Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś, pod Biedronką: Właśnie wychodziłem ze sklepu i byłem świadkiem takiej sytuacji.…

Dziś, pod Biedronką:
Właśnie wychodziłem ze sklepu i byłem świadkiem takiej sytuacji. Dwóch chłopaczków, tak na oko po 18-20 lat zagaduje to jednego gościa.

Ch - Przepraszamy, dałby nam Pan na jedzenie, albo coś kupił?
G - No kupić mogę. A co się stało, że kasy zabrakło? Jakaś imprezka zbyt ostra? Hehe.
Ch - Nie, jesteśmy biedni i nie mamy co jeść.
G - A czemu nie pracujecie?
Ch - A bo za 7zł na rękę to się nie opłaca.

I nagle gość zrobił się czerwony, zaczął wrzeszczeć na nich:

G - K.... wasza mać! To ja zap.... od 6 do 18, po 12 godzin dziennie, od poniedziałku do soboty za 6zł na rękę i mam wam jeszcze jeb... ....uje jedzonko kupować?! Bo się wam ku.... jeb.... lenie do roboty waszych zas... du... nie chce?! Wyp... mi stąd, bo nie wytrzymam i przyp... jednemu i drugiemu!
Po czym się odwrócił i poszedł w swoją stronę.

Nie wiem kogo uznacie za piekielnego, ale ja jednak faceta rozumiem.

żebry pod sklepem

by NobbyNobbs
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar NobbyNobbs
15 33

@Toyota_Hilux: wyglądał tak, jakby chciał ich pozabijać.

Odpowiedz
avatar kayetanna
35 43

@Toyota_Hilux: A czy gdy Ciebie coś zdenerwuje to mówisz: "ojej", "motyla noga", "kurczaczki pieczone"? Wulgaryzmy zasadniczo mają za zadanie "upuszczać pary". O "dowartościowywaniu wulgaryzmami" można mówić przy gimbazjalistach, tak próbują dodać sobie powagi/wieku (?)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
16 24

Bo zawsze zadufanym we wlasna wartosc leniom latwiej zerowac na naiwnosci i checi pomocy innych, nie wstydzac sie zebractwa, niz wziac sie w garsc i sprobowac byc kowalem wlasnego losu, a nie liczyc zawsze na charytatywnosc jakiegos naiwniaka, ktory nawet o krztyne dalby sie nabrac.

Odpowiedz
avatar doktorek
17 35

Ja bym tu widział dwie strony piekielne. To młodzi chłopcy, którym się nie opłaca pracować i pracodawcy, którzy oferują po 6-7 zł za godzinę pracy.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
14 22

@doktorek: coś w tym jest. No dobra, 8-10zł za godzinę jak ktoś nie ma wykształcenia i umiejętności nie wygląda aż tak tragicznie. Oczywiście na rękę. Bo w systemie premiowym czyli tam gdzie oprócz podstawy dostaje się jeszcze coś za efekty pracy to jak ktoś ma smykałkę i chęci to i z 5zł na rękę ładną sumkę zarobi. Znajomy w Play pracuje i ma takie gadane, że 2000zł miesięcznie wyciąga.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 24

@NobbyNobbs: Znaczy - wciska klientom ciemnotę? Czyli super-hiper-wypasione promocje?

Odpowiedz
avatar Lypa
13 17

@doktorek: A ile byś chciał dla człowieka, który zwyczajnie nic pożytecznego nie potrafi?

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
2 18

@Armagedon: czemu ciemnotę? Jakby kłamał to by go z roboty wywalili bo to przestępstwo.

Odpowiedz
avatar doktorek
17 19

@Lypa: To zależy od charakteru pracy, którą by wykonywał. Co to znaczy nic pożytecznego nie potrafi? Jeśli potrafi dźwigać, nosić, podawać, pilnować już coś pożytecznego potrafi. Zgadzam się z tym, że ktoś kto nie ma żadnego konkretnego fachu w ręku jest dla pracodawcy mniej wartościowym pracownikiem i dostanie niższą stawkę, ale stawka rzędu kilku złotych za godzinę z trudem pozwala na przeżycie. W tym durnym świecie zapomnieliśmy, że człowiek nie żyje, by pracować, tylko pracuje by żyć! A jakie życie można mieć za taką stawkę? To jest wegetacja, nie życie. Trudno dziwić się różnym ludziom, że nie chcą podejmować pracy, jeżeli z pomocy socjalnej dostaną prawie tyle co zarobiliby u takiego "pracodawcy", a mają cały czas dla siebie. Nikt nie marzy o tym, by być niewolnikiem. Sorry, ale godzina np. dźwigania kamieni nie może być wyceniana na 5 zł! Chociaż nie wymaga specjalizacji, ani myślenia jest to ciężkie zajęcie i powinno być odpowiednio wynagradzane. Wróciliśmy do czasów drapieżnego XIX wiecznego kapitalizmu. Ludzie zapomnieli, że wynagrodzenie powinno być adekwatne do wykonanej pracy i nie jest żadną łaską ze strony pracodawcy.

