Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od niedawna pracuję sobie na wyspie z zabawkami w centrum handlowym. Jako…

Od niedawna pracuję sobie na wyspie z zabawkami w centrum handlowym. Jako że nasz towar najpierw trzeba "sprzedać" dziecku, a dopiero później rodzicom, kilka rodzai zabawek mamy wystawionych. Wiadomo, dziecko może się chwile pobawić, rodzic widzący w wyobraźni chwilę świętego spokoju, łatwiej da się przekonać do kupna :D
Jednak, jako że to praca z ludźmi, i to tymi małymi, dzień bez problemu byłby nudny i stracony. A ja, jako bezdzietny stwór, nie miałam pojęcia, że rodziców można przyporządkować do kategorii :D

1. Rodzinka na zakupach.
Mama z dziką radością szaleje po sklepach, z dzieciakami za bardzo nie ma co zrobić. Ale zaraz! Jest jeszcze współtwórca przyszłości tego świata! A więc samiec, zwany tatą, bierze radosne dzieciaczki z dala od rodzicielki ale już po chwili odczuwa swój błąd i szuka miejsca do przeczekania. I oto jest! Darmowy plac zabaw! I za nic nie dociera do takiego, że owszem dzieci mogą się pobawić ale tylko pod opieką DOROSŁEGO opiekuna (ale przecież ma już 3, 5, 8 lat i przecież może zostać sam!), że nie opiekujemy się dziećmi (ale on\ona nie będzie sprawiać kłopotu!) ani że dziecko nie może się bawić samo, kiedy tatuś 10 metrów dalej rozmawia przez telefon (ale ja go\ją cały czas widzę!)

2. Duże dzieci.
Dzieciaki radośnie przybiegają do stoliczka, siadają, za nimi weseli rodzice. Po chwili jednak Jaś i Małgosia nudzą się zabawą, chcą iść gdzieś indziej. Ale rodzice, w tym samym czasie odkrywają, że to że na pudełku pisze 3+ oznacza że nie ma górnej granicy wieku i szczęśliwi odkrywają, że mają w sobie małe dzieci. A tym ich wewnętrznym dzieciom podoba się ta zabawa! Efekt jest taki, że mam znudzone, nieszczęśliwe dzieci wokół stanowiska i radosnych rodziców bawiących się w najlepsze, najczęściej zajmując całą powierzchnie wokół wyspy.

3. Lwia mama.
Najgorszy typ. Taka co uważa, że jej dziecko jest stworzone do wyższych celów, choć jeszcze nie ustaliła co to jest. Nie pozwala zwrócić najmniejszej uwagi swojej małej Dżesice, Boże Broń poprosić o podzielenie się zabawką z innym dzieckiem albo Zgroza! posprzątanie po sobie. I nie rozumie tego, że to nie darmowy plac zabaw, że zabawek nie można niszczyć, ani zabierać do domu.

Wiadomo nie wszyscy są źli, ale takich typów jest cała masa. A najgorsze z tego wszystkiego jest to, że tacy ludzie nie widzą nic złego w tym że mały Alanek zniszczył zabawkę za 100zł, że mała Vajola (nie mylić z Wiolą) rozrzuciła wszystkie zabawki w promieniu 10 metrów. I rośnie nam młode pokolenie...

zabawki centrum_handlowe

by pernamentnie_wkurzona
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
24 26

Nie mówcie,że imiona typu Dżesika, Brajan czy inne tego typu są dalej w modzie, A co do dzieci. Jakieś odpowiednio wychowane na pewno istnieją

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 27

@gumis1412: jeszcze można zrozumieć,gdy jedno z rodziców jest cudzoziemcem. Ale gdy w grę wchodzi lans, to jest żałosne

Odpowiedz
avatar Katka_43
19 23

@Day_Becomes_Night: Były w modzie wśród rodzin o niskim statusie społecznym i ekonomicznym.Klasy "wyższe" zazwyczaj tak się nie wygłupiają i nie czują potrzeby wyróżniania się z tłumu durnym imieniem.Pomijając oczywiście niektórych "artystów":))))))))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 27

@sla: gdyby matka nazwała mnie Angel, jak znajoma swoją córkę, to jakoś nie obchodziłby mnie jej gust, tylko od razu poszłabym do urzędu zmienić sobie imię po 18nastych urodzinach. Nie ośmieszajcie tych dzieci

Odpowiedz
avatar sla
8 14

@Day_Becomes_Night: Nie chciałabym być zarówno Aniołkiem, jak i kolejną Julią (mimo, że to imię wyjątkowo mi się podoba). Ośmieszenie to rzecz względna (chociaż fakt, sztucznie spolszczone zagraniczne imiona wyglądają dziwnie).

