Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Postanowiłam poszukać dodatkowej pracy. Z racji, iż normalnie pracuję w ciągu tygodnia…

Postanowiłam poszukać dodatkowej pracy. Z racji, iż normalnie pracuję w ciągu tygodnia jestem dyspozycyjna tylko w weekendy.
CV wysyłałam głównie do knajp i sklepów.
Dzisiaj dostałam maila od jednej z knajp o następującej treści:

"Szanowna Pani,
Uprzejmie informuję, iż aktualnie jesteśmy w stanie zaoferować przez pierwszych 30 dni pracy na rękę stawkę godzinową w wysokości 5,50 zł i wypłatę w postaci tygodniówek, a następnie na rękę stawkę godzinową w wysokości 6,00 zł i również wypłatę w postaci tygodniówek.
Jeżeli powyższe warunki Pani odpowiadają bardzo proszę o zwrotną informację emailową. W przypadku otrzymania od Pani pozytywnej odpowiedzi z wybranymi osobami nastąpi kontakt telefoniczny w celu umówienia na rozmowę. W związku z powyższym bardzo proszę również informację o dyspozycyjności w najbliższym tygodniu."

Cóż miałam zrobić, oczywiście że odpisałam ale z zapytaniem czy ta oferta to jakiś żart i że te stawki są po prostu śmieszne. I nie, nie skorzystałam :)

Chyba nie jestem na czasie i czegoś tu nie rozumiem, jak ludziom nie wstyd proponować takie pieniądze?
Parę lat temu podczas studiów również dorabiałam sobie w różnych knajpach a stawki nigdy nie były niższe niż 7-8zł.

Azjatycka knajpka Gdańsk

by czarnaczarna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ocelota
2 10

@PolitischerLeiter14_88: podinspektor dostaje tyle samo co podajprzynieś więc któryś z nich zarabia nieco nieodpowiednio

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-2 10

@PolitischerLeiter14_88: i tak chwyciłby Pana Boga za nogi. W końcu umowa o prace. Zacznijmy od tego, że ochroniarz z biedronki najprawdopodobniej ma pierwszą grupę inwalidzką. A prywaciarz w/w na prawdę nie płacił tak źle, jak na dzisiejsze realia. Umowa o pracę zwykle kończy się minimalną krajową czyli 1350zł na rękę a nie 1600zł.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
2 6

@NobbyNobbs: u nasw biedronkach nie ma niepelnosprawnych ochroniarzy agencja nadala odgorny zakaz - ochroniarz ma byc pelnoletnim zdrowym sprawnym mlodym mezczyzna - pozostali wymienieni (parkingowy i portier) maja umowy o prace - wiec prywaciaz slabo wypada

Odpowiedz
avatar kayetanna
2 18

Cóż, tendencja jest taka, że im więcej masz obowiązków, tym masz niższą pensję. Zupełny brak poszanowania dla ciężkiej, uczciwej pracy.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
14 22

Otóż- nie, nie jest wstyd. Powiem więcej- w mieście wojewódzkim, w kawiarni, restauracji na starym mieście można trafić na oferty, gdzie proponowana jest oszałamiająca stawka 4zł/h. Więc 5,50 czy 6 to już nie tak źle (co nie znaczy, że popieram- podobnie jak staże czy praktyki bezpłatne- niewolnictwo i wyzysk).

Odpowiedz
avatar kalulumpa
-2 4

W Krakowie w sklepie zatrudniali na ochronę chłopaka za 2zł/h...

Odpowiedz
avatar Hancia
10 10

Niestety w wielu miejscach standard - najgorsze jest jednak to, że znajdą się osoby w takiej sytuacji, że zgodzą się na tę pracę...