Odpowiedz
avatar Ara
6 12

@doktorek: Zgoda, tylko że tutaj problem leży w rozbuchanym socjalu, który przyznawany jest często bezmyślnie. Socjał powinien pozwalać właśnie na podstawowe przeżycie do momentu znalezienia pracy, a nie być na tyle wysoki, by nie dość że starczało na życie, to jeszcze na używki lub inne "luksusy".

Odpowiedz
avatar Miryoku
6 10

@Ara: Nie wiem, czy masz pojęcie, na jakiej podstawie dostaje się różne zasiłki i ile one wynoszą. Jeśli tak, to podaj konkretne sumy i podstawy do ich otrzymania. Jeśli nie, to nie wymyślaj bajek o niesamowicie wysokim socjalu, co to pozwala żyć na poziomie i jeszcze na luksusy starcza. (Pieniądze z żebrania pod marketami nie liczą się jako socjal, z nich faktycznie można sporo wyciągnąć)

Odpowiedz
avatar Ara
1 9

@Miryoku: Chyba mnie nie zrozumiałaś. Chodzi o to, że zasiłek często przyznawany jest ludziom, którzy są zdolni do pracy (i często pracują na czarno). Weryfikacja jest w kompletnej rozsypce. A potem nie starcza dla ludzi którzy naprawdę takiego zasiłku potrzebują i nie są bez niego w stanie odmienić sobie życia na lepsze.

Odpowiedz
avatar Lypa
-3 5

@doktorek: Chodziło mi bardziej o czynności, do których istotnie potrzeba jakichkolwiek kwalifikacji - bo noszenie, podawanie, pilnowanie takowych nie potrzebują. Nie bez powodu mówi się o "pracownikach niewykwalifikowanych" - to są z reguły ludzie wchodzący właśnie na rynek pracy i zwyczajnie nie potrafią nic ponad to, co potrafi każdy. Trudno więc oczekiwać, że będą zarabiać kokosy. Ale też trudno się spodziewać, by jako "pracownicy niewykwalifikowani" pracowali do śmierci. A stawka jest generalnie funkcją wielu rzeczy i przede wszystkim zależy od tego, jaki pracownik przynosi pracodawcy zysk. Jeśli tenże będzie (co w przypadku niewykwalifikowanego prawdopodobne) niższy niż płaca 10 zł za godzinę (a pamiętać należy, że aby na rękę pracownikowi zapłacić tyle, to w ZUSach i podatkach należy zapłacić pewnie jakieś 16), to naprawdę ciężko od pracodawcy oczekiwać, że będzie organizacją charytatywną. "Sorry, ale godzina np. dźwigania kamieni nie może być wyceniana na 5 zł!" Bo doktorek tak powiedział? :) Otóż może - a pracownik może - ale nie musi - tej oferty przyjmować. Rynek tak działa. Jeśli dźwiganie kamieni nie będzie więcej warte, to trudno oczekiwać, że będzie wyżej wyceniane. Pracowałem kiedyś za mniej niż 5zł za godzinę, a praca też była fizyczna, wcale nie lekka (przy budowie wodociągów). Ale trudno mi było w mojej ówczesnej sytuacji (bo ja NAPRAWDĘ NIC nie umiałem) oczekiwać czegoś lepszego. :)

Odpowiedz
avatar Miryoku
1 3

@Ara: Jaki zasiłek? Konkretnie.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-3 9

@Ara: sęk w tym, że socjal wystarcza na to minimum właśnie. Podobnie jak ta "praca" za 4-5zł.

Odpowiedz
avatar Ara
1 5

@Miryoku: Z tego co się orientuję najwięcej przewałów jest przy zasiłkach chorobowych (często dostają je nawet ludzie, którzy nigdzie nie pracują, bo mają lewe zaświadczenia o pracę) oraz, do niedawna, przy zasiłkach macierzyńskich. Niestety, jeżeli temat jest Ci tak bliski, że aż drążysz, to pewnie wiesz jakie wałki odchodzą też przy zasiłkach dla bezrobotnych (fałszowanie świadectw pracy, pobieranie zasiłków mimo podjęcia zatrudnienia itp.). Dopytujesz, bo jest to dla Ciebie nowina?

Odpowiedz
avatar popcornpop
1 3

@Ara: Tylko,że obecnie socjal nie pozwala nawet na przeżycie.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
25 47

@Zeus_Gromowladny: uznałem, że 19 to dla ciebie pora odpowiednia.

Odpowiedz
avatar drumm
-3 15

@Zeus_Gromowladny: zakomleksiony jestes?

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
3 19

@Zeus_Gromowladny: zwracam się z takim na jaki zasługujesz. Popraw się to zacznę cię traktować jak pełnowartościowego człowieka, ale jak będziesz tak dalej się zachowywał to będę cię traktował jak upierdliwego kundla. Ot, czasem nogą odgonię, czasem głos podniosę. To jest "szacunek" na jaki zasługujesz.

