Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed…

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.

Miedzy świętami, a sylwestrem zadzwonił do mnie jeden z pierwszych moich klientów. Prosił żebym do niego zajrzał. Mam do nich sentyment, bo to oni dali mi zarobić pierwsze pieniądze, zawsze znajdę dla nich czas żeby pogadać, mam w zanadrzu jakaś promocje czy gratis. Jednak tego klienta nie wspominam dobrze, dlaczego zapytacie, już opisuje.

Zaczynając w handlu odwiedzałem największe nawet pipidówy. Przecież wszędzie można pohandlować. Liczyłem że konkurencji tam nie zastanę. Myliłem się ale jeździłem dalej. Mój "były klient" właśnie prowadził sklep w takiej małej pipidówie dosłownie daleko do wszystkiego. Miejscowość leżała miedzy dwoma głównymi drogami. Z jednej i drugiej strony 40km w jedną stronę, ale cóż jak jest klient to się jeździło. Zajechałem pierwszy raz, zachwalam swój towar że lepszy, że wytrzymalszy. Klient pokiwał głową nawet nie słuchając i zapytał o cenę. Cóż, moja cena była niższa. Uśmiech zagościł na jego twarzy i mówi sprzedawaj. Tak zajeżdżałem mniej więcej co miesiąc do niego i sprzedawałem mój towar. Po kilku miesiącach konkurencja zmartwiona brakiem wysyłek do tego pana, wysłała przedstawiciela żeby sprawdził co się dzieje. Sprawdził, zrobił niższą cenę niż moja i on sprzedał. Później ja przyjechałem, ja zbiłem cenę odrobinę i ja sprzedałem. Trwało to pół roku. Zbijaliśmy cenę na zmianę.

Jednak kiedy podróże do jego miejscowości stawały się praktycznie nieopłacalne, bo cena już bardziej przypominała cenę hurtowników, którzy biorą towar za kilka tysięcy niż za kilka stów, postanowiłem zbić ostatni raz cenę na dosłowną granice opłacalności. Konkurencja już na pewno dawno tą granice minęła, jednak zbijała twardo, a klient tylko zacierał ręce.

Przyjechałem sprzedałem towar o jakieś 70% taniej niż za pierwszym razem, powiedziałem, że wracam za miesiąc. Po miesiącu cena była jeszcze niższa i tekst klienta "To ile tym razem zbijemy?" Odpowiedziałem że nic, bo jednak dziękuje za współprace, proszę o uregulowania faktur zaległych (tak tak, miał problemy z terminowym płaceniem). Klient zaskoczony co się dzieje. Pokrzyczał na mnie, na moją firmę, nie pozostałem mu dłużny, powiedziałem że tak nie traktuje się kontrahentów. Rozstaliśmy się w ogólnej złości i niechęci. Pieniądze po jakimś czasie odzyskałem strasząc sądem.

Ale dlaczego do mnie ten klient zadzwonił? Otóż wyjaśniam. Przejechałem się do niego. Przywitał mnie skruszony i pyta czy nie moglibyśmy wznowić handlu? Owszem. Dlaczego nie. Znowu widzę ten chytry uśmieszek i pytanie czy cena aktualna sprzed trzech lat. Musiał się zdziwić moją odmową i powiedzeniem mojej ceny, która jest nawet troszeczkę wyższa od pierwszej ceny dla niego zaproponowanej, plus 3 pierwsze faktury płatne gotówką, następne termin 14 dni, brak płatności równa się brakiem towaru. Oburzył się trochę. Mówił że to niepoważne, jak tak traktować klienta i kilka zdań w ten deseń.

Przypomniałem mu co wyprawiał około 3-4 lat temu. Że właśnie to było niepoważne i zapytałem dlaczego do mnie zadzwonił skoro tak mu było dobrze z konkurencją. Otóż konkurencja w ciągu 3 lat podniosła cenę o około 300%. Żeby wam wytłumaczyć obrazowo to przedstawię to tak.

Jedna sztuka mego towaru kosztuje mniej więcej 18-20zł. Pierwsza cena sprzed 4 lat, którą mu zaproponowałem była cena 16zł. Kiedy się rozchodziliśmy cenę miał na poziomie 7,5zł-8zł. A cena dla dystrybutorów wynosi mniej więcej 9-11zł. Czyli miał na sklepie lepsza cenę niż dystrybutorzy towaru. Natomiast konkurencja po upewnieniu się, że odpuściłem, zaczęła mu podnosić cenę w zastraszającym tempie. Obecnie cena ich towaru wynosi mniej więcej: 30zł. Chyba karma go dogoniła.

