Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj przyjrzałem się bardziej wnikliwie jednemu z kontenerów na odzież, które porozstawiane…

Dzisiaj przyjrzałem się bardziej wnikliwie jednemu z kontenerów na odzież, które porozstawiane są w moim mieście. Naklejone wielkie napisy typu: "Oddając odzież wspomagasz ubogie osoby", czy "Pomóż najbardziej potrzebującym".

Zapewne wiele osób wrzucających tam odzież nie doczytała małego druku: "Część zysku ze sprzedaży oddanej odzieży jest przekazywane fundacji wspomagającej ubogie osoby". Nie napisano już jaka część.

Niezły pomysł na wykorzystywanie ludzi dobrej woli. Zbierać za darmo odzież, sprzedawać w lumpeksach i raz w miesiącu wpłacić 5zł. Na konto dowolnej fundacji. Biznes się kręci i formalnie nie można się przyczepić.

Szkoda tylko, że ludzie dobrej woli oddając nieraz nawet nową, markową odzież najprawdopodobniej wspomagają czyjś dobrze prosperujący biznes.

by sealermann
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar drumm
1 25

ale gdyby nie lumpy to wiele osób nie miałoby się gdzie ubrać, idąc tym torem, dajmy wędke a nie rybę. nie ma nic za darmo, a nawet jak muszą kupić bluzkę za 5 zł to zmusi ich to do pójścia do pracy, bo nie ma nic za darmo kużwa!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 23

@drumm: gdyby w Polsce były takie zasiłki jak w UK, mielibyście swoje benefit streets w każdym mieście. Nie mówię,że pomoc społeczna jest zła. Zawsze może podwinąć się noga i fajnie,że można znaleźć jakiś ratunek, do czasu aż się sytuacja nie polepszy. Ale na litość boską!!! Nie mogę iść do pracy bo mam dzieci/nadwagę/depresję/ jestem narkomanem lub lubię sobie walnąć kielicha. Zarówno Anglicy jak i emigranci mają już tego dosyć i dostają wścieklizny na widok beneficiarzy. z drugiej strony, nikt normalny nie chciałby mieszkać w dzielnicy mieszkań socjalnych z tym fantastycznym towarzystwem.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
6 12

@drumm: nie tobie decydować co kto robi z własnymi rzeczami. Jak chce to oddaje za darmo a ty możesz się najwyżej zapluć.

Odpowiedz
avatar soraja
8 12

@Day_Becomes_Night: niby co jest złego w urlopach macierzyńskich/tacierzyńskich? Nie o to chodzi, że człowiek nie może iść do pracy, bo ma dzieci, ale o to, że te dzieci potrzebują rodzica. Niania mleka nie ma, i jednak trochę głupio gdy pierwszym słowem twojego dziecka jest nie "mama" czy "tata", lecz imię opiekunki.

Odpowiedz
avatar drumm
4 6

@soraja: ewidentnie nie chodzilo jej o urlop macierzynski tylko o to ze patola narobi sobie dzieci i tylko daj daj daj. Patola tworzy patole i tak dalej

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 18

@Day_Becomes_Night: "Zawsze może podwinąć się noga..." Podwinąć to się może spódnica. Albo nogawka u spodni. Język w bucie, rzęsa w oku, lub firanka w oknie. Pies może podwinąć ogon. Noga może się POWINĄĆ. Powinąć = poślizgnąć.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 12

@soraja: Błagam, tylko nie "tacierzyński". Nie można powiedzieć "ojcowski", lub "rodzicielski"?

Odpowiedz
avatar ee_el
2 4

@Armagedon: Urlop ojcowski i tacierzyński to dwa różne rodzaje urlopu, więc nie można tych określeń używać zamiennie.

Odpowiedz
avatar drumm
0 4

@Armagedon: jakis kompleks masz ze slowem tacierzynski?

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 6

@drumm: Taaa, jasne. Jestem niespełnionym ojcem...

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 8

@ee_el: A owszem, zgadza się. Tyle, że określenie "tacierzyński" to neologizm, który wiele osób przyprawia o alergiczną wysypkę. Ponadto. "Urlop "tacierzyński" to określenie POTOCZNE – nie występuje ono w Kodeksie Pracy. Jest to kolejny urlop, z jakiego może skorzystać ojciec dziecka. Chodzi o przejęcie od matki, niewykorzystanej przez nią, części urlopu macierzyńskiego." Czyli, po prostu, ojciec przebywa na urlopie macierzyńskim - zamiast matki. A urlop ojcowski jest, faktycznie, czymś innym.

Odpowiedz
avatar drumm
-1 5

@Armagedon: wez sie uspokoj, jest urlop tacierzynski i kogo to obchodzi czy ci sie podoba. mi sie nie podoba slowo smakowite i pozywne i tez mam wszystkim mowic ze maja nie uzywac tyc slow bo mi sie nie podobaja?

Odpowiedz
avatar Draco
-2 6

@soraja: W normalnym systemie urlopy macierzyńskie i ojcowskie po prostu nie powinny być potrzebne. Jeden rodzic powinien spokojnie móc utrzymać rodzinę. Jeżeliby zlikwidować większość podatków i chorych przepisów, to nagle by się okazało, że większość Polaków by zarabiała bez problemu ponad 3000 zł miesięcznie. A budżet państwa by był na plusie. Bo to jest stara i dziecinnie prosta zasada: Niskie i proste podatki to bogaci obywatele -> Niskie podatki od bogatych obywateli są wyższe niż duże podatki od biednych -> Dużo pieniędzy w budżecie pozwala na inwestycję i lokaty

Odpowiedz
avatar sla
4 6

@Draco: Naprawdę za lepsze rozwiązanie uważasz obowiązkowe zwolnienie się z pracy lub przy dużym szczęściu urlop bezpłatny? Co z samotnymi rodzicami?

Odpowiedz
avatar Draco
-1 3

@sla: Nie obowiązkowe zwolnienie się z pracy, a możliwość niepracowania. Widzisz różnice? Gdybyśmy mieli normalne zarobki to jedno z rodziców, nie ważne czy matka czy ojciec, mogłoby się zająć wychowywaniem dziecka. To jest trudna i odpowiedzialna praca, a jej brak widzimy dziś na ulicach. Brak wychowania obecnej młodzieży to właśnie efekt tego, że oboje rodzice MUSZĄ pracować. Moja żona np. chciała by się zająć domem i nie musieć pracować. Ja bym chciał zarabiać tyle, żeby ona mogła to zrobić. Na razie jednak oboje pracować musimy.

Odpowiedz
avatar sla
3 7

@Draco: Chwila... to co z kobietami (bo to o nie głownie chodzi), które chcą pracować? Które nie chcą całego życia spędzić będąc na utrzymaniu swojego mężczyzny, na gotowaniu i niańczeniu dzieci? Jeżeli ktoś naprawdę tego pragnie i zna konsekwencje to ja nie widzę problemu. Jednak nie zmuszajmy do tego wszystkich! Nadal także pozostaje kwestia samotnego rodzicielstwa.

Odpowiedz
avatar drumm
1 5

@Draco: to fajną masz żone:D ja nawet jakbym miała możliwosc zeby nie pracować to nie chciałabym żeby mąz na mnie tyrał , praca uszlachetnia a nie bycie wrzodem na dupie i służbą:P

Odpowiedz
avatar 8400111
0 2

@Day_Becomes_Night: "Zawsze może podwinąć się noga i fajnie,że można znaleźć jakiś ratunek, do czasu aż się sytuacja nie polepszy." i "Nie mogę iść do pracy bo mam dzieci/nadwagę/depresję/ jestem narkomanem lub lubię sobie walnąć kielicha." Chyba przeczysz sama sobie. Uzaleznienia i depresja sa to poważne choroby. Jednak bym wolała, żeby uzależniony od gorzały kierowca autobusu leczył sie za państwowe. Z dzieckiem też by było pierwsze dni jego życia spędzić. Jedyne osoby, które powinno się tępić to lenie. Ludzie nie pracują z lenistwa. Chorym dajmy życ.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Armagedon: o cholera... Całe moje życie zmieniło się po przeczytaniu tego komentarza.... Już nic nigdy nie będzie takie samo...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@8400111: gdyby zlikwidowano zasiłki z tytułu chorowania na depresję, nagle wystąpiłaby fala cudownych uzdrowień. W angielskiej prasie często porusza się temat benefitów. Ostatnio była mowa o zmianie przepisów w myśl której, osoby z nadwagą będące na zasiłku muszą się odchudzać aby dalej świadczenia otrzymywać. Chyba było to jakoś zainspirowane historią 28( chyba) letniej, ponad 100kilogramowej dziewczyny, która nie chce przejść na dietę, bo jak zrzuci kilogramy to zabiorą jej benefy. Co do dzieci. Chodziło mi o cwane " samotne" mamusie, które ciągną kasę od państwa, dostają mieszkania socjalne a tak naprawdę siedzą ze swoimi fagasami. To jest jawna niesprawiedliwość wobec ciężko pracujących małżeństw z dziećmi. Moja koleżanka, pracuje na pół etatu. Odprowadza syna do szkoły, leci do pracy, z pracy po dziecko i z wywalonym jęzorem biegiem do domu. A taka beneficiara rozmnaża się jak tylko się da, bo ma państwowe źródełko z kasą.

Odpowiedz
avatar ee_el
-2 2

@Armagedon: Mi też słowo "tacierzyński" nieszczególnie przypadło do gustu, jednakże: 1. Kobiety domagają się w imię równości takich neologizmów jak "premiera", "ministra" itd., a mężczyznom odmawiają "tacierzyńskiego". 2. Jak wskazuje podstawa słowotwórcza słowa "macierzyński", jest to słowo dotyczące matek, a nie ojców. Wygodniej mi powiedzieć: "jestem na tacierzyńskim", niż "jestem na niewykorzystanej przez matkę części urlopu macierzyńskiego przekazanego do wykorzystania ojcu". 3. Nie wiem jak ty, ale ja używam wielu określeń potocznych, nie znajdujących się w kodeksie pracy (np. "murzynek" ;-) ) 4. Tysiąckrotnie wolę "urlop tacierzyński", niż bycie "kołczem", "golkiperem", czy innym "menedżerem", jedzącym "lancz" podczas "brejku".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2015 o 6:47

avatar Draco
2 6

@drumm: Tak szowinistycznego komentarza dawno nie widziałem. Uważasz, że kobiety zajmujące się domem nie pracują? Może opieka nad dziećmi to też nie praca? Ja pierdziele co za chamskie stanowisko wobec sporej części kobiet. Sla czy Ty zawsze miałaś takie problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Temat dotyczy TYLKO urlopów macierzyńskich, czyli dziecko puszczone do przedszkola, a rodzic który się nim zajmował wraca do pracy. Zauważ, że ja czały czas piszę, że jeden rodzic powinien móc utrzymać w tym czasie rodzinę. Rodzic! Może to być ojciec dziecka, ale może to tez być i matka. Zależy, które chce skupić się na opiece nad dzieckiem i zależy, które więcej zarabia.

Odpowiedz
avatar drumm
-2 4

@Draco: ale ctzn zajmowanie sie domem? To ja skoro pracuje juz nie zajmuje sie domem? Nie mozna zajmowac sie domem i pracowac? No prooosze cie :) naprawde nie chcialabym zeby maz na mnie tyral bo ja chce zajmowac sie domem, a jakby mezczyzna tak powiedzial do kobiety ze on nie bedzie pracowal tylko zajmowal sie domem to tez przyjalbys to bardzo serdecznie?

Odpowiedz
avatar Draco
0 4

@drumm: Tak? Nie wiem co Ty masz za jakieś porąbane totalitarne myślenie. "Wszyscy do pracy! Raus! Szczęście i osobisty rozwój tylko w pracy!" A jak ktoś nie chce i woli zająć się domem tak by ta druga osoba mogła zająć się tylko pracą to co? Gorszy człowiek? A może trzeba go do pracy zmusić? No bez jaj. Niech każdy w związku robi to co lubi robić i w czym się spełnia. Jeżeli w związku dwóch osób jedna jest w stanie utrzymać bez problemu drugą to nie widzę problemu by ta druga osoba zajęła się prowadzeniem domu i jeżeli są dzieci to ich wychowywaniem. Ty chyba nie rozumiesz rozdziału pojęć. Zajęcie się domem po pracy przez obie osoby, to co innego niż przejecie całej odpowiedzialności za dom przez jedną osobę. To jest jak praca jako zarządca i konserwator w jednym. Jeżeli mężczyzna wolał by ogarniać dom: sprzątać, prać, prasować, na bieżącą wszystko konserwować, gotować, robić zakupy, zająć się wszystkimi płatnościami i jeszcze pielęgnować ogródek, albo wychowywać dziecko, to przyjąłbym to serdecznie. Wiesz Drumm mamy coś takiego jak równouprawnienie. ;)

Odpowiedz
avatar drumm
-3 3

@Draco: rownouprawnienie? Prosze cie.. chyba banda krzyczacych kobiet ktore chca rownouprawnienia i te same kobiety chca zeby traktowac je lepiej niz mezczyzn..

Odpowiedz
avatar Draco
-1 1

@drumm: Ja nie piszę o przywilejach dla feminazistek. Tylko o zwyczajnym równouprawnieniu. Czyżbyś twierdziła, że mężczyzna i kobieta nie są sobie równi i nie powinni być równo traktowani?

Odpowiedz
avatar drumm
-3 3

@Draco: bo zyjesz w nierealnym swiecie :) poprostu uwazam ze baba ktora chce siedziec w domu nie ma ambicji i tyle :)

Odpowiedz
avatar sla
0 0

@Draco: Zamień więc 'kobieta' na 'mężczyzna', nie ma to żadnego znaczenia. Usunięcie urlopu macierzyńskiego spowoduje to, że jeden z rodziców po porodzie będzie MUSIAŁ w jakiś sposób zrezygnować z pracy by zająć się dzieckiem. I tylko o to mi chodzi. Będąc na urlopie macierzyńskim jest się jednak bardziej bezpiecznym (nawet, jeśli to bezpieczeństwo gwarantowane przez prawo jest tylko iluzją). W dodatku ma się składki, ubezpieczenie. Nadal pozostaje też 'problem' samotnego rodzicielstwa - w takim przypadku zlikwidowanie urlopu to barbarzyństwo. Możliwość utrzymania rodziny przez jedną pracującą osobę to zupełnie inna kwestia (zresztą, i dzisiaj nie jest to takie rzadkie).

Odpowiedz
avatar Draco
0 0

@drumm: Aha, czyli kobieta pracująca w "pokrewnym" zawodzie do prowadzenia domu jako administratorka budynków to też brak ambicji? Dla mnie jako mężczyzny, który miałby w takim układzie pracować, ten układ jest super. Rano wychodzę do pracy, a wieczorem wracam. Dom jest posprzątany, obiad na stole, rzeczy uprane, w ogródku posadzone nowe krzaki i kwiatki, rachunki opłacone, zakupy zrobione. Wtedy mogę po całym dniu pracy spokojnie w domu odpocząć, a w weekend pojechać gdzieś z żoną, bo nie musimy robić "porządków po całym tygodniu". Ale jeżeli w innym związku jakiś mężczyzna wolałby prowadzić dom, a to kobieta by pracowała na ich utrzymanie to też by było ok.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
0 2

@Draco: Draco, po prostu żyjemy w świecie, w którym kobieta w imię własnej wolności MUSI iść do pracy, nawet jeśli spełniałaby się w domu, gotując i sprzątając, bo przecież jeśli nie chce pracować (wbrew sobie, nawet jeśli mąż zarabia wystarczająco dużo by utrzymać całą rodzinę) to nie ma ambicji. Niektórzy nie rozumieją, że jedna osoba będzie spełniona zapieprzając w wyścigu szczurów w korpo, a inną spełniać będzie bawienie dzieci i wymyślanie nowych przepisów. Nie, ta druga jest po prostu pozbawiona ambicji, zaślepiona, leniwa i zmanipulowana patriarchatem. Feminazistki (nie mylić z feministkami) walczą z ograniczaniem kobiet i krzyczą o wolności wyboru. Tylko że według nich wybór może być tylko jeden- praca zawodowa. Jeśli pracujesz (najlepiej 12 godzin dziennie i w weekendy) to jesteś silną, niezależną i wyzwoloną bojówką walczącą z opresją złych mężczyzn. Jeśli wybierasz pozostanie w domu, to jesteś durną kurą domową, służącą i ku*wą swojego Pana Męża i trzeba tobą gardzić. Ta sama kretyńska "logika" dotyka facetów, pełnoetatowych gospodarzy i tatusiów. Niepracujący facet? Nierób i ciota! Co z tego, że jest świetnym ojciem, kucharzem, potrafi naprawić każdy sprzęt w domu. Nie pracuje, siedzi na utrzymaniu żony, więc nie jest mężczyzną. Dajmy kurde ludziom robić to, na co mają ochotę i przestańmy pluć jadem! Zazdroszczę sąsiadce, że stać ją na siedzenie w domu z dziećmi, a ja muszę zapierniczać na najniższej krajowej na kasie? Nazwę ją debilką bez ambicji i od razu poczuję się lepiej. Jak rodzina ma taki dochód, że jedna osoba może zrezygnować z pracy, to czemu do cholery mam na nich pluć? Można pogratulować najwyżej. Zwykła durna, ludzka zawiść...

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@Draco: Nie zapomnij też o trzecim możliwym scenariuszu - zarówno mężczyzna, jak i kobieta pracują dlatego, że tego chcą (chcą, nie muszą). Obowiązkami dzielą się po równo wybijając sobie z głowy bzdury w stylu 'test białej rękawiczki' bądź zatrudniają kogoś do porządków.

Odpowiedz
avatar drumm
-2 4

@Draco: no widzisz ja moge pracowac , ugotowac, posprzatac, zaplacic rachunki i nawet posadzic krzaki. Skoro twoja zona jest nieogarnieta to niech faktycznie siedzi w domu . Ja z mojego meza robota nie bede robic ktory tyra na cala rodzine bo mam do niego szacunek

Odpowiedz
avatar drumm
-1 3

@lady0morphine: nie daj boze facet straci prace lub zycie to taka kobieta lezy. Nie ma doswiadczenia albo poprostu juz wyleciala z rynku ze tak powiem i wtedy co?

Odpowiedz
avatar Draco
2 4

@drumm: Weź ty się odpierdziel od mojej żony. W chwili obecnej ona normalnie pracuje, a obowiązkami dzielimy się po połowie. Pracuje bo musi, bo przez chory system ja nie zarabiam tyle, żeby utrzymać nas oboje. A w normalnym kraju za to co robię dostawałbym dwa razy tyle ile obecnie. Jesteś po prostu jedną z tych debilek które batem zapędzałyby kobiety do pracy. W imię równości i wolności. Bo wolność i równość kobiety mogą uzyskać tylko przez pracę. Gówno prawda, a takie hasełka, że "praca czyni wolnym" to już kiedyś pewni panowie w czarnych mundurkach głosili. drumm a co do tego: "nie daj boze facet straci prace lub zycie to taka kobieta lezy. Nie ma doswiadczenia albo poprostu juz wyleciala z rynku ze tak powiem i wtedy co?" A jak pracowała w kasie w markecie to ma tego doświadczenia zawodowego tyle, że ho ho. W takiej sytuacji kobieta musi wejść na rynek pracy i zacząć pracować. Jeżeli dobrze radziła sobie w zarządzaniu domem to spokojnie wejdzie w branże administracji i zarządzania nieruchomościami. A poza tym bardzo chamsko oceniasz kobiety. Uważasz, że większość to debilki które będą siedzieć w domu i malować paznokcie oglądając paradokumenty? A mówią, że mężczyźni to szowiniści. Kobieta/mężczyzna zajmująca się domem jeżeli tylko chce może prowadzić też np. firmę wysyłkową. Nikt ich do kuchni nie przykuwa.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
1 1

@drumm: I wtedy ona będzie się martwić, nie ty. To sprawa danego małżeństwa, jak sobie radzą finansowo, więc przestań ludziom do portfeli zaglądać. Ja osobiscie gospodynią bym nie została, wolałabym żebyśmy oboje z partnerem pracowali, ale na boga, nie jestem taką plującą nienawiścią smutną babą jak ty, żeby ludzi którzy zdecydowali inaczej mieszać z błotem. Wiem, że jesteś piekielnym (marnym) trollem, ale twoje wypowiedzi świadczą o tym, jak smutne i samotne musisz mieć życie, skoro tak cię bolą decyzje innych ludzi (które ciebie w żaden sposób nie dotyczą). Mniej czasu spędzaj na przysrywaniu się do pierdół w Internecie, więcej poświęć własnemu życiu prywatnemu (którego albo nie masz, albo jest bardzo przykre, skoro musisz się dowartościowywać wyzywając żony innych użytkowników), na zdrowie ci to wyjdzie, a nuż sama kiedyś sprzedasz swoje stado kotów i znajdziesz męża który będzie chciał być gospodarzem domu.

Odpowiedz
avatar drumm
-2 2

@lady0morphine: chcialabys miec takie zycie jak ja :) uwierz. jestem trolem bo pisze niewygodna dla cb prawde? Bo nie pisze co chcesz uslyszec?

Odpowiedz
avatar sla
18 20

@anetqueen: Oszukiwanie? Rozumiem, jakby nie było stosownej informacji. Ale jest. Rozumiem, jakby nadal był znaczek PCK. Lecz zniknął. Znowu pojawiają się pretensje do całego świata tylko dlatego, że paru... dziwnych ludzi nie potrafi czytać. Mi te kontenery wcale nie przeszkadzają - przynajmniej mogę w szybki sposób pozbyć się starych, nieużywanych ubrań, których i tak nie sprzedam.

Odpowiedz
avatar Katka_43
2 2

@sla: Dokładnie, a jak tacy zawistni to niech sami taki interes rozkręcą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

Na MOPSy i GOPSy też trzeba uważać. Często, co lepsze ubrania, biorą sobie osoby odpowiedzialne za rozdawanie ich potrzebującym

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 5

@Day_Becomes_Night: No, to akurat jest najszczersza prawda.

Odpowiedz
avatar xpert17
30 30

Biedni ludzie nie potrzebują starych, często podartych, ubrań. Naprawdę. Firma ustawiająca kontenery zajmuje się ich utylizacją. Lepsze są sprzedawane do lumpeksów, gorsze przerabiane na szmaty. Nie ma w tym nic złego, dziwnego ani też nie ma to wiele wspólnego z "pomocą potrzebującym". Fajnie, że firma dotuje (nawet i 5 złotymi) jakąś fundację, ale jaki to ma wpływ na utylizowanie starych ubrań? Nie wiem czego oczekujecie, żeby obowiązkowo poubierać ludzi korzystających z pomocy MOPSu w Wasze stare rajtki?

Odpowiedz
avatar sealermann
1 11

@xpert17: Masz dużo racji w tym co mówisz, jednakże chodziło mi w tej historii trochę o coś innego. Obecnie afiszowanie się napisami, że część zysku przeznacza się na cel charytatywny to BARDZO często jedynie chytry chwyt marketingowy. To prawda, że dobrze jest jeżeli firma przekaże choćby 5 zł na jakąś fundację, ale to zdecydowanie za mało, aby określać się mianem "działacza charytatywnego" Napisy na kontenerach zdecydowanie mają za zadanie przekonać darczyńcę, że głównym celem zbiórki odzieży jest pomoc najuboższym. Uczciwie byłoby poinformować w takim wypadku: jaka część dochodu jest przyznawana na szczytny cel i jaka firma się tym zajmuje. Wówczas darczyńca ma możliwość dowiedzieć się (i ewentualnie sprawdzić) czy jego dobro trafia przede wszystkim do biednych ludzi, czy napycha kieszenie cwaniakom żyjącym w dostatku.

Odpowiedz
avatar xpert17
6 6

@sealermann: mnóstwo firm mówi, że pomaga (np. kup nasz proszek do prania i pomóż dzieciom, kup jogurt ze znaczkiem takim a srakim, a pomożesz dzieciom), wiadomo że jest to chwyt marketingowy. Kto chce naprawdę pomagać innym, nie musi robić z tego akcji reklamowej. A w sprawach starych ubrań - i tak gdzieś je trzeba wyrzucić. Do zgodnie z zasadą segregacji, lepiej do takiego pojemnika, niż do puszki gdzie tylko się uflurają fusami od kawy.

Odpowiedz
avatar sealermann
1 1

@Chris563: U nas jest podobnie z kontenerami z logo Caritasu

Odpowiedz
avatar Chris563
1 3

@sealermann: No widzisz tak ze nie ma co się dziwić dlaczego prywatna firma obsługuje te kontenery. Czasem ludzie myślą ze to jakiś lewy interes tylko z braku wiedzy jak coś działa.

Odpowiedz
avatar sealermann
-5 5

@Chris563: Dlatego podstawowe informacje o których pisałem wyżej powinny znajdować się na kontenerach. Zarówno tych z logo Caritasu jaki i bez.

Odpowiedz
avatar Chris563
3 5

@sealermann: W zasadzie to masz racje, ale wiesz jaka jest mentalność ludzi. Widza logo PCK "ok oddam dla biednych", a jak zobaczą ze to jakiś prywaciarz na tym kasę robi to " Do ** pana, wole spalić/wywalić a jemu nie dam i to bez różnicy czy w końcu jakaś suma do PCK trafi czy nie.A to ze te prywatne firmy nie robią tego tylko z dobrego serca to raczej oboje zdajemy sobie sprawę.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 4

@Chris563: "W Niemczech jest tak ze wszystkie te kontenery do zbiorek prowadzone są przez prywatne firmy które zbierają i sprzedają te ubrania przeważnie w Afryce". W efekcie afrykańskie rynki są zawalone bardzo tanią lub wręcz darmową odzieżą z Europy i miejscowy przemysł odzieżowy pada lub nie ma szans na rozwój. To sprawia, że miejscowi ludzie pozostają w biedzie, tylko są coraz bardziej uzależnieni o europejskiej "pomocy", więc interes się kręci.

Odpowiedz
avatar xpert17
0 2

@Chris563: zapewniam Cię, że te firmy nie wysyłają żadnych ubrań do Afryki, nie miałoby to najmniejszego sensu ekonomicznego. Te ubrania potem kupujesz w Polsce w sklepach "second hand", a firma co najwyżej przekazuje jakieś pieniądze dla organizacji pomagającej ludziom "w Afryce" (cokolwiek by to miało nie znaczyć - nie wiem czy w Tunezji, czy w RPA?)

Odpowiedz
avatar 8eska88
7 7

U mnie na osiedlu często wtykane są w płotu ulotki, że tego i tego dnia przejedzie samochód i zbierze wystawione ciuchy. I prawdę mówiąc to mi obojętne gdzie trafią, jak do ubogich to dobrze, utylizacja też super, a jeżeli ktoś na nich zarobi? No cóż gdybym chciała je sama sprzedać to by ich nikt nie kupił, bo to stare, sprane ubrania. Oddać- nikt by takich nie przyjął. A tak to przynajmniej mam miejsce w szafie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Rozumiem irytację, ale wierz mi, że wielu biednych ludzi bardzo się cieszy z istnienia lumpeksów :)

Odpowiedz
avatar imitacja
0 6

Chyba rozumiem, o co chodzi Autorowi opowieści ;) mieszkam w małej wiosce, niedaleko kościoła był wystawiony kontener na rzeczy używane, przeznaczane dla "ubogich" ... Jakże się zdziwiłam, kiedy poszłam kiedyś do sklepiku z używkami (w Krakowie) znaleźć sobie jakąś fajną,tanią kurteczkę jeansową- a znalazłam tam dwie moje bluzki :) Nie, nie były "podobne", tylko moje. Nie lubię,kiedy się oszukuje kogokolwiek. Jak coś idzie do lumpeksu,to do lumpeksu, jak dla biednych- to dla biednych, do jasnej cholery, a nie pod przykrywką zbierania rzeczy dla rodzin ubogich wzbogacać się w swoich sklepikach. I nie jest to jednorazowe zagranie z tego co widzę. Nawet księżulek u nas na wiosce mówił, że te ubrania[!] trafiają do domów dziecka,rodzin ubogich. Nie pieniążki ze sprzedaży,tylko ubrania.. :) Moja rodzina wrzuciła tam duużo ubrań, niektóre były w bardzo dobrym stanie, bo np. kupiłam kiedyś bluzeczkę, chodziłam kilka razy, bo jednak nie mój styl/krój nie taki/setka innych powodów i wrzuciłam do kontenera. Skoro u mnie się kurzyła- niech inna dziewczyna jej użyje, może się spodoba, Nie pani ze sklepu,którą stać na kupno- nawet za 5 zł, ale ktoś, kto tych pieniążków w ogóle na ubrania nie ma...

Odpowiedz
avatar drumm
-1 7

@imitacja: to jak ktos nie ma kasy na ubrania to niech sie wezmie za robote, tobie tez kasa spada z nieba czy musisz zarobic? Nie ma nawet 5 zl na bluzke? To niech idzie kupic za 70 zl bo takie sa ceny nowych

Odpowiedz
avatar imitacja
0 4

@drumm: Owszem, zarabiam. Ale nie rozumiem skąd w ludziach: niech idzie i zarabia. Nie chodzi mi o koneserów tanich win, ale o ludzi, którym z jakiegoś powodu nie wiedzie się w życiu. Powiedzmy, że jest młoda mama i tata- mama musi siedzieć w domu, taty wykształcenie się skończyło po maturze- a no bo wpadli i trzeba iść do pracy zarabiać. Tata zarabia 1750 zł i dzieli na troje- i co, myślisz, że stać ich na nową bluzkę za 70 zł? Nie każdy ma tak dobrze jak Ty, czy ja. Nie każdego stać. Trochę więcej empatii, bo nie każdemu się układa świetnie, nie każdy idzie studiować za pieniądze rodziców.

Odpowiedz
avatar imitacja
0 4

@drumm: I jeszcze: myślisz, że dzieci z domów dziecka stać na bluzeczki za 70 zł? Serio? One też mają iść i zarabiać?

Odpowiedz
avatar drumm
-3 5

@imitacja: ale ctzn wpadli? Za bledy sie placi, czemu ja nie wpadlam przez 6 lat? Gumka nie pekla mi bo umiem czytac instrukcje. To ja tez z checia rzuce prace, narobie dzieci i bede tylko wyciagac reke, a co? Nie wolno mi? Kazdy jest kowalem wlasnego losu, ja z mezem tez nie zarabiamy zbyt wiele ale jak nam brakuje to nie wyciagamy do hikogo reki bo trzeba samemu sie ogarnac a nie przyjac pozycje MI SIE NALEZY.

Odpowiedz
avatar imitacja
3 5

@drumm: dobrze ze Ty jestes taka idealna

Odpowiedz
avatar drumm
-3 3

@imitacja: a co do mlodej mamy to tez bym z checia posiedziala w domu xx lat, ale jesli chce cos zapewnic dziecku to po macierzynski wroce do pracy i jesli nie bylabym na macierzynskim a wiedzialabym ze u mnie slabo z kasa, to niestety oddalabym dziecko do zlobka i poszla do pracy, przy najnizszej krajowej 1300 zl, 500 zl na zlobek i 800 zostaje w kieszeni, lepsze to niz nic.

Odpowiedz
avatar imitacja
2 2

@drumm: na państwowe czeka się rok. Na prywatne nie stać każdego. Może nie zrozumiałaś: nie bronię każdego człowieka na ziemi, który nie ma pieniędzy: niektórym się nie chce iść do pracy i żerują na innych, niektórzy z jakiegoś powodu nie mogą. A gdyby te ubrania szły do starszych ludzi, którzy większość renty płacą na leki, to co byś powiedziała? Że w przeszłości mogli zostać politykami, to mieli by więcej? Ech, Użytkownicy Piekielnych czasem plują żarem częściej, niż w opisywanych tu historiach.

Odpowiedz
avatar drumm
-2 4

@imitacja: ja rozumiem ze sa faktycznie ludzie biedni kimo ze staraja sie bardzo zeby wyjsc na prosta. Ale prawda jest taka ze 3/4 to osoby biedne z wyboru ktorzy mowia ze jak maja pracowac za najnizsza krajowa to wola wcale

Odpowiedz
avatar imitacja
1 1

@drumm: no ale ja mówię o tym pierwszym przypadku. Do pracy mojego męża przychodzi staruszka, sprzedaje gazety za "co łaska", od słowa do słowa żali się mężowi, że wnusia urodziła dziecko teraz, że 16 lat, że chłopak ją zostawił, nie płaci, oni pieniędzy nie mają za dużo... Że na krem na odparzenia nawet nie ma. Sama niedawno urodziłam dziecko, więc tej staruszce co jakiś czas pakuje ubranka, za pierwszym razem dałam puder, oliwkę itp. mi nie ubywa za bardzo, a jeśli komuś mogę tym pomóc, to bardzo się cieszę, że jestem lepszym człowiekiem. Staruszka wychwala mnie i męża pod niebiosa, a mi cieplej na serduchu się robi. I wiem, że naprawdę oni nie mają jak zarobić na to dziecko... Nie z tego powodu, że im się nie chce. A właśnie takich ludzi bronię, którzy faktycznie nie mogą pracować.

Odpowiedz
avatar drumm
-3 3

@imitacja: no to wybacz ale skoro nie dala rady wychowac 16 latki to teraz my mamy odpowiadac za bledy gowniary? Ja w wieku 16 lat nie interesowalam sie seksem bo znalam konsekwencje, rozumiem ze mi tez wtedy pomoglabys?

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

@drumm: Tak oczywiście Ty jesteś chodzącym ideałem. Bogatą i znakomicie wykształconą na prywatnej uczelni urzędniczką państwową. Ponadto masz w małym paluszku łączenie pracy zawodowej i utrzymania domu. Do tego traktujesz wszystkich innych z góry i od razu uznajesz za gorszych. Pokazujesz też, że pomocy udzielasz tylko ludziom którzy są tka samo idealni jak Ty. Trochę pokory i empatii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Draco: ale z drugiej strony drumm'owy troll też trochę racji ma. Zachciało się pruć w wieku 16 lat to teraz niech nie jęczy. U mnie była nędza, nie było na węgiel, na ubrania, wszyscy w szkole śmiali się ze mnie bo chodziłam jak dziad,ale jakoś moi rodzice do MOPSu czy caritasu nie latali. Pilnowałam szkoły, nie ruch#@am się po kątach. Po ukończeniu szkoły pracowałam po 11 godzin, bo doskonale wiedziałam że ludzie prędzej mnie wyśmieją niż pomogą. Prawda jest taka,że większość ludzi korzystająca z pomocy społecznej to nieroby i pasożyty. A biedne, samotne nastoletnie mamusie doprowadzają mnie do białej gorączki. Wrrrrr

Odpowiedz
avatar grupaorkow
1 3

To naprawdę niesamowite, że kontenery na stare ubrania to kontenery na stare ubrania, a nie mini-filie rozmaitych organizacji charytatywnych. Niebywałe wręcz. Z innych wstrząsających rzeczy, to powiem ci jeszcze, że jak klikasz "like" na fejsiku, to wcale nie ratujesz chorych dzieci!

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

normalny chwyt kontenerow na odziez z logo caritasu ja kiedys wrzucilam tam troche rzeczy po odswiezeniu szafy, w tym recznie szyta przez mame sukienke... pare tygodni pozniej widzialam ja wyceniona w lumpeksie. przestalam wrzucac tam cokolwiek

Odpowiedz
avatar Micho
1 1

Tak jest w całej Europie. Żadna organizacja nie zbiera odzieży. To tylko kłopot. Trzeba kupić i rozstawić kontenery ( płacąc za pozwolenie postawienia), potem zatrudnić ludzi do opróżniania, przewieźć,posortować, to wszystko kosztuje. Organizacje charytatywne sprzedają prawo do używania ich szyldu w czasie prowadzenia zbiórek firmom komercyjnym.Mają czystą gotówkę, którą mogą przeznaczyć na pomoc potrzebującym.Firma komercyjna, która prowadzi zbiórkę musi się nieźle napracować, żeby wyjść na swoje.Ponosi niemałe koszty, a często z kontenerów wyciąga śmieci, albo szmaty, które do niczego się nie nadają. Pracowałem w tej branży i wiem co mówię.Dobrze znałem rynek niemiecki i towaru ze zbiórek kontenerowych nie warto było kupować, bo był nędzny. Wartościowe były zbiórki uliczne i to z dobrych dzielnic, najlepiej prowadzone pod szyldem Czerwonego Krzyża, który jest najdroższy.Tak więc Twoje oburzenie drogi sealermann wynika z braku wiedzy jak ten system działa.Pozdrawiam

Odpowiedz
Udostępnij