Odpowiedz
avatar Pendrak
13 23

Facet spotkał zwykłych przedstawicieli kaso ciągnusa. Co ciekawe ostatnio obserwuję, że jest to coraz bardziej popularny przypadek zwłaszcza wśród ludzi w młodym wieku, którzy często kończą tylko liceum ogólnokształcące a potem są w szoku, że nie nie mogą znaleźć dobrze płatnej pracy. Nie mówię tu oczywiście, że to dotyczy wszystkich takich osób. Podam podobny przykład, kiedy w tamtym roku szukałam pracy na wakacje (obecnie studiuję dziennie, ale staram się dorabiać w wolne weekendy czy popołudniami) zostałam wręcz wyśmiana przez kolegów z grupy, którzy to sugerowali żebym wzięła kasę od rodziców albo ze stypendium socjalnego. Nie docierały do nich argumenty, że własne pieniądze wydaje się inaczej i ze może pora zacząć się usamodzielniać. Rodzice dają i jest dobrze... tylko potem wchodzi na rynek pracy człowiek, który nie ma żadnego doświadczenia ani motywacji do pracy, bo mamusia dawała pieniądze za nic, a do roboty to trzeba wstać i na pieniądze zapracować ;)

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-2 16

@Pendrak: ot, to. Człowiek szanuje takie pieniądze. Jest wręcz z nich dumny. A jak znajdzie fajną robotę z fajnymi ludźmi... Całodniowe imprezy, za które płacą wychodzą :P A ilu ludzi ciekawych się poznaje.

Odpowiedz
avatar Ara
-4 14

@Pendrak: Trafiłeś w sedno. A potem są płacze że pracodawcy be, Polska be, tragiczny rząd który pracy nie daje. A to, że się przebalowało całe lata, gdy można było zbierać doświadczenie to jakoś nie dociera do takich ludzi.

Odpowiedz
avatar Szyszkowa
11 15

@Pendrak: Jestem w podobnej sytuacji. Obecnie studiuję (jeden z tych kierunków, który utrzymał się w formie jednolitych magisterskich). Zanim będę mogła spokojnie pracować w swoim zawodzie jeszcze trochę wody upłynie. Chcąc mieć jednak pieniądze na swoje przyjemności i poboczne wydatki, których nie pokryje miesięczna kwota, którą na utrzymanie dostaję od rodziców, zaczęłam pracować dorywczo na inwentaryzacjach. Wśród ludzi z mojego roku spotkałam się już z opiniami, że jestem głupia, bo powinnam od rodziców ciągnąć, zamiast się bawić w pracowanie. Że przecież "trudne studia" i nikt nie może ode mnie wymagać, żebym jeszcze pracowała. Nikt nie wymaga, jednak ja chcę. Wiele osób tego nie rozumie. Wolą siedzieć i za pieniądze rodziców imprezować, zamiast mieć coś swojego. Swoją drogą, straszne jest dla mnie podejście do rodziców, jak do dojnej krowy. Nie ma szacunku, jest tylko postawa roszczeniowa i obraza majestatu, jak się czegoś nie dostanie.

Odpowiedz
avatar Aniela
4 4

@Pendrak: Ja pracowałam i studiowałam na ostatnim roku inżynierki i opłacało się. Inaczej też pracodawcy patrzą na takiego świeżo upieczonego studenta, który jednak robił coś więcej poza przyswajaniem wiedzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 36

A u mnie się zastanawialiście, co to za godność trzeba mieć, żeby się zeszmacić pracując za 6,7 zł za godzinę... Taka hipokryzja. Lepiej pracować za 5zł niż żebrać czy kraść.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
6 22

@zegarka: jak to powiedział @doktorek piekielni są i ci gówniarze i pracodawcy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 18

@zegarka: Bo to wszystko, moja droga, zależy od zestawu użytkowników, obecnych na stronie w danym momencie. Poza tym, niektórzy szybko zmieniają zdanie, w zależności od okoliczności i od tendencji widocznych w opiniach większości.

Odpowiedz
avatar Ara
7 13

@zegarka: Ludzie, czemu znowu ukryliście wypowiedź, tym razem zegarka? Cóż takiego złego w tej wypowiedzi było, że aż ją trzeba było ukryć przed światem? Aha, wykazała niekonsekwencje a wręcz hipokryzję niektórych użytkowników portalu. Faktycznie, zbrodnia. Niezgodna z regulaminem zapewne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@zegarka: zawsze można zrobić buhahahła i olać tego co taką stawkę oferuje. Albo do takiej pracy pójść, robić wszystko na odp#€@dol i szukać czegoś lepszego

Odpowiedz
avatar Ara
-4 6

@Day_Becomes_Night: Nie zgadzam się tylko z robieniem wszystkiego na, hmm...odwal sie. To wysyła mylny sygnał pracodawcy i na pewno nie skłoni nikogo do podwyższenia stawki.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-1 7

@Ara: to wysyła sygnał "robi porządnie za tyle, może za 1zł mniej ktoś inny zrobi trochę gorzej ale jaka oszczędność!"

Odpowiedz
avatar Evergrey
3 5

@Ara, jasne to może dzieciaki z przedszkola zamiast na rytmikę poślijmy na zmywak. Niech zbierają doświadczenie zamiast balować...bo przecież praca jest najważniejsza w życiu. Tacy ludzie jak Ty mnie przerażają. I żeby nie było -kończę studia i pracuję na pełny etat. Ale jak ktoś może inaczej i ma ku temu możliwości to dlaczego ma się zaprzęgać w ten kierat z własnej woli, zamiast korzystać z życia w jego najlepszych latach? Sama do początku 5 roku studiów nic nie robiłam. Jakoś strasznie się to na mnie nie odbiło. I wcale źle nie zarabiam mimo zerowego doświadczenia.

