Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy wyobrażacie sobie, że można nie kochać własnego dziecka? To nadal temat…

Czy wyobrażacie sobie, że można nie kochać własnego dziecka?
To nadal temat tabu wśród matek, ale patrząc na fora to tych kobiet jest coraz więcej. Chciałabym wam trochę przybliżyć ten temat.

Moja mama pochodzi z wielodzietnej rodziny mieszkającej na wsi w pobliżu Wrocławia. Była najstarsza z rodzeństwa, co oznaczało opiekę nad młodszymi dziećmi, z których każde miało innego tatusia. Patrząc na nią z tej perspektywy, mogę zrozumieć dlaczego nie lubi dzieci. Mając 18 lat wyjechała ze swojej wsi do miasta szukać lepszego życia. Spotkała mojego ojca, faceta starszego od niej o 11 lat, z którym niestety bardzo szybko zaszła w ciążę. Mogę sobie tylko wyobrazić jej szok kiedy odbierała wyniki badań.

Fakt, mogła się lepiej zabezpieczyć przed ciążą, ale co się stało to się nie odstanie. W szpitalu nie zostawiła mnie tylko ze względu na rodzinę ojca, no i samego ojca również. Nie kochała mnie to pewne i nie kocha nadal. Nigdy mnie nie przytuliła, ani nie powiedziała chociaż ciepłego słowa pod moim adresem. Byłam zadbana, najedzona i miałam wszystko co powinno mieć dziecko poza matczyną miłością. Cały czas żyłam w przeświadczeniu, że jestem jej kulą u nogi zwłaszcza, że mój ojciec okazał się zwykłym alkoholikiem, od którego moja matka nie mogła się przeze mnie uwolnić. Odetchnęła z ulgą kiedy umarł. Jednak nadal byłam ja 10-letnia dziewczynka, którą trzeba ze sobą gdzieś zabrać, a nie zaczynać życie od nowa. To był dla niej cios w plecy, po którym praktycznie przestała się do mnie odzywać, no chyba że musiała. Znalazła sobie młodszego faceta z własnym mieszkaniem, który mnie „tolerował”. Ale zaś lubił zajrzeć do kieliszka. Mając 16 lat uciekałam z domu na całe tygodnie, a moja matka nawet nie pytała gdzie byłam, nie zgłaszała na policję, nie robiła kompletnie nic. Wracałam pijana i naćpana po dyskotekach, a jej to nie obchodziło. Kiedy skończyłam 18 lat, wyprowadziłam się do chłopaka to jej ulżyło i prawie nie utrzymywała ze mną kontaktów.

Przysięgłam sobie, że ja nie będę mieć dzieci choćby nie wiem co. Mój już wtedy narzeczony w pełni mnie popierał, ponieważ tak jak ja nie przepadał za dziećmi. Żeby uniknąć niechcianej ciąży miałam założoną spiralę. Niestety stało się coś czego bałam się najbardziej. Podczas wizyty kontrolnej u ginekologa okazało się, że jestem w ciąży i to w trzecim miesiącu. Nie zauważyłam niczego, gdyż nadal miałam okres. Załamałam się. Zadzwoniłam do narzeczonego i powiedziałam mu co się dowiedziałam. Był w szoku, od razu się rozłączył.

Do domu przyszedł pijany, pytał czy będziemy usuwać czy oddamy w szpitalu. Razem uzgodniliśmy ,że po prostu zostawimy dziecko i będziemy żyć jakby nigdy go nie było, bo skrobanki raczej już żaden ginekolog się nie podejmie. Był to dokładnie 15 tydzień ciąży pamiętam jak dziś wydruk USG. O ciąży dowiedziała się jego rodzina i nachodziła nas dzień w dzień żeby namówić nas do zmiany zdania. Pierwszy pękł mój facet, potem ja trochę zmiękłam i postanowiliśmy chociaż spróbować być rodziną.

Pracowałam prawie do końca ciąży licząc, że może mi się jednak uda nie donosić ciąży, ale mój syn urodził się w terminie. Zdrowy i duży, miał ponad cztery kilo i rodziłam go jakieś 12 godzin. Kiedy położna położyła mi go na brzuchu, poczułam obrzydzenie. Był paskudny, taki brzydki i pomarszczony. Kiedy podawali mi go do karmienia powiedziałam że na pewno nie przyłożę go do piersi. Od początku jadł z butelki. Pamiętam że prawie nie płakał jak był niemowlakiem. W domu czekało na niego tylko łóżeczko i z dwa ciuszki, które dostałam w prezencie od koleżanki. Mój facet nawet nie chciał brać go na ręce, więc ja go karmiłam i przebierałam. Kupiliśmy wózek i inne niezbędne rzeczy, a czas leciał.

Młody miał prawie pół roku. a ja nie umiałam się do niego przekonać. Jak płakał po karmieniu to się na niego darłam że jest przebrany i nakarmiony, więc powinien się zamknąć. Nie umiem go kochać, ale za każdym razem kiedy decyduje się go oddać, rodzinka faceta znajduje milion powodów dlaczego nie mam tego robić. A to wstyd przed sąsiadami, a to daj sobie czas zobaczysz, a to a tamto. Czasem mi go szkoda jak wyciąga ręce bo chciałby po prostu na rączki, ale ja nie umiem go wziąć od tak. Teraz ma trzy lata i wszystko o czym może marzyć dzieciak w jego wieku. Poza miłością rodziców. Czasem ojciec usiądzie i się z nim chwile pobawi. Żałuję, że będzie miał tak okropne życie jak ja, że go nie oddałam albo że w ogóle się urodził. Historia zatoczyła koło.

macierzyństwo

by Natussiaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar maggie
111 125

Nawet nie wiem jak skomentować. Najlepszą rzeczą jaką mogłaś zrobić, to oddać małego. Zrujnowalas życie sobie i jemu w tej chwili. Współczuję dziecku..

Odpowiedz
avatar anndab7
43 49

@maggie: cholera niechcacy kliknelam minus zamiast plus. Przepraszam. A w pełni się z Toba zgadzam. Trudno uwierzyć, ciężko skomentować, ale chyba zdarzaja sie takie rzeczy. Zwierzęta też czasami odrzucaja swoje młode. A że czlowiek to najgorsze zwierzę... To, co autorka funduje dziecku to trauma na całe życie. I to tylko z własnego tchórzostwa. Bo zrobić, nawet z wpadki, to jedno. Ale świadomie krzywdzić bo strach co powiedza sasiedzi, to już zupełnie inna sprawa.

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
12 14

@anndab7: Mnie przeraża to co robi rodzina, bo to oni boją się sąsiadów- bo bać się że odwróci się od ciebie cała rodzina jestem w stanie zrozumieć... Ale przez stereotypy nie umieją dostrzec tego co tak naprawdę się dzieje. Pewnie są przekonani że dzięki nim dziecko będzie szczęśliwsze bo zostanie z biologicznymi rodzicami a nie trafi do adopcji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 111

Debilką również. Nienauczona miłości, tiaa. Ciekawe, że chłopaka umiała pokochać, a dziecka już nie. Ale pomijając już tę kwestię - po prostu nie kochać, a być totalnie zimną psią samicą to spora róznica. Przytulanie nie boli.

Odpowiedz
avatar sla
23 69

@Day_Becomes_Night: Aha. Znaczy mam zostawić męża i do końca życia z nikim się nie związać bo nie chcę mieć dziecka? @zielony_szwin: Dziecko kocha się troszkę inaczej niż partnera. Lecz zaznaczę wyraźnie - nie usprawiedliwia to autorki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 62

@sla Rozumiem, że każdego kocha się inaczej, ale ludzkie odruchy powinien mieć każdy, kto nazywa siebie człowiekiem. Wiem, że nie lubisz dzieci, ale powiedz szczerze... dałabyś radę zignorować cierpiącego człowieka zdanego tylko na Ciebie?

