Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio trochę tutaj o szkołach i studiach. Może i ja się więc…

Ostatnio trochę tutaj o szkołach i studiach. Może i ja się więc podzielę historią poniekąd szkolną.

Kiedy przyszło mi wyemigrować do Niemiec, wraz ze znikomą znajomością tego języka, postanowiłem zapisać się do szkoły językowej. Pominę kurs integracyjny i skupię się na kursie tegoż języka przygotowującym do pracy w zawodzie (tzw. B2). Do jednej jak i drugiej szkoły (w 99% przypadków chyba) kieruje urząd pracy.

Około połowę mojej grupy stanowiły Rosjanki plus do tego jeden Ukrainiec. Co ważne, nauczycielka też Rosjanka.

Nauczycielka podczas zajęć rozmawiała sobie w większości czasu po rosyjsku. Zwracanie jej uwagi niewiele dało. Ktoś poleciał na skargę. Wizyta jakiejś kobiety z urzędu pracy. Nauczycielka wylatuje.

W zamian dostaliśmy 3 nauczycieli, rasowych Niemców, że pozwolę sobie ich tak nazwać. Każdy był od czego innego. Trochę się poprawiło, ale niewiele.

No a teraz o Siergieju. Jak wiadomo prawie każdy Ukrainiec zna rosyjski. Chamski, bezczelny... z pełnym poparciem strony rosyjskiej. Choć i im czasem było za dużo.  

1. Zajęcia zaczynały się o 8:30 i kończyły o 13:45. Nasza "Maskotka", a raczej "Maskotek" pojawiał się na zajęciach nie wcześniej niż 12:00. Więc do końca dnia wysłuchiwaliśmy o punktualności, nieodpowiedzialności, o braku szacunku itp., itd. To nic, że reszta grupy nic za to nie mogła.

2. Jak już Maskotek na zajęciach się pojawił punktualnie, to wyciągał zapas żarcia (jak dla mnie na przynajmniej 3 dni), netbooka i totalnie olewacko albo grał, albo oglądał filmy.

3. Jeśli już brał czynny udział w zajęciach, to najczęściej był to monolog wyrażający jego niezadowolenie na temat tego jakże nieudolnego kraju, który daje tak mało zasiłku. Zapomniał chyba, że za nicnierobienie.

4. Pomimo przerw, wychodzenie średnio co 45 minut (przerwa była po każdych 90 minutach zajęć) na papierosa i robienie przy tym takiego rabanu, że przysłowiowy zmarły by się obudził.

5. Totalna zlewa higieny osobistej. Nie rozpisuję się, każdy wie o co chodzi.

Rozmowy w grupie, na osobności, z dyrektorką, nawet pracownicą urzędu pracy, nie przyniosły niestety żadnych efektów. Męczyliśmy się z nim do końca kursu. Na 18 osób, B2 zdały tylko 2. Poszczęściło się mi, zdane :-)

 Rodzynek zostawiłem na koniec.

Podczas jednej z ostrzejszej dyskusji strony rosyjsko-ukraińskiej (R-U) z (N)auczycielem, padło pytanie:

N: - Skoro państwo nie chcą chodzić na kurs i się czegoś nauczyć, to po co państwo tu przychodzą? Przecież nikt was do tego nie zmusza! Nikt was tu siłą nie przyprowadza!

R-U: - Zmusza nas urząd pracy, to przecież oni wysłali nas na ten kurs i musimy na niego chodzić!

N: - Ależ jak to zmusza? Niemcy to przecież wolny kraj, do niczego państwa zmusić nie mogą. Możecie w końcu zostać państwo w domu i nic nie robić.

R-U: - Nie możemy, bo te ŚWINIE ZABIORĄ NAM ZASIŁEK. - wykrzyczane dosłownie.

zagranica

by halogen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PablooS
11 27

Znam ten ból, też biorę udział w takim kursie, ale RUS czy UKR w grupie nie mamy, chociaż jest w grupie osoba czarnoskóra płci męskiej, która też robiła raban o byle co. Jak nie o brak udziału w lekcji którejś osoby, to aż zbyt duża aktywność i niby przeszkadzanie w jego skupieniu ;) Nie wierzę stereotypom, ale to jest właśnie taka osoba. Zresztą mamy też płeć żeńską tego koloru skóry i jest całkowitym przeciwieństwem. Albo płeć ma znaczenie albo trafiliśmy na typowy przykład wrednego afroamerykańca (jeśli takowy istnieje :D).

Odpowiedz
avatar kayetanna
9 15

Brzmi to okropnie, ale za naszą wschodnią granicą właśnie taka mentalność panuje. Długoletnia "czerwoność" wypacza mózgi. U nas też to jest, ale jednak w trochę mniejszym stopniu.

Odpowiedz
avatar wiktor157842
0 0

@kayetanna: Nie powinieneś wrzucać wszystkich do jednego wora, gdyż znam kilku Ukraińców mieszkających w Polsce i to są naprawdę porządni i pracowici ludzie :)

Odpowiedz
avatar Grav
3 9

To jest po prostu piękny przykład tego, jak nieumiejętnie imigranci z biedniejszych krajów obchodzą się z socjalem na zachodzie. Nie bez powodu pojawiają się prognozy, że za kilka lat Szwecja będzie krajem trzeciego świata ;)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
10 12

Jednej informacji mi tu brakuje. W jakim wieku były te osoby? Jak dawno przybyły do Rajchu? Jeśli przybyli razem z rodzicami mając grubsze kilkanaście lat, ale bez pełnoletniości, to znaleźli się tam w skutek woli rodziców. Dużo już się nie nauczyli w niemieckich szkołach bez niemieckiego. A teraz jako bezrobotni muszą się języka przynajmniej uczyć. W sumie mogą odczuwać, że cały zbieg okoliczności ich zmusił. Ja ich nie usprawiedliwiam, tylko chce zrozumieć sytuację. Jak chce się do lepszego świata, to trzeba zacisnąć zęby i zapierdzielać.

Odpowiedz
avatar halogen
5 5

@PiekielnyDiablik: Chciałem edytować właśnie i dopisać te info w historii. Nie zdążyłem. Osoby te były po 40-tce (Ukrainiec wtedy 30), które w poszukiwaniu lepszego życia, tak jak każdy wyjeżdżający, przyjechały tutaj jako osoby już dorosłe. One albo po rodzicach lub rodzicach małżonka, z niemieckimi papierami nie miały problemu dostać zasiłek Harz IV od razu po przyjeździe. W momencie kiedy ja zacząłem ten drugi kurs (pierwszy też był integracyjny), mieszkały już tu od przynajmniej 10 lat. Same na początku kursu przyznały (przy nauczycielce rosjance), że chciałyby język podszlifować, a niemcowi że je zmuszono :-D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2015 o 19:36

avatar halogen
4 4

@PiekielnyDiablik: dodam jeszcze, że egzaminu nie zdały już pisemnego, bo siadły na gramatyce i olały napisanie wypracowania. Dlaczego? Ano żeby "móc się dalej dokształcać i językowo", a potem mówić, że je zmuszono ;-) BTW. To są ich słowa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2015 o 19:37

avatar PiekielnyDiablik
4 6

@halogen: no to prawosławny krzyż i kamień do szyi im na drogę...

Odpowiedz
avatar Ender27
4 4

Również uczęszczam na kurs, na poziom C1 (męczę się z tym straszliwie, bo przez trzy lata nie miałam kontaktu z językiem), ale u nas problem jest inny. Oni nas nie przygotowują do egzaminu. Serio. Jesteśmy na dziale trzecim z dziesięciu w książce, która podobno ma się nijak do majowego egzaminu. Nadmienię, że pisać będziemy ołówkiem :)

Odpowiedz
avatar PablooS
1 1

@Ender27: U mnie też ołówkiem się pisze egzamin :D

Odpowiedz
avatar andzia_
1 1

Znam to z autopsji:) chociaż raczej od strony rodaków: ( gdzie się podziewasz drogi autorze... Bo brakuje mi tutaj "nie- socjalnego" Polaka

Odpowiedz
avatar halogen
0 2

@andzia_: przez te 2 kursy miałem styczność tylko z jednym polakiem. Był akurat ok. roku na zasiłku, kiedy urząd pracy wysłał go na kurs. Co prawda mieszka tu już grubo ponad 20 lat. Język znał na tyle, żeby się dogadać wszędzie. Dlaczego więc kurs a nie do pracy? Bo facet miał podchodził pod 60-tkę i pomimo doświadczenia pracy znaleźć nie mógł, a urząd sobie statystyki poprawił ;-) Tak więc taka sytuacja była mu nawet na rękę. Teraz siedzi już na emeryturze :-)

Odpowiedz
avatar andzia_
1 3

Niemcy raczej nie szanują " socjalowców" mimo to wielokrotnie spotkałam się z tym że Pani w JobCenter ignorowała fakt że któryś z jej podopiecznych korzysta z pomocy miasta ale jednocześnie tez pracuje na czarno. I tak troszkę boli ze płacimy grube pieniażki na kogoś takiego...

Odpowiedz
Udostępnij