Odpowiedz
avatar Ara
1 3

@Evergrey: Jeżeli ktoś może inaczej i ma ku temu możliwości, to potem nie będzie biadolił że nie ma dla niego pracy. Poza tym jest różnica między zaprzęganiem do roboty dzieci, a sugestią dla dorosłego człowieka, że siedzenie na wykładach przez kilka dni w tygodniu po kilka godzin to nie jest max na co go stać i może z dorosłości warto skorzystać w troszkę inny sposób, niż imprezując do białego rana.

Odpowiedz
avatar the
12 24

mój teść miał podobnie: - nie mam pracy, nie mam chleba...-załatwię panu robotę, moja firma potrzebuje pracowników, umowa o pracę, stała praca.- ooo, jaka to firma? - X, na takiej a takiej ulicy. - panie, co pan? to największa budowlanka w mieście, tam trzeba zapierda..., a nie pracować! :D

Odpowiedz
avatar Deffie
9 13

@MeYouBumBumNow: Ale to nie znaczy, że leni będą utrzymywać ludzie, którym jednak czasem chce się iść do pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 19

Idźcie w ch*j z tym rynkiem pracy. Jedna wielka patologia, niedługo wszyscy będziecie pracować za 3,50zł na godzinę. Nie pomoże wam nawet wykształcenie i doświadczenie. Nie będą wam płacić tyle ile powinni, bo zawsze znajdą kogoś za mniejszą stawkę... Ludzie nie mają wyboru i biorą co popadnie...

Odpowiedz
avatar Lypa
7 9

@Day_Becomes_Night: Nie przesadzasz czasem? Ja na ten przykład wykształcenie mam zaledwie średnie, ale jakoś nie spodziewam się, że moje zarobki spadną - mogą wręcz wzrosnąć. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

@Lypa: chodzi mi o osoby które zmieniają pracę lub dopiero wkraczają na rynek. Wyobraź sobie, oby nie,że tracisz pracę. Przeglądasz oferty a tu sami bisnesmani wyskakujący ze stawką 5zł na godzinę.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 13

@Day_Becomes_Night: Ja też uważam, że dramatyzujesz. Najdłuższy okres poszukiwania pracy to u mnie 6 miesięcy. Różne umowy miewałem, różne rzeczy robiłem, ale nigdy nie zarabiałem 5 czy 6 zł na godzinę. A w życiu kilka prac miałem i również zdarzało mi się pracy szukać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Ara: aha. A gdyby wtedy( nie wiem kiedy ostatni raz zmieniałeś czy szukałeś roboty) zaproponowano ci te 5 czy 6 zł? Poszedłbyś? Jeszcze jedno, pisałeś kiedyś że pracowałeś w USA. Ile czekałeś na wizę( czysta ciekawość)

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@Ara: A nie wolałbyś znaleźć jednej, a porządnej, trzymać się jej wiedząc, że jesteś doceniany, podnosić kwalifikacji, a w efekcie nabierać biegłości w swojej dziedzinie, zostać w niej specjalistą, awansować regularnie finansowo i stanowiskiem? Dojść do czegoś? Bo nie jest takie istotne ile razy zmieniałeś pracę, tylko Z JAKICH POWODÓW? Pewnie, że można zatrudnić się byle gdzie, za byle co i u byle kogo. Na, tak zwane, przetrwanie. Gorzej, gdy to "przetrwanie" staje się normą. Raz pracujesz "przy ulotkach", raz kelnerujesz, innym razem jesteś ekspedientem w sklepie AGD/RTV, potem zasuwasz w fabryczce produkującej napoje, kolejnym razem jesteś kurierem, wreszcie znajdujesz coś w reklamie, zasuwasz, starasz się, ale cię zwalniają, bo miejsce jest potrzebne dla siostrzenicy szefa. No i znowu szukasz, a jak masz nóż na gardle - łapiesz robotę nawet za 800 zeta. Częsta zmiana zatrudnienia byłaby zrozumiała, gdyby za każdym razem wiązała się z wyższym wynagrodzeniem, lepszym stanowiskiem, lub lepszymi warunkami pracy. Ale tak, na ogół, nie jest. Rynek pracy w Polsce jest niestabilny, firmy i firemki powstają i upadają, wielu właścicieli trudno jest nazwać "pracodawcą", a wiele zajęć trudno nazwać pracą. W konsekwencji, dość liczna grupa obywateli będzie zmuszona tak pracować do emerytury. I jeszcze cieszyć się, gdy każdy kolejny pracodawca uczciwie odprowadzi składki ZUS. Prawdziwą stabilizację zapewnia jedynie solidna, państwowa robota. Ale zdobyć ją na stałe - graniczy z cudem. (Pomijam tu nieliczne zawody, gdzie można zarabiać i państwowo i prywatnie, na przykład zawód lekarza, czy pielęgniarki.)

