Historia z dnia dzisiejszego, infolinia fioletowej:
[J]- Ja [K]- Klient
Dzwoni pan, na koncie jeden zarejestrowany numer na kartę:
[J]-Witam w Fioletowej, tu Armageddonis, w czym mogę pomóc?
[K]-Ja chciałbym internet sobie jakiś włączyć.
[J]-Oczywiście, na jakim numerze?
[K]-...Ale jak to... to pan nie wie?
[J]-Chodzi o ten numer z którego pan do mnie dzwoni?
[K]-Nie no, o inny chodzi.
[J]-Dobrze, poproszę więc o numer o którym chce pan rozmawiać.
[K]-Nie no, nie do wiary, kogo oni tam zatrudniają...
BIP BIP BIP.
call_center
Za mało danych by historię ocenić. Jeśli klient dzwonił np z telefonu kolegi, ale na infolinii już się autoryzował swoimi danymi, i na siebie ma tylko jeden numer, to miał 100% prawo oczekiwać, że pytań o numer nie będzie. Jeśli zaś dzwonił ze swojego numeru, a na umowie ma numery dwa, to w sumie też po stwierdzeniu że nie, nie ten, powinieneś wiedzieć o który chodzi. Z historii nie wynika, czy był to, czy nie był któryś z powyższych przypadków, albo coś podobnego. Jeśli to możliwe, proszę, uzupełnij braki.
Odpowiedz@bloodcarver: "Dzwoni pan, na koncie jeden zarejestrowany numer na kartę" - są wszystkie dane przecież.
Odpowiedz@NobbyNobbs: TERAZ już są.
OdpowiedzTo wy tam nie macie kuli, kryształowej takiej, w której widać najskrytsze pragnienia zagubionego klienta? ^^
OdpowiedzNumer na koncie jeden, prepaidowy w dodatku, więc jeśli nie chciał mi powiedzieć to chyba rzeczywiście mogłem się tylko domyślać o jaki numer chodzi.
Odpowiedz@Armageddonis: To skandal, żeby w tak dużej sieci nie przeprowadzać szkoleń z czytania w myślach!
Odpowiedz@Armageddonis: Gdybyśmy byli od spełniania każdej, najbardziej nawet absurdalnej prośby, już teraz korzystalibyśmy z teleporterów celem zapewnienia jak najszybszej obsługi problemów technicznych. Pomijając oczywiście nobla za przełom w dziedzinie komunikacji.
OdpowiedzMacie źle napisany scenariusz rozmowy z klientem. Klient deklaruje prośbę: "[K]-Ja chciałbym internet sobie jakiś włączyć." Pytanie uszczegóławiające powinno brzmieć raczej: "[LepszyJa] - Na tym numerze, z którego Pan dzwoni, czy innym?" Natomiast pytanie które zostało zadane: "[J]-Oczywiście, na jakim numerze?" - przekazało klientowi niejawnie informację, którą źle zrozumiał, że nie wiecie z jakiego numeru do was dzwoni. Zatem uznał was za niekompetentną firmę, a rozmowa ze strony klienta dalej toczyła się już w atmosferze ironii: "[K]-Nie no, o inny chodzi." (taaaa kurna dzwonię i co? - załatwiam internet pewnie dla sąsiada) Pewnie nie było tego słychać zmiany tonu głosu, przez słuchawkę.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Mam dokładnie to samo wrażenie.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Gdybym wyczuł ironię to wprost bym poprosił aby nie robił sobie jaj i podał numer, bo płaci za każą minutę połączenia. Ale jego zdzwienie, czy jak wolisz zaskoczenie, było autentyczne.
OdpowiedzZałamało mnie kiedyś, jak dzwoniłam do fioletowej sieci poskarżyć się, że nie działają mi połączenia wychodzące ani przychodzące i zapytać co z tym fantem zrobić. Pani ze 3 razy dopytywała, czy aby na pewno sprawa nie dotyczy telefonu, z którego dzwonię...
OdpowiedzPewnie było to tak: pan poszedł do salonu, bo chciał mieć internet. Przedstawiciel wszystko mu powiedział, ale pan stwierdził, że jeszcze się zastanowi. Dowiedział się, że nie musi przychodzić, bo może zadzwonić i tak zamówić usługę. Następnie dzwoni do Ciebie, a Ty nic nie wiesz! No te też się nie domyśliłeś!
Odpowiedz