąg za godzinę będzie jechał.

Odpowiedz
avatar Shineoff
6 6

@Bastet: Nie wiedziałam o takich sytuacjach, raczej jak już muszę przekroczyć tory to są całkiem ruchliwe przejścia (jedno ze schodami i windą, z których prawie nikt nie korzysta...). I często jestem świadkiem przebiegania przed pociągiem, który wcale daleko nie jest, ale jedzie bardzo powoli. Nie wspomnę już o sytuacjach gdzie piesi wychodzą na ulicę z nadzieją (przekonaniem?), że samochody zatrzymują się w miejscu. A kierowcy wymuszający pierwszeństwo na tramwajach to już norma - i absolutni pretendenci do nagród Darwina.

Odpowiedz
avatar Bastet
7 7

@Shineoff: No bo sytuacja w sumie nieprawidłowa. Też nie lubię tego przełażenia, oglądam się na wszystkie strony, ale taka uroda tej miejscowości ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 3

@sla: Przyznam się bez bicia: czasem zdarza mi się omijać (tylko pieszo, nigdy samochodem ani rowerem) opuszczone zapory. Ale tylko w jednym miejscu, na przejeździe obok stacji, na której codziennie wsiadam do pociągu i wiem, że tam czujniki zamykające szlabany są umieszczone w takiej odległości od przejazdu, żeby zdążyć z pewnym zapasem przed jadącym z dużą prędkością pociągiem niezatrzymującym się na naszej stacji. Tymczasem pociąg, który właśnie ma przejechać, się zatrzymuje i zwalnia odpowiednio wcześniej. W efekcie od zamknięcia przejazdu do faktycznego pojawienia się pociągu mijają ponad 3 minuty. Oczywiście przed wejściem na tory się rozglądam (a widoczność mamy dobrą), czy nie jedzie inny pociąg, np. opóźniony lub nadprogramowy, i przechodzę tylko wtedy, kiedy mam pewność, że mogę przejść bezpiecznie, bo alternatywą byłoby godzinne czekanie na kolejny pociąg. Zwykle zresztą nie mam dylematu pt. wchodzić, czy nie, bo staram się pojawić na stacji z kilkuminutowym wyprzedzeniem.

Odpowiedz
avatar Zona_Informatyka
10 10

A ja idąc z dzieckiem, durna, zatrzymuję się na czerwonym, nawet kiedy nic nie jedzie. Czasu nie ma! Czas to pieniądz! Pieniądz to pizza!

Odpowiedz
avatar laastwish
-1 7

@Zona_Informatyka: Tylko idąc z dzieckiem? ;)

Odpowiedz
avatar Bastet
8 8

@laastwish: Wiesz, mam wrażenie, że ja też tak reagowałam właśnie ze względu na dzieci. Ulica końcu osiedla, ruch spory w godzinach "przed pracą" i "po pracy" generalnie prawie żaden w innych porach, widać na kilometr w jedną i drugą stronę. I prawda jest taka, że jak szłam sama, to nieraz przebiegłam sobie na czerwonym gdy nic na horyzoncie nie było, natomiast z dziećmi stałam, nie chciałam uczyć niestosowania się do przepisów.

Odpowiedz
avatar laastwish
-2 2

@Bastet: A to wcale nie jest dobrze. ;) Naukę powinno się zaczynać od siebie, to tak, jak przykazania palącej mamy, że papierosy szkodzą. A mamusia czemu nie rzuci, żeby dać przykład? ;) Hipokryzja troszeczkę, denerwuje mnie takie coś.

Odpowiedz
avatar gomez
13 13

Miałem kiedyś podobny przypadek: stałem z grupą ludzi na przejściu dla pieszych i czekaliśmy na zielone światło. W pewnym momencie usłyszeliśmy sygnał nadjeżdżającej karetki. Kiedy już była blisko, zaświeciło się oczekiwane zielone światło i na przejście usiłowała wkroczyć babcia trzymająca za rękę wnuczka a za nią pozostałe osoby. W tym momencie krzyknąłem: LUDZIE, STÓJCIE. Podziałało, starsza pani nawet spojrzała na mnie z wdzięcznością i zagadnęła do wnuczka (ale tak, abym i ja słyszał): widzisz, jaka babcia "mądra" ?

Odpowiedz
avatar samay
-1 3

Ludzie to debile i tyle. Kiedys mialem okazje stac na skrzyzowaniu, na ktorym policja kierowala ruchem. Oczywiscie swiatla tez dzialaly. Stalem pierwszy i w momencie jak gliniarz zaczal mi machac ze mam jechac to oswiecilo sie zielone dla pieszych. Skonczylo sie na pisku opon i opie*dolu pieszych. Wtedy uznalem ze powinien byc jeszcze conajmniej jeden policjant wlepiajacy mandaty debilom na pasach o kretynom niepotrafiacym odczytac znakow nadawanych przez kierujacego ruchem.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
4 6

Baba powinna zapłacić solidny mandat, bo nic tak nie zaboli jak kara finansowa.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
3 3

@donmaslanoz14: no to w takim razie może lepiej ją popchnąć pod pociąg, niech maszynista ma traumę do końca życia?

Odpowiedz
avatar s0vi3t
-2 4

Zauważyliście, że media wmawiają nam, że pieszy ma puścić autobus/tramwaj/pociąg, ale przed samochód to może śmiało wejść na przejściu bo ma do tego PRAWO. Dlaczego samochód czy ciężarówka ma się przed pieszym zatrzymać, a tramwaj i pociąg nie? Pociąg jeszcze zrozumiem. Jest ciężki i długo hamuje. Ale tramwaj waży tyle co porządna ciężarówka.

Odpowiedz
Udostępnij