Odpowiedz
avatar Ara
-1 3

@Day_Becomes_Night: Ostatni raz szukałem pracy ponad rok temu, ale szczerze mówiac na stawce godzinowej zdarzało mi się pracować tylko kilka razy za czasów studenckich (inwentaryzacja i tym podobne). Zwykle przy poszukiwaniu pracy szukałem ogłoszeń o pracy biurowej na umowę zlecenie lub o pracę i wiesz co? Nie było to wcale takie trudne. Wystarczyło zastanowić się co chcę i co potrafię robić, wyjść poza gumtree (np. bezpośrednie strony różnych firm - dział kariera) i ostatecznie telefon dzwonił. Raz po tygodniu, raz po miesiącu, raz, jak wspomniałem, po pół roku. Ale dzwonił. Nie miałem wtedy za dużo doświadczenia, znałem jeden język obcy i to wystarczyło. A co do wizy: po rodzicach mam podwójne obywatelstwo polsko-brytyjskie. Nie potrzebuję wizy.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 3

@Armagedon: Przepraszam że jedno pod drugim, ale nie wiem jak odpowiedzieć dwóm osobom i nie chcę robić bałaganu w poście ;D Oczywiście, że wolałbym i z dumą muszę powiedzieć że od prawie roku jestem właśnie w takim miejscu i takie mam cele. Swego czasu miałem jednak dość bogate CV, obfite w wiele dosć krótkich okresów zatrudnienia i, oczywiście, pytanie i przyczyny zawsze pojawiało się na rozmowach kwalifikacyjnych. Odpowiadałem szczerze: Bardzo późno zdałem sobie sprawę z tego, co chcę w życiu robić, a żeby do tego dojść, musiałem spróbować wielu rzeczy. Ostatecznie znalazłem typ pracy który lubię i, wydaje mi się, w którym się sprawdzam. Z powodu rozczarowania zaoferowaną umową po okresie próbnym zrezygnowałem z takiej pracy tylko raz. I 3 tygodnie później pracowałem już u konkurencji nawet nie składając aplikacji. Przypomnę, że zaczynałem bez kasy na książki przed maturą i dorabiając na magazynie. Dlatego właśnie uważam że da się, tylko trzeba usiąść, zastanowić się, mieć jakiś plan i konsekwentnie go realizować. A czy dostanie umowy o pracę graniczy z cudem? Moim zdaniem nie. Mówiłem, że u mnie w firmie widzę młodych ludzi w wieku 20-23 lat dla których jest to pierwsza praca i dostają umowę o pracę z marszu. Najpierw na 3 miechy, potem na nieograniczony czas. Jedyne, czym się wyróżniają, to płynny język obcy, przynajmniej angielski.

Odpowiedz
avatar klara_m
5 7

@Armagedon: Zgadzam się. Moja ciocia trzy lata temu straciła pracę. Była nauczycielką. Do dzisiaj jest bezrobotna, bo nie ma etatów, a dojeżdżanie 50 km na dwie godziny w tygodniu też się nie kalkuluje. A przecież mając 50 lat, człowiek nie pójdzie rozdawać ulotek czy nalewać piwa w klubie... Próbowała znaleźć pracę w różnych firmach (miała pewne dodatkowe kwalifikacje), ale przeszkodą był jej wiek. Uważam, że w najgorszej sytucji są właśnie tacy ludzie- wykształceni, doświadczeni, ale "za starzy". Naprawdę nie rozumiem, dlaczego pracodawcy nie chcą zatrudniać osób nieco starszych niż dwadzieścia parę lat. Ja, będąc szefową poważnej firmy, szukałabym ludzi o ustabilizowanej sytuacji życiowej, doświadczonych w zawodzie - czyli właśnie w wieku 35-55 lat. A nie świeżych absolwentów uczelni, których trzeba dopiero wyszkolić, a często ich główną, jeśli nie jedyną zaletą jest to, że są piękni i młodzi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2015 o 8:04

avatar Zeus_Gromowladny
-4 8

@klara_m: Może dlatego, że takie osoby nie popracują długo? Może dlatego, że nie mają już kredytów? Może dlatego, że pracodawca nie chce staruchów? Nikt tego nie wie.

Odpowiedz
avatar Lypa
3 5

@Day_Becomes_Night: To to chodzi o osoby, które dopiero zaczynają przygodę z rynkiem pracy, czy o takie, które pracują już od jakiegoś czasu? I swoją drogą, lat temu 9, kiedy byłem po drugiej klasie LO i miałem 18 lat, pracowałem jeśli dobrze pamiętam za MNIEJ niż 5 złotych za godzinę. Ale pracowałem i nie narzekałem, bo nic innego nie potrafiłem. Moja sytuacja jednak od tamtego czasu "trochę" się poprawiła - pytanie za pięć złotych: czemu?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2015 o 10:58

avatar Ara
-2 8

@Lypa: Nikt Ci tu nie odpowie tylko zaminusują i ukryją komentarz. No bo jak to tak - dorobić się czegoś ciężką pracą i wyrzeczeniami? Nie według piekielnych. Nie da się, bo winny kraj, czasy, rząd, znajomości. Oto poprawna odpowiedź ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2015 o 11:05

avatar klara_m
6 6

@Zeus_Gromowladny: Osoba w wieku np.45 lat to dla Ciebie staruch? Pamiętaj, że też będziesz w tym wieku. I obyś nie musiał szukać wtedy pracy.