Tak handlujemy, na moich warunkach. Na razie wszystko wygląda jak należy. Zastanawiam się czy jak znowu przyjdzie konkurencja, to znowu będzie bawił się w licytatora i próbował zbijać cenę za wszelką cenę. Teraz nawet nie będę z nim się bawił. Co mu zapowiedziałem.

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Iceman1973
7 9

Taki lisek chytrusek z tego Pana.

Odpowiedz
avatar Jorn
37 45

@Sharp_one: Ani autor nie jest złodziejem, ani jego klient nie jest jakimś kombinatorem. Obaj są przedsiębiorcami próbującymi jak najtaniej kupić i jak najdrożej sprzedać. Jedyną osoba prezentującą mentalność z PRL jest Sharp One wyzywająca od złodziei ludzi próbujących uczciwie zarobić. A historia słaba ze względu na brak piekielności i żenującą ortografię.

Odpowiedz
avatar Nyord
28 30

@Sharp_one: Ceny są podane orientacyjnie w celu lepszego zrozumienia. Do tego wykazałeś brak jakiejkolwiek znajomości handlu i tematu. Po pierwsze przypuśćmy ze produkuje towar za 1zł( w tym jest prąd do maszyny, amortyzacja maszyn, matryce, półprodukty). Sprzedam go bez narzutu. Czyli niby jestem na zero tak? To liczmy jeszcze raz. Po pierwsze muszę opłacić VAT, ZUS i Dochodówkę. Towar muszę dowieźć do klienta czyli potrzebuje samochodu + paliwo. Następne koszta. Musze wynająć albo biuro rachunkowe albo kupić program rachunkowy i mieć komputer z oryginalnym oprogramowaniem. Musze także coś jeść i mieć gdzie mieszkać. Nigdzie nie napisałem że mam 200% narzutu. Napisałem tylko że o 300% podniosła cenę konkurencja. To jest właśnie kapitalizm. Chce coś w życiu osiągnąć dlatego postawiłem sporo na własna firmę i staram się na tym zarobić. Teraz jak mówisz że 300% narzutu to nie uczciwe, to wytłumacz mi jak Apple ma na swoich telefonach, tabletach czy innych ustrojstwach narzut od 500-1000%? Dlaczego "premium resellerzy" mają tylko od 5-12% narzutu? Gdzie tu jest uczciwość? Albo inny przykład bardziej bliski nam. Hurtownie potrafią sprzedawać całe palety piwa po 1gr butelka. Ta sama butelka w promocji w sklepie kosztuje powiedzmy 2 zł. Gdzie tu jest uczciwość?

Odpowiedz
avatar ampH
27 29

@Sharp_one: Złe wieści - musisz umrzeć z głodu albo przerzucić się całkowicie na samowystarczalność pod KAŻDYM względem, chyba że chcesz wspierać "złodziejstwo". Kiedy już będziesz sam uprawiał ziemniaczki za pomocą narzędzi wytworzonych pracą własnych rąk z drewna, które sam zasadziłeś (byle by to było liche owocowe drzewo, bo na ścięcie dużego i porządnego pozwolenie musisz mieć od "złodziei"!) to zastanów się, dlaczego narzuty na poziomie 200-300% wystarczają akurat na opłacalność prowadzenia działalności gospodarczej, a nie na bycie obrzydliwie bogatym. Podpowiem Ci, takie słowa klucze - ZUS, podatki, przepisy, opłaty, państwo, rząd.

Odpowiedz
avatar kerownik
5 11

@Nyord: Miałem wiele podobnych propozycji jako strona kupująca. Cena nigdy nie była jedynym kryterium. W stosunku do nowego oferenta stawiałem jasne warunki: zapewnij mi wyraźnie lepsze warunki kompleksowej obsługi (oprócz ceny - jakość, czas reakcji, gwarancja, zwroty itd) od dotychczasowego oferenta to być może skorzystam z partii próbnej. Bardzo rzadko ktoś potrafił przebić dobrze wypracowane metody, a jeśli już to było z korzyścią dla firmy i dla mnie - miałem łatwiejszą robotę. Nyord - good job!