Odpowiedz
avatar yuzu
18 28

Płacę 10zł za godzinę i co chwilę wymieniam pracowników. Nikomu nie chce się pracować. Zero zaangażowania, zero poczucia obowiązku. Wymagam minimum, bo coraz częściej wolę sama coś zrobić ciągle się prosić. Mam wrażenie, że mówię do osób upośledzonych umysłowo. Wyjątkową wagę przykładam do czystego szkła. Wierzcie mi, gdybyście wiedzieli co znaczy "czyste szkło" wg pracowników, nigdy więcej nie wypilibiście niczego w knajpie. Pracownicy również uważają, że można wydawać drinki za darmo, bo cytuję "przecież to nic NAS nie kosztuje". Pracownik uważa, że koniec pracy polega na tym, że z zamknięciem lokalu on wychodzi do domu. Nie wpadnie na to (nawet jeśli ma to rozpisane na kartce), że z końcem pracy trzeba wyłączyć światła, rozliczyć kasę, posprzątać, itd. Choć bardzo często będą przeciągać godziny otwarcia, byle wyrobić godzinówkę. Jeśli mówię, że kończy pracę o 23.30 to i tak będzie siedział do 24. Jeśli mówię, że ma przyjść na 15.45, to przyjdzie na 16.15. Lub jeśli jeśli już przyjdzie na czas to do 16 zrobi wszystko oprócz pracy. Zapali papierosa,

Odpowiedz
avatar Devotchka
4 18

@Zeus_Gromowladny: Zgadzam się. Yuzu, masz zły tok myślenia. Za niewiele więcej można zatrudnić ludzi z doświadczeniem. Poza tym w Polsce rzadko kiedy pracodawcy korzystają z podpunktu "doświadczenie" z CV potencjalnego pracownika. Na zachodzie nawet jak ubiegasz się o głupią pracę w knajpie to możesz spodziewać się, że rekrutujący skontaktują się z dawnymi zatrudniającymi i zapytają o to, jakim jesteś pracownikiem. Przyznam szczerze, że kiedy w wieku szesnastu lat ubiegałam się o pierwszą pracę to skłamałam w CV, nikt tego nawet nie sprawdził. A tak zupełnie swoją drogą to pracodawcom zdaje się, że jak dają więcej niż 7zł za godzinę to są to niesamowicie cudowne warunki i nie ma do czego się przyczepić. Wiem jakie mamy czasy, ale przyznajmy sobie szczerze, że w skali obowiązków to nawet 10 zł za godzinę jest stawką śmieszną. Szczególnie biorąc pod uwagę, że każdy prawie pracodawca szuka dzisiaj pracownika ze znajomością języków. Umiem Angielski i Niemiecki, w naukę włożyłam wiele godzin i pieniędzy. Potem idę do pracy i jest to traktowane jako "atut", za który dostanę od 50 groszy do złotówki więcej. Dla mnie to jakiś żart.

Odpowiedz
avatar Ara
6 14

@Zeus_Gromowladny: A to jest normalne, żeby wykonywać robotę na odwal się, zamiast negocjować swoje zarobki? Ja już wolałbym do pracy nie iść, niż robić ją na odczepnego, ale nawet słowem się nie zająknąć, że coś mi nie pasuje. To jest taki właśnie typ człowieka - nawet jak się mu zapłaci więcej, to i tak będzie cwaniakował i nigdy, przenigdy nie będę się zgadzał z usprawiedliwianiem takich zachowań. Niestety, prawda jest taka, że rynek pracy wygląda tak jak wygląda bo ludzie takim go stworzyli - jedni godzą się na wszystko, więc dlaczego pracodawca ma z tego nie skorzystać? Innym po prostu nie chce się pracować, a trzecia grupa nawet jak już zacznie, to robi to na odwal się. Rynek pracy to my i wygląda tak a nie inaczej z naszej winy.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 15

@yuzu: niestety, ale 10 zł na godzinę to też nie jest stawka, która przyciągnie zdolnych barmanów pełnych zapału. Tacy chcą mieć lepszą pensję niż 1600-1700 zł na miesiąc. U mnie też płacą grosze i są zadziwieni tym, że pracownicy mają wszystko gdzieś, nic nie umieją, a ci bardziej ogarnięci świńskim truchtem uciekają do konkurencji (która płaci lepiej).