Odpowiedz
avatar Bryanka
10 16

@Day_Becomes_Night: Powiem szczerze, że mnie najbardziej drażni jak imię jest podobne do nazwiska np. Aleksandra Aleksandrowicz, albo Marek Markowski. Czasami współczuję takim dzieciakom dowcipnych rodziców. Albo jak jest moda na niektóre imiona i potem w jednej klasie są cztery Zosie i pięciu Piotrusiów. Przeżyłam to na sobie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

@Bryanka: Izaura Luz Marija Kucykpolska... Ja rozumiem,że co człowiek to inny gust, ale nie przesadzajmy. Chcesz pokazać swoją oryginalność? Super, ale nie krzywdź swego potomka durnowatym imieniem.

Odpowiedz
avatar psychomachia
5 9

@Bryanka: też uważam za koszmarne nazywanie dzieci podobnie do nazwiska

Odpowiedz
avatar Nita
6 10

@Bryanka, sama znam (Jakub)owskiego, który ma imię baardzo podobne do nazwiska, chyba można się domyśleć... Szczerze mówiąc, dopasowywanie imienia do nazwiska nie podoba mi się. Oraz nadawanie dzieciom imion znanego celebryty tylko i wyłącznie dlatego, iż ma takie same nazwisko jak dana gwiazda...

Odpowiedz
avatar ohne
16 16

@Nita: Byłam kiedyś na egzaminie na prawo jazdy (który z resztą się nie powiódł, ale spokojnie, udany też już mam za sobą). W tym ośrodku egzaminacyjnym osoby proszone na egzamin wywoływane są przez głośniki. Jeżeli ktoś nie dotrze na plac, jest wywoływany drugi raz, potem trzeci raz. I wiem, że to zabrzmi nieprawdopodobnie, ale gdy tam czekałam, aż wywołają mnie, trzykrotnie wywołano Adama Mickiewicza i również trzykrotnie Piotra Czajkowskiego. Nazwiska nie zostały zmienione. Myślę, że akurat te dane osobowe mogę podać ;)

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
7 13

@Day_Becomes_Night: W Singapurze żyje koleś który nazywa się Batman bin Suparman. Tu dopiero rodzice zaszaleli

Odpowiedz
avatar Bryanka
7 7

@PizzaPlease: Nie zaszaleli tylko koleś sam sobie zmienił. Było o tym w necie.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
4 4

W mojej klasie jest kolega o nazwisku Janusz. Jego celem życiowym jest nazwanie syna Janusz, aby był pierwszy w historii jego rodziny Janusz Janusz. Córkę nazwie Ida, aby w celowniku można było mówić "Idzie Janusz".

Odpowiedz
avatar singri
15 15

A mnie się wydaje, że jestem piekielna, bo jeszcze nie zdołałam nauczyć dziecka, że w naszym ulubionym sklepie (połączenie drogerii z zabawkowym) nie należy znikać na dziale z zabawkami i tłumaczyć potem "mamo, przecież wiesz, że poszłam do zabawek". Najgorsze jest to, że głupota drogą przykładu przenosi się na dzieci... I jeszcze jedno: po prostu kocham ten widok w parku - zasmarkany berbeć drepcze przed siebie, pampers dynda się w okolicy kolan, czarne paznokcie idealnie pasują do "złotych" kolczyków... A parę kroków dalej mamusia plotuje i co chwilę woła "Dżesunia, nie odchodź za daleko..."

Odpowiedz
avatar jewgienij
1 5

@singri: Dżesunia? Może Dżesuczka? :D

Odpowiedz
avatar inmymind
8 12

Polityka firmy z dupy wzięta. Po co każą wystawiać drogie zabawki, które można"wypróbować" skoro łatwo przewidzieć skutek (szczególnie w galeriach).

Odpowiedz
avatar mficeman
0 6

Jest napisane, a nie "pisze"

Odpowiedz
avatar kasiunda
2 2

Wydaje mi się jednak, że "normalnych" dzieci jest ciągle więcej niż mniej. Imiona przytoczone w tej historii pozwalają wyrobić sobie opinię o rodzicach.

Odpowiedz
Udostępnij