Odpowiedz
avatar SirCastic
-4 10

@Sharp_one: Za dużo sarkazmu na raz, współczesny młody organizm tego nie ogarnie :) Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar ampH
8 8

@Sharp_one: 10-30% powiadasz? To jak wyjaśnisz to, że ten sam dystrybutor potrafi stałemu klientowi sprzedać coś nawet 70% taniej niż klientowi okazjonalnemu (a normalnym jest obniżanie ceny o 60%)? :) Pragnę zauważyć, że sprzedając coś o te 60% taniej dalej ma swój zarobek i to wcale nie mały. :) Nie mam na myśli oczywiście hurtowni, która opycha jedynie w ilościach hurtowych. Jeśliby chcieli to by mogli spokojnie zejść i jak autor z poziomu powiedzmy 20 zł na 8 zł. WSZYSCY KRADNĄ, aa umrzemy. Pogódź się z tym, że wspomagasz złodziejstwo kupując praktycznie cokolwiek, bo w rzeczywistości koszty produkcji w porównaniu z ceną końcową są nawet kilkanaście razy niższe. :) A takie papierosy czy paliwo czy alkohol, to dopiero mają przebitkę. Niestety jakoś tutaj akcyza i inne podatki nie wchodzą w skład "kosztów produkcji". :) Nie rozumiesz czemu miałby umrzeć z głodu sprzedając coś z głodowym zyskiem, przez który wyszedłby na zero praktycznie? Już tłumaczę w prosty sposób. Opłaca się sprzedawać coś po 8 zł nawet jeśli łączne wszystkie koszty produkcji wychodzą powiedzmy 7,50 zł. Można powiedzieć, że się opłaca. Niech to jednak będzie rzecz, która sprzedaje się w ilości 10 sztuk dziennie. Przelicz sobie rzeczywistą opłacalność i czy rzeczywiście nie umrze z głodu. Swoją drogą według wszelkiego rodzaju zestawień narzutowych (nawet głupiego Sekocenbudu z branż typowo budowlanych) średnie narzuty we wszystkich województwach oscylują wokół 50-70%. Gdzie te Twoje 10-30%? Mówisz o tych minimalnych oczywiście?

Odpowiedz
avatar mesing
6 8

@Sharp_one: Ależ tak działa biznes na całym świecie. Kupić jak najtaniej, sprzedać jak najdrożej. Nawet instytucje charytatywne nie działają za darmo. W świecie rządzonym przez pieniądz nie ma miejsca na sentymenty.

Odpowiedz
avatar Nyord
10 12

@Sharp_one: Człowieku weź się nie pogrążaj do końca bo właśnie piszesz powieść a'la Marks o idealnym społeczeństwie i idealnych przedsiębiorcach. Piszesz frazesy które nie mają racji bytu w realnym świecie. Nie wiem ile masz lat i na jakim świecie żyjesz, ale po twoich słowach wątpię żebyś zarobił cokolwiek. Każdy chce sprzedać jak najdrożej bo wtedy ma więcej pieniędzy, przez co może sobie więcej kupić i poprawić swój byt. Było tak od zawsze. Naprawdę nie wiem w co wierzysz ale aktualnie piszesz po prostu bzdury które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Aktualnie to mnie obrażasz, a tacy "uczciwi" przedsiębiorcy o których piszesz wyżej po prostu nie istnieją.

Odpowiedz
avatar ampH
6 8

@Sharp_one: Lecisz dookoła, zaczynasz powoli wycieczki osobiste, a nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie. Koniec argumentów? :)

Odpowiedz
avatar ampH
8 10

@Sharp_one: Nie odpowiedziałeś. :) I widać naprawdę kończą się argumenty, bo wycieczki osobiste są coraz bardziej widoczne. :) W sumie przykre, że niektórzy nie potrafią dyskutować, a jak zaczynają tonąć to ani nie zakończą dyskusji, ani się nie przyznają ani po prostu jej nie utną. Cóż, nic się z tym nie zrobi. :)

Odpowiedz
avatar archeoziele
8 10

@Sharp_one: A jakim złodziejem musi być ten cwaniaczek, skoro on towar Nyorda sprzedaje jeszcze drożej. Poza tym- nikt nie każe kupować towar Nyorda za cenę jaką narzuci. Wolna wola- chcę, kupuję. Nie chcę, szukam innego dostawcy.