Odpowiedz
avatar yuzu
-2 12

Od 6 lat pracuje w tym miejscu. Dostawałam 10zł za godzinę i nie narzekałam. Zgodziła się na taką stawkę i obowiązki wiec je wykonuję najsolidniej jak tylko mogę. I dlatego zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli potrzebuję 2500zł mies. to muszę wypracować 250h. Tylko, że w momencie kiedy zatrudniam kogoś, żeby mieć trochę wolnego, a potem okazuje się, że mam dwa razy więcej roboty, bo inni nie potrafią zachować minimum czystości (a jest do chol ery GASTRONOMIA!) to traci to sens. Poza tym pracując u mnie dostają moją wiedzę na talerzu. A to moje kilka tysięcy władowane w kursy i szkolenia. Kiedy już wychodzę z lokalu okazuje się że pracownicy cały czas siedzą! Więc tak na prawdę płacę za to, że muszę potem odwalić sporą cześć ich roboty. Gdzie w tym logika??

Odpowiedz
avatar Devotchka
4 6

@yuzu: I rozumiem, że płacisz im 12 zł za godzinę brutto?

Odpowiedz
avatar yuzu
-5 9

@Devotchka: 10 zł netto. A wracając do historii głównej, znam wiele osób, które pracują za 3zł za godzinę lub mniej. Tylko to czego ludzie-nie-z-gastronomii nie rozumiecie, to że te osoby nie wyrabiając nawet jednego etatu zarabiają po 4 do 8 tys. Zł miesięcznie. Jak? Z napiwków. Patrzycie tylko na stawkę godzinową. W moim lokalu nie ma aż takich napiwków, dlatego dostają więcej za godzinę. Ale jeśli po 8 godzinach pracy wychodzą z 200-300 zł w kieszeni to chyba nie mają nad czym płakać. A jesli nie pasuje komuś stawka to może nie podejmować się pracy. Jeśli się na nią zgadza i na obowiązki, to ma się ze swojej pracy wywiązać. I możecie sobie biurwy korporacyjne minusować ile chcecie. Biznes to nie impreza charytatywna, a na każdy grosz trzeba sobie zapracować. Kto nie pracował w gastro, nie zna życia.

Odpowiedz
avatar Devotchka
7 7

@yuzu: To nie klienci mają płacić pensję twoich pracowników, a ty. To jest w TWOIM interesie, żeby lokal dobrze funkcjonował i również zachęcenie pracowników do pracy na najwyższym poziomie. Mamy dużą konkurencję (w szczególności w gastronomi) i jeśli coś w danym lokalu nie spodoba się klientom, a jednak jest to najczęściej obsługa, to mogą iść do innego. Ja osobiście gdybym usłyszała, że pracownik usług z których korzystam jest tak rąbany w tyłek (zakładając, że to 3-4 zł to nie fikcja, ale jednak raczej fikcja) to w ŻYCIU bym tam nie wróciła. Poza tym twoje słowa i tak niewiele dla mnie znaczą. Według twoich opowieści pracujesz w KLUBIE. W MAŁYM klubie i masz po dwóch pracowników. A wcześniejsza historia traktuje o tym, że miałaś problemy finansowe. Raczej wątpię, że podczas dwóch lat udało Ci się tak dźwignąć, że posiadasz wielką restauracje. SZCZEGÓLNIE Z TAKIM PODEJŚCIEM.

Odpowiedz
avatar yuzu
13 19

Albo po prostu będzie gadał z dostawcą/ innym pracownikiem/ przez telefon. I brutalna prawda jest taka, że ich praca nie jest warta nawet 5zł za godzinę. A śmieszne to, że ci ogarnięci zarabiają lub zarabiali u mnie i 15zł za godzinę. Więc dlaczego mam nadpłacać nowym, którzy najczęściej nie mają absolutnie żadnego doświadczenia? Był pewien chłopak, który na rozmowie kwalifikacyjnej powiedział, że nie pracuje za mniej niż 15zł/ h, ale rozumie moje stanowisko i przepracuje 3 dni na okresie próbnym za 10zł i udowodni, że jego praca jest warta więcej. Udowodnił i mimo, że już nie pracuje do tej pory mamy świetny kontakt i chętnie pomaga, kiedy nie ma pracowników.

