Mam psa, a w zasadzie sukę rasy owczarek niemiecki długowłosy.
Zdarzyło się tak, że pewnego dnia sukę nieopatrznie wypuściłam na podwórko, nie zamknąwszy wcześniej bramy. Suka zwiała, wróciła parę godzin później.
Jak można się domyślić, wkrótce pojawiły się szczeniaki. Osiem puchatych mega kulek. Jako że hodowli nie posiadam i nie chcę czerpać zysków z tego przychówku, postanowiłam psy oddać za darmo w dobre ręce. I szczerze mówiąc załamałam się. Ogłoszenie w OLX.
1. Mieszkam 100 km od Warszawy. Dzwoni pan i pyta czy nie mogłabym mu dowieźć psa. Do Przemyśla.
2. Łepek pisze do mnie, że on wszystkie szczeniaki weźmie. Na moje pytanie co z nimi zrobi, odpisuje ze sprzeda.
3. Panienka wysyła zapytanie, cytuję "przepraszam, czy te owczarki to miniaturki wielkości yorka?"
4. Jeden człowiek tydzień na odbiór psa się umawiał i nie przyjechał.
5. Dzwoni facet. Wypytuje o psy i nagle wypala:
- Ale wie pani, że może pani legalnie te psy sprzedawać, nie musi ich pani za darmo oddawać? Bo ja prowadzę firmę, która robi rodowody i matce i ojcu i dzieciom... Jak spytałam pana czy podejmie się odszukać delikwenta, który się przyzna do ojcostwa to się rozłączył... ciekawe dlaczego?
6. Wszystkie psy oddałam. Zostały same suki. Facet dzwoni i pyta:
- A nie wyczaruje mi pani jeszcze jednego pieska? Zapłacę...
7. Absolutny hit sezonu. Dzwoni znudzony staruszek, że on psa weźmie. Na informację o tym, że została jedna suka pyta:
- A czy zapewnia pani sterylizację w cenie?
Pytam pana, w jakiej cenie?
A on:
- No myślałem, że chce się pani suki pozbyć i mi dopłaci, że to nie pies.
Podsumowując: wszystkie szczeniaki poszły w dobre, sprawdzone ręce, ale szczerze nie myślałam, że tylu oszołomów chodzi po świecie.
olx szczeniaki
Idioci, wszędzie idioci... Chyba najbardziej piekielny był gość "wyrabiający" rodowody. Niestety, w naszym chorym kraju jest to dozwolone :(...
OdpowiedzWłaśnie nie wiem jak prawnie to wygląda? Bo raczej pachnie tu nieziemskim szwindlem. I ciekawe ile osób dało się złapać na taki chwyt, że niby sprzedadzą drożej...
Odpowiedz@INARI: Bez problemu można wyrobić papiery. Kwestia braku ojca? Również nie ma problemu. Jeśli facet sam założył to stowarzyszenie to sam ustala zasady i badań DNA zapewne nie ma. Czy to jest prawnie dozwolone - niestety po zmianach w prawie TAK. Czy jest to moralne... ? Niech każdy sobie odpowie sam. Kto za to płaci najwyższą cenę? Jak zawsze zwierzęta a nie chciwi ludzie.
Odpowiedz@Pieklik: ująłeś to chyba najlepiej jak się dało. A jak ktoś chce psa do kochania, to papier mu niepotrzebny, a ja wyraźnie mówiłam że to nie jest czysta rasa :)
OdpowiedzDlatego jeśli ktoś chce rasowego psa z papierami to w Polsce są tylko 2 stowarzyszenia warte uwagi [tzn. założone przed zmianami w ustawie] - Związek Kynologiczny w Polsce oraz Polski Klub Psa Rasowego. Wszystkie pozostałe są tylko przykrywkami pseudohodowli. Ps. Nie chcę tutaj wywoływać dyskusji pt. "Które stowarzyszenie jest lepsze" - każdy ma prawo do swojego zdania, ja tylko stwierdzam, że istnieją 2 "prawdziwe", nie stworzone pod ustawę.