Odpowiedz
avatar ampH
5 7

@Sharp_one: Nie, brak argumentów okazuje się wycieczkami osobistymi, tak jak to zrobiłeś Ty. :) Na które pytanie nie odpowiedziałeś? A na przykład na drugie pytanie jakie się pojawiło w komentarzu poprzedzającym Twoją pierwszą wycieczkę. :) Do tego nie odpowiedziałeś na pytanie ostatnie, tylko dorobiłeś sobie jakąś ideologię, próbując mi wmówić, że biorę pod uwagę TYLKO jedną branże, podczas gdy zapytałem o WSZYSTKIE. :) Mamy już dwa pytania, na które nie odpowiedziałeś, a w przypadku jednego zacząłeś odwracać kota ogonem. :) Wymieniać dalej, czy na razie wystarczy? Może dalej polecisz wycieczką osobistą, bo nie będziesz potrafił logicznie odpowiedzieć? :) Zresztą, chyba znowu się produkuje bez sensu, bo i tak mi nie odpowiesz. :) Warto również wspomnieć, że archeoziele trafił w sedno. Można to jeszcze rozwinąć - skoro kupcy się znajdują, to znaczy że jednak nie jest zbyt wysoka cena i nie uważają, że są okradani. :) Chyba, że sharp_one sugerujesz, iż wszyscy są głupi, w końcu Twoi klienci nie są i wiedzą, kiedy są okradani...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2015 o 20:56

avatar archeoziele
10 12

@Sharp_one: Naprawdę nie ogarniasz człowieku, że o złodziejstwie można mówić gdy ktoś wyciągnie Ci portfel z kieszeni. Albo obrobi Ci chałupę. Albo ściąga składki na emeryturę której nigdy Ci nie wypłaci. Tu masz czysty przykład działalności rynkowej. Nyord mógłby walnąć i pół miliona procent przebicia- jego wola. A wola klienta kupić albo i nie. To nie jest takie trudne do zrozumienia. Ba, nawet gdyby Nyord zarabiał taką kasę, że miałby kibel z pereł i podcierał się listkami złota to nic nam do tego. On tych pieniędzy nie ukradł, tylko zarobił.

Odpowiedz
avatar ampH
7 9

@Sharp_one: Mój też nie, że kłamiesz, bo nie udzieliłeś. :) Nie widzę nigdzie odpowiedzi na pytanie "To jak wyjaśnisz to, że ten sam dystrybutor potrafi stałemu klientowi sprzedać coś nawet 70% taniej niż klientowi okazjonalnemu (a normalnym jest obniżanie ceny o 60%)?". :) Zwyczajnie jej nie ma. Owszem, nie Twój problem, panie kłamco z brakiem argumentów. :) To tylko mój problem, że próbuję konwersować z kimś, kto zachowuje się jak dziecko, któremu zabrano cukierka i w żywe oczy kłamie. :) Jakoś tak lubię czasem powalić głową w mur. :)

Odpowiedz
avatar archeoziele
8 10

@Sharp_one: Mam pomysł. Wprowadźmy gospodarkę centralnie planowaną, jak za PRL-u. Nikt nie narzuci 70% procentowej marży, nie będzie złodziei ssących cudze pieniądze, nie będzie konkurencji. W ogóle nic nie będzie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
8 10

@Nyord: Nie tłumacz tego komuś, kto miał do szkoły pod górkę. Nerwy stracisz a On i tak tego nie pojmie.

Odpowiedz
avatar ampH
7 9

@Sharp_one: Czyli skoro dla Ciebie to złodziejstwo, to jakieś 90% wszystkich dostępnych produktów we wszystkich branżach na całym świecie mają zawyżone ceny i zdecydowana większość producentów/dystrybutorów/sklepów to złodzieje. :) Natomiast zdecydowana większość konsumentów to głupole, które nie potrafią zauważyć, że są okradani! Ty swoją drogą też. Twierdzisz, że nic byś nie kupił, a zdecydowana większość produktów, które kupujesz mają przebitkę nawet i 300% w stosunku do kosztów produkcji. :) Zwłaszcza żywność, ale dotyczy to także wszystkich innych branż. :) Wspomagasz złodziei czy tego chcesz czy nie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2015 o 9:09

avatar ampH
5 7

@Sharp_one: Twoje słowa: "Koszt produkcji 1 kg ziemniaków to ok. 50 groszy a kosztują średnio 90 groszy a nie 5 złotych." - dyskutujemy więc w zależności od tego jak Ci pasuje raz o kosztach produkcji a raz o kosztach łącznych? :) Ktoś się tu troszkę gubi... Owszem, wcześniej wspominałeś o tym, że coś tam kosztuje 4 zł produkcję, 4 zł podatki etc. - określ się więc czy mówimy o kosztach produkcji czy o kosztach łącznych. Na razie w dyskusji płynnie sobie wybierasz dowolny rodzaj kosztu jaki Ci się podoba. :) Jedyne czego muszę się nauczyć, co będzie potrzebne w tej dyskusji to czytać Ci w myślach. Bo wysłowić to Ty się niestety precyzyjnie nie potrafisz jak widać. :)