Odpowiedz
avatar Kaetzen
-5 9

Hoho 5-6 zł to kokosy niemal. Ja przepracowałam kiedyś cały miesiąc za 20 (słownie: DWADZIEŚCIA) złotych. A co do knajp jeszcze to wydaje mi się, że te śmiesznie niskie stawki godzinowe mogą wynikać z tego, że im (właścicielom) wydaje się, że 2x tyle dostanie barman/ka z napiwków.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Kaetzen: Tak. I to jest u nas wygodne usprawiedliwienie, mimo że to chyba jednak pracodawca jest odpowiedzialny za pensję pracownika. Są kraje, w których napiwki są wręcz niemile widziane, bo są sugestią, że szef źle płaci, ale nie tu. Tutaj będą mówić, że "dorobisz sobie z napiwków".

Odpowiedz
avatar zyxxx
4 8

@Drago: W USA jest to niegłupio rozwiązane (chociaż gorzej z przestrzeganiem) - kelnera można zatrudnić za pensję sporo poniżej minimalnej, bo dorobi sobie z napiwków, ale jeśli tych napiwków wyjdzie mu mniej niż wynosi minimalna stawka za przepracowane godziny, pracodawca musi uzupełnić różnicę.

Odpowiedz
avatar myisza
1 9

Ja szukałam pracy 3 miesiące w dosyć sporym mieście na Śląsku, wysyłałam CV na prawie każde ogłoszenie, udało się, mam prace za 6zl/h w sklepie spożywczym. Może się to wydać śmieszne, ale mieszkanie się samo nie opłaci, jedzenie się samo nie kupi, a ciężko żyć z pensji jednej osoby w związku niestety. Przykro mi, że pracuje za głodową stawkę, ale niestety mimo doświadczenia nie udało się znaleźć nic lepszego. Dla porównania mogę dodać, że w zeszłym roku pracowałam za 9zl/h w stolicy w dosyć znanym niemieckim sklepie sportowym na umowę zlecenie..

Odpowiedz
avatar inka_in
13 15

A ja uważam, że pracodawca zachował się w porządku. Może i głodowe stawki, ale nie ciągał Cię po rozmowach kwalifikacyjnych mydląc oczy albo stawiając od razu za kontuarem bez podpisania umowy. Zaoszczędził swój i Twój czas, od razu uczciwie podając wysokość wynagrodzenia. Nie zadowala Cię - nie fatygujesz się. Dość proste. Myślę, że poszukiwanie pracy byłoby o wiele prostsze, gdyby w ofertach były podawane możliwe zarobki, a w cv oczekiwane.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
6 8

@inka_in: ot to. Są tacy co mówią "jak się zgodzisz to pogadamy o wynagrodzeniu, nie wcześniej".

Odpowiedz
avatar Hidekino
2 4

@NobbyNobbs: albo oferty "złote góry" w super renomowanej poważnej doświadczonej bogatej firmie z kontaktami na zachodzie na rozmowie "o tak o super doświadczenie oo wspaniałe portfolio tak tak super chcemy pana tylko jedno ostatnie pytanie, ile chce pan zarabiać" zawsze jak słyszałem ten tekst to mnie krew zalewała, bo już widać że dupki szukają frajera

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

5,50... W jednej z moich pierwszych prac wychodziło mi niecałe 5. Tłumaczenie szefowej: ”Ty nie masz stawki godzinowej, tylko miesięczną, dostajesz na rękę 1400 zł! To nawet nie jest najniższa krajowa, o co Ci chodzi?" Najpierw proponowała mi 1200 zł. Rok wcześniej dziewczyna pracowała tam za 1000 zł. Nie, praca nie była lekka. Żadnej umowy. Uważam, że za takie s*****syństwo i okrucieństwo powinno się ludzi zamykać, a przynajmniej leczyć.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
5 15

