O tak zwane organizacje pro - life (zajmujące się obroną życia ludzkiego, czyli m.in. walką z aborcją) afery są od zarania dziejów, ale osobiście starałam się trzymać z dala od tego wszystkiego. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać.
Miejsce akcji: krakowski rynek, centrum życia miasta.
Czas akcji: sobotnie popołudnie.
Czy tylko dla mnie powyższe dwie linijki nie brzmią jak idealny moment do manifestowania swoich poglądów poprzez puszczanie nagrań przez megafon i obnoszenie po rynku plakatów z naprawdę brutalnymi i krwawymi obrazkami o wiadomej tematyce?
Nie obchodzi mnie, w co ci ludzie wierzą, bo to naprawdę nie jest mój problem. Mają prawo do własnego zdania i mają prawo do jego wyrażania. Ale skoro tak bardzo walczą o życie nienarodzonych dzieci, to co z tymi, które się narodziły? Bo te ostatnie we wcale niemałych ilościach spacerowały dzisiaj po rynku ze swoimi rodzinami i miały okazję pooglądać sobie plakaty z obrazkami trudnymi nawet dla osób dorosłych, a co dopiero dla dzieci ze słabą jeszcze psychiką. Szczerze współczuję rodzicom, którzy musieli spędzić dzisiejsze popołudnie na tłumaczenie potomstwu, o co chodziło tym ludziom na rynku i co było na plakatach.
Nie jestem za ograniczaniem prawa do wolności słowa, ale czy naprawdę tego typu wydarzenia muszą narzucać brutalne treści osobom, które niekoniecznie chcą je oglądać? Zwłaszcza, że nie była to duża manifestacja, więc najwidoczniej zainteresowani tematem są w mniejszości. Ludzie, proszę - myślcie o innych...
W Poznaniu cyklicznie odbywają się takie akcje na deptaku przy Półwiejskiej. Zniesmaczenie to najlżejszy epitet jakim można określić nawoływanie do swoich przekonań w taki a nie inny sposób. Wolność słowa wolnością słowa, ale nawet w tym wypadku są jakieś granice... :/
Odpowiedz@KociaFuria: Jak na ulicy pojawi się mężczyzna w sukience to wielki płacz i krzyk, że to demoralizacja nieletnich, traumy, histerie... Za to zdjęcia krwawych miazg są fajne!
Odpowiedz@sla: akurat często popularyzacją zdjęć tych krwawych miazg zajmują się faceci w sukienkach (czarnych)
Odpowiedz@xpert17: Sutanny to nie sukienki. Tak samo jak sukienką nie jest toga profesorska czy adwokacka
Odpowiedz@sla: Szczerze powiem, że mi zwisa, lata i powiewa czy ktoś jest w sukience (nawet dotyczy to tych czarnych! ;)) o ile zachowuje poszanowanie godności drugiego człowieka. DRUGIEGO a nie tylko w swojej osobie. Jeśli uważam, że coś może obrazić mojego rozmówce, po prostu rezygnuję z wypowiedzi ale tylko, jeśli byłaby to już przesada. Dyskusje, polemiki są naprawdę fajną rzeczą jeśli są przeprowadzane w pewien określony sposób. I nie jest to epatowanie martwym płodem w południe w sobotę na głównym deptaku miasta. Po prostu nie...
Odpowiedz@sla: Jak na ulicy pojawi się mężczyzna w sukience to wielki płacz i krzyk, że to demoralizacja nieletnich, traumy, histerie, ale jak to jest ksiądz, to przecie tradycja, wrrrr...