Odpowiedz
avatar ampH
5 9

@Sharp_one: Pokazałem jedynie, że nie nadążam za Twoimi zmianami. :) "Mówimy cały czas o kosztach i zysku" - tylko których kosztach, może raz a porządnie się określisz, bo teraz to dopiero rzuciłeś ogólnikiem, gdzie komentarz wcześniej piekliłeś się, że nie odróżniam jednych kosztów od drugich. :) Już kolejny raz udowadniasz, że nie wiesz w ogóle o czym chcesz mówić. Nie mam pojęcia czy masz wiedzę na tematy, w których się wypowiadasz, bo ciężko to ocenić - mylisz masę rzeczy i sam nie jesteś w stanie zdecydować o czym tym razem powiesz, mieszając różne pojęcia i rzucając na prawo i lewo to jeden termin, to drugi. Niczym zagoniony w róg, ranny, wściekły buldog pryskający śliną we wszystkie strony. :) Trochę tak to wygląda, jakbyś się nieco zagubił (a zdarza Ci się to jak widać nie pierwszy raz), także nie wiem czemu próbujesz dyskutować. Wychodzi też na to, że chyba jako jedyny na tej stronie masz o czymkolwiek pojęcie, przynajmniej według Ciebie. Skoro Ty masz rację, to czemu w wielu miejscach ludzie Cię minusują, a Twoich oponentów plusują? Czyżby wszyscy się na Ciebie uparli? A może zwyczajnie nie masz racji? :)

Odpowiedz
avatar ampH
4 6

@Sharp_one: Jak wiadomo przychód - koszt = zysk i jest to prawda, którą przekazują zdaje się w gimnazjum, już w liceum wchodzi podział kosztów. O studiach nie wiem nic, ale podejrzewam, że rozdzielają to jeszcze bardziej. :) Także określenie "koszty" jest równie szczegółowe jak "zupa" przy próbie odpowiedzi na pytanie "jaką zupę zjesz?". :) Podobnie jest z narzutami - na obliczenie każdego narzutu są nawet odpowiednie wzory a tych narzutów jest też co najmniej kilka rodzajów, w zależności od tego co mają w swoich składowych i co w danym momencie określają. Także nie jestem do końca pewien kto tu operuje na poziomie wiedzy gimnazjalnej - ja się staram dostosować do Twojego poziomu, chociaż jak widzisz średnio mi wychodzi. :) Tak, jakimkolwiek są. Współczuję raczej komuś, kto jest na tyle antyspołeczny, że kompletnie nie mają nawet najdrobniejszego znaczenia - widać jest wystarczająco zadufany w sobie, żeby uznawać, że wszyscy wokół się mylą a tylko on jeden jest królem świata i posiada wszelką możliwą wiedzę. :) Tak czy siak, miej sobie ostatnie słowo, bo mi się już w sumie znudziła ta jałowa rozmowa. Także jeśli chcesz się jeszcze pokłócić to spoko, popisz sobie. :) Mi już wystarczy, było miejscami zabawnie kiedy się spinałeś pokazując, że nie potrafisz normalnie rozmawiać, teraz się już za bardzo to wszystko przeciąga. :)

Odpowiedz
avatar mesing
3 5

@Sharp_one: Napisałeś: "Podstawowe pytanie egzaminacyjne ekonomisty. Dwa sklepy sprzedają ten sam towar. Jeden sprzedawca chce sprzedawać dużo, ale taniej a drugi mniej, ale drożej. Pytanie: który zbankrutował? Oczywiście ten drugi." Wiem, że to nieładnie ale odpowiem pytaniem na pytanie. Co się dzieje po bankructwie sklepu, w którym sprzedawano droższy towar? Oczywiście sklep, który miał taniej zaczyna prowadzić sprzedaż po wyższych cenach bo konkurencja zwinęła interes. W historii autora jest dokładnie taki sam przykład. Drugi przedstawiciel handlowy grał na wyniszczenie konkurencji. W momencie kiedy się jej pozbył, rozpoczęło się windowanie ceny w górę ponieważ klient uzależnił się od niego.

