Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem tak niesamowicie zła! Co prawda minęło już trochę czasu od momentu,…

Jestem tak niesamowicie zła! Co prawda minęło już trochę czasu od momentu, kiedy ta sytuacja miała miejsce, ale zaraz zrozumiecie dlaczego nadal mnie to wkurza.

Zakończyłam niedawno praktyki, kierunek studiów - fizjoterapia, rok 3, semestr V. Do wyrobienia było około 160 godzin zegarowych, plus minus 20 dni innymi słowy (piszę jakby ktoś miał problem z przeliczeniem tego na ilość dni). Miejsce odbywania praktyk - szpital miejski w Poznaniu. Termin realizacji 30.10.2014r - 30.01.2015r. Co prawda studiuję dziennie, ale każdy piątek był wolny i co drugi poniedziałek, a do tego uczelnia dała nam dwa tygodnie przerwy od zajęć, żeby chociaż na start już połowę móc zrobić. Zatem jak widać czas był.

W dniu kiedy odbierałam mój dziennik praktyk, czyli 23.01.2015r moja Opiekunka Praktyk zapytała się co z Anką. Okazało się, że Ani zostało jeszcze kilka dni do zrobienia i uda jej się zaliczyć praktyki jeśli będzie chodzić codziennie do końca miesiąca (nie licząc niedzieli). Stwierdziłam, że przekaże jej tą wiadomość, w końcu może chora? Może coś się stało? Ale nie, Ania doskonale wiedziała w jakiej jest sytuacji. Wzruszyłam ramionami tylko bo skoro wie, to więcej jej nie trzeba uświadamiać.

Styczeń się skończył, ja już dziennik mam oddany, spotykam Anię na zajęciach i pytam się czy ciężko było tak codziennie chodzić na praktyki. Dziewczyna wybuchła śmiechem... dlaczego? Otóż: poszła w poniedziałek (26 stycznia) do Opiekunki Praktyk i powiedziała jej, że ona nie ma już czasu chodzić na praktyki, dużo nauki, do tego praca, dlatego przyniosła już teraz dziennik i ona prosi o pieczątki i podpis JUŻ TERAZ, bo ona nie ma czasu, a przecież pokazała, że umie.

I wiecie co? Babka stwierdziła, że ma racje, nie ma problemu, dała jej co chciała i pożegnały się. Innymi słowy, Anka olała jakiś tydzień praktyk. Prawda była taka, że jej się nie chciało. Ania nie pracuje, a nauki owszem trochę było, ale o wszystkim wiedziała o wiele wcześniej.

Krew mnie zalewa jak o tym myślę. Nie zawiniła tutaj Ania, która ma generalnie większość rzeczy w tyłku tylko opiekunka praktyk (tak, już nie z wielkich liter). Jak można SKRACAĆ praktyki?! Jak można stwierdzić, że wszystko już Ania umie, gdzie doskonale wiem z własnego doświadczenia, że popełnia sporo błędów (np pacjentce, która była po operacji i miała ranę przechodzącą przez brzuch pionowo nie założyła pasa stabilizującego, co mogło prowadzić do powstania przepukliny i nie tylko).

Ja wiem, że wiele osób myśli, że fizjoterapia polega na masażu - BŁĄD. To ja pracuję z pacjentami po amputacjach, to ja uczę chodzenia o kulach pacjentów po artroskopii, to ja idę do ludzi ze stopą cukrzycową, to ja ćwiczę z pacjentami na OIOMIE (ćwiczenia bierne zapobiegające min powstawaniu przykurczom), to ja zajmuję się pacjentami po udarach, którzy czasem nie pamiętają jak się używa widelca.

Uwielbiam moją przyszłą pracę, daje ona niesamowitą satysfakcję, ale na samą myśl, że ktoś może trafić do osoby niedouczonej i olewającej praktyki, które są przecież właśnie po to by wykluczyć błędy dostaję furii! Wyobraźcie sobie, że ktoś z waszej rodziny po operacji potrzebuje rehabilitacji i dostaje właśnie taką osobę.

Brak słów.

szpital uczelnia

by fuin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar glan
25 27

Absolwent do drugiego absolwenta mówi: - jak pomyślę jakim ja jestem inżynierem, to boję się iść do lekarza. Twoja "Ania" potwierdza tą teorię.

