Często Na Piekielnych pojawiają się opowieści o współczesnej edukacji, o spadku poziomu nauczania, o podejściu uczniów/studentów do tego tematu. No to wrzucę coś od siebie.
Była to końcówka XX wieku . Chodziłem do liceum w miarę elitarnego, do klasy eksperymentalnej – pierwsza próba stworzenia klasy z wykładowym językiem francuskim. Polegało to na tym, że praktyczne wszystkie przedmioty były nauczane zarówna po polsku jak i francusku, na przemian.
Szybkimi krokami zbliżała się matura. Na początku roku maturalnego wszyscy mieliśmy określić się z jakich przedmiotów chcemy ją zdawać. Do obowiązkowego „polskiego” dobrałem „matematykę” i dodatkowo chciałem zrobić maturę „francuską” (możliwość oferowana przez Ambasadę Francji). No i ok. O „polskim” nie będę pisał. To temat na inną opowieść. Zatem „matematyka”. Przygotowania, nauka, kucie wzorów, przypominanie sobie materiału sprzed X lat, generalnie rycie.
Minął miesiąc. Klasa dostała informację, że ci, którzy chcą zdawać dodatkowo „francuski”, nie muszą brać drugiego pisemnego przedmiotu (inne czasy, inne zasady). No to prosta decyzja – „matematyka” idzie w odstawkę.
Przyszedł maj, zakwitły kasztany, założyłem garnitur i poszedłem na pisemny „polski”. Jakoś poszło. Następnego dnia miałem pisać „francuski”. Po egzaminie, powrocie do domu itd., nadszedł wieczór. Godzina 22.00. Dzwonek do drzwi. No i tu zaczyna się piekielność. W drzwiach stoją: moja wychowawczyni i dyrektorka szkoły. Zaproszone do środka proponują, żebyśmy usiedli, zwłaszcza żebym usiadł ja.
I co tu się rozpisywać, w krótkich słowach zostałem poinformowany, że następnego dnia nie będę miał egzaminu z „francuskiego” lecz z „matematyki”. Ktoś zapomniał w odpowiednim czasie wysłać odpowiednie dokumenty do Ambasady Francuskiej i szkoła dostała formularze do pisemnej matury z „matematyki”. Zatem sorry Gregory, ale jutro będziesz mnożył i całkował. Buzi na do widzenia i niech Ci się dobrze śpi z tą myślą. W takiej samej sytuacji znalazło się jeszcze siedem osób. Zdałem. Pięć osób nie.
Do tej pory zawsze pojawia mi się na twarzy cyniczny uśmieszek, gdy słyszę sformułowanie „egzamin dojrzałości”. Czyjej k***a dojrzałości?
Liceum
jakto czyjej?? niczyjej??? studenci zachowuja sie jak banda gimbusow bez opieki mamy ida na studia zeby chlac i imprezowac a 99% studentek zeby tylkiem robic kariere tak bylo od lat tak jest i tak bedzie
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: A więc nie istnieją studenci którzy chcą się czegoś nauczyć? O ja naiwny,chyba będę pierwsza taką osobą! Zaszczyt! A tak na serio - jeśli znasz tylko takich studentów to nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: ja to Ci jednak współczuję. Wokół Ciebie same nieszczęścia. Kobiety to ku*wy, znajomi to gimby, chodziłeś do najgorszej szkoły w mieście, w której kolega chciał Cie przejechać, musiałeś się bić, używać broni... Nie istnieją w Twoim świecie ludzie wartosciowi. No a poza tym nie lubią Cię na piekielnych. Ciężkie życie ulicy.
Odpowiedz@rahell: Zwykłe przeżycia z dzielnicy patologii.
Odpowiedz@rahell: no bo ludzkosc to straszna swolocz
OdpowiedzAle jakie to ma znaczenie, skoro nie zdałeś egzaminu z języka polskiego? ;>>> To, że nie zdałeś, wynika z tego, że nie potrafisz pisać po polsku nazw przedmiotów: język polski, język francuski, matematyka itd. Wydaje ci się, że nie są to język polski, francuski czy matematyka, tylko coś w cudzysłwach. (choć doceniam, że same cudzysłowy zapisujesz prawidłowo - widocznie ten choć w tej części eksperyment się udał)
Odpowiedz@Bydle: ale gdzie napisał, że nie zdał?
Odpowiedz@NobbyNobbs: Zdał maturę z "polskiego", nie z polskiego.
Odpowiedz@Bydle:Przeczytaj proszę jeszcze raz. Zrób sobie ciepłe kakao, usiądź i pomyśl czemu użyłem cudzysłowów.Żeby Cię naprowadzić, dodam że uczono mnie również "historii", "chemii", "fizyki" jak również "plastyki" którą nazwę "jak malować".
Odpowiedz@Shizoid: Ależ rozumiem doskonale - nie uczono cię przedmiotów dla ludzi normalnych, czyli plastyki, historii, chemii, matematyki itd., tylko przedmiotów, które nie były plastyką, historią, chemią, matematyką itd. Dlatego nie potrafisz pisać po polsku. Przecież już to pisałem... ;>>>
Odpowiedz@Bydle: Z Twojej diagnozy wynika, że jestem nienormalny. Dobrze. Jakoś będę musiał z tym żyć.Cóż, nieczęsto zdarza mi się odpisywać na komentarze, ale dziś mam kiepski dzień i dolałeś oliwy do ognia. Zatem: skoro nie potrafię pisać po polsku, proponuję: Puedo hablar con Tigo en espanol. I can speek with you in english. Je peux parlez avec Toi en francais. Wybieraj:) To czego uczono w liceum, to było gówno a nie nauka. Oto dla czego: po upazdku ZSRR historia nagle się zmieniła i dowiedziałem się kim był Piłsudzki, Pluton przestał być planetą, słowo "h*j" nagle zmieniło się w "ch*j" a na studiach dowiedziałem się, że przy sprzyjających warunkach 1+1=3. Dlatego wziąłęm wszystkie nazwy przedmiotów w cudzysłów. Nauka zmienia się i to co było prawdą wczoraj (że świat jest płaski i słońce kręci się dookoła nas), jutro może przestać być prawdą. No i teraz mam dylemat: czy olać Twój komentarz czy iść w poniedziałek do księgarni i kupić sobie podręcznik do polskiego. "Ala ma kota"... Trochę strach kupić podręcznik, bo boję się, że przeczytam "Ala ma fiuta". Wybacz ten kiepski dowcip... Pozdrawiam
Odpowiedz@Shizoid: Świat się zmienia, wódki zaczyna brakować, kobiety chłopieją, mężczyźni babieją, nauka idzie w las- jeno gramatyka zostaje taka sama.
Odpowiedz@motomysza: Mylisz się. Język zmienia się tak samo, jak wszystko inne.
Odpowiedz@Shizoid: PiłsuDZki się chyba w grobie przewraca...
Odpowiedz@Shizoid: „dowiedziałem się kim był Piłsudzki” Nie kompromituj się znowu. Już to zrobiłeś. Skutecznie. Napisałeś z błędami i usiłujesz dorobić do tego ideologię. I robisz z siebie jeszcze większego głupka - tak jak wszyscy, którzy zamiast poprawić błąd, indyczą się.
Odpowiedz@Shizoid: a ja tam się zgadzam. Także zdawałam starą maturę i jestem z liceum końca lat 90. Rozumiem Twój cudzysłów doskonale :)
OdpowiedzJa tam nigdy nie uczyłem się do matematyki, a maturę napisałem na sześć! Kochany przedmiot, jak się go rozumie to nie trzeba się uczyć.
Odpowiedz@doktorek: Gratulacje i racja, chociaż całki czy obliczanie przestrzeni n-wymiarowej (hyperkostka), potrafi zmącić w głowie. A logika to już totalny bajzel i abstrakcja.
OdpowiedzAutor nie jest nienormalny jak sugerują co niektórzy, jest zwyczajnie niedouczony i niedoinformowany. Nie jest istotne że włada podobno kilkoma językami, z ojczystym mu słabo idzie i jak to w zwyczaju na piekielnych zamiast przyjąć krytykę i wyciągnąć wnioski to się pieni. Jak jakiś Persil czy inne coś. Marszałka już mu ktoś wytknął, jak dla mnie wstyd i obciach, ale co ja tam wiem... Klasa z wykładowym językiem obcym to też nie rewelacja, W zamierzchłym PRL-u już takie były, co prawda język obcy był jedynie słuszny, czyli rosyjski, ale za to wykładano w nim wszystkie przedmioty, bez wyjątku i bez "dwujęzyczności". Leciało "pa russki" nawet na WF-ie. A co do meritum. Zakładanie że szkoła, uczelnia wyższa, czy inne instytucje są automatycznie z racji istnienia instytucjami poważnymi jest nadużyciem.
Odpowiedz@tatapsychopata: Włada kilkoma językami, ale żadnym dobrze? No to nie jest dobrze.
OdpowiedzMasakra. Czytając to czuję ścisk w żołądku, nie wiem, w czym bym czuła ścisk, gdyby mnie to spotkało...
Odpowiedzegzamin z dojrzałości zdałeś bo to był pierwszy egzamin z "polskiej biurokracji" temat pt. "od tej chwili każdy będzie próbował cię wych*jać"
OdpowiedzZa ostatnie zdanie jesteś u mnie na mega plusie! Super pointa! :)
Odpowiedz