Odpowiedz
avatar sla
4 30

@zielony_szwin: 'Ludzkie odruchy' to raczej pojęcie względne, bo co się pod nim kryje? Miłość do drugiej osoby? Psychopaci to nadal ludzie (i nie każdy musi mordować). Kobiety bez instynktu macierzyńskiego to także ludzie. Cierpiącego? Zależałoby raczej od mojego stosunku do danej osoby. Z zaakceptowaniem dziecka na pewno miałabym spore problemy, podejrzewam także, że nawet z własnym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 40

@sla Zgadzam się, że "ludzkie odruchy" to pojęcie względne. Ale znęcanie się psychiczne jest raczej jednoznaczne. Myśle, że się tu wszyscy zgodzimy, że narratorka z tej historii właśnie to robi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 41

@sla: no tak. Zaliczycie wpadkę i będziecie w czarnej dupie jak autorka. Mnie wydaje się dziwnym, nienawidzieć dziecka które się ma z kochaną osobą.

Odpowiedz
avatar sla
8 24

@Day_Becomes_Night: Czyli co, mam go zostawić? Naprawę uważasz to za wyjście? Zresztą ja nie pisałam o nienawiści, jedynie o porządniej niechęci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 13

@sla: teraz to po ptokach. Trudno się mówi i jedzie dalej

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
5 23

@zielony_szwin: Mam dla ciebie zagadkę!!! Kim jestem? Lubię dzieci, dzieci lubią minie. Nie mam problemu ani z hałasem chaosem jaki robią lubię je przytulać itp. Nawet mam odruchy że zwracam uwagę na jakieś obce jak są w okolicy żeby zerkać jednym okiem czy wszystko w porządku. jak jakieś obok zaczyna płakać to często potrafię to powstrzymać(taka sztuczka).Ale w 100% rozumiem autorkę. Akceptuję fakt że to nic nadzwyczajnego, że nie każda kobieta kocha swoje dziecko-nawet to zbadano kilkadziesiąt lat temu. A- i mimo że lubię dzieci to nie chce mieć własnych. Tada!!! To proszę przylep mi łatkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 33

@KamilaAllatu: Jesteś naiwniaczką, bo uważasz, że jeśli naukowcy z Zadupia Dolnego w "Baltimor" ogłosili, że można nie kochać swojego dziecka, to musimy akceptować takie niekompletne jednostki bez instynktu. Ja nie akceptuję i mam w pupie tą cała tolerancję dla psycholi :) Nie współczuję autorce, bo jest leniwą pipą, której się nie chce powalczyć z problemem przez np. pójście do psychologa. Współczuję dziecku, bo nie doświadczy jednej z najpiękniejszych rzeczy w życiu. Przez lenistwo zrozpaczonej debilki.

Odpowiedz
avatar Fithvael
-2 28

@zielony_szwin: "Tolerancję dla psycholi", "niekompletne jednostki", "debilka". Jesteś żałosny. Zachwycony sobą bachor, przekonany o swoim geniuszu i wyższości, dający sam sobie złudne prawo do stawiania się wyżej od ludzi o innych priorytetach życiowych, niż realizacja zwierzęcej potrzeby rozmnażania. Mam szczerą nadzieję, że gdy ktoś kiedyś arbitralnie stwierdzi, że sam jesteś nienormalny, pozostaniesz konsekwentny, położysz uszy po sobie i zaakceptujesz łatkę psychola, którą tak ochoczo i bezpodstawnie przypinasz innym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

@zielony_szwin: Kolego, mogę ci coś niecoś opowiedzieć o tym, jak jakość relacji z matką od samego urodzenia ma wpływ na całe życie. I tak, jest coś takiego, jak "nauka kochania". Rozumiem w pełni dziewczynę, można jej ubliżać od tchórzów i wyrodnych matek, ale kurczę - była świadoma swojego podejścia decyzji, podjęła dojrzałą decyzję, zabezpieczyła się. Miała pecha. Oddanie dziecka do szpitala nie oznacza lepszego losu, czy ktoś naprawdę myśli, że przyszpitalny "dom rodzinny" a potem dom dziecka to jest lepszy los? A do tego perswazja ze strony rodziny... Możemy sobie gadać o tym, że trzeba było tak albo siak, ale tak naprawdę - ile osób zdecydowałoby się faktycznie oddać dziecko i narazić się na ostracyzm ze strony części rodziny i napiętnowanie? Ja wiem, że nie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
11 13

@zielony_szwin: Nie mądrzyj się bo z Twoich wpisów jasno widać, że mało wiesz o życiu. Moja żona skończyła resocjalizację. Pracuje z tzw. "trudnymi dziećmi". Pracowała też jako mediator rodzinny i kurator społeczny. Gdy nie miała jeszcze prawka to niejednokrotnie jechałem z nią na interwencję kuratorską by nie tłukła się autobusem a poza tym by być szybko na miejscu. Rzeczy które miałem okazję widzieć, przerosły by w mgnieniu oka Twoje już i tak malutkie pojmowanie tematu. nie masz bladego pojęcia jak ludzki umysł może być zwichrowany tylko przez to, że w dzieciństwie było się źle traktowanym. Życie w przeświadczeniu, że się jest kulą u nogi, niepotrzebnym przedmiotem zostawia głębokie ślady w umyśle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2015 o 7:02

avatar ljubomora
76 82

Wiesz, wydaje mi się, że jeżeli nie chcecie tego dzieciaka, to nie ma się co męczyć. Oddajcie go do adopcji, ale nie informujcie rodzinki Twojego partnera o tych planach. Nic im do tego, a jeżeli tak bardzo pzejmują się jego losem, niech go wezmą do siebie. Nic im do Waszego życia. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie, bo tak to zniszczysz życie i sobie, i chłopakowi i temu małemu. Trzymaj się!

Odpowiedz
avatar SirNobody
17 17

@ljubomora: Dokładnie tak. Dziecko ma jeszcze szansę na kochających rodziców. Im dłużej będziecie ciągnąć tę sytuację, tym dla Was wszystkich będzie ona gorsza. Sąsiedzi, rodzina - pogadają, pogadają, za jakiś czas znajdą sobie inny temat.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 4

@ljubomora: dokładnie tak. Piekielni są rodzice faceta, ale i sami rodzice dziecka, to dorośli ludzie, świadomi sytuacji, a niezdolni do podjęcia własnej decyzji, która nutę dość, że oczywista, to wszystkim wyjdzie na dobre. Rzeczywiście, dziadkowie, skoro chcą- niech wychowują.

Odpowiedz
avatar MyCha
71 117

Durna babo marsz do psychologa lub jakiegoś innego specjalisty na jakąś terapie. Jesteś dorosła, powinnaś sama decydować o swoim losie, zostawić swoją przeszłość za sobą i przestać obwiniać wszystkich wokół za swoją sytuację z rodziną męża i własną matką na czele. Doskonale wiesz co twój syn przeżywa i jako matka nie robisz nic aby cokolwiek zmienić ku lepszemu. To jest sadyzm połączony z wygodnictwem. Bardziej obchodzi cię zdanie innych nic dobro własnego dziecka, które jest tutaj totalnie niewinne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2015 o 19:18

avatar konto usunięte
15 77

@MyCha: Dokładnie. Chociaż i tak mam wrażenie, że to jakiś makabryczny fejk. Kto by się publicznie przyznawał do bycia psychopatą?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
31 43

@MyCha: popieram w 100%, to że rodzice cię skrzywdzili, nie daje ci pozwolenia na niszczenie dzieciństwa i dorosłości dzieciakowi. jeśli nic z tym nie zrobisz i będziesz się się usprawiedliwiać swoimi przeżyciami, w najlepszym wypadku mały będzie wystarczająco mądry i sam pójdzie do psychologa, ale to ile zniszczysz mu lat życia to jego.

Odpowiedz
avatar zendra
8 14

Też jestem zdania, że to fejk, chociażby dlatego, że autorka totalnie milczy, tak jakby bała się, że wdając się w dyskusję zostanie przyłapana na jakimś kłamstwie, bo przecież trudno wiarygodnie, całkowicie i w detalach zmyślić kawał życia. Jak napisała powyżej zielony_szwin, nikt normalny nie przyznałby się, że jest psychopatą... To fejk.

Odpowiedz
avatar pajeja88
6 8

@MyCha: Dlatego właśnie śmierdzi mi to fejkiem, okropnnym i okrutnym ale fejkiem. Zawsze byłam kompletnie niekochana przez oboje rodziców, wyzywana, olewana i upokarzana gdy w tym samym czasie mój brat siedział na kolanach u mamusi przytulany i rozpieszczany. Długo uważałam, że przez to nie potrafię kochać i jestem wyprana z uczuć. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży przeraziłam się że nie będę potrafiła okazywać swoich uczuć dziecku, że będę udawać by wygladać "normalnie". Nic bardziej mylnego. Uczucia rodzą się same i to od nas nie naszych rodziców zależy jak wychowamy swoje dziecko. Jeżeli chociaż trochę z tego co pisała autorka to prawda już dawno byłaby u psychologa- tym bardziej że sama doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego zachowania.

Odpowiedz
avatar wumisiak
57 63

Nie rozumiem. Wiem, że to trudna sytuacja, że nie zawsze panujemy nad własną psychiką i odczuciami, ale... no, ile wy macie lat? 15? Jeżeli czujesz, że jesteś w stanie zawalczyć ze sobą i przepracować ten uraz, przez który nie możesz zbliżyć się do dziecka, to, do cholery, spróbuj to zrobić. A jeśli jesteś przekonana, że nic nie skłoni Cię do bliskości z własnym dzieckiem, to je oddaj i daj mu szansę na normalne życie - tym bardziej, że wiesz, do czego prowadzi brak zdrowej relacji z matką. Wiem, że nie powinno się nikomu wchodzić z butami w prywatne sprawy, ale skoro już obwieściłaś światu, w jakiej jesteś sytuacji, to czuję się upoważniona, by napisać, co o tym sądzę. A sądzę, że powinnaś coś zrobić, a nie żalić się w Internecie. Możliwe, że potrzebujesz pomocy psychologa, żeby poradzić sobie z tym wszystkim. Możliwe, że potrzebujesz kogokolwiek naprawdę bliskiego i zaufanego, by ci teraz pomógł. Rozumiem, że jest ci trudno. Ale, do cholery ciężkiej, właśnie napisałaś, że świadomie i z premedytacją krzywdzisz własne dziecko! Nie rodzina twoja czy twojego partnera, tylko ty sama i ów partner z premedytacją narażacie syna na takie kalectwo emocjonalne, jakiego skutki sama zauważasz u siebie. Po co...?

Odpowiedz
avatar archeoziele
49 67

Czujecie? Coś malinami zapachniało.

Odpowiedz
avatar SunAmelia
33 41

@archeoziele: Też mi tak zalatuje ;)

Odpowiedz
avatar archeoziele
16 30

@drumm: Primo- znaczek przy nicku oznacza płeć. Secundo- ja rozumiem że można nie cierpieć dzieci i nie kochać własnego. Ale żeby od razu się tym chwalić?

Odpowiedz
avatar drumm
-1 39

@archeoziele: a może ona się nie chwali ale woła o pomoc?;/

Odpowiedz
avatar archeoziele
13 29

@drumm: W internecie? Powodzenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 23

@SunAmelia: ciekawe jak z tego chlania i ćpania wyszła.

Odpowiedz
avatar archeoziele
10 22

@drumm: Wiem. I leczy się ją u psychiatry, nie w internecie.

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
2 4

@archeoziele: Biorąc pod uwagę podejście wielu ludzi to dobrze że o tym pisze-źle że nie oddała dziecka. Jak nie napisze to temat nie pojawi się w świadomości ludzi dookoła i sprawa będzie tylko gorsza i dla niej i dla innych w tej sytuacji. Ja akurat miałam z tym tematem kontakt i mogłam się już dawno temu dowiedzieć że nie każda matka kocha swoje dziecko, że część się tego uczy a niektóre nie. Ale jej/partnera rodzina widocznie nie umie tego przyjąć do wiadomości, bo skąd mają mieć takie pomysły jak powszechnie zakłada się że przecież musi kochać bo tak, bo nikt nie mówi o tym że jest inaczej? zacząć dyskusję trzeba, między innymi po to żeby ona, i jej podobne kobiety miały odwagę oddać dziecko.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 13

@archeoziele: malinowa wypisz wymaluj. Trzeba przyznać, że wyrabia się dziewczyna, patrząc po komentarzach całkiem nośny temat podrzuciła i nawet nie skopała tej historii jakoś tragicznie pod kątem logiki i faktów. Co prawda lekarze są baaardzo oporni w zakładaniu spiral nieródkom, w ciąży się nie miesiączkuje, a aborcję można wykonać w 15 tyg ciąży (oczywiście nie w Polsce) - ale w porównaniu z jej poprzednimi historyjkami ta jest niemal dobra.

Odpowiedz
avatar LiMa
8 10

@grupaorkow: Co do miesiaczki w ciazy to są przypadki , ze przez 3 miesiace miesiaczka moze byc:)

Odpowiedz
avatar glos_w_sluchawce
1 7

@archeoziele: mi jakos tez... Autorka zalogowala sie do tej pory raz, wrzucila historie i zniknela. I w sumie mozna sie zalozyc, ze sie juz nie pojawi. Przykry jest fakt, ze ktos ma az takie "parcie na szklo", ze wymyslil cos takiego bo w prawdziwosc historii nie wierze. P.S. Wybaczcie brak polskich znakow - zagraniczna klawiatura.

Odpowiedz
avatar dodolinka
-5 33

Nawet nie wiesz, jakie masz szczęście, że masz zdrowe dziecko....

Odpowiedz
avatar gosiak1234
2 12

Nawet nie wie jakie ma szczęście że ma dziecko..

Odpowiedz
avatar Agness92
40 62

@drumm: dziecko ma już trzy lata. TRZY LATA autorka znęca się nad nim psychicznie pokazując mu na kazdym kroku, że jest niechciane, że przeszkadza, ze jest kulą u nogi. TRZY CHOLERNE LATA I NIC Z TYM NIE PRÓBUJE ZROBIĆ. Więc wybacz, ale nie będę płakać nad tym jaka biedna i skrzywdzona jest autorka, bo z historii jednoznacznie wynika, że JEST, jak to ładnie ujęłaś, burą s*ką.

Odpowiedz
avatar ljubomora
7 15

@drumm: Ale dlaczego ma tego dzieciaka trzymać przy sobie za wszelką cenę? Mnie tam akurat nikt nigdy nie skrzywdził, byłam wychowywana przez kochających Rodziców i nigdy nie zabrakło mi miłości z ich strony, ale sama też nie chcę mieć dzieci i gdybym już znalazła się w takiej sytuacji jak Autorka, to za nic w świecie nie trzymałabym tego dziecka przy sobie. Tym bardziej, że w jej przypadku to trwa trzy lata. To nie ma nic wspólnego z psychologią, zrozumcie nareszcie, że posiadanie dzieci nie jest żadnym cholernym obowiązkiem każdej kobiety i nie każda musi odczuwac instynkt macierzyński! Po cholerę więc Autorka ma się bujać z tym dzieciorem, którego nie chce i nie kocha? Krzywdzi w ten sposób i siebie i jego.

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
4 8

@drumm: Do edukowany, dobry psycholog powie jej że możliwe jest że nigdy nie pokocha swojego dziecka- i że nie musi się czuć winna z tego powodu, bo to się zdarza, to nie choroba. I że może za wiele lat nauczy się je kochać ale do tego czasu raczej je zniszczy. Jeżeli autorka je odda to da mu szanse. Z jednej strony nie wiem jaki jest sens "jechać po niej" bo rozumiem że to człowiek z masą problemów, nadający się na terapię ale, i tak zmarnowała dziecku 3 lata życia, zrobiła krzywdę i do tego zmniejszyła jego szanse na rodzinę bo o ile niemowlaki szybko są adoptowane to 3 latek już jest na tyle duży że sprawa się komplikuje. Jechać tu powinniśmy raczej po "wspaniałej, troskliwej" rodzince dla której sąsiedzi są ważniejsi niż dziecko.

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
9 11

@Agness92: Powinna już dawno je oddać to prawda. Ale dlaczego ona jest "burą s*ką"? Po pierwsze jest ich dwoje. Po drugie bandą samolubnych h*#$ to jest rodzina partnera- to oni naciskają, a szantaż czy nawet domniemane odwrócenie się całej rodziny,która jest taka "troskliwa" i wie lepiej niż matka że na pewno pokocha, to już solidny szantaż i nawet zdrowi psychicznie ludzie mu ulegają. To po prosu cios poniżej pasa. Po trzecie, ona raczej zdrowa psychicznie nie jest. Powinna się leczyć bez względu na wszystko, nawet jakby tego dziecka nigdy nie urodziła.

Odpowiedz
avatar manson1205
31 37

Ręce opadają jak się czyta Twój wpis. Najpierw - żal do matki, że nie okazywała Ci miłości, a za chwilę opis, że Ty nie robisz tego samego. Powinnaś pójść do psychologa, może to jakaś forma "dziecka alkoholików" i dlatego nie umiesz/ nie chcesz okazać miłości swojemu jedynemu dziecku. Piszesz "ma trzy lata i wszystko o czym może marzyć dzieciak w jego wieku. Poza miłością rodziców" cóż, jak nie ma waszej miłości to w zasadzie nie ma ono niczego. Dorośnij - albo oddaj dziecko do adopcji albo weź za nie pełną odpowiedzialność. I przestań zachowywać się jak gówniara usprawiedliwiająca się dysfunkcyjną rodziną.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
10 14

@manson1205: Forma "dziecka alkoholików" to DDD - dorosłe dziecko dysfunkcyjne (z rodzin dysfunkcyjnych). moim zdaniem w bardzo silnym stężeniu w powyższym przypadku. Nawet, jeśli autorka podjęłaby dziś leczenie, minie kilka lat, zanim zacznie na serio wychodzić na prostą, a w tym czasie jeszcze bardziej okaleczy małego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
40 40

Nie rozumiem dlaczego nie zostawiłaś tego biednego dziecka w szpitalu, skoro od samego początku twój instynkt macierzyński "nie działał". A i nigdy dzieci mieć nie chciałaś. A teraz przejmujesz się takimi bzdurami jak wstyd przed sąsiadami. Hodujesz kolejnego okaleczonego i nieszczęśliwego człowieka. I to dziewczyna, która przeszła przez koszmarne dzieciństwo chce zapewnić swojemu dziecku taki sam koszmar. Bo wstyd przed sąsiadami.

Odpowiedz
avatar Maudus
6 6

@Silverkitten: Schlag mnie trafia przy kolejnym komentarzu, dlatego w końcu odpiszę. A CO DO CHOLERY RODZINA MA DO POZWALANIA?! Uważam, że (oczywiście, jeśli historia jest prawdziwa, w co wątpię, bo bardziej wygląda na happening i zasianie zamętu) skoro autorka uważa, że tego dziecka nie pokocha, to powinna dać mu możliwość dorośnięcia w kochającej, zdrowej rodzinie. Jeśli rodzina autorki uważa, że jest się w stanie podjąć trudu wychowania tego dziecka - niech to uczyni... ;)

Odpowiedz
avatar Klaudiiiusia
25 27

Nie wiem jak to skomentować. To co piszesz jest okropne. Radzę terapię u dobrego psychologa albo oddanie dziecka do adopcji. Nie każda osoba z rodziny dysfunkcyjnej musi traktować swoje dziecko tak, jak sama kiedyś była traktowana. Sama niestety pochodzę z takiej rodziny- alkohol, awantury, rozwód rodziców, ucieczki z domu itd. Ale swoje dziecko kocham najbardziej na świecie i nigdy nie pozwoliłabym mu cierpieć tak, jak sama cierpiałam. Historia nie musi zataczać koła!

Odpowiedz
avatar Trollita
30 42

No cześć Malinowa.

Odpowiedz
avatar thalia
19 47

Mówisz, że nie kochasz? Nawet do psa po jakimś czasie można się przyzwyczaić i przywiązać, więc nie pitol, że nie kochasz. Powiedz wprost- dziecko ci przeszkadza. Jest ci kulą u nogi. Wyje kiedy chcesz się bzykać z partnerem. Chce jeść kiedy ty jesteś nieziemsko głodna. Tylko nikt nie mówił, że życie matki jest proste. Wszystko się zmienia, jednak większość kobiet to rozumie, przecież dziecko jest bezbronne, małe no i co najważniejsze to krew z krwi. Poza tym ten etap kiedyś minie, przestanie cię potrzebować. Jeśli nie masz współczucia do własnego dziecka, nie czujesz żadnej więzi to przykro mi, ale jesteś pozbawiona ludzkich odruchów. Podejrzewam, że na starość przypomnisz sobie o synu. Wtedy sama być może będziesz jak dziecko. Nie życzę ci tego, ale jeśli to nastąpi prawdopodobnie twój syn okaże ci tyle samo miłości ile ty teraz dajesz jemu.

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
27 37

"Nie chcę mieć dzieci, więc założę spiralę". Fuck Logic. Skoro permanentnie nie chciałaś mieć dzieci to po co tymczasowa antykoncepcja (w sense po jakimś czasie trza wymienić). Najlepiej podwiązać jajniki albo wysterylizować. Poza tym "nie rób drugiemu co tobie niemiłe"

Odpowiedz
avatar Venefica
26 28

@PizzaPlease: niestety w Polsce jest to niezgodne z prawem (podwiązanie jajowodów). Mam jednak nadzieję, że to się kiedyś zmieni, choć sama chcę mieć dzieci.

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
0 14

@Venefica: Teoretycznie człowiek sam powinien decydować czy chce być bezpłodny/martwy, itp. W tym przypadku jednak chodziło mi o przykład rozwiązania permanentnego a nie tymczasowego.

Odpowiedz
avatar Malibu
18 24

@PizzaPlease: A znasz przykład jakiegoś permanentnego rozwiązania dopuszczanego przez prawo w tym kraju? Chętnie się dowiem. Zresztą to ze ktoś teraz nie ma zamiaru posiadać dzieci nigdy w życiu nie oznacza, że za 5 lat się nie rozmyśli.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

@Malibu: a musi byc w tym kraju? 50km od granicy na zachód lub południe, 500-550 euro, wyspecjalizowany szpital, zero problemu. Nawet paszportu nie trzeba.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 14

@Malibu: a z tym 'rozmyślaniem się' - transseksualiście też by można powiedziec, 'nie, bo się za piec lat rozmyślisz', a jednak jakoś ludzie płec zmieniają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

zresztą, nawet przy rozmyśleniu co to za problem - jajniki działają, więc pobiera się komórkę, zapładnia in vitro i wszczepia.

Odpowiedz
avatar Malibu
1 7

@Caron: Tak musi być w tym kraju. Wyjazd to dodatkowe koszty, zresztą wolałabym żeby personel zwracał się do mnie w języku ojczystym bo taki najlepiej rozumiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

@Malibu: nie ma problemu z językiem, z Czechami się człowiek łatwo dogada, a w najbliższej niemieckiej klinice nawet jest polski nr kontaktowy, bo oddziałowi szefuje lekarz który 'zwiał' z Gdańska. Koszty są śmieszne w porównaniu z kosztami wychowania nowego obywatela.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Malibu: to na tej zasadzie nie używaj antykoncepcji, póki państwo Ci jej nie zasponsoruje. Podlicz roczne koszty.

Odpowiedz
avatar dorota64
16 20

No szokujący post. wiem co czujes bo ja urodziłam chciane i oczekiwane dziecko, ale miłość przyszła dopiero w czwarym miesiącu. ale brałam na ręce dotykałam głaskałam bo wiedziałam,ze tak trzeba. Nie sprawiało mi to przyjemności, wrecz odwrotnie zmuszałam się. Fizyczna bliskość jest bardzo ważna dla dziecka. Z drugiej srony czym jest miłość do dziecka? przytulaniem? całowaniem? rozsadnym wychowaniem? Taka matka w balladzie o Januszku była naprawdę kochajaca. z drugiej strony widziałam matki ,które wyzywaja malucha od s---synów, debili,biją po twarzy, a potem przytulają i płacza że kochają. Kontrowersyjnie myslę że"miłość" można zastąpić rozsądkiem.

Odpowiedz
avatar szalona__ruda
11 23

Wydaje mi się,że historia nie jest prawdziwa bo nie mieści mi się to wszystko w głowie. Nie lubisz/nie chciałaś dziecka ok,ale nie pozwól by żyło w takich warunkach jak Ty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 30

Cholera jasna, jeśli jesteś antynatalistką, po prostu oddaj dziecko. Skoro nic Ciebie nie hamuje prócz poglądów rodziny chłopaka/męża(?), to czemu się wstrzymujesz? Będzie miał bez Ciebie lepiej, nie robisz mu żadnej łaski karmiąc go i przewijając. Historia historią, wniosek wnioskiem... Ale i tak zalatuje mi tu Malinową.

Odpowiedz
avatar srogazimka83
-1 27

To trzeba gdzieś zgłosić. To jest znęcanie się nad dzieckiem!

Odpowiedz
avatar Estupida
16 22

Ale ty się żalisz, chwalisz czy skarżysz? Dorosła kobieta nie potrafi zdecydować o własnym losie tylko słucha się teściów? Robisz temu dziecko krzywdę. Zdecydowałaś się na dziecko, a dziecko potrzebuję miłości od chwili poczęcia jak tego nie będzie miało będzie przez całe życie wycofane. By wykształcić dobrze układ nerwowy potrzebuję miłości(jak ktoś nie wierzy to proszę sobie o tym poczytać).

Odpowiedz
avatar venasque
-1 11

Bardzo, ale to bardzo smutna historia. Aż brak słów :(

Odpowiedz
avatar Agness92
23 35

@Sith: nikt na autorkę nie najeżdża bo nie kocha, ale dlatego, że funduje dzieciakowi piekło.

Odpowiedz
avatar strange
5 15

historia naprawde z piekła rodem, aż czytałem jednym tchem do konca czekalem co sie wydarzy. Spróbuj napisac coś wiecej. A co do samej tresci nie oceniam Twojego postepowania czy kogo kolwiek tutaj ale masz moze problem z nawiazywaniem relacji, uczuc. Może powinnas zglosic sie do specialisty z tym zanim zrobisz krzywde dziecku ?

Odpowiedz
avatar DotykAniola
8 28

Nie potrafię zrozumieć takiego zachowania. Ludzie starają się o dzieci latami i niestety się nie udaje, a Ty masz zdrowe dziecko i tak się zachowujesz? Nie usprawiedliwiaj swojego zachowania tym co przeżyłaś w dzieciństwie, każdy normalny rodzic mając dziecko stara się, by miało ono wszystko, czego rodzic nie miał. Sam miałem trudne dzieciństwo i w życiu nie pozwolił bym na to, by moje dziecko przechodziło to, co Ja musiałem przechodzić. Jeżeli nie chcesz tego dziecka, oddaj je do adopcji, jest masa ludzi, które dadzą temu dziecku to, czego Ty nie dasz mu nigdy- miłość, a właśnie tego dzieci potrzebują najbardziej. Sami z lubą po sporym czasie starania się o dziecko, zaczęliśmy rozważać adopcję bądź rodzinę zastępczą.

Odpowiedz
avatar inmymind
10 18

Dziecko może się źle rozwijać nie tylko emocjonalnie (co raczej pewne), ale tez intelektualnie - brak fizycznej bliskości odbija się na mniejszym przyroście nowych połączeń nerwowych (czy jakoś tak, nie umiem opisać tego naukowo). Twoje dziecko, autorko, będzie nie tylko kaleką emocjonalną, ale zapewne też będzie miało problem z nauką. Najprawdopodobniej wychowujesz psychopatę, gorszego niż Ty sama. Im dzieciak będzie starszy, tym gorzej będziecie się wszyscy czuli. Ale zastanawia mnie jedno - czy jak np przewróci się i płacze - przytula go którekolwiek z Was? Czy podczas szczepienia, które dzieciaka boli i przeraża - trzyma go ktoś na rękach? czy w ogóle istnieje jakiś kontakt fizyczny poza momentami, kiedy go ubieracie itp? No dzieciak gdyby w ogóle nie był przytulany, już miałby widoczne ślady braku miłości - choćby chorobę sierocą. A może jak samo dziecko się przytula, to nikt mu nie zabrania chociaż? Bo albo nie jest tak tragicznie (nie twierdzę, że taka sytuacja w ogóle nie może mieć miejsca), albo rzeczywiście coś kręcisz. Aha - i trzeci miesiąc to nie jest wyrok - znam kilka dziewczyn, które nawet w czwartym miesiącu, że to tak brzydko nazwę, pozbyły się problemu. Ostatecznie zawsze znajdzie się lekarz trzymający w biurku odpowiednie środki. No i jak wygląda sprawa finansowa w Waszym przypadku? Przecież dzieciak kosztuje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 21

O, o, o, coś mi nareszcie zapowiada długo wyczekiwaną pod tą historią gufnoburzę na temat aborcji. Lecę po popcorn :D Btw jak ten fejkoszit dostanie się na główną przez liczbę komentarzy, to osobiście przyznam sobie pierwszą nagrodę w kategorii facepalm miesiąca.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
6 12

Znam podobne historie i wbrew większości komentarzy tutaj współczuję i rodzicom, i dziecku. Ogromna szkoda, że w Polsce nie można przeprowadzić wazektomii (podobna operacja na kobiecie ma dużo większe skutki uboczne, o czym chyba każdy, kto się nieco orientuje w działaniu hormonów wie - więc darujcie sobie głupawe komentarze o cięciu jajników). Ogromna szkoda, że nie ma idealnej antykoncepcji. I szkoda, że oddanie dziecka do adopcji jest tak bardzo społecznie nieakceptowane (ta, moi mili, tu mówicie "oddaj", a jakby oddała, to by była potworem, bo "przecież w końcu by pokochała"). Nie jest łatwo wystąpić przeciwko rodzinie. Ale nie żyjecie dla rodziny i spełnianie ich widzimisie tylko wszystkich unieszczęśliwia. Dziecko jest coraz większe i coraz większe niebezpieczeństwo, że jakikolwiek ruch w stronę oddania go innej parze zostawi wspomnienie o Was (a po co?). Pierwsze lata życia dziecka to czas, kiedy buduje się jego tożsamość w kontakcie z rodzicami, doświadczaniu reakcji rodzica na to, co dziecko robi. Niewątpliwie brak zaangażowania, uczuć dokonał już tutaj pewnych zniszczeń. Rozumiem, że nie można się zmusić do miłości, ale można pójść do terapeuty, przegadać problem i poszukać rozwiązania. Nie można krzywdzić siebie i dziecka tylko ze strachu przed tym, co inni powiedzą. Szkoda na to życia - własnego i dziecka.

Odpowiedz
avatar ropuszka91
1 3

@kotwszafie: W Polsce wazektomia jako metoda antykoncepcji nigdy nie była zabroniona ani karalna.

Odpowiedz
avatar czerwony_kapturek
6 22

Głupia kobieto! Nic cie nie usprawiedliwia! Niszczysz życie kolejnemu człowiekowi, bo nie masz wystarczająco dużo odwagi, żeby się przyznać do tego, że jesteś życiową porażką! Jeżeli się tak męczysz to oddaj syna! Uwierz mi, jest pełno osób, które pragną swojego dziecka, a z wielu przyczyn nie mogą ich mieć! Skoro nie chcesz go uszczęśliwić, pozwól, żeby ktoś inny go uszczęśliwił. A ty żyj dalej w swoim wyimaginowanym świecie, gdzie myślisz, że jak użyjesz sprężynkę domaciczną to ciąża jest niemożliwa! Żaden sposób nie jest w 100% pewny. Tylko całkowity celibat! Przemyśl to dziewczyno, bo to co opisałaś kwalifikuje się na długoletnią terapię z psychiatrą. To, że ciebie matka dręczyła, nie oznacza, że i ty masz takie prawo. Skoro żałujesz swojego życia to czemu na siłę sprawiasz, żeby twój syn przeżywał dokładnie to samo. A tekst, że co by sąsiedzi powiedzieli potwierdza tylko, że jesteś niedojrzała i dziecinna. Jak boisz się tego co sąsiedzi powiedzą, to oddaj dziecko i wyprowadź się do innego miasta. Uwierz mi, wszyscy będziecie o wiele szczęśliwsi niż teraz.

Odpowiedz
avatar Vilio
6 14

współczuje... Autorce, że nie umie pokochać swojego dziecka, bo to piękne uczucie (sam jestem ojcem) Dziecku, bo Ty autorko sama najlepiej wiesz, jak to dziecko na poziomie emocjonalnym przeżyje swoje życie Wam, drodzy komentujący, bo nie umiecie odpuścić sobie czepiania się ortografii czy stylistyki w historiach, czy komentarzach, a potraficie wyklinać, obrażać i ubliżać osobie, dla której miłość do potomka jest obca...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2015 o 11:30

avatar Hidekino
7 27

buu huu nie umiem kochać ale będę się chędożyć jak to zaciążyłam przecież miałam spiralkę, że co prezerwatywy? facet gumek nie używał bo nie lubi teraz zrobię dziecku skrzywienie do końca życia pochwalę się tym w internecie a idź się je***j w ten psuty czerep razem ze swoim facetem czego szukasz? poklasku? współczucia ? Skoro miałaś takie chore doświadczenia i nigdy nie chciałaś mieć dzieci a byłaś gotowa na skrobankę to może idź się wysterylizuj a bąbla oddajcie dziadkom na wychowanie może tam przynajmniej będzie miał normalne życie

Odpowiedz
avatar Astarte25
5 11

Ja też nie przepadam za dziećmi i nie zamierzam ich mieć. Ale nie rozumiem jak można nie zająć się jak należy własnym dzieckiem i powielać błędy swoich rodziców. Choćby miała całe życie udawać, to starałabym się okazać mojemu dziecku miłość i troskę. Nie wiem po co autorka wspomina o swojej matce? Próbuje się tu usprawiedliwić?

Odpowiedz
avatar Hidekino
0 12

@Astarte25: raczej próbuje pokazać jakim jest pierniczonym płatkiem śniegu i szuka współczucia i atencji

Odpowiedz
avatar yannika
11 11

Dziewczyno, zacznij od terapii u psychiatry, bo masz do przepracowania w cholerę traum. Małemu też znajdź dobrego psychologa dziecięcego, żeby ten cykl się nie powtórzył.

Odpowiedz
avatar Meliana
17 17

Wyobrażam sobie. Nie odkryłaś tutaj specjalnie wielkiej Ameryki. Nie każda kobieta musi mieć i nie każda ma instynkt macierzyński. Ale to, co robisz i z jakiego powodu to robisz (co sąsiedzi powiedzą?!), jest okrutne. Inaczej tego nazwać nie można. Jeśli masz żal do swojej matki, to lepiej przestań - bo poszłaś w jej ślady jak po sznurku i jesteś DOKŁADNIE TAKA SAMA. Jesteś z siebie dumna? Tak miło wspominasz własne dzieciństwo, że fundujesz identyczne własnemu dziecku? Bo takie wrażenie odniosłam po przeczytaniu tego wątpliwego wyznania. Jeśli nie, to zdecyduj się na terapię, jak wielu tu ci już radziło, a synowi zapewnij lepszą przyszłość, w innej rodzinie. Nie zasłużył na to, co mu robisz. A jeśli cieszą cię własne dokonania... to cóż, idź podać rękę swojej matce, w końcu macie jakiś wspólny temat do rozmowy przy drinku i papierosku.

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
5 13

Krzywdzisz swoje dziecko, bo co ludzie powiedzą. Gardzę ludźmi, którzy zmieniają sposób ubierania się z tego powodu. Na ciebie aż nie mam czasownika, by powiedzieć, co myślę.

Odpowiedz
avatar tollat
3 9

strasznie smutne. współczuje.

Odpowiedz
avatar alicees
11 15

Tu nie chodzi o brak miłości czy twoją matkę. Mścisz się na dziecku za to, że nie umiesz sama decydować o swoim życiu. Gratuluję! Pokazałaś im wszystkim! Rzeczywiście nie pokochałaś dziecka i miałaś od początku rację. Skoro już to udowodniłaś całemu światu wreszcie dorośnij - oddaj dziecko do adopcji albo zachowuj się wobec niego jak człowiek i odpuść sobie, matce, teściom, a przede wszystkim dziecku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Powiem tak, jetseś upośledzoną emocjonalnie osobą, ale wgłębiając się to śmiało można powiedzieć że psychicznie również. Każdy rodzic, który już zdecyduje się posiadać to dziecko, a ty zdecydowałaś się zatrzymując je, chce dać wszystko to, czego jemu brakowało w dzieciństwie, a nie powielać błędy swoich rodziców i serwować dziecku takie samo szambo jak się miało. Trzeba je było oddać wbrew opinii wszystkich wokół, bo to nie rodzice twojego boya się męczą tylko to biedne dziecko. Ono zdążyło już się do was przywiązać i was pokochać mimo wszystko, więc oddanie go w wieku trzech lat to czyste skur*ysyństwo, bo jednak on nie zrozumie dlaczego mamusia i tatuś go oddali. Takie jak ty powinno się kastrować, żeby można było lać do woli. A propos, wystarczy jechać na Słowację tam jest klinika ginekologiczna gdzie twój kochaś mógłby poddać się wazektomi całkiem legalnie w komfortowych warunkach. Przepraszam, ale dla mnie jesteś szma*ą.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
6 10

@agata_92: Bardzo wątpię, czy dobre rodzicielstwo polega na dawaniu wszystkiego, czego nam zabrakło. W ogóle czy polega na dawaniu wszystkiego. Natomiast jestem przekonana, że nazywanie kogoś szma*ą niczego dobrego nie powoduje. Ot, udało Ci się spuścić swoją złość, gratuluję. Jeśli w ten sposób lubisz funkcjonować, to sama powinnaś przejść terapię. Problemem w całej historii jest to, że nie było i nie ma łatwego rozwiązania. A rozwiązania trudne nikomu nie przychodzą ot tak. I nie ma co kogoś za to obrażać. Tak, autorka historii powinna się wziąć w garść i razem ze specjalistą znaleźć jednak z tego wyjście. Natomiast gadanie "trzeba było", zwłaszcza przez takie chamki, niczego tu nie załatwi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@kotwszafie: skoro komuś łatwo przychodzi podjęcie decyzji skrobiemy czy oddajemy to sorry. to jest moje odczucie, panuje wolność słowa i wypowiedzi. Ona powinna iść na jakąś terapie zanim zaciążyła. Sama jestem matką i chce żeby moje dziecko miało właśnie to, czego ja nie miałam. Przecież nie mogę zabrać mu dzieciństwa tylko dlatego że ja go nie miałam. Dziwne masz pojęcie rodzicielstwa.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
4 6

@agata_92: Jeśli nie widzisz niczego pomiędzy dawaniem wszystkiego a zabieraniem dzieciństwa, to naprawdę powinnaś rozważyć terapię. Bo takim podsuwaniem dziecku wszystkiego można wyrządzić równie dużą krzywdę, jak brakiem miłości. "Sama jestem matką" nie upoważnia do oceniania innych matek. Każdy jest kimś, co naprawdę nie znaczy, że każdy jest wyrocznią i chodzącą mądrością w zakresie tego, kim jest. I nie przyczepiam się do sugestii, że Autorka powinna odbyć terapię, co więcej, zgadzam się z nią. Przyczepiam się jedynie do obraźliwego tonu, który naprawdę nie jest potrzebny. Zapewniam Cię, że też właśnie jako matka popełniasz błędy (bo każdy je popełnia, ja również i mam ich świadomość), ale na pewno nie pomogłoby Ci, gdyby ktoś je skomentował w tak chamski sposób, jak Ty komentujesz drugiego człowieka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2015 o 21:50

avatar Jotka
8 10

Troll. Prowokacja. Zupełnie mi się ta opowieść nie klei.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
7 7

Nie wierzę, że to weszło na główną.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2015 o 18:45

avatar konto usunięte
-1 3

Gdybyś po prostu napisałaś, że nie kochasz swojego dziecka, pewnie bym zminusował twoją historię, tym bardziej że ja od zawsze uwielbiałem dzieci, więc teoretycznie nie możemy sie bardziej różnić w tej kwestii. Sprawa wygląda inaczej, bo jednak dobrze opisałaś historię swojego życia. I tak na dobrą sprawę trudno znaleźć winnego obecnego stanu rzeczy (może twoich "teściów"). Jeśli już faktycznie się czepiać, to tylko tego, że jednak mogłaś oddać dziecko, bo jest pewnie wiele rodzin, które potraktowałyby noworodka jako dopust boży. A tak - już za późno. Szkoda mi twojej matki, szkoda mi ciebie, szkoda mi twojego dziecka.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
4 4

Brak słów. Piszesz to tak chłodno, że trudno uwierzyć. Dziecko jest małe i bardzo szybko znalazłoby kochającą i czułą rodzinę, gdybyś zdecydowała się oddać je do adopcji. Możliwa jest zresztą adopcja ze wskazaniem, gdyby ktoś z Twojego otoczenia chciał zostać jego rodzicem. Alternatywnie mogłabyś spróbować porozmawiać o tym z psychologiem. Nie jest tak, że czegoś Ci brakuje; raczej nie zostałaś czegoś nauczona lub zablokowałaś to w sobie przez swoje dzieciństwo. Nie funduj tego swojemu dziecku.

Odpowiedz
avatar ewcia1912
1 3

To się nadaje do leczenia psychiatrycznego. Biedne dziecko. Jesteś egoistką bez serca.

Odpowiedz
avatar husky65
2 2

Uważam, że autorka nie jest zła bo nie kocha dziecka, ok różnie się w życiu dzieje różne ludzie reagują jak znajdują się na zakrecie, ale uważam za szczyt debilizmu/głupoty/nawet nie wiem jak to nazwać przygotowanie dziecku takiego losu. Szczególnie, że autorka dokonale wie jak to dziecko się czuje. Kobieto albo idz do specjalisty i spróbuj pokochać to dziecko, albo je oddaj do adopcji, wcale nie jest za próżno jak to ktoś zasugerował. Serce mi się kraje jak czytam o dziecku, które nawet nie jest przytulane. A jak rodzina należą, żebyś zatrzymała dziecko to może niech sami się nim zajmą. Zostawienie sytuacji takiej jaka jest to tylko całe życie meczarni dla Ciebie i dziecka i świadczy o Twoim egoizmie i braku empatii. Mam nadzieję, autorko, że znajdziesz kiedyś w sobie na tyle sily, żeby rozwiązać ta sytuację. Życzę szczęścia.

Odpowiedz
avatar Mroovkoyad
-2 2

Do wszystkich, którzy wietrzą fake. Nie wiem w jakim świecie żyjecie, ale w naturze nie brakuje znacznie gorszych patologii niż tu opisana.

Odpowiedz
avatar AlbertMucha
3 3

Nie rozumiem, jak można nie mieć w sobie nawet odrobiny empatii dla dziecka. Nawet do pieska człowiek się przywyczaja i zaczyna traktować go jak członka rodziny. Pogłaszcze, wyjdzie na spacer i się z nim pobawi. Sam jestem ojczymem. Własnych dzieci nie mam, ale pomimo tego, że dziecko nie jest moje i nie kocham go jakoś specjalnie, to przyzwyczaiłem sie do nieg. Dbam o niego, czasem przytulę i pocieszę. Porozmawiam na trudne tematy gdy trzeba, odrobię z nim lekcje, pożartuj, pobawie się. Nie rozumiem jak autorka tej opowieści może napisać, że nie potrafi się przełamać. Tak to może chyba tylko ktoś nieczuły na innych totalny egoista, nieznający pojęcia "obowiązek".

Odpowiedz
avatar KsiegowaMafii
1 1

i teraz powiedzcie mi proszę - gdzie tu sprawiedliwość? Ja już dwukrotnie poroniłam, nie mogę donosić ciąży, a osoba, która tego bardzo nie chce dostaje moje marzenie i je odrzuca...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

a ja bym doradziala terapie u psychologa moze pomoze moze nie jesli tak, to na wszystko spojrzysz inaczej jesli nie to sama dokonasz wyboru czy dalej meczyc siebie i meza w imie wartosci i opinii spolecznej, czy tez oddac dziecko0 tylko tu raczej do rodziny zastepczej, bo w domu dziecka lepiej emocjonalnie to mu nie bedzie, a o to chodzi przeciez...

Odpowiedz
avatar sebastian_krol
0 0

według mnie ona poprostu nie chce dać mu tej miłości... bo jakby chciała to by juz dawno poczuła to co powinna czuć matka do swojego dziecka... przykra historia ktora niestety boli...

Odpowiedz
avatar Germi
2 2

Czytajac to juz po kilku linijkach widzialam ze to fake. Nie zeby takie historie sie nie zdarzaly, bo pewnie gdzies maja miejsce, ale styl pisania... Widac ze to jakies dziecko i zaloze sie nawet ze znalezlibysmy taka historie na jakims innym portalu w internecie. Luudzie... Ktos kto by tak mial chociaz nie wiem... O porade by poprosil. A tu historia przesiaknieta samymi najgorszymi przypadkamj. Chlanie, cpanie, zli tesciowie.. No pogorszyc juz sie nie dalo. Autorka pewnie teraz ma niezly ubaw z niektorych komentarzy

Odpowiedz
avatar e4rs44
4 4

Nie mogę uwierzyć, że ten fake trafił na główną. Teraz to się nam dopiero Malinowa rozpisze.

Odpowiedz
avatar Aczytowazne
1 1

Patologia, od 8 lat jestem w związku i wiem że można nie dopuścić do ciąży jeśli się uważa a skoro sama tak cierpiała a teraz funduje to niewinnemu dziecku to jest tchórzliwą hipokrytką która ma pociąg do alkoholików

Odpowiedz
avatar Sectumsempra
3 3

Jestem dopiero nastolatką i wiem, że jeszcze nie znam życia, ale nie wiem, jak można nie kochać własnego dziecka... Po prostu nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.

Odpowiedz
avatar Michtym4
2 2

Nie jestem pełnoletni, życie mnie jeszcze źle nie potraktowało ale czegoś tu nie rozumiem. Dziewczyna pisze o tym jakie miała trudne dzieciństwo bez matczynej miłości a sama skazuje swoje dziecko na ten sam los?

Odpowiedz
avatar marekp
1 1

Myślę że nie potrafisz kochać nie tylko dziecka ale niczego i nikogo. Wygląda na to, że Twój mężczyzna chyba też tego nie potrafi. Nie kochająca i nie kochana. Życie bez miłości musi być okropne. Plus dla Ciebie że znasz problem. Jeśli sama nie potrafisz sobie z nim poradzić poszukaj pomocy u specjalistów i zrób to zanim twój syn nie zamieni się w małą kopię ciebie lub twojej matki.

Odpowiedz
avatar megi1335
2 2

Jesteś potworem. Zrobiłaś tak niewyobrazalna krzywdę dziecku...Skoro sama cierpialas jako dziecko to po cholerę fundujesz to synowi?! Głupia krowo - znajdź dziecku rodzinę zastępcza zanim dorośnie i nie będzie chciało żyć!

Odpowiedz
avatar Miriadel
1 1

Był taki króciutki okres w moim życiu, że po urodzeniu dziecka nie miałam do niego cierpliwości; karmiłam, przewijałam i lulałam ze zwykłego poczucia obowiązku. Teraz już wiem, że było to tzw. baby blues, a ja, rozbita po trudach porodu, obolała, pozszywana, otrzymująca za mało pomocy ze strony bliskich nie mogłam się od razu pozbierać. Teraz nie wyobrażam sobie, że podczas każdej interakcji ze swoim dzieckiem nie miałabym mówić do niego czule, uśmiechać się, pokazywać, jak bardzo je kocham, jak wiele dla mnie znaczy. Cóż, prawdą jest jednak, że z domu rodzinnego wiele rzeczy się wynosi, te złe czasami pozostają piętnem na całe życie. Aczkolwiek wydaje mi się, że dobre chęci i samozaparcie, aby coś zmienić, mogą zdziałać cuda. Ja i mój narzeczony również przeszliśmy swoje, nie szczycimy się posiadaniem idealnych rodziców, ale ktoś mojemu lubemu powiedział kiedyś "wiesz przynajmniej teraz, jaki możesz nie być - bądź lepszym człowiekiem". Swoją drogą niektórzy tutaj mają rację - nie lepiej dla tego dzieciątka, żeby je oddać? Niekiedy obcy ludzie ofiarują takiemu małemu więcej miłości i troski, niżeli biologiczni rodzice.

Odpowiedz
avatar Veritaserum_97
1 1

Zastanawiam się po co to opisujesz ? Rozumiem, że masz trudną sytuację w życiu ale opisywanie tego w internecie naprawdę nic Ci nie da. Twojemu dziecku szczerze współczuję. A tak trochę z innej strony, ja przeżyłam bez przytulania czy okazywania mi przez rodziców na każdym kroku miłości a nie uważam że czegoś mi brakuje. Wszystko zależy od człowieka. Więc mam nadzieję, że Twój syn okaże się silny psychicznie, w przeciwieństwie do Ciebie. Co do całej sytuacji uważam, że powinnaś oddać dziecko do adopcji jakiejś kochającej bezdzietnej parze na przykład...

Odpowiedz
avatar blaze
2 2

No i przez te kilkanaście lat nic sie nie nauczylas. Za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność, nawet jeśli był to przypadek. Od dawna zastanawia mnie to, ze na pistolet czy nawet głupie wędkowanie w jeziorze trzeba mieć zezwolenie, albo przynaniej jakieś "szkolenie". ale dziecko może mieć każdy, nawet tacy idioci.

Odpowiedz
avatar samezrp
0 0

A mi szkoda dzieciaka... Nawet nie wie ile będzie musiał się nacierpieć, żeby w końcu, czym szybciej, tym lepiej, trafić do terapeuty. Dobrego terapeuty. Niestety istnieje prawdopodobieństwo, że powieli historię...

Odpowiedz
avatar xtheoutlawtorn
2 2

Aż założyłam konto na piekielnych... Mam 19 lat, jestem młoda. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym zaszła w ciążę? Może bym oddała ? Może podjęła się aborcji, może pokochałabym dziecko będąc w ciąży, albo dopiero po porodzie. Moje koleżanki są oburzone, gdy kiedyś przy rozmowie na temat dzieci odpowiedziałam, że gdyby urodziło mi się chore i było dla mnie ciężarem oddałabym je do domu dziecka. To co Ty robisz jest dużo gorsze od mojego toku myślenia. Zachowujesz się wobec tego dziecka jak psychopatka, trzymasz pod swoim dachem i torturujesz. Właśnie w ten sposób wyrastają mordercy i gwałciciele. Nie ma kto im przekazać odpowiednich wartości i miłości, przez co nie mają w przyszłości poczucia, co jest dobre, a co złe. Najgorsze jest to, że jawnie się do tego przyznajesz.

Odpowiedz
avatar furryous
1 1

Skąd masz pewność, że dziecku będzie lepiej, jeśli matka je odda? Zakładamy, że gdzieś tam już czekają na nie kochający i czuli rodzice adopcyjni lub zastępczy? Co jeśli tak nie jest? Autorko, powinnaś udać się na terapię dla dobra swojej rodziny, ale też i (może przede wszystkim) własnego. Z pewnością w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania jest poradnia psychologiczno - pedagogiczna. Ktoś Cię tam wysłucha i spróbuje pomóc.

Odpowiedz
avatar Ferian
1 1

Szkoda mi tylko dziecka. Mogłaś go oddać, a nie... Teraz pewnie ktoś by go kochał, on byłby szczęśliwy... Po cholerę słuchałaś innych? Co oni mają do Twojego życia? Tak bardzo tego chcieli, mogli go sami wziąć! i jaki niby wstyd przed sąsiadami!? Cieszy mnie chociaż, że urodziłaś, a nie zabijałaś dla własnego widzi mi się, ale... No Boże...

Odpowiedz
avatar xtheoutlawtorn
0 2

@Ferian: Wolałabym chyba, żeby mnie zabili niż tak traktowali i jeszcze chwalili się tym w internecie, ponieważ to ewidentnie jest duma z tego. Wnoszę to po dokładnych szczegółach, jakie podała autorka

Odpowiedz
avatar bzyk
0 2

Smutne, qrva, jak cholera... Sam mam dwoch chlopakow (4,5 i 7lat). Tez mnie czasem wkurzali, wkurzaja i pewnie wkurzac beda. Ale i tak ich kocham i oddam za nich zycie, jak bedzie trzeba.

Odpowiedz
avatar maranocna
1 1

Ojej, biedna dziewczynka. Rozumiem że rodzina wie o tym facecie którego zamordowałaś w zeszłym roku i dlatego nie możesz się jej postawić? Ja wiem że ludzie lubią się w internecie chwalić różnymi dziwnymi rzeczami . Tylko że chwalenie się tym że jest się nieudolną memeją która nie umie ani postawić się obcym ludziom ani dostosować do sytuacji to już przegięcie. Nie chcesz dziecka to je oddaj, chcesz to naucz się je przynajmniej lubić(tak, wbrew pozorom się da) W tej chwili po prostu znęcasz się nad dzieckiem i to jest wyłącznie twoja wina. Nie próbuj jej zwalać na innych. Też nie lubię dzieci ale tego twojego serio zrobiło mi się żal. Nie dość że niekochany to jeszcze ma matkę infantylną idiotkę.

Odpowiedz
avatar Psychodelia
0 0

Przecież zawsze mogłaś oddać dziecko, więc nie rozumiem, dlaczego posłuchałaś rodziny.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

fake. Gin nie załozy spirali kobiecie, ktora nigdy nie rodziła, nawet robią to niechętnie, b. niechętnie z mireną. A zajść w ciążę przy mirenie to wyższa sztuka. Prawdopodobnie autorka liczyła na " cud nienarodzin', albo brała tabletki anty jak popadło.

Odpowiedz
Udostępnij