Odpowiedz
avatar Lypa
0 6

@Ara: "Rząd", a raczej władza, ma w tym trochę udziału, bo gniecie ludzi horrendalnie wysokimi podatkami i to jest niestety fakt. Co nie zmienia faktu, że i tak można całkiem nieźle żyć i utrzymywać się z owoców własnej pracy.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-2 8

@Lypa: mamusia zapewniała papu i mieszkanie? Bo jeśli tak to kpisz z tą pracą za 5zł.

Odpowiedz
avatar Lypa
-2 2

@NobbyNobbs: Wtedy jeszcze tak (miałem 18 lat i byłem po drugiej klasie liceum, zlitujże się), ale i nie sądzę, że delikwenci z historii mają nóż na gardle i nie mają gdzie mieszkać i co jeść. No i to moja wina, że jak wtedy zacząłem pracować, to później zarabiałem więcej? Zresztą też wcale niewiele więcej, trzy lata temu jeszcze zarabiałem ok. 11zł za godzinę i mieszkałem w Warszawie, gdzie koszty utrzymania są nieporównywalnie większe niż np. w jakiejś podlaskiej wiosce. Łatwo nie było, ale się dało.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-1 7

@Lypa: ja Cię nie obwiniam, ale nie wyskakuj z tekstami, że można za tyle pracować i żyć skoro nie miałeś domu na utrzymaniu.

Odpowiedz
avatar Lypa
0 4

@NobbyNobbs: 800 miesięcznie to bardzo mało i bardzo biednie, ale jeśli nie mieszkasz w jakimś większym mieście, naprawdę da się z tego, choć z trudem, wyżyć. A nikt nie powiedział, że taka stawka będzie pracownika obowiązywać zawsze.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 6

@Ara: Wiesz co? Gdyby KAŻDY, kto ciężko pracuje i nie boi się wyrzeczeń, dorabiał się bogactwa, lub PRZYNAJMNIEJ dostatku - ten kraj byłby krajem ludzi zamożnych, zadowolonych z życia, oraz mających w dupie to, że jakaś niewielka grupka obiboków, lub nieudaczników potrzebuje pomocy państwa, czyli niewielkiego ułamka płaconych przez nich podatków. Życie - to nie równanie matematyczne. Jest takie przysłowie ludowe "lepszy łut szczęścia, niż worek złota". A w życiu ZAWSZE musisz uwzględnić dwie "niewyliczalne" niewiadome. Owo szczęście, właśnie, oraz PRZYPADEK. Taka anegdota. Kowalski buduje dom. Postawił fundamenty, ciągnie w górę ściany. Przyszła burza z piorunami, wszystko się zawaliło. Niezrażony Kowalski wziął się do roboty, odbudował parter, "ciągnie" pierwsze piętro. Przyszła burza z piorunami, wszystko się zawaliło. Westchnął Kowalski, zakasał rękawy, zwarł poślady. Odbudował parter, pierwsze, piętro, zalał strop, położył dach, wykończył, otynkował. Tylko się wprowadzać. Przyszła burza z piorunami, wszystko się zawaliło. Tu już Kowalski dał za wygraną. Usiadł na kupie gruzów i zapłakał. "Panie Boże (mówi) za co mnie tak doświadczasz? Przecież jestem uczciwy, jestem pracowity, czemu mnie ukarałeś?" Na co niebo się przetarło, chmury rozsunęły i dotarł do Kowalskiego głos z niebios. "Faktycznie, Kowalski, jesteś uczciwy, jesteś pracowity. Ale jakoś cię, urwa, nie polubiłem!"

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-3 9

@Lypa: 450zł pokój z opłatami, bilety jakieś 120zł. Zostaje 230zł na środki higieny oraz jedzenie na MIESIĄC. To lepiej iść na zasiłek - mniej jeść trzeba i na bilety nic się nie wyda.

Odpowiedz
avatar klara_m
5 7

@Ara: Moi rodzice oboje pracują w budżetówce. Oboje są pracowici jak mało kto, z własnej kieszeni opłacają sobie szkolenia, w pracy wychodzą z inicjatywną, robią po godzinach. I co? I nic. Po ponad 20 latach pełnej poświęcenia pracy zarabiają marne grosze. Więc nikt mi nie powie, że sama ciężka praca wystarczy, żeby się dorobić. Na dosyć antyprzykładów się napatrzyłam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Ara: już sam fakt podwójnego obywatelstwa to szansa. Tak jak w moim przypadku rodzina w UK. Nie wiem jak u ciebie wygląda sytuacja rodzinna, wnikać nie będę bo to twoja prywatna sprawa, ale mam przeczucie,że miałeś lżej niż inni.

Odpowiedz
avatar Ara
4 6

@Armagedon: Ależ ja przecież nie twierdzę, że każdy się dorobi i będzie bogaczem. Mnie po prostu niesamowicie denerwuje takie popularne rozkładanie rąk i twierdzenie "nie da się bo taki klimat" i nawet brak prób.

