Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Praca w Polsce. Tego typu historii było już wiele, ale to co…

Praca w Polsce. Tego typu historii było już wiele, ale to co mnie spotkało, jest klasycznym i jaskrawym dowodem na to, że polski kapitalizm przypomina raczej jego najgorszą odmianę z początków XIX wieku.

Pracuję w hotelu, jestem recepcjonistą. Doświadczenie 7 lat. Wcześniej pracowałem jeszcze w dwóch innych. Angielski ok, niemiecki taki sobie. Na nocnych zmianach trzeba obsługiwać bar, w związku z czym posiadam kilka dodatkowych umiejętności:
Noszę po cztery talerze z żarciem.
Umiem robić drinki, ale nie znoszę gdy jakiś koleś chce szybko upić laskę i każe przygotować mi jakiś "dupołamacz".
Potrafię pół litra na trzech rozlać po równo.

Niedawno dowiedziałem się, że w okolicznym miasteczku otwiera się nowy hotel, gwiazdek cztery. Lokalizacja dobra, bo miałbym dość blisko. Właściciel ma jeszcze 3 inne i jakąś hurtownię ubrań. Myślę że spróbuję. Jak mnie będą chcieli to poproszę obecnego szefa o podwyżkę, a jak odmówi to będę miał argumenty. Składam papiery, jest telefon, umawiam się na rozmowę itp.

Jestem na miejscu, obiekt robi wrażenie. Czekam na audiencję. Podjeżdża audi r8, wygląda na nowe. Wysiada koleś w średnim wieku, chyba ok 40, ale trudno stwierdzić. Wygląda jakby się z katalogu urwał. Jego garniak kosztuje chyba więcej niż mój samochód. Na dodatek zaparkował swój bolid obok mojej 12 letniej A3 - która wygląda obok jego fury jak upośledzona starsza siostra. Zdejmuje bryle od gucciego. Szczerzy równiutką i bielutką klawiaturę. Podaje wypielęgnowaną łapę do przywitania, gładzi wypolerowany, świecący żelem fryz a'la alwaro i zaprasza do środka.

Siadam w jego biurze. On naprzeciwko. Spod mankietu wystaje zegarek omega z charakterystycznym logo w postaci ostatniej litery greckiego alfabetu. Rozglądam się po wnętrzu. Mahoń, dąb, drzewo sandałowe czy cokolwiek to jest. Po kątach jakieś kosztowne i gustowne duperele. Cycata blondi asystentka przynosi mój papier i proponuje kawę. Zapowiada się spoko. Koleś czyta moje CV, coś tam mruczy do siebie. Pyta o doświadczenie, zagaduje o szczegóły związane z robotą i w końcu pada sakramentalne: Ile chce Pan zarabiać? Myślę sobie, czy on sprawdza jaki jestem zdesperowany? Robotę mam, mogę zagrać ostro. Mówię, że tyle ile maksymalnie może mi zaoferować. Chyba nie bardzo mu się taka odpowiedź spodobała, ale wali prosto z mostu, że Uwaga: NA POCZĄTEK może mi zaoferować 1500 zł.

Ja słucham i mu mówię, że początek to ja miałem 11 lat temu jak poszedłem do pierwszej roboty i dymałem za najniższą krajową (600 zł wtedy to było), a od 7 lat pracuję w hotelach, więc początek to ja mam już dawno za sobą. Do tego języki i w ogóle znajomość programów komputerowych. Robota może i nie ciężka fizycznie, ale praca po 12h, do tego w święta i weekendy. Odpowiedzialność, faktury, duże kwoty pieniężne itp.

To ten mi ładuje, że to nowy hotel i musi mnie sprawdzić (sic) a do tego to trzeba zrobić stronę www (w siwi napisałem, że umiem takie rzeczy), ponadto założyć konta na portalach rezerwacyjnych (nie będę robił kryptoreklamy, jeden na B, drugi na H a trzeci na T) jeszcze miałbym się zajmować rezerwacjami grup wycieczkowych i jak na razie to będę sam.