@zielony_szwin: dopóki ludzie są gotowi za tyle pracować dopóty będą takie oferty. Dlaczego? Bo mogą. I nic z tym nie zrobisz, bo nikt nie powie "15zł/h albo umrę z głodu". Oczywiście jest pełno 15 letnich "specjalistów" z "wyższej szkoły zarządzania wszystkimi i wszystkim pod patronatem Korwina-Mikke", którym się wydaje że jak pracodawca będzie miał pełną swobodę to serduszko mu zmięknie i rozpocznie z konkurencją rywalizację pod tytułem "kto da większą pensję!" A jeśli tak się nie stanie to ludzie mogą przecież nie pracować i wtedy pracodawcy będą ich sami o to błagać. A jedzenie? Mieszkanie? No.... im dają rodzice to innym chyba też mogą, nie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

@NobbyNobbs: To, co mówisz, to prawda, ale istnieją takie czarne dziury na mapie Polski, że ni hu hu nie dostaniesz nawet tej dychy. Przyjeżdżają tu sobie byznesmeni z wielkich miast zakładać przedsiębiorstwa i zatrudniać za mniej niż miskę ryżu, sami wożąc się najnowszymi beemkami. A ludzie cieszą się, że jest praca na miejscu i na paliwie zaoszczędzą. W większym mieście to można sobie pokręcić nosem, ale jak się chce mieć za oknem jezioro, las i łączkę, to trzeba to czymś przypłacić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2015 o 9:34

avatar dudusiakur
2 6

A mi się wydaje, że tu chodzi o to, że jest bardzo dużo bezrobotnych szukający pracy i pracodawcy mogą sobie dowolnie obniżać stawki, bo ludzie potrzebują pieniędzy, choćby tych najmniejszych. Po prostu za mało miejsc pracy.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
-1 9

@dudusiakur: no nie wiem. Sam byłem na kilkunastu rozmowach w ciągu tygodnia i tylko do jednej pracy mnie nie chcieli przyjąć. Z reszty wybrałem sobie taką, która najbardziej mi odpowiada. Inna sprawa, że 8zł/h. Mogłem wybrać taką za 15zł/h ale praca od 13 do 21? Plus godzina dojazdów? Pracuje się aby żyć a nie odwrotnie.

Odpowiedz
avatar Ara
-3 5

@dudusiakur: Za malo pracy? Pracy jest dosc, tylko rynek jest zepsuty. Wejdz sobie na strone domowa jakiejkolwiek wiekszej firmy i zobacz na oferty pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Pracy jest sporo, tylko płacić nikt nie chce :)

Odpowiedz
avatar Ara
2 4

@zielony_szwin: Mam troszke inne obserwacje, ale fakt, trzeba miec jakies kwalifikacje. Na piekne oczy raczej nie przyjmuja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Ara: Kwalifikacje sracje. Najpierw musisz mieć kilka lat doświadczenia, a zanim je zdobędziesz, to murzynisz na stażach parząc kawę i obsługując ksero :) O darmowych praktykach nie wspomnę. No chyba, że masz znajomości.

Odpowiedz
avatar Ara
1 5

@zielony_szwin: W innym watku podawalem przyklad z mojej firmy, gdzie aktualnie na pol etatu pracuje dwudziestolatek, ktory dostal prace dlatego, ze wlada jezykiem dunskim. A nauczyl sie go najpierw w szkole, a potem prywatnie. Jak skonczy studia, jesli bedzie chcial, dostanie pewnie etat. Nie mial wczesniej zadnego doswiadczenia. Duzo zreszta widze ludzi, dla ktorych firma, w ktorej pracuje to pierwsza praca, a na przyklad wladaja plynnie jezykiem angielskim (co nie jest trudne w dzisiejszych czasach). Zarabiaja calkiem niezle, rozwijaja sie i sa zadowoleni. I nie, nie maja znajomosci. Maja umiejetnosci i chec pracy. Kurcze no, jakos wystarcza.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 4

Moja pierwsza krotka praca w Niemczech (jako nieletni uczen gimnazjalny, fizyczna, bez zadnych kwalifikacji) na czarno w malej firmie produkcyjnej, we wczesnych latach siedemdziesiatych, dawala DM 4, na reke, a teraz bezproblemowo czterdziescipare razy tyle, ale w €, przy czym przewaznie praca mnie szuka, a nie ja jej. Jak w najczesciej kazdej rozsadnej pracy, potrzebna jest naturalnie daleko idaca samodzielnosc, odpowiednie doswiadczenie i wiedza, zdolnosc prowadzenia zespolu i gietkosc w dostosowaniu do zmiennych, najrozniejszych zapotrzebowan, oraz czasem (czesto) gotowosc do zatrudnienia gosc daleko od miejsca zamieszkania. Wtedy (przynajmniej w mojej branzy= to oplaca sie wybitnie. Dlatego dziwie sie tym robotom za wprost nieslychanie smieszne pieniadze u osob (ponoc) dobrze (a nawet nadmiernie) wykwalifikowanych, gdy n.p. za Odra i Nysa w U.E. czekaja na nich w porownaniu KROCIE, w wielu zawodach )n.p. w medycznych), o ile sa troche otwarci na swiat i minimalnie przystosowywalni do wymagan rynku pracy. W (PRAWIE) kazdym zawodzie obowiazuje tu godzinna stawka MINIMALNA 8€ (a w wyspecjalizowanych branzach, n.p. u lekarzy, nawet kilkunastookrotnie przekraczana). Ja obecnie zarabiam €90/h i to za dosc lekka prace, a pisze o tym, nie zeby sie chwalic, ale zebyscie pomysleli, ze jesli Polska nie daje wam wystarczajacych mozliwosci zarobkowych, to moze byc BARDZO oplacalne, spogladnac za plot (granice) i poszukac tam czegos (DUZO) lepszego, lzejszego i (w porownaniu, o niebo!) lepiej platnego.

Odpowiedz
avatar nuclear82
1 1

@ZaglobaOnufry: Zarabiasz nieźle ale nie jesteś 20-letnim Stasiem który dopiero co maturę zdał i nic nie umie prawda? Masz duże doświadczenie w branży i zapewne specjalistyczne stanowisko, skoro "praca przychodzi do Ciebie". Sam w Polsce źle nie zarabiam, nie jest może to 90 EUR na godz ale ok. 50% powyżej średniej krajowej. Płace będą się różniły między regionami bo nie każdy rynek się tak samo opłaca w danym kraju. W Polsce np. energetyka jądrowa - OK zawód na zachodzie dobrze płatny ale jak z pracą w Polsce? Od 20 lat walczymy o pierwszą tego typu elektrownię. W Polsce narodowym sportem jest narzekanie na wszystko wkoło. Ktoś zarabia mało (bo tak de facto nie umie nic ponad to co umie KAŻDY wkoło) i zwala winę na cały świat, tylko nie na swoje niskie kwalifikacje. Dużo specjalistów pouciekało za granicę dokładnie z pobudek opisanych w tym komentarzu - zarabiają tam kilkanaście razy większe pieniądze niż tutaj i nie są zalewani obowiązkami 2-3 innych osób "bo umieją". Sam zresztą już pakuję manatki, na obecną chwilę spędziłem ok. 20% życia poza granicami Polski, zamierzam stąd ewakuować całą bliską rodzinę i pożegnać się z tym cyrkiem raz na zawsze, szczególnie patrząc na to co ostatnio wyprawiają ruskie.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
7 7

Stawka to faktycznie kpina, ale tyle w tym dobrego, że od razu powiedział, ile może zapłacić, zamiast ciągać po rozmowach kwalifikacyjnych, etapach rekrutacji, a na koniec wyjechać z takim wynagrodzeniem.

Odpowiedz
avatar robert12339
-4 6

Przykro mi to pisać , ale autorka tekstu ma trochę zbyt wysokie wymagania na dzisiejsze standardy. Sam pracowałem, za stawkę 5 zł . Niestety , ale to jest Polska . Nikt ci tu nie da 14/h za kelnera w dodatku kiedy ty możesz pracować tylko w weekendy

Odpowiedz
avatar G3r
-4 8

A ile mają płacić za pracę którą może wykonać przeszkolona małpa ? 15zł/h ? Może autorka wpisu zdobędzie jakieś specjalistyczne wykształcenie a nie wymaga kokosów po podstawówce, do tego po w pracy tylko dodatkowej. Przy normalnej pracy po 12godzin dziennie 30dni w tygodniu 6zł / h daje 2200zł miesięcznie a to chyba nie jest tak mało dla osób które nic nie robią.

Odpowiedz
avatar czarnaczarna
1 7

@G3r: dla Twojej wiadomości studia mam skończone, w obecnej pracy pracuję prawie 8lat, a jest to firma o bardzo specjalistycznej branży jak na kobietę. Przez całe studia oraz przez prawie całą pracę etatową dorabiałam sobie w weekendy w gastronomii (w niektórych knajpach po 2-3lata) więc doświadczenie mam i nigdy nikt nie płacił mniej niż te 8zł za godzinę. I nie chrzań tutaj że za nic nie robienie, bo chyba nie masz nic wspólnego z gastronomią skoro tak twierdzisz albo jesteś właśnie jednym z tych szefów którzy najchętniej płaciliby 1zł za godzinę bo resztę sobie w napiwkach dorobisz. Ale co może wiedzieć gimbus na garnuszku rodziców o życiu.

Odpowiedz
avatar Damrus
0 2

@G3r: Załóżmy, że te 12h to 10-22. Zazwyczaj śpi się około 8-10h, załóżmy, że 8. Więc autorka wychodząc z pracy o 22 ma 2h na dojazd do domu, ewentualny prysznic, porządki w domu itp. Wstaje i ma 2h do wyjścia(czyli dziennie ma równe 4h na relaks i wszystkie sprawy). I tak przez równy miesiąc. Po co komu pieniądze, jeśli w żaden sposób nie jest w stanie ich wydać, bo nie ma jak? 12h 8 30 dni daje 360h i a to ma dostać 2200zł, zgodzisz się w ten sposób pracować? Większość pracowników już na starcie ma te 1800-2000 za 160h pracy, czyli zarabia tyle co autorka za połowę jej czasu pracy. Jednak autorka dostępna jest jedynie w weekendy. To nam daje 8dni* 12h* 6zł= 576zł miesięcznie. Utrzymaj się za tyle albo pracuj 30dni w miesiącu za 2000...po kilku latach nie będziesz już w stanie nic robić. Gratuluję mózgu, jeśli godzisz się na takie warunki w swoim kraju.

Odpowiedz
avatar czarnaczarna
1 1

@Damrus: już Ci tłumaczę: w mojej pracy pracuję pon-pt w godz 7-15 do pracy mam 10min tramwajem. Pracowałam dodatkowo TYLKO w weekendy, przeważnie w godz 10-21, 10-22, a pieniądze mogłam wydawać w tygodniu po godz 15 :) ale akurat w moim przypadku potrzebowałam ich na spłatę pożyczki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2015 o 10:07

avatar Elavion
3 3

proste, jest popyt => jest podaż. Ludzie zgadzają się na takie stawki, to po co dawać więcej?

Odpowiedz
avatar nuclear82
2 2

Przegladając ogłoszenia o pracę już wolę natknąć się na coś takiego niż być wpuszczonym w maliny, tracąc przy tym czas i kasę na rozmowe kwalifikacyjną. Stawka godzinowa owszem żenująco niska. Ale jest podana. Mało które ogłoszenie dzisiaj zawiera konkretną wartość liczbową w rubryce "wynagrodzenie". Ogłoszenie ma podaną stawkę - jak jest dla mnie za niska, po prostu przewijam dalej. Poświęcony czas: 1 minuta. W przypadku braku podanej stawki aplikuję (30min - 2h), następnie idę na rozmowę kwalifikacyjną (1h - 4h + kasa na paliwo) po czym okazuje się że płacą za mało i wracam do domu z niczym... Jestem za podawaniem stawek w treści ogłoszenia. Nawet jeśli to minimum krajowe lub poniżej tego.

Odpowiedz
avatar Armageddonis
0 2

Wszyscy śmieją się z pracowników Call Center a jak się pracuje uczciwie to można nawet 9zł za godzinę wyciągnąć.

Odpowiedz
Udostępnij