Odpowiedz
avatar fuin
7 9

@glan: Najgorsze jest to, że na kolejnych praktykach będziemy mieli indywidualną pracę z pacjentem i szansa, że ktoś nas będzie korygował jest mała, bo to już 3 rok studiów VI semestr i w teorii powinniśmy dać radę sami. Na początku może ktoś sprawdzi co i jak, ale potem...

Odpowiedz
avatar wumisiak
15 17

Aż strach kiedyś trafić do takiego "wykwalifikowanego" specjalisty. :( Z jednym się tylko nie zgodzę - napisałaś, że "nie zawiniła tutaj Ania, która ma generalnie większość rzeczy w tyłku". Oczywiście, opiekunka praktyk nie powinna ich zaliczać na piękne oczy, ale Ania "zawiniła", i to jak! Toż to dorosła osoba i powinna mieć świadomość, że może komuś zrobić krzywdę, jeśli nie zdobędzie doświadczenia na praktykach. To, że "ma większość rzeczy w tyłku" jej nie usprawiedliwia, wręcz odwrotnie - jeszcze zwiększa jej winę!

Odpowiedz
avatar katzschen
7 13

Historia i zachowanie obu bohaterek piekielne, ale nie sądzę, by tylko te kilka dni praktyk przeważyło ostatecznie, jeśli chodzi o umiejętności Twojej koleżanki. Gdziekolwiek znajdzie pracę - jeśli znajdzie, z takim podejściem do życia - będzie musiała się wykazać i jeszcze wielu rzeczy nauczyć. Podobnie jak Ty. Czy 15, czy 20 dni praktyk to po prostu za mało.

Odpowiedz
avatar kudlata111
1 5

Cytat "ale nie sądzę, by tylko te kilka dni praktyk przeważyło ostatecznie, jeśli chodzi o umiejętności " I tu się mylisz, właśnie w tych brakujących kilku dniach może wystąpić przypadek z który potem będzie miała doczynienia. I jak ta sierota stanie i powie pacjentowi "Ale ja tego nie miałam na zajęciach" Strach się bać leczyć u takich "specjalistów".

Odpowiedz
avatar fuin
0 0

@kudlata111: Na ostatnie dwa dni praktyk przenieśli mnie z chirurgii męskiej na żeńską i jako pacjentkę miałam panią po amputacji ręki - pierwszy raz miałam z tym styczność. Co prawda wcześniej miałam pana, który stracił kończynę dolną i w teorii można by powiedzieć, że ćwiczenia wykonuje się analogicznie. Uwierzcie mi jednak, że co pacjent to inne podejście i sposób przeprowadzania rehabilitacji, chociaż schemat pozostaje mniej więcej taki sam. Właśnie dlatego praktyki są takie ważne, bo nigdy nie wiesz co ci się trafi, a im więcej doświadczenia tym lepiej.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 16

A ja mam wrażenie, że jesteś "niesamowicie zła" głównie dlatego, że ty musiałaś robić całe praktyki a ona nie. A to czy ona nie umie, to już osobna kwestia, bo skoro to ona nie umie, to po co sobie nerwy niszczyć i się denerwować? Nie ma sensu. Za to całkiem zrozumiałe są nerwy jeśli kierowałaby tobą zazdrość... A jeśli jednak nie, to, jezu, nie denerwuj się tak. To chyba jej problem, że nie umie pewnych rzeczy, nie? Zresztą Tydzień jej by pewnie nie zbawił, a do tego mam wrażenie, że wiedza "czy zakładać pas stabilizujący" to jedynie wiedza teoretyczna, więc takie rzeczy da radę nadgonić i bez praktyk. Większym problemem jest "jak zakładać pas stabilizujący", ale o tym słowem nie wspominasz, więc może i ona to wie...

Odpowiedz
avatar Darrjus
2 2

Nie szukaj sprawiedliwosci sama sie odnajdzie. Szkoda ze kosztem innych. Ty masz wiedze i praktyke wiec raczej znikoma jest szansa ze kogos skrzywdzisz. Szkoda tylko ze teraz coraz czesciej zdarzaja sie tacy "specjaliści"

Odpowiedz
avatar sebastian_krol
0 0

miałam podobną sytuację i byłam wręcz zdumiona ze ludzie mogą tak robić...

Odpowiedz
Udostępnij