Odpowiedz
avatar Ara
5 5

@klara_m: Nigdzie nie napisałem, że sama ciężka praca wystarczy, by się dorobić. Ale jednak najwyraźniej wystarczy na to, by założyć rodzinę, wychować potomstwo i zapewnić mu dostęp do Internetu (wierz mi, to wcale nie jest ubóstwo). Ja wiem, że ludzie zarabiają różnie i nie oceniam kogoś przez ten pryzmat, tylko przez to, czy w ogóle próbuje coś zrobić. Ludzi pokroju Twoich rodziców bardzo szanuję bo wiedzą, co to ciężka praca, pracą tą wpływają pozytywnie na ekonomię oraz na wartości, które przekazują Tobie.

Odpowiedz
avatar Ara
3 3

@Day_Becomes_Night: To prawda, jednak szczerze mówiąc jedynym ułatwieniem była dwujezyczność, bo nigdy nie pracowałem gdzieś, gdzie fakt posiadania podwójnego obywatelstwa byłby korzystny z punktu widzenia firmy. Ale, co ważne: pracuję z ludźmi młodymi, którzy podwójnego obywatelstwa nie mają, po angielsku śmigają bo się nauczyli i wiesz co? Nie narzekają, zarabiają nieźle, robią karierę, od czasu do czasu ktoś przechodzi z jednej firmy do innej. Żeby była jasność - ja nie twierdzę że w Polsce jest różowo, że wszystko jest cacy i nic, tylko pracować. Wiem, że jest ciężko, wiem, że często jest niesprawiedliwie, ale naprawdę nie jest też tak tragicznie jak często próbuje się to przedstawić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Ara: masz to szczęście być dwujęzycznym. Przez całą szkołę podstawową moim językiem obcym był angielski. Poszłam do gimnazjum i zonk. Prawie cała moja klasa za język obcy miała w szkole niemiecki. Ja zaczełam się cofać z angielskiego, bo nauczycielka musiała zaczynać od samych podstaw a ja nie dawałam rady z niemieckim. Teraz mówię komunikatywnie, jak czegoś nie wiem to pytam moich Anglików

Odpowiedz
avatar Ara
2 2

@Day_Becomes_Night: NO i bardzo dobrze że masz swoich Anglików ;) A tak serio, to akurat z językiem angielskim nie powinno być absolutnie żadnego kłopotu przy tak wielkiej popularności tego języka. Masz go w TV, masz go w Internecie, w piosenkach, w grach wideo, nawet w mowie potocznej. To naprawdę nie jest problem osłuchać się z tym i rozwijać we własnym zakresie.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-4 4

@Ara: Zależy dla kogo. Uczyłem się angielskiego przez 15 lat, chodziłem na korki, odsłuchiwałem "kursy kasetowe", filmy oglądam tylko z napisami i tylko za pierwszym razem - już następny raz jak oglądam to w oryginale. Efekt? Potrafię się przywitać oraz powiedzieć, że nie znam angielskiego. Z czytaniem też dupa blada. Za to ze słuchu rozumiem wszystko. Co mnie stawia na równi z niemym analfabetą. Więc jednak jakieś minimum talentu językowego mieć trzeba.

Odpowiedz
avatar Ara
1 1

@NobbyNobbs: Bez urazy, bo nie piszę tego jakoś złośliwie, ale może nawet nie minimum talentu, co po prostu brak antytalentu. Bo to, co opisałeś, to chyba wybitny antytalent ;) No ale cóż, tak samo jak ja nigdy nie bedę bokserem, pilotem, informatykiem czy dyplomatą, tak i nie każdy będzie mógł pracować z użyciem języka angielskiego. Co jest niefortunne, bo jest on wymagany dość powszechnie w zatrudnieniu. Ale tak samo jak ktoś nie ma pretensji, że nie dostanie zatrudnienia w IT, mimo że nie zna się na komputerach, albo nie zostanie bokserem, mimo że bardzo chce, ale w życiu sztange widział w tv tylko, tak i nie można mieć za złe że nie ma pracy za taką stawkę dla kogoś bez angielskiego, jak dla kogoś z angielskim.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-4 4

@Ara: ale nie można też obwiniać ludzi z antytalentem o to, że nie posiadają danej wiedzy, przez co zarabiają mało.

Odpowiedz
avatar Ara
4 4

@NobbyNobbs: Zasada jest prosta: Nie potrafisz zrobić tego, co chcę, żebyś zrobił - nie płacę ci. Jestem przeciwnikiem lewicowego: Nie potrafisz, ale chcesz - prawo obliguje mnie do zapłacenia ci.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-5 5

@Ara: a ja przeciwnikiem niewolnictwa. Bo jeśli robię to co potrafię ale dostaję za to głodowe stawki to nie będę się przykładał, a kiedy znajdę uczciwie płatną pracę nawet nie mam zamiaru niczego uzgadniać z byłym szefem aby nie został na lodzie - bo nie jestem jego własnością. Nie rozumiem tylko czemu wyskakujesz z "płaceniem bo się stara ale nie umie"? Przexież nigdzie tego nie napisałem. Napisałem tylko, że ludzie jednojęzyczni też mają prawo żyć godnie. A przez godne życie rozumiem skromne, ale zdrowe jedzenie, np z targów a nie śmieci z dyskontu, do tego powinno ich stać spokojnie na wszystkie opłaty.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 15

Dwóch chłopaczków, nie napranych, nie meneli, wiek 18-20 - znaczy na utrzymaniu rodziców. Na żarcie raczej nie potrzebowali, bo micha jest w domu. Powiedzmy, chcieli na browar... no, ale wtedy nie sugerowaliby gościowi, żeby im COŚ kupił. Bo zamiast browaru mógłby kupić kaszankę i bułki. Poziom IQ owych młodzieńców graniczył z debilizmem. Wystarczyło powiedzieć, że jeszcze się uczą, a w domu bida, lub, że studiują, pracują, czesne wysokie, kasy zabrakło, a rodzice daleko. Znalazłabym jeszcze kilka niekonsekwencji, ale mi się nie chce pisać. Dam szansę innym, dociekliwym.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
3 17

@Armagedon: tym bardziej, że koleś sam im podpowiedział, że za bardzo zabalowali i stąd ta żądza pieniądza. Nawet się wstępnie na taki układ zgodził. No debile, po prostu debile.

Odpowiedz
avatar Raveneks
-1 5

@Armagedon: Może poszukiwali łatwego źródła dochodu? Z niektórych, opisanych nawet na tym portalu, przypadków wynika, że na żebractwie można nie najgorzej zarobić.

Odpowiedz
avatar Sith
7 15

Tutaj panuje jakaś dziwna moda na współczucie żebrakom i to własnie takim leniwym, obibokom i leserom co to nie pracują bo im się nie opłaca. Sam jak wrzuciłem historię o tym jak nie chciałem kupić żebrakowi pomarańćzy i bananów zostałem obrzucony błotem. :)

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
0 10

@Sith: Bo tu w większości siedzą przegrywy życiowe i narzekacze. Co zrobić. Jak się ma życie do d*py to można się wyżyć na innych w sieci. Najbardziej boli mnie to że większość Polaków nawet nie śmie walczyć o lepsze jutro. Pracodawca będzie ich wykorzystywał a oni będą jeszcze dziękować.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 7

@Sith: Nie przejmuj się. Ktoś inny został zmieszany z błotem za to, że te pomarańcze i banany kupił. I częściej spotykam się tu z bezwzględną nienawiścią do "życiowych kalek" i nieudaczników "ciągnących kasę z naszych podatków", lub żebrzących na ulicach, niż z tolerancją i współczuciem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 8

@Zeus_Gromowladny: A co się dziwisz. Życiowi zwycięzcy nie maja czasu na pie*dolenie głupot po internetach, gdyż są zajęci ciężką pracą. Jakoś nie widziałam, żeby wypowiadał się tu któryś z posłów, wzięty sportowiec, pan Solorz-Żak, albo nawet naczelny dyrektor jakiejkolwiek firmy. Jest za to sporo lekarzy. Ciekawe, czy "przegrali życie", czy nudzą się na dyżurach?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Armagedon: poj#@ana jesteś? Oj widzę,że to ty właśnie wyżywasz się tutaj na innych. Skąd wiesz, kto kryje się pod nickiem?

Odpowiedz
avatar kaede
3 5

To jakas plaga jest, szczegolnie na centralnym w Wwie. Ostatnio podszedł do mnie jakiś żebrak (nienajgorzej ubrany, ciuchy stare ale czyste, brak jakiś oznak niepełnosprawnosci, nie czuc tez bylo alkoholu) w ręce miał torebkę pełną bułek i drożdzówek i pyta się mnie czy mu nie kupie czegoś do jedzenia. O.O (Sama studiuje dziennie i dorabiam, czasami wracam do domu bez obiadu, niekiedy jestem cholernie głodna a mam tylko wode w torbie ale NIGDY nie wpadłabym na to zeby kogos prosic o jedzenie a co dopiero łazić z reklamówką pieczywa po dworcu i zbierac na zapas).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@kaede: kiedyś wracając skąś tam ( jak źle napisałam to poprawcie) musiałam przejść przez tunel. Idę sobie idę, a przy wyjściu z owego tunelu siedzi sobie żebraczka, przed nią kubeczek z klepakami a ona sama nawija przez telefon. Super

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@kaede: może koleś ma jakieś zaburzenia? Wiesz, po wyglądzie nie stwierdzisz czy ktoś ma równo pod deklem czy nie. Ojciec koleżanki trzymał zawsze zapasy chleba. Na późną starość, wszędzie chował bochenki. Dlaczego? Wspomnienia głodu z czasów wojny. A tak pozatym, to był miły, wesoły staruszek.

Odpowiedz
avatar the
-4 4

@kaede: nie zbierał na zapas, ale dla 20 kolegów za winklem. serca nie masz :D

Odpowiedz
avatar leonkennedy
2 4

Nawet gdybym zarabiał 20.000 miesięcznie to nie mam obowiązku sponsorować kogoś. To są moje ciężko zarobione pieniądze i wolę wydać je na inny cel.

Odpowiedz
avatar Philips
-1 3

Ja tam nic nie robie siedzie całymi dniami na ławce, lub włucze sie po mieście, dostaje social jako bezrobotny i mam wyje*ane, pozdrowienia dla ludzi pracujacych poniżej 10zł za H. Dzięki wam nie musze nic robic.

Odpowiedz
Udostępnij