Ja trawię to co mi mówi i zaczynam ogarniać. Koleś chce żebym zorganizował od podstaw recepcję, robił za webmastera, miał część obowiązków managera, albo najlepiej to i całość, odwalił brudną robotę przy rejestracji (w sumie to nie takie to trudne, jak się wie co i jak, ale za umiejętności się płaci) i to za półtora tysiąca polskich złotych!? Ano tak! Jeszcze łaskawca da mi umowę o pracę, a nie śmiecia o dzieło czy na zlecenie.

Jak się mam bawić w managera, to poprosiłbym i o wynagrodzenie na poziomie. Taki ktoś to w ogóle nie zaczyna rozmowy, jeżeli pensja nie oscyluje wokół średniej krajowej, a pan ładny szuka jelenia do odwalenia roboty i żeby było kogo ochrzanić jak coś pójdzie nie tak. A najlepiej to żebym tam siedział chyba na okrągło, bo będę na razie sam, a na jak długo, to jeszcze nie wiadomo.

Po prostu chwilę jeszcze pogadałem i mu grzecznie podziękowałem. Tyle dobrze, że wyłożył kawę na ławę, bo gdyby mi naobiecywał i zwolniłbym się z roboty to nieźle bym się przejechał.

Żałuję że mu nie powiedziałem, że skoro tak, to może się jeszcze umaluję? Chcę być ładny kiedy będzie mnie dymał! Ale riposta zawsze przychodzi z opóźnieniem.

Oczywiście w mojej starej pracy nie pytałem o podwyżkę. Później dowiedziałem się, że przeniósł do nowego obiektu część ekipy ze starych hoteli. Podobno kucharka zarabia 9 zł/h i to na czarno! Wiem z pewnego źródła, ale i tak nie mogę uwierzyć. Jeżeli tak, to gość rzeczywiście musiał się nieźle zdziwić, że nie padłem mu do nóg i nie pocałowałem w tyłek, bo przecież oferował mi umowę o pracę! Ależ ze mnie roszczeniowy i niewdzięczny nierób! Ominęła mnie niepowtarzalna okazja zarobienie dla niego na komplet nowych opon do jego wypasionej fury. Jego zafajdany zegarek kosztuje więcej niż ja miałbym zarabiać przez miesiąc!

Ja rozumiem, że jak miasteczko małe to i o pracę trudno, ale naprawdę dziwię się takim ludziom jak ta kucharka. Nie wiem jaką ma sytuację i nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, ale jak można pracować po 15 godzin, co drugi dzień (tak, takie tam mają zmiany) po 9 zeta i to bez umowy? Jeżeli to prawda, to dopóki będą ludzie pracujący za takie stawki, tak długo takie pajace będą się na nich tuczyć. Bo jak najłatwiej szybko się dorobić? Jeden musi okraść wielu, którzy uczciwie i ciężko pracują.

praca

by b1aster
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar moniap
-4 24

Jestem ciekawa jak dorobił się swojej kasy bo na pewno nie uczciwą pracą. Gdyby tak było, potrafiłby docenić fachowca. No chyba,że jest totalną sknerą i cwaniakiem.Najpewniej skorzystał z najlepszej metody zdobywania pieniędzy jak dziedziczenie.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
22 42

@ZaglobaOnufry: Ja nie widzę tu zawiści, tylko raczej hiperbolizację. Gość obnosi się luksusami, a cale otoczenia "ma chodzić w sandałach". Nie umie budować pod sobą odpowiedniej kompetentnej hierarchii i cenić ludzi, będących "w połowie drogi od pucybuta do milionera". Swoją drogą, to on wcale tak wysoko nie stoi. Tylko bardziej się pokazuje, prawdziwe super luksusy są bardziej dyskretne.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-2 20

@sla: nie ma ogólnego obowiązku płacenia pracownikom ileś tam, to jakiś etatystyczny wymysł. Po prostu, tak jak płaci się za dobry towar, płaci się też za dobrą usługę, w tym wypadku pracę. poza tym Om ega? co to za lans? chyba wykupił w lombardzie;

Odpowiedz
avatar sla
5 21

@PiekielnyDiablik: Tak, płaci się. Wartość rynkową lub nawet z jakimś bonusem, za jakość. To, że mam drogi zegarek (zamień na buty, torebkę, biżuterię, samochód, cokolwiek - według uznania) nie oznacza wcale, że za tą samą usługę mam płacić więcej niż gdybym posiadała tańsze odpowiedniki zabawek. Także skoro się czepiamy to czepiajmy się nierynkowej stawki za pracę, NIE posiadania zegarka przez szefa. Omega nie jest taka zła. To nie jest najwyższa możliwa półka, jednak jest całkiem niezła i potrafi kosztować majątek. Zwłaszcza w wersji z brylantami.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 16

@sla: w sumie to nie wiem czemu bronię autora, ale bardziej chyba swojej interpretacji, zatem jedziemy: Nierynkowa stawka -oczywista, oczywistość. Nie chodzi o to, żeby od bogatszych żądać wyższych cen, (choć są takie kultury i systemy patrz bliski wschód.) Ten osobnik zatracił poczucie wartości pieniądza. Sam się z tym nieświadomie obnosi. Takie zestawienie jest po prostu bardzo wyraziste.

Odpowiedz
avatar sla
9 19

@PiekielnyDiablik: Po prostu uważa, że praca na recepcji jest prosta, łatwa i przyjemna oraz, że warta jest umowy i 1500 zł/mc. Jak nie docenia jakiejś wartości to pracy autora, nie pieniądza. Pomijam sprawę kucharki - 'podobno' to trochę za mało, by oceniać człowieka.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 14

@sla: Nie bronię mu uważać, tylko to oceniam. Wiem jakie będą efekty: będą mu się trafiać ludzie zdesperowani, będą szybko odchodzić albo zawalać coś od przeładowania poziomem i ilością roboty. Powodzenia, jak chce się prowadzić hotel z czterema gwiazdkami, a recepcjoniście płaci się miesięcznie wartość alkoholi z jednej pokojowej lodówki...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 20

1500? może jeszcze brutto? i być nadzorcą niewolników za taką kasę - nie dziękuję! Swoją drogą, kogo przyjął na to stanowisko, przecież sam w garniaku chyba nie gania po kuchni i pralni?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2015 o 10:48

avatar 8eska88
18 34

Bardzo mi się podoba twój styl pisania. :) Jaka miła odskocznia od karpików, oczu jak 5zł itd.

Odpowiedz
avatar Katka_43
17 29

Fajnie napisane. Miło wiedzieć, że nie wszyscy w Polsce mają mentalność niewolników.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-4 24

9zł*15h*15dni= (na czarno) ponad 2000zł do ręki. Uświadomcie mnie czy to w Polsce jest niska wypłata dla kucharki (jak rozumiem nie chodzi o MasterCheffa w wojewódzkim mieście?)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@SirCastic: na legalu to pewnie śmieciówka i 1200 na rękę

Odpowiedz
avatar Miryoku
11 17

@SirCastic: Tak, 9zł na godzinę, na dodatek bez umowy, to kiepska płaca dla kucharza. Inna sprawa, że kobieta zgodziła się na takie warunki, więc może jej to pasuje albo po prostu nie ma wystarczająco dużych umiejętności, żeby pójść pracować gdzie indziej, w lepszych warunkach.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@SirCastic: a wlasnie uswiadomiles mi, ze ta wspomniana kucharka zarabia i tak wiecej niz autor zarabialby na stanowisku "wszystko-w-jednym-plus-manager"... bo przeciez skoro bylby sam, to nie jest powiedziane, ze tyle samo czasu by w tej pracy nie siedzial... no i @sircastic- wydaje mi sie, ze etat to ok 160-172 godziny w miesiacu a nie 225?? pracujac na etacie, jak normalny czlowiek, nie niewolnik, pani zarobilaby ok 1500 zl, wiec szalu nie ma jak za fizyczna prace...

Odpowiedz
avatar broccoli
0 0

@SirCastic: o ile tę wypłatę w ogóle dostanie, skoro pracuje na czarno.

Odpowiedz
avatar asmok
3 3

@3xTAK: Chyba sobie jaja robisz. Wg. Ciebie stawka 9zł/godz przy pracy wymagającej jakichkolwiek kwalifikacji to jest odpowiednia stawka? Moim zdaniem to jest kpina, a w Polsce jest tak jak jest bo jest zbyt dużo ludzi którzy myślą tak jak ty. 9zl to można płacić za pracę przy taśmie gdzie wykonujesz mechaniczne czynności niewymagające jakiegokolwiek zaangażowania. Dla kucharki 9 ... ostatecznie tak, ale netto, przy umowie o pracę.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

Asmok: A żeby było zabawnie na taśmie często zarobisz więcej niż zastępca kierownika marketu, który ma milion dwieście rzeczy i umiejętności do ogarnięcia (przynajmniej we Wrocławiu). Ot, i polski rynek, taki piękny. 3xtak: Tak jak napisał Asmok, to że ktoś zapitala za żałosne pieniądze nie znaczy, że wszyscy co zarabiają trochę więcej (ale wciąż ujowo) nie mają prawa narzekac. Prawda jest taka, że skoro ktoś pracuje za 5,5 za godzinę to na pewno ma jeszcze jakieś wsparcie finansowe (rentę, emeryturę, pensję męża, zasiłek itp), bo inaczej by nie przeżył w polskich warunkach.

Odpowiedz
avatar Kartel
0 30

Mnie zawsze zastanawia... czy ludzie myślą że skoro ktoś się dorobił to ma rozkręcać biznesy żeby pracownicy mieli miejsce pracy i zarabiali tyle ile sobie zażyczą?

Odpowiedz
avatar Draco
3 5

@Kartel: Podejdź do tego zagadnienia z drugiej strony. Firma to pracownicy, tak było jest i będzie. Budynek, maszyny, towar to można w każdej chwili zmienić, ale dobry zespól pracowników jest nie zastąpiony. O tym niestety tacy jak opisany w historii biznesmen zapomniał. Wykorzystuje desperacje pracowników którzy godzą się na marne warunki pracy i... traktuje ich z buta. Rozkręca się nowe interesy po to, żeby przynosiły dochód. Ale nie tylko właścicielowi, ale żeby przynosiły też dochód pracownikom. W interesie pracodawcy jest to, żeby pracownik był zadowolony z pracy. Bo wtedy pracuje wydajniej i jest mniejsza szansa, że zmieni miejsce pracy.

Odpowiedz
avatar onap93
1 5

@Draco: Nikt nikogo nie potraktował z buta, właściciel zaproponował autorowi stawkę jaką jest skłonny zapłacić za jego pracę i miał do tego prawo, autor nie przystał na jego warunki do czego również miał prawo, podziękował i rozstali się w zgodzie. Nikt autorowi nie wyrządził żadnej krzywdy, nie obraził, wręcz przeciwnie - został normalnie potraktowany, nikt go do niczego nie zmuszał, a on narzeka na właściciela hotelu, bo co? Bo lepiej mu się powiodło w życiu/był cwańszy/miał więcej szczęścia? Rozumiem, że sytuacja na rynku pracy jest ciężka, ale biznes to biznes, znalazł pracowników skłonnych pracować za niższą stawkę a jakość pracy oferowana przez nich jest dla niego wystarczająca - jego sprawa. A to że ktoś zarabia niezbyt wysoką pensję miesięczną, to jest powód żeby ten bogatszy ukrywał się ze swoim majątkiem, bo biedniejszego będzie kłuło w oczy? No bez przesady, to nie przedszkole.

Odpowiedz
avatar Draco
2 4

@onap93: Zwróć uwagę na sytuację pozostałych pracowników. Autor miał być kimś w stylu kierownika. Tylko dlatego, że miał mieć dużo obowiązków i pilnować reszty dostał nawet względne warunki.

Odpowiedz
avatar kayetanna
9 17

Nie sądzę, aby autor z zawiści pisał o tych wszystkich drogich gadżetach. Odebrałam to raczej jako stwierdzenie: na siebie to potrafi wydawać duże sumy, a na pracownikach skąpi. Wiadomo, państwo chce się nachapać, ze "łaskawie pozwala komuś prowadzić biznes", ale po co typ kupuje sobie zegarek za x tysięcy, kiedy porównywalnie dobry i ładny można mieć za stówkę (ja mam świetny quasi-etniczny za dyszkę ;)). Zadowolony i doceniony pracownik to lepsza jakość obsługi. I na tym można zarobić, a i renoma miejsca się podnosi. Ale większość ludzi myśli krótkoterminowo...

Odpowiedz
avatar Timothy
8 12

Na siebie wydaje BO MA. Dwa - MA bo umie wycisnąć jak najwięcej z ludzi płacąc im jak najmniej. Można pomstować do nieba, że przekracza granicę dobrego smaku proponując takie stawki. Po co przyszedł przyjmować pracownika tak wypacykowany? Albo wraca ze spotkania z kimś na poziomie dla którego w/w strój to norma i podstawowe wymaganie. Albo leczy sobie jakieś kompleksy. Odwróćmy sytuację. Gdyby przyjechał w 12 letniej Audi, w znoszonym garniturze, z nokia 3310 - byłoby że sknera. Autor pisze - okraść innych. Pytanie z czego? Oficjalnie zaproponował jakieś stawki, pracownicy się na nie zgodzili. Można się złościć i bluzgać, że bez umowy, że wyciska ósme poty, że stawki za niskie. Tutaj napisałbym coś o niewidzialnej ręce wolnego rynku, ale ten frazes to mityczna idea. Niemrawa owa ręka reaguje zbyt wolno, by panu biznesmenowi pokazać, że wydając więcej na dobrego pracownika będzie miał większy zysk.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2015 o 10:07

avatar Draco
4 4

Co do tej wzmianki o XIX wiecznym dzikim kapitalizmie to dobrze wiedzieć co go wywołało. Wtedy nastąpił wyż demograficzny na wsiach w całej Europie. Ludzie nie dawali rady tam się wyżywić więc ruszyli do miast szukać pracy. Ludzie z kapitałem mieli nagle tysiące potencjalnych pracowników, więc zaczęli inwestować kasę i budować wielkie fabryki. Założenie fajne, bo właściciele zarabiali, pracownicy mieli pracę i zarabiali na utrzymanie, a towary produkowane masowo trafiały "pod strzechy". Tylko jest pewne "ale". Bo część cwaniaków i nieuczciwych ludzi zauważyła, że większość tych robotników ze wsi nie posiada jakiegokolwiek wykształcenie i nie ma zamiaru go uzyskiwać. Zauważyli, że większość ma postawę "chcę miskę kaszy ze skwarkami i zimnego piwa" i mają gdzieś wszystko inne. No to oni też stawiali fabryki i traktowali pracowników jak niewolników - najprościej mówiąc wyzyskiwali ich. Wykorzystywali to, że jest wielu potencjalnych pracowników i mogą zmniejszyć stawkę za pracę robotnikom, wiedząc, że nowych pracowników znajdą w kilka godzin. Mało tego, zainwestowali w maszyny, tak by ich obsługa była jak najprostsza. Chodziło o to, by nowego robotnika łatwo i szybko było przeszkolić. Tu trzeba zaznaczyć, że ludzie z wykształceniem i co ambitniejsi robotnicy którzy zdobywali doświadczenie i wykształcenie, byli traktowani o wiele lepiej i mieli o wiele lepsze zarobki. Podsumowując, dziki kapitalizm XIX wieczny wziął się z olewactwa i biernej postawy samych robotników.

Odpowiedz
avatar kukielka
8 8

Ja zaczynałam od 5zł/h, na umowę-zlecenie. Dlaczego? Bo praca była z przyuczeniem do zawodu, który akurat mnie ciekawił. I nie miałam wtedy stałych wydatków, nie licząc biletu miesięcznego i kasy na randki. Ale byli tam też ludzie,którzy z takiej wypłaty musieli utrzymać rodzinę. Innej opcji nie było, bo nie mieli żadnych (albo prawie żadnych) kwalifikacji. Płacenie groszy i zarabianie groszy to czasem dwie strony tego samego medalu.

Odpowiedz
avatar Draco
6 6

@kukielka: Tylko, że autor ma 11 letnie doświadczenie w branży. To jest zupełnie inny poziom niż młoda osoba bez doświadczenia.

Odpowiedz
avatar kukielka
2 2

@Draco: W zasadzie chciałam tylko przytoczyć przykład obrazujący sytuację, w której ludzie decydują się na pracę za niskie stawki. Sama historia, moim zdaniem, nie odzwierciedla problemu z zatrudnieniem w Polsce. Mam przeczucie, ze równie dobrze mogłaby wyglądać tak: „Jestem właścicielem hotelu, zatrudniam recepcjonistę, który pracuje dla mnie od siedmiu lat. Płacę mu, wydaje mi się, uczciwie, bo wiem że pracownik z siedmioletnim doświadczeniem w moim hotelu jest dla mnie bardziej użyteczny niż nowy - co prawda wykwalifikowany i z doświadczeniem, ale nieobeznany z miejscem pracy. Nie jest on pracownikiem niezastąpionym, takim jak np. pan Zygmunt, który potrafi chyba wszystko: od naprawy trzydziestoletniego pieca w kotłowni, po wymianę filtrów w nowoczesnej kawiarce. A przynajmniej ja tak to widzę, bo on sam jak dotąd nie przyszedł do mnie, żeby przedstawić mi swoje osiągnięcia. Zrobił za to co innego - postanowił zdobyć podwyżkę szantażem: albo ją dostanie, albo idzie do nowo otwierającego się hotelu. Bez znaczenia okazał się fakt, że gardzi tamtym pracodawcą – ważne, że obiecał płacić więcej niż ja.”

Odpowiedz
avatar voytek
0 2

ale byl uczciwy czyli sa jescze uczciwi (może skąpi ale prawdomowiący) pracodawcy w tym kraju!

Odpowiedz
avatar samezrp
2 2

"Jeżeli to prawda, to dopóki będą ludzie pracujący za takie stawki, tak długo takie pajace będą się na nich tuczyć." I tu jest całe sedno... W PL trzeba się dorobić szybko i bardzo. Wyciąganie dochodów z inwestycji latami to nie ten kraj. Częściowo dzięki naszym rządzącym (bo kto wie, czy nie zmienią przepisów tak, ze zacznę tracić), częściowo dzięki naszym "zaradnym" rodakom.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 2

Od kiedy mamy w Polsce kapitalizm?

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

Koleżanka również pracuje w małym mieście po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu (BEZ WOLNEGO) bo są tylko 2 osoby, które zmieniają się co 12 godzina. Po prostu szef wykorzystuje fakt że małe miasto i o robotę ciężko, ale trzeciej osoby do zmiany nie da żeby ktoś mógł mieć wolne. I tak właśnie w PL wykorzystują ludzi i sytuację, a jak coś nie halo to na czyjeś miejsce jest 10 następnych.

Odpowiedz
avatar docxent
0 0

Kolego... ja cię rozumiem bardzo dobrze... sam pracowałem w różnych pracach, o podjęciu których teraz nawet bym nie pomyślał... relacje między pracodawcami a pracownikami to jedno - ale jest jeszcze coś innego: Gdy się będziesz cenił, to - niestety - nie tylko można się narazić na krytykę ze strony pracodawców, ale także... innych ludzi szukających pracy... nie wiem czemu tak jest: może sami nie potrafią sobie niczego wywalczyć, i wtedy rekompensują to sobie krytykowaniem tych ludzi, którzy znają swoją wartość? Już raz słyszałem od kilku osób że brakuje mi pokory, bo chciałem... zarabiać 10 pln/h... teraz zarabiam ponad połowę więcej od tej stawki i jestem z pracy zadowolony :) Nie przyszło mi to łatwo... ale wiem jedno: warto było walczyć, zadawać sobie trud... chociaż nieraz byłem już na granicy wytrzymałości psychicznej... Pozdrawiam :)

Odpowiedz
Udostępnij