Odpowiedz
avatar Alakam
4 4

@Sharp_one: Hmmm.... "Otóż konkurencja w ciągu 3 lat podniosła cenę o około 300%" Ja tu wyraźnie widzę, że przez 3 lata miał problem ze znalezieniem tego tańszego dostawcy, ale co ja tam wiem ;) A idąc dalej: "Podstawowe pytanie egzaminacyjne ekonomisty. Dwa sklepy sprzedają ten sam towar. Jeden sprzedawca chce sprzedawać dużo, ale taniej a drugi mniej, ale drożej. Pytanie: który zbankrutował? Oczywiście ten drugi." Odpowiedź nie brzmi "drugi", tak odpowiada dziecko z gimnazjum po pierwszych lekcjach przedsiębiorczości. Odpowiedź brzmi: "ten, który nieprawidłowo wyliczył cenę". Pierwszy może błyskawicznie zbankrutować, jeśli mu zaleje magazyn czy pojawi się inny tańszy towar (nie będzie miał gotówki, aby nadrobić straty czy wprowadzić niezbędne modernizacje, zbyt wiele ma po prostu zamrożone w towarze), natomiast drugi może zbankrutować, gdy przesadzi z ceną i sprzedaż spadnie poniżej progu opłacalności.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
20 22

Wychodzą dwaj faceci z kasyna. Jeden nagi, a drugi w gaciach. Nagi mówi do tego drugiego: - Wiesz Józiu, ja cię podziwiam, ty zawsze wiesz kiedy przestać....

Odpowiedz
avatar Nyord
13 13

@PiekielnyDiablik:Mniej więcej tak to wyglądało:)

Odpowiedz
avatar ieyasu
1 5

Chyba nigdy nie słyszał powiedzenia "Chciwość zgubą frajerów".

Odpowiedz
avatar MeYouBumBumNow
2 6

A on Cię nie robił"w ch*ja"? Mógł wymyślić cenę konkurencji, prawda?

Odpowiedz
avatar Nyord
4 4

@MeYouBumBumNow: Jeżeli widzisz towar konkurencji to jednak wierzysz dla klienta że ma taniej bo tak by od nich nie brał. Prosta logika.

Odpowiedz
avatar MeYouBumBumNow
2 4

Sorry, nie pomyślałem, że mogłeś to widzieć

Odpowiedz
avatar Alakam
3 3

@MeYouBumBumNow: <teorie_spiskowe_mode_on> Albo dogadał się z konkurencją, wypożyczył towar i powiedział, że ma taniej <teorie_spiskowe_mode_off> ;)

Odpowiedz
avatar SirCastic
9 11

@Sharp_one Pojedź do arabów, tam gdzie narodził się dzisiejszy handel, wleź do kramu, pokaż palcem jakiś dywan i zamiast negocjować cenę na akceptowalną dla obu stron, zacznij arabowi tłumaczyć że narzut powyżej 30% jest niemoralny.

Odpowiedz
avatar SirCastic
9 11

@Sharp_one: Otóż to: towar jest wart tyle ile kupujący jest skłonny za niego zapłacić, vide to co napisałeś od słów : "Najlepiej tłumaczy się własnym portfelem. jak nikt nie kupi będzie musiał obniżyć cenę. Podstawy." A co stoi w absolutnej sprzeczności z twoją postawą narzucania sprzedawcy wysokości narzutu. Transakcja sprzedaży tak naprawdę sprowadza się do tego jak bardzo sprzedający chce sprzedać vs jak bardzo kupujący chce kupić, a nie do jakichś procentów o których mówią wybitni teoretycy. Życie.

Odpowiedz
avatar nuclear82
6 10

Wg osób takich jak sharp to przedsiębiorca nie ma prawa niczego zarobić i zostawić dla siebie bo od razu zostanie zwyzywanym od złodziei. Wiesz jak działa wolny rynek? Ano tak że jak jest Ci za drogo to idziesz do konkurencji która ma taniej :) Cenę dyktuje popyt i podaż. Taki Apple może sobie dawać i 1000% narzutu na swoje produkty, ludzie i tak to kupią bo sobie wyrobili renomę i markę. Jeśli dla Ciebie Iphone za 3,000 zł to "skandal" to po prostu go nie kupujesz. Awanturowanie się o tę cenę nikogo nie obchodzi :) Nieuczciwie robi się w momencie gdy ktoś ma monopol i dyktuje drapieżne, niekorzystne dla konsumenta warunki. Mamy nawet w naszym prawie ustawy przeciwdziałające monopolowi, ograniczające stosowanie ceny dumpingowej i tym podobnych zagrywek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2015 o 22:50