Odpowiedz@bonsai: Wyłącznie Związek Kynologiczny w Polsce jest wart uwagi. Tylko on umożliwia wystawianie psa na wystawach pod patronatem FCI. Polski Klub Psa Rasowego to niewielkie stowarzyszenie zrzeszone w mało znanej federacji ACE. Wydawane przez PKPR rodowody nie są honorowane przez kraje członkowskie FCI
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2015 o 22:17
@INARI: Większość psów ma rodowód "w poważaniu", no chyba, że przypadkiem trafi w zęby ;)
Odpowiedz@bonsai: Kwestia stowarzyszeń nadaje się na osobną piekielność.
Odpowiedz@Pieklik: mówiłam już - nie chcę debaty na temat tego który z tych związków jest lepszy, bo to długi temat. Znam oba te stowarzyszenia, wiem również czemu powstał PKPR i poniekąd się z nimi zgadzam... Btw. nie wiem czy wiesz, ale PKPR dużo lepiej od ZKP pilnuje "zgodności" z rodowodem - każdy szczeniak ma badania czy faktycznie psy z rodowodu są rodzicami ;). To akurat ZKP mógłby skopiować, znane mi są przypadki podkładania szczeniąt/niezgodnych kryć. Dla mnie naprawdę ważny jest tylko jeden fakt - obie organizacje powstały dla psów, a nie dla pseudohodowców.
Odpowiedz@bonsai: Nie trzeba mi niczego tłumaczyć bo wiem wszystko. :) Także proszę sobie oszczędzić dalsze oświecanie mnie. ;) ZKwP próbuje sobie z tym poradzić ale większej organizacji jest trudniej wprowadzić zmiany. Niestety tegoroczne wprowadzeni profili DNA musiało zostać przesunięte bo wymaga dopracowania od strony prawnej i organizacyjnej. Ważne jest rozróżnienie, ponieważ nieświadomi nabywcy kupują psy rasowe i w typie bez podstawowej wiedzy a później są rozczarowani, że nie mogą wystawiać pod egidą FCI.
Odpowiedz@Pieklik: Jeśli masz ochotę to na dalszą dyskusję zapraszam na PW, bo przypuszczam, że oboje jesteśmy w stanie ciągnąć ją baaaardzo długo, zanudzając przy tym resztę ludzi ;)
Odpowiedz@bonsai: Nie ma o czym dyskutować. :)
Odpowiedz@Pieklik: ech, i nie ma chętnego do dyskusji... a już miałam nadzieję, że sobie porozmawiam o wadach i zaletach ZK z kimś inteligentnym :(.
Odpowiedz@bonsai: Wystarczy wejść na pierwsze forum z indeksu Google o tematyce dotyczącej ZKwP i dyskusji o wadach i zaletach będzie aż nadmiar. :) Mnie żadne stowarzyszenie w Polsce nie pasuje z różnych powodów. Natomiast zależy mi aby potencjalny właściciel psa zdawał sobie sprawę, że nie każde stowarzyszenie daje prawo do udziału w wystawach FCI a rodowód psa nie zawsze oznacza, że pies jest rasowy. Im więcej ludzie wiedzą tym mniejsze szanse, że zostaną nabrani przez pseudohodowcę. Dyskutować dla dyskutowania się mi zwyczajnie nie chce.
OdpowiedzMam nadzieję, że swoją suczkę po tym zdarzeniu wysterylizowałaś.
Odpowiedz@rahell: Jeżeli suczka jest rodowodowa z prawem do rozrodu to takich psów raczej się nie sterylizuje.
Odpowiedz@archeoziele: Jeżeli autorka nie zamierza prowadzić hodowli psów, to jak najbardziej powinna wysterylizować sukę. Tu nie chodzi o to czy rodowód ma, czy go nie ma. Szybka sterylizacja zapobiega różnym chorobom, suka nie ma uciążliwej cieczki i przede wszystkim zwierz nie męczy się, bo nie ma popędu seksualno-rozrodczego, który chciałby zaspokoić. W przypadku kotów jest to zalecane jeszcze bardziej, dlatego że kotki narażone są na nowotwory listwy mlecznej oraz ropomacicze i im szybciej się je wysterylizuje tym lepiej dla ich zdrowia.
OdpowiedzDługowłose owczarki nie mają rodowodów wydawanych przez Polski Związek Kynologiczny z tego co wiem...
OdpowiedzSuka rodowodu nie ma, nie jest wysterylizowana jeszcze bo do wczoraj karmiła, ale zamierzam to zrobic w możliwe szybkim terminie
Odpowiedz@Shineoff: No tak, umknęło mi zdanie że autorka nie ma hodowli. @kalulumpa: To by było dziwne, zwłaszcza że PZK jest częścią Międzynarodowej Federacji Kynologicznej która uznaje długowłose owczarki niemieckie.
Odpowiedz@Shineoff: Ten brak popędu to mity. Zapobieganie chorobom to też mit. Natomiast jak się nie umie dopilnować i nie planuje hodowli to należy sterylizować.
Odpowiedz@Pieklik: Zapobieganie chorobom to mit? Czyli według ciebie ropomacicze u kotki po sterylizacji jest tak samo prawdopodobne jak bez niej?
Odpowiedz@sla: Chodzi o to, że traktuje się to jako panaceum na wszystko. Najlepiej sobie obciąć głowę - zapobiegnie to wszystkim chorobom. ;) Jak zawsze do wszystkiego należy podchodzić do radykalnych metod z rozwagą. Pianie z zachwytu nad zapobieganiem chorób bez zająknięcia się o negatywnych skutkach jest nieuczciwe. Natomiast w sytuacji niekontrolowanych urodzin jest to jedyne rozwiązanie. Zresztą autorka postu zamierza poddać sukę sterylizacji więc dalsza dyskusja na ten temat jest jałowa.
Odpowiedz@archeoziele: to, że FCI uznaje daną rasę nie znaczy, że ZK musi ją uznawać... To są trochę bardziej skomplikowane rzeczy. Co nie zmienia faktu, że ZK chyba miał uznać DONki [Długowłose Owczarki Niemieckie], coś mi się tak kołata w głowie. Swoją drogą ZKwP, czyli Związek Kynologiczny w Polsce... a nie ZPK ;) Odnoście sterylizacji to bądźcie łaskawi pozostawić ludziom wolną wolę i nie zmuszać ich do kastracji.sterylizacji ICH zwierząt. Zamiast tego proponuję palnięcie łopatą w łeb [człowieka oczywiście] za każde szczenię/kocię będące wynikiem niedopilnowania zwierzęcia ;). Usunięcie narządów ma również efekty uboczne [mn. rozregulowanie hormonów, ale to wychodzi na jaw na starość, mało ludzi to łączy].
Odpowiedz@kalulumpa akurat DONy sa uznawaje przez FCI, i automatycznie też przez ZKwP. Nie ma czegoś takiego, że za uznane przez FCI a nieuznane przez ZKwP. Wzorzec mają podpięty pod ONki, tylko jako odmiana dlugowlosa. Są osobno sedziowane.
Odpowiedz@bonsai: Alternatywą sterylizacji chirurgicznej, jest sterylizacja chemiczna. Dość obiecująco w świetle badań wypadają implanty hormonalne, które często też ratują życie zwierząt wysterylizowanych chirurgicznie (regulując gospodarkę hormonalną).
OdpowiedzI jak zawsze zeszło na 1 temat... nie prosilam o rady czy mam sterylizowac zwierze czy nie. Nie rwę włosöw z glowy bo mojemu psu przydarzyła się to co się przydarzyło. Odchowałam, zaszczepiłam, oddałam za darmo. A wychodzi na to że jestem oszołom bo co? Bo nie wysterylizowałam suki? Bez Przesady. A Pani z fb bardzo dziękuję za umiejętność czytania ze zrozumieniem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2015 o 22:28
@INARI: Nie przejmuj się idiotką. Zawsze znajdzie się ktoś szukający dziury w całym.
Odpowiedz@INARI: Najważniejsze żeby po zdarzeniu wyciągnąć wnioski. I z tym nie ma tutaj problemu. Przejmować się tym co mówi ktoś niezorientowany w sytuacji nie trzeba bo i po co.
Odpowiedz@INARI: nie przejmuj się, mnie kiedyś dużo radośniej zwyzywano, bo mi suka zaciążyła... A no, zaciążyła. Dokładniej to w trakcie cieczki udało jej się obrożę zrzucić i w las pognać z nękającym nas od tygodnia psem - 5 godzin cholerę z obcymi ludźmi łapałam. I za brak sterylizacji też się nasłuchałam - że psica dostała cieczki dzień po trafieniu do mnie to już nie ważne. Ważne, że zła kobieta ze mnie, bo nie wysterylizowałam na czas. A później jeszcze gorsza, bo zrobiłam sterylizację aborcyjną - i znowu nikogo nie obchodziło, że mowa o starej, wycieńczonej fizycznie suce wyrwanej z pseudo... chociaż jak uciekła to siły znalazła, skubana...
Odpowiedz@bonsai: piszesz ze trzeba mi łopatą w łeb bo nie dopilnowałam suki. Tyle że ja problemu z tymi szczeniakami nie miałam. Odchowałam, pokochałam, zaszczepiłam i zanim oddałam to sprawdziłam w jakich warunkach bedą mieszkać. W życiu bym nie oddała psa na łańcuch ani poniewierkę. Nie uważam się za pseudohodowcę, bo zysków z tego jednorazowego incydentu nie ciągnęłam. Stało się to się stało, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zreszta wyraznie zaznaczyłam ze to rasa mix :-). Moze to i nudne, ale post mial na celu moje przemyslenia dotyczace ogloszen, a raczej nieczytania tresci tychze. Wyszlo jak zawsze czyli szkoda gadac.
Odpowiedz@INARI: będę konsekwentna swoich słów - 8 razy łopatą, za zabranie 8 domów mogących przygarnąć jakąś bidę... Za wykazanie dobrej woli mogę nie brać porządnego zamachu ;). Nigdzie nie porównywałam ciebie do pseudohodowcy! Wiem, że każdemu może się zdarzyć wpadka [mn. dlatego sterylizuję swoje zwierzaki - bo mi się nie chce pilnować] i świadczy to wyłącznie o nieodpowiedzialności... o pseudohodowcach wierz mi na słowo - mam dużo gorsze zdanie.
Odpowiedz@bonsai: Autorka jest jak najbardziej odpowiedzialną osobą. Znalazła domy wyciągnęła wnioski. Ktoś chyba chce podreperować własne ego. To proponuję łopatą go. ;)
Odpowiedz@Pieklik: od 10 lat pomagam w szukaniu domów dla psów... mimo wszystko naprawdę robi mi się smutno jak słyszę, że 8 domków "przepadło". Dlatego zdecydowanie zgadzam się z faktem, że mogę być pod tym względem "trochę" przewrażliwiona. Po prostu za dużo już widziałam... Inna sprawa, że ja o tej łopacie to tak pół żartem, pół serio pisałam...
Odpowiedz@bonsai: Niestety ludzie zaangażowani w pomoc zwierzętom odrobinkę wykazują przewrażliwienie. Nie dziwię się bo to zajęcie niełatwe i oczywiście godne pochwały ale wytykanie palcem osoby, która raczej wykazuje się samokrytycyzmem to trochę daleko idące uświadamianie. ;) 8 domków niekoniecznie przepadło. Szukający mogli mieć preferencje odnośnie właśnie takich psów albo widząc takie psy zdecydowali się na wzięcie psa. Nie oznacza to, że zamiast nich wzięliby psy ze schroniska. Niektórzy z różnych powodów wolą brać psy prosto od właściciela a nie ze schroniska. Dlatego nie sądzę, że 8 domów przepadło.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2015 o 12:32
@Pieklik: no bez przesady, palcem nie wytykałam, pozwoliłam sobie tylko na mały żart. Ja naprawdę doceniam postępowanie Inari - zajęła się szczeniaczkami porządnie, sprawdziła im domy i nie oddawała byle komu. A mogła wyrzucić szczenną sukę, utopić młode czy zostawić je w lesie. Dzięki temu jak się zachowała mogę mieć dużą nadzieję, że o tych szczeniaczkach nigdy nie usłyszę ani nie usłyszy o nich nikt z mi podobnych :). To mnie naprawdę szczerze cieszy, bo dla mnie nie jest ważne czy pies ma rodowód czy nie. Dla mnie jest ważne tylko żeby miał dobry dom.
Odpowiedz@bonsai: wiesz co? Bez przesady. Nie każdy może chcieć psa po przejściach i to tez trzeba uszanować. Rozumiem, żebym się nimi nie zajęła, żeby z głodu pod płotem zdychały, żebym do drzewa w lesie przywiazała... a ja karmiłam, tuliłam, zaszczepiłam i inne cuda na kiju, i jeszcze oddalam za darmo a i tak jestem ta zła bo mi się suka pusciła.... serio czasem brak slow, a łopatą w ļeb możesz stuknać siebie, bo ja uwažam ze na to nie zasluguję
Odpowiedz@INARI: Dlaczego tak się zacietrzewiłaś? Przecież bonsai wyjaśniła, że z łopatą to był żart. Mało tego, napisała przecież że docenia Twoje postępowanie. Swoją drogą- ja też doceniam. Błąd każdy może popełnić, niestety rzadkością są ludzie tacy jak Ty, którzy dokładają wszelkich starań żeby go naprawić. Kłaniam się nisko.
Odpowiedz@kajka666: no dobra... :-) moze za bardzo do siebie biore wszystkie komentarze :-) Za to dochodza mnie sluchy z nowych psich domów ze szczeniaki sie zaadoptowaly super i juz zaczynają bronić swoich terenów. TO cieszy :-)
OdpowiedzMój znajomy kiedyś miał do rozdania całe pudło szczeniaków w typie yorka, które mu ktoś podrzucił pod bramę. Dał kilka ogłoszeń, w których pokrótce opisał historię piesków i kilkakrotnie podkreślił, że szczeniaki nierasowe i tylko do yorka podobne a później najadł się nerwów. Wtedy była moda na yorki więc się ludzie rzucili jak na ciepłe bułeczki. Szkoda że większości jakoś umknęło "w typie" i spodziewali się rasowych psów za friko... Najbardziej popisały się dwie baby, które wzięły pieski i potem przyniosły z powrotem bo im weterynarze powiedzieli, że nieprawdziwe. Co tam że w ogłoszeniu stało jak dąb, że nierasowe tylko podobne, co tam że znajomy mówił co i jak przy odbiorze, pewno kłamał tak dla śmiechu...
OdpowiedzA ja w sumie nie rozumiem tego narzucania każdemu sterylizacji zwierząt, BO TAK. Jeżeli ktoś nie jest pseudohodowcą, nie czerpie zysków z młodych, a po prostu nie chce sterylizować, bo ma jakieś tam swoje powody, nie ważne jakie, to kij wam do tego. Atakowanie autorki przez co niektórych jest żałosne. Zwierzęta kastrować, żeby młodych nie miały, jest takie super. Niech się sami też wysterylizują, na świecie jest 7 miliardów ludzi, na prawdę nie potrzeba więcej, szczególnie, że nie płynie w was królewska krew, a pospolita (żeby nie napisać kundlowata), więc właściwie przedłużanie gatunku przez was mija się z celem, nie? A dzieci tyle w sierocińcach... rozumiecie zależność? I mam szczerze gdzieś, czy dostanę minusy, bo myślę inaczej niż wy o wielkich sercach dla zwierzątek bez domu. Ja też przejmuję się ich losem, ale nie nazywam autorki oszołomem czy innym epitetem, bo nie dopilnowała psa.
OdpowiedzKiedy ja starałam się znaleźć moim suczkom nowy dom, to normalnym było niepojawianie się. Tak po prostu. I oczywiście nieodbieranie telefonu. Bo po co? Jestem przecież wróżką i wiem, że człowiek się rozmyślił, a nie, że np. coś mu wypadło. Zdarzyło się to chyba sześć lub nawet siedem razy. Tylko jedna pani, JEDNA, dała znać, że jednak wzięła psa ze schroniska. Jakie to było stresujące! Każda wiadomość, że ktoś przyjedzie po psa była dla nas nie dość, że odwoływaniem innych planów, to jeszcze bolesnym pożegnaniem. Ale przecież po co informować, że się zmieniło zdanie. Pff.
Odpowiedz@Zona_Informatyka: a czego oczekiwałaś? Szacunku dla cudzego czasu ;)? Swoją drogą przypomniała mi się dziewczyna, która kiedyś dzielnie siedziała na dworcu w Warszawie do 2 w nocy, bo miałam jej szczeniorka przywieźć - pogubiłam się najpierw na trasie, później w samej Warszawie i spóźniłam te 4 godziny. Co prawda miałyśmy stały kontakt telefoniczny, ale i tak bałam się, że zostanę z dodatkowym psem [malucha miałam wyłącznie na przewiezienie].
Odpowiedz@Zona_Informatyka: Dlatego ja swego czasu gdy też miałam szczeniaki do oddania to chętnych szukałam wśród znajomych, sąsiadów. Na szczęście za każdym razem było więcej chętnych niż psiaków.
OdpowiedzWysterylizowanie suki czy kotki przed pierwszą rują przez większość lekarzy nie jest zalecane. Macica maleńka, jajniki grubości nitek. Znalezienie i wydłubanie tego z bebechów (delikatnie, żeby nic nie urwać bo ryzyko sepsy)trwa długo i podrażnia niepotrzebnie narządy wewnętrzne
Odpowiedz@Balzakowa: Kiedyś w USA zapanowała moda na wczesną sterylizację. Kończyło się to tym, że zwierzęta częściej chorowały na nowotwory. Wszystko trzeba robić z głową i przemyślanie.
Odpowiedz@Balzakowa: Alternatywą jest kastracja chemiczna- implant hormonalny. Oczywiście też podany w odpowiednim czasie. Dobry weterynarz doradzi najlepszą dla konkretnego pacjenta metodę i czas jej zastosowania.
Odpowiedz@Balzakowa: Zależy gdzie, w UK właśnie jest zalecane przez weterynarzy. Moja kota została tak wysterylizowana, nacięcie było malutkie, ok. 2 cm, z boku i bardzo szybko sie wygoiło. Do tego kota 8 godzin po zabiegu już próbowała skakać, wiec dużo zależy od umiejętności weta.
Odpowiedz@Balzakowa: Jedna z naszych przygarniętych psinek (suczka) została wysterylizowana po pierwszej cieczce. Nie miała żadnych problemów ani po narkozie, ani z raną. Po tygodniu nie było śladów. Goiło się... Jak na psie. ;)
Odpowiedz"2. Łepek pisze do mnie, że on wszystkie szczeniaki weźmie. Na moje pytanie co z nimi zrobi odpisuje ze sprzeda." to moim zdaniem akurat nie jest piekielne,napisał prosto z mostu co zrobi.Stwierdził że ty pozbędziesz się kłopotu a on na tym zarobi... takie są czasy i ja w tym piekielności nie widzę ;)
OdpowiedzSterylizacja zwierząt powinna być obowiązkowa. Ponadto każde zwierzę powinno być obowiązkowo znakowane i przypisane do właściciela a jego śmierć/zaginięcie obowiązkowo zgłaszane. Gdyby to ode mnie zależało, wprowadziłbym nawet obowiązkową opłatę i to wcale nie niską, za nabycie zwierzęcia. Jeżeli ktoś nie chciałby sterylizować pupila, to wówczas powinien mieć taką możliwość, ale musiałby na ten przykład załóżmy raz w roku wnieść opłatę /np. na konto schroniska dla zwierząt/. Z owego obowiązku sterylizacji lub obowiązkowych opłat można by się wycofać gdy w kraju zniknie ostatnie schronisko - bo nie będzie już potrzebne. Jeżeli ktoś uzna że przesadzam to zapraszam do najbliższego schroniska, niech spojrzy w oczy tym stworzeniom i niech sobie odpowie, czym te kochane jako szczeniaki psy i koty zasłużyły sobie na taki koniec. O wyrzucanych lub nie daj Boże przywiązywanych zwierzętach już lepiej nic nie mówić.
OdpowiedzNa posiadanie zwierzęcia powinny być obowiązkowe pozwolenia, lub chociaż testy psychologiczne, o pozwoleniu na dzieci nie wspominając... Oszołomów na świecie więcej niż byśmy chcieli...
Odpowiedzostatni - też bym suki nie chciał, pies ma być pies
Odpowiedz