Jak prowadzić PROFESJONALNĄ firmę?
a) Zatrudnij profesjonalistę do pracy biurowej. Wymagaj od niego pracy 10h dziennie, bez przerw, bez zapłaty za nadgodziny i za minimalną stawkę. W końcu każdy jada obiad jednocześnie pracując.
b) Przez cały 3-miesięczny okres próbny owiej ogromną tajemnicą jego docelowe zarobki - wywiad środowiskowy niewiele biedakowi pomoże, jako że każdy w biurze zajmuje się czym innym i otrzymuje inną pensję.
c) Kiedy stwierdzisz, że doskonale radzi sobie z obowiązkami - dodaj nowe. W końcu daje radę, a skoro może zrobić więcej, to niech robi, nie trzeba będzie tworzyć kolejnych etatów.
d) Po trzech miesiącach poinformuj go, że od dziś dostaje umowę stałą. Otrzyma ją za dni kilka, jak kadry przygotują...
e) Po kolejnych 2 miesiącach, wielu prośbach i ostatecznym postawieniu sprawy na ostrzu noża przez biedaka - przynieś umowę i poinformuj profesjonalnego pracownika podczas profesjonalnej rozmowy, że profesjonalna firma wypłaci mu za jego ciężką pracę niecałe 4zł/ tydzień* ekstra. W formie bonusu, który dostanie jedynie za 100% frekwencję każdego tygodnia - będzie go tracił za każdy dzień wolny, chorobowe i spóźnienie.
f) Nie bądź w stanie pojąć dlaczego odchodzi w trybie natychmiastowym. Przecież to z pewnością praca marzeń(!)
*4 zł jako odpowiednik - sytuacja nie 'w złotówkach'. Wyliczane w sposób 0.09...zł/h.
Uprzedzając wszelkie komentarze - praca w okolicach słynących z bezrobocia, w dużej i dobrze prosperującej firmie, na dość odpowiedzialnym stanowisku - więc jestem w stanie zrozumieć cierpliwość przez te parę miesięcy, w oczekiwaniu na lepsze ;-)
zagranica
Podpisane "zagranica", w którym kraju panuje taki wyzysk?
Odpowiedz@Fomalhaut: Skoro tak duże bezrobocie to albo Hiszpania, albo Grecja. O sytuacji w Hiszpanii wiem sporo, wyzysk tam większy niż u nas na śmieciówkach, bezrobocie kolosalne (szczególnie wśród młodych osób). Ten "zachód" nie taki bajkowy.;)
Odpowiedz@TruskawkowyMuss: koleżanka, u siebie w Madrycie, nie mogła znaleźć pracy i wyjechała do UK. Piękny ten zachód nie jest, fakt ale zależy do jakiego kraju emigrujesz.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: bo z Madrytu do UK to już nie zachód, raczej północ :P
Odpowiedz@TruskawkowyMuss: Jak jest na zachodzie to ja wiem, dlatego pytałem, bo takie praktyki są na tym zachodzie raczej rzadko spotykane. To, co wymieniłaś, to juz raczej południe, czyli mentalność permanentnej sjesty i podejście do pracy w stylu "maniana" (nie wiem jak się to słowo pisze).
Odpowiedz@Fomalhaut: Dopóki kryzys nie dawał się tak bardzo we znaki, bezrobocie było niższe niż obecnie. Teraz zwyczajnie nie opłaca im się zatrudniać, jak już ktoś jest zatrudniony to najczęściej na czarno. Poza tym połowa biznesów musiała zostać zlikwidowana- zwłaszcza tych mniejszych. A co do "mentalności sjesty" to proponuję popracować od 12 do 14 w lecie, w Madrycie, w centrum. Temperatura często przekracza 35-40* i zwyczajnie nie daje się rady- Hiszpania w lecie jest owszem, super, ale nad morzem.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Brzmi jak żart, ale w Krakowie spotkałam kilku Hiszpanów, którzy przyjechali do Polski szukać pracy!
Odpowiedz@TruskawkowyMuss: To co oni tam klimatyzacji nie mają? W południowych stanach USA i w Australii też bywa gorąco, a jakoś nie słyszałem o sjestach.
Odpowiedz@Fomalhaut: A słyszałeś, że jest coś takiego jak sjesta czy coś więcej na ten temat wiesz?
OdpowiedzJa w Polsce pracuje po 50h tygodniowo, za najniższą krajową. Dodatkowo wspaniały pracodawca zrobił program punktowy dla wszystkich pracowników. Ponad 1000 bukmacherów w całej Polsce pracuje na premie ( przyznawana co 3 miesiece). 10 najlepszych pracownikow dostaje 150 zł, od 11-100 pracownika -100zł i od 101-150 pracownika - 50 zł. Tez nie mozna brać wolnego, chorobowego, spóźniać sie itd... Niestety gdy w tym miesiącu w końcu wyrobiłam 50 zł premii pracując jeszcze więcej niż te 50h to pech chciał wylądowałam w szpitalu... I po premii :D
OdpowiedzZgadzam się z Markiem Łaś - jeżeli po punktach a i b "specjalista" nadal zgadza się pracować, to coś z tym jego profesjonalizmem chyba nie halo?
Odpowiedz