avatar Nyord
5 7

@Sharp_one: Chłopie jeżeli jesteś jakiś kierownikiem to wiesz że czym droższy towar tym mniejszy narzut. To po pierwsze. Po drugie standardowym narzutem przynajmniej w mojej branży jest 40-60%. Po trzecie przykro mi to nie ja wymyśliłem ceny tylko rynek. Jeżeli rynek chce kupować za taką kwotę to ja nie będę walczył z rynkiem. Po czwarte czy napisałem że masz obowiązek kupowania Appla? Nie! To był tylko przykład. To samo można mówić o każdej firmie globalnej i firmach Polskich które produkują w Chinach/Tajwanie czy innym państwie trzeciego świata. Nike/Adidas/Puma/Conversy czy inne firmy obuwnicze narzut także ponad 200-300% jak nie więcej. Samsung/Sony także ma podobny narzut do Appla. To są przykłady. Nie wierze że nie używasz telefonu komórkowego czy ubrań bądź butów znanych marek. Jeżeli tak to sam wspierasz kapitalizm, o którym w tak krytyczny sposób się odnosisz. Napisałeś że każdy wasz kontrahent wie ile kosztują półprodukty. Wasz błąd moim nawet nie chce się sprawdzać bo sprzedaje drobnice. Mówiłeś także że opłaca się mi sprzedawać dla dystrybutorów taniej. Proste odchodzi mi dużo kosztów samochodowo-paliwych i magazynowych. Patrze że tego także nie rozumiesz. Skończ waść wstydu oszczędź.

Odpowiedz
avatar malap
9 9

Az się musiałem zalogować i napisać bo brak wyobraźni "Moi klienci nie są idiotami. Wiedzą ile kosztuje mniej więcej materiał, ile robocizna, ile podatki (bo prowadzą własne przedsiębiorstwa) etc. Czysty zysk na takim sprzęcie to jest ok. 15-20%. Gdybym chciał sobie rzucić czysty zysk na poziomie 100 - 200% to firma poszłaby z torbami. Podstawy ekonomii. " Widzisz autor sprzedaje z marża 70% i nie poszedł z torbami. Takie cuda niewyjaśnione. I na dodatek się rozwija. Podstawa ekonomi to jest taka że sprzedaje się za tyle ile klient jest w stanie zapłacić (jakby nikt nie kupował ajfonów w tej cenie to cena zapewne by spadła) Weź pod uwagę że sprzedawał za 8 tylko na początku działalności bo często tak jest jak się startuje z firmą - ceny daje się czasem na granicy opłacalności żeby pozyskać klientów. ale z tego cytatu wynika że jest to chyba "bul" dupy że u nich w firmie jest tylko 15-20% - jaka pensja mogła by być gdyby było 60%. I szanowny użytkownik chce nam wmówić że gdyby jego firma była jedyna w Polsce (a nie jedna z 4) to szefostwo dalej by sprzedawało zyskiem 15-20% żeby nie okradać klientów. Śmiechu warte.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2015 o 9:05

avatar malap
7 9

@Sharp_one: O ile mi wiadomo Ty jesteś "tylko" pracownikiem wiec co możesz nam powiedzieć jak twoja firma by się zachowywała w takiej sytuacji. Ciekawi mnie Twoje podejście do "Twojej" pensji. Rozumiem że ty nigdy nie chcesz zarabiać jak najwięcej. "Zdzierstwo i pazerność nie są dobrym doradcą w biznesie na dłuższą metę." Jak widzisz autor jeszcze firmy nie zamknął i wygląda na to że nie zamyka. A z historii wynika że to klient się póki co się przejechał na tym. Ale to była jego wola. Skoro uważał że ceny są za wysokie to zgodnie z logiką poszedł tam gdzie taniej. Skoro teraz uważa że ceny autora są dla niego akceptowalne to dlaczego chcesz mu rozkazywać że bierze za dużo.

Odpowiedz
avatar malap
2 6

@Sharp_one: Więc dobrze napisałaś przy za dużych cenach firma autora splajtuje. @Nyord: kiedy opijasz upadek biznesu?

Odpowiedz
avatar SirCastic
1 5

@Sharp_one: Zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje prawidłową godzinę.

Odpowiedz
avatar malap
5 7

@Sharp_one: Jak sobie wybrali franki tak niech teraz płaczą. To był ich wybór. Przyznaje rację - źle się wyraziłem z przejechaniem. W sumie nie zostało sprecyzowane ile płacił prze te 3 lata. Założyłem (może błędnie) że jak się firma zorientowała że autor odpuścił to że szybko dość podnieśli cenę. Tego się nie dowiemy, że jakby zrobić bilans tych lat to czy wyszedł na tym dobrze czy źle. Może i nie wiem nic o twojej firmie ale to nie zmienia prostego faktu pracownik-handlowiec to nie właściciel więc nie możesz zagwarantować jak zachowała by się firma. Nie było jeszcze odniesienia do: Ciekawi mnie Twoje podejście do "Twojej" pensji. Rozumiem że ty nigdy nie chcesz zarabiać jak najwięcej. Ale odpowiedz uczciwie. Oczywiście że masz prawo oceniania (niewpadłem na to że możesz uważać że nie daję Ci takiego prawa). Dlatego też próbujemy argumentować Ci błędy w Twoim rozumowaniu (oczywiście według nas). Tak mi się wydaje. Widzisz ty w argumentacji używasz sformułowań: burak,złodziej. Ja nie używam "idiota" (choć prywatnie mogę np tak uważać)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2015 o 11:41

avatar milantos
2 6

@Sharp_one: Nie wiem, z której choinki się urwałeś, ale wracaj na nią przerobić podstawy przedsiębiorczości i przestań się już kompromitować. Tak na marginesie, to nawet chciałam wrzucić Twoje wypociny na Mistrzów, bo z Twoją pokrętną logiką, śmiesznymi argumentami i powtarzaniem z uporem maniaka "Janusze biznesu", to główną byśmy mieli w kieszeni! Niestety za długie to wszystko... Tyle stracić :(

Odpowiedz
avatar milantos
5 7

@Sharp_one: Rzeczowa rozmowa może być z kimś, kto rozumie argumenty rozmówcy, a Ty udowodniłeś swoimi wszystkimi komentarzami, że nic a nic nie pojmujesz. Także jak chcesz, to podzielę się z Tobą zabawkami :P

Odpowiedz
avatar malap
7 9

@milantos: "Rzeczowa rozmowa" - użwyanie sformułowań - burak, złodziej :)

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 7

@milantos: Nie karmcie "ostrego" trolla, bo jeno puchnie z dumy i sieje bredniami i kalumniami tylko. Szkoda internetu. Może gościu nie pamięta, że ceny regulowane to już były.

Odpowiedz
avatar milantos
4 6

@malap: @SirCastic: Żadne logiczne argumenty do niego nie docierają, więc po co się męczyć i tłumaczyć jak krowie na miedzy, skoro i tak zaraz zacznie się rzucać jak kogucik i wymyślać wszystkim od kłamców czy złodziei. Pozostaje tylko beka z niego, może w końcu zrozumie, że jest trochę śmieszny z tym "Januszem biznesu".

Odpowiedz
avatar SirCastic
3 5

@Sharp_one: Swoją drogą czytając Twoje poprzednie komentarze, dochodzę do wniosku, że albo to jakiś uraz, albo źle dobrane leki. Albo chciałeś pójść po bandzie i przeceniłeś swoje umiejętności.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 6

@milantos, @malap: I sharp_one d..pa, gdy Januszy kupa. Może biedak drogo kupił coś w sklepie - zobaczył że gdzie indziej jest taniej, a teraz wini cały świat za swoją indolencję.

Odpowiedz
avatar malap
4 6

Już kończe dyskusje z tym osobnikiem bo sprowadzi mnie do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

Odpowiedz
avatar malap
4 6

@SirCastic: łoooo pojawiły się już odniesienie do terrorystów i gwałcicieli.

Odpowiedz
avatar malap
3 5

@Sharp_one: jak można prowadzić "rzeczową dyskusję" jak zaczynasz wyjeżdżać z takimi argumentami: "Idąc takim tokiem myślenia to terroryzm, gwałty, morderstwa, wojny etc. są w porządeczku bo przecież miliony ludzi to robi każdego dnia."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2015 o 14:15

avatar malap
5 7

@Sharp_one: Na koniec powiem Ci że autor zarabia tyle ile mu się podoba bo może. Wam to nie odpowiada możecie dać nawet 1% marży żeby przypadkiem nie okradać za bardzo klienta - a wiesz dlaczego? Bo możesz. Ty możesz nasz uważać za złodziei, a my Ciebie za idiotę - a wiesz dlaczego? - bo możemy. I tym akcentem zakończyłem dyskusję z Tobą.

Odpowiedz
avatar malap
3 5

@Sharp_one: No cóż. Gratuluje sukcesu życiowego. Jak już napisałem wcześniej (nie wiem czy pisałem niezrozumiale czy po prostu nie potrafisz tego zwyczajnie zrozumieć): "Oczywiście że masz prawo oceniania (niewpadłem na to że możesz uważać że nie daję Ci takiego prawa)" Dlatego też jeśli wypowiadasz swoje "filozofie" publicznie, to dajesz nam prawo do ich publicznego krytykowania. Powiem Ci, że ludzie w wariatkowie czasem uważają że są Napoleonem (bo mogą tak myśleć) ale zazwyczaj to się wtedy leczy bo chyba każdy wie że nie mają racji?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2015 o 8:43

avatar mutant
0 0

7/10

Odpowiedz
Udostępnij