Odpowiedz"Nie jestem za ograniczaniem prawa do wolności słowa, ale"... Ale jesteś. Niektóre ograniczenia są potrzebne, inne nie, ale te wszystkie zasady to nic innego jak ograniczanie wolności słowa, w imię innych wartości, i nie ma co się oszukiwać, że nie. Co do kwestii że to mała grupa - to NIE MOŻE być wyznacznikiem. Bo tą logiką to można też wyprowadzić zakaz krytykowania władzy na przykład. W końcu władza to ci co zdobyli większość, czyli ich przeciwnicy to relatywnie mała grupa... Jakakolwiek ochrona wolności wypowiedzi potrzebna jest TYLKO do ochrony grup małych; większościowe i tak sobie poradzą. Żeby nie było, też uważam martwe płody w centrum miasta za wysoce niestosowne. Ale temat ich demonstracji nie zmienia faktu, że twoje argumentowanie z końca historii uważam za niebezpiecznie płytkie conajmniej.
Odpowiedz@bloodcarver: Mała grupa nie może być wyznacznikiem jeśli chodzi o podejmowanie decyzji - ale w przypadku manifestacji, gdy te plakaty muszą oglądać wszyscy ludzie na sobotnim spacerze, ale większość tylko odwraca wzrok z obrzydzeniem, to jest to jakiś argument. Co do ograniczania wolności słowa to nie jestem za wprowadzaniem jakichkolwiek przepisów w tej kwestii, po prostu ludzie mogliby myśleć i organizować takie rzeczy w miejscu, gdzie przechodnie mogliby decydować, czy chcą te treści oglądać.
Odpowiedz@Leme: rozpowszechnianie informacji to pietwszy etap podejmowania decyzji przecież. Nie wiem skąd ci się bierze pogląd, że jest jakaś różnica... Poczytaj Fahrenheit 451. Tam jest ładny monolog o wyborze. Nie mów ludziom, że są dwie opcje. Daj im jedną. Alvo lepiej w ogóle nie mów im, że mają jakiś wybór... Nie lubię gdy tak się dzieje.
Odpowiedz@Leme: w manifestacjach raczej chodzi o to, żeby widzieli je ludzie, którzy albo tematu unikają jako niewygodnego, albo nie są go w ogóle świadomi (wtedy można ich przekonać do swojej strony). Oraz, żeby zasygnalizować, że w ogóle jakiś problem jest i jacyś ludzie czują się niezadowoleni. Gdyby homoseksualiści urządzali "parady" równości i domagali się równych praw w swoim własnym gronie i ewentualnie znajomych z facebooka, którzy by "mogli zdecydować czy chcą ich oglądać", nie byłoby w ogóle żadnej debaty na temat tych praw. Oczywiście zgadzam się, że martwe płody są mocno niestosowne, ale należy odróżnić oburzenie faktem W JAKI SPOSÓB pro-life manifestuje swoje poglądy od tego ŻE je manifestuje. Manifestować cokolwiek można tylko w miejscu, gdzie dużo osób to zobaczy, inaczej mija się to z celem.
Odpowiedz@Mei: Nie mam nic przeciwko manifestowaniu poglądów, ale tego typu obrazy nie powinny być ludziom wciskane na siłę. Pomijam, że są zafałszowane, ktoś już to pisał w komentarzach niżej, ale przede wszystkim są to plakaty o treści, którą w kinach oznacza się jako "powyżej 15 lat" i nawet w telewizji uprzedzają, że będzie drastycznie, a jak ktoś był z dzieckiem na rynku i nie zdążył go zabrać to temu dziecku potem trzeba było tłumaczyć, co to było, a ono nie rozumie, o co chodzi, w dodatku często ma potem traumę, bo jeszcze nie jest odporne psychicznie. @bloodcarver: Jak wyżej. Rozpowszechnianie informacji nie jest piekielne. Ale tak jak oni mają prawo tak uważać, tak ja mam prawo nie mieć ochoty tego oglądać, a tak czy inaczej nie chodzi o mnie, tylko na przykład o moją siostrę, bo gdyby moja mama jej w porę nie zabrała to młoda mogłaby się na serio przestraszyć tym wszystkim, to tylko dziecko. Jak pro - life chce umieszczać takie obrazy w miejscach publicznych to moim zdaniem powinno to być zrobione tak, żeby ludzie byli świadomi, na co się piszą i mieli możliwość uniknięcia tych plakatów.
Odpowiedz@Leme: chyba nie do końca zrozumiałaś, co piszemy. Nikt bie neguje że JAK było złe. Natomiast uzależnianie CZY od rozmiaru grupy, jak ty to robisz, też jest złe. Dokładnie tak złe jak np zamordyzm prasowy za "komuny".
Odpowiedz@bloodcarver: W żadnym miejscu nie napisałam, że z powodu małej liczby osób zainteresowanych tematem (w tamtym momencie i miejscu) nie powinno się w ogóle o tym mówić.
OdpowiedzJeśli faktycznie przesadzają i czujesz się zgorszona, to zgłaszasz policji: KW Art. 51. § 1
OdpowiedzPrzecież zdaniem zwolenników aborcji to tylko galaretka, zlepek komórek. Co w tym brutalnego?
Odpowiedz@doktorek: W tym, że wygląda to mocno nieciekawie, zwłaszcza dla dzieci. Równie dobrze można wystawić na widok publiczny zdjęcia stopy cukrzycowej czy wideo przedstawiające coś tak pięknego jak fizjologiczny poród - oczywiście w przybliżeniu.
Odpowiedz@doktorek: może dlatego, że to nie są zdjęcia abortowanych płodów, tylko ciała płodów poronionych, często w okresie rozwoju, w którym legalna aborcja jest wykluczona. Manipulacja to zupełnie inna para kaloszy.
Odpowiedz@sla: W ogólniaku babka na biologii puściła nam film przedstawiający ciążę i poród... ze szczegółami. Wszyscy zrobiliśmy się po tym zieloni...
Odpowiedz@doktorek: Bardzo kulawy argument - jestem zwolenniczką transplantacji, ale nie znaczy to, że do obiadu oglądam relację na żywo z pobierania wątroby, nerek, płuc, rogówek i całej reszty "części zamiennych" od już-prawie-martwego dawcy... Co ma poparcie, tudzież jego brak, do uznania czegoś za estetyczne/miłe/przyjemne lub brutalne/obrzydliwe/niesmaczne?
Odpowiedz@Meliana: nie od prawie martwego. Po prostu martwego, człowiek nie żyje, Nawet jeśli kawałki tak.
Odpowiedz@bloodcarver: AAAAaaa no widzisz, wszystko zależy od punktu widzenia :) Koniec życia człowieka jest równie dyskusyjny, jak jego początek... To tak a`propos pro-life ^^
Odpowiedz@sla: Akurat prykład porodu jest kontrowersyjny :) Dla mojej rodziny i znajomych poród jest piekny rowniez od strony "estetycznej ". Nic nie jest obrzydliwego, w czasie gdy rodzi sie nasze dziecko, wszystko to tylko fizjologia :)
Odpowiedz@ijabuba: Dla Ciebie to może być coś pięknego. Dla położnej coś normalnego. Ale dla przeciętnego Kowalskiego poród raczej zawsze będzie czymś obrzydliwym.
Odpowiedzwiesz moze dzieki temu ty nie usuniesz dziecka abo ktoras z malych zaszokowanych placzacych dziewczynek gdy podrosnie tez nie usunie dziecka dzieki "traumie" wiec w sumie sa skuteczni
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Obawiam się, że to tak nie działa - inaczej ofiary przemocy w domu (np. regularnie bite dzieci) nigdy, przenigdy nie podniosły by na nikogo ręki, dzieci alkoholików nigdy nie wypiły nawet piwa, a dzieci rzeźników nigdy nie jadły mięsa - niestety wszystkie statystyki pokazują coś raczej dokładnie przeciwnego. Więc nie, nie są skuteczni. Są, mówiąc delikatnie, "kontrowersyjni" - lub określając to dosadniej, obrzydliwi. A "małe zaszokowane dziewczynki" nie wiedzą, co jest na tych zdjęciach, bo to nie ten etap rozwoju, a płaczą nie nad biednym losem swoich "mniejszych wersji", tylko nad czymś, co jest straszne i niezrozumiałe - i płakałyby tak samo, gdyby była tam ofiara wypadku, zdjęcie przeszczepu serca, amputacji ręki, rozjechanego kotka, czy wspomnianego już wyżej, porodu siłami natury. Nie sądzę, żeby którekolwiek z powyższych miało jakikolwiek wpływ na decyzje tych dzieci, podejmowane za 15-20 lat.
Odpowiedz@Meliana: Przetłumacz to tzw. pro-lifowcom. Idę o zakład, że nie dotrze.
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Zapominasz, że to nie tylko "szok", ale i po prostu kłamstwo. To, co pokazują na plakatach to płody usunięte w barbarzyński sposób w wyniku NIELEGALNYCH aborcji, czyli tych, które i tak są zabronione przez polskie prawo. Te dozwolone prawem polegają na farmakologicznym przyspieszeniu akcji porodowej. Nie polegają na siekaniu płodu na kawałki!
Odpowiedz@inga: Tego też im nie przetłumaczysz...
OdpowiedzJeszcze żeby te plakaty ukazywały prawdę. Ale czesto są bardzo naciągniętę i mają bazować na uczuciach. A większość ludzi "pro life" nie jest pro-life. Ich obchodzi płód. To, że potem umiera z głodu lub ojciec gwałci ich nie obchodzi. Byle by kobiecie narzucić swoje poglądy i już. Nie obchodzi ich również, że młode kobiety umierają wskutek podziemnych, nielegalnych aborcji. To jest rzeczywiście działanie bardzo pro life.
OdpowiedzCzy ktoś jest za czy przeciw obojętne. Ale nie rozumiem czemu "chronić" przed takimi tematami dziecko. Świat nie jest idealny i dzieją się różne mniej bardziej źle rzeczy. Ją nie wmawiam swojemu dziecku ze wszystko jest piękne i cudowne. Są wojny, choroby, ludzie umierają w wypadkach itd czemu uważasz że dziecko powinno być wychowywane ze świadomością ze tak nie jest. Przy własnym dziecku nie wlaczasz wiadomości w tv albo w radiu żeby przypadkiem nie dowiedziało się czegoś? Sama mam córkę i nie wyobrażam sobie ze mogła by być nieświadoma otaczającego ja świata. Zawsze staram się jej tłumaczyć tego typu trudne tematy.
Odpowiedz@Wings: Czy mówiąc dziecku o chorobach pokazujesz mu zdjęcia najbardziej obrzydliwych dolegliwości? Czy mówiąc o śmierci pokazujesz człowieka w kawałkach? Czy, powtórzę się, tłumacząc dziecku jak się pojawiło na tym świecie dajesz mu film z porodu? No nie wydaje mi się.
OdpowiedzTo w przyszły weekend zabierz córkę na taką manifestację i wytłumacz i co chodzi, powodzenia! nie chodsi o to, by dziecku wmawiać, że na świecie wszyscy są szczęśliwi, ale trzeba to chyba robić w adekwantny do jego możliwości sposób.
Odpowiedz@Wings: nie wiem ile lat ma Twoja córka, więc nie mogę się z Tobą zgodzić lub nie zgodzić. Bo to co mówisz jest prawdziwe, jasne i oczywiste, ale dziecko musi być w odpowiednim wieku do ogarniania świata. Oczywiście nie należy ich okłamywać, ale nie wszystko trzeba tłumaczyć w detalach. Pięciolatkowi możesz powiedzieć, że babcia umarła, bo była już stara, ale też jest w lepszym miejscu. Jak dorośnie dowie się, że babcia umarła na straszną chorobę i bardzo cierpiała przed śmiercią. Maluchowi warto powiedzieć, że nie przyniósł go bocian, tylko urodziła mama, można mu nawet powiedzieć, że był u mamy w brzuchu, ale szczegóły na temat tego którędy się stamtąd wydostał i ile godzin strasznego bólu to mamę kosztowało można chyba pominąć. Nauczy się na biologii. Więc o ile zapytana o aborcję przez dziecko młodsze niż 12 lat, wyjaśniłabym mu oględnie, o co chodzi, o tyle uważam, że makabrycznych obrazków oglądać nie powinno. Zresztą nikt nie powinien. To nie jest coś, co powinno się wystawiać na widok publiczny, podobnie jak nie wystawia się zdjęć zwłok zmasakrowanych w wypadku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2015 o 22:49
@Wings: na wszystko w życiu dziecka jest pora i to rodzić powinien decydować, jakie info na którym etapie rozwoju dzieci otrzymują. W sposób przygotowany i spokojny, a nie z zaskoczenia takim 'gwałtem przez oczy'...
OdpowiedzCzy ktoś jest za czy przeciw obojętne. Ale nie rozumiem czemu "chronić" przed takimi tematami dziecko. Świat nie jest idealny i dzieją się różne mniej bardziej źle rzeczy. Ją nie wmawiam swojemu dziecku ze wszystko jest piękne i cudowne. Są wojny, choroby, ludzie umierają w wypadkach itd czemu uważasz że dziecko powinno być wychowywane ze świadomością ze tak nie jest. Przy własnym dziecku nie wlaczasz wiadomości w tv albo w radiu żeby przypadkiem nie dowiedziało się czegoś? Sama mam córkę i nie wyobrażam sobie ze mogła by być nieświadoma otaczającego ja świata. Zawsze staram się jej tłumaczyć tego typu trudne tematy.
Odpowiedz@Wings: na wszystko w życiu dziecka jest pora i to rodzić powinien decydować, jakie info na którym etapie rozwoju dzieci otrzymują. W sposób przygotowany i spokojny, a nie z zaskoczenia takim 'gwałtem przez oczy'...
Odpowiedzedit: 2x ten sam komentarz? (dobra, niech ten pierwszy z dyskusją niech zostanie)
Odpowiedz@Wings: Jak dziecko zapyta Cię co się właściwie na tej Ukrainie dzieje to pokażesz mu zdjęcie człowieka rozerwanego granatem?
OdpowiedzA mnie zastanawiają dwie rzeczy: 1. Czy ta historia została napisana tylko po to, żeby wywołać flejma o aborcji? Bo takie mam wrażenie. 2. Po kiego diabła ci "pro-life" w ogóle demonstrują w Polsce? Przecież w Polsce aborcja i tak jest nielegalna, z wyjątkiem bardzo rzadkich wypadków (ale i w tym większość jest na zasadzie wyboru "dziecko albo matka", jedynie gwałt pozwala na ingerencję w potencjalnie zdrową ciążę). Więc czego oni jeszcze od nas chcą?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2015 o 23:57
@Zmora: chcą, żeby dzieci z gwałtu i dzieci które i tak umrą w godziny, max dni po porodzie, też się rodziły. Wg mnie to okrutne i bezlitosne, no ale.
Odpowiedz@Zmora: W Polsce powinni raczej działać pro-choice, ale w tym kraju już prawie nic nie zaskakuje. W kraju w którym aborcja jest niemalże zakazana, ginekolog z łaską wypisuje recepte na antykoncepcje i cena tabletek 72 po to spora część pensji przeciętnego Polaka, gdzie koscół dyktuje ludziom średniowieczne sposoby na życie działają pro.... "lajferzy". To chyba tak na dobitke. Śmiech na sali, szkoda tylko papieru na te ich plakaty.
Odpowiedz@Zmora: Może nie podkreśliłam tego wystarczająco, ale aborcja nie jest tu problemem. Piekielne są plakaty umieszczane w miejscu często odwiedzanym przez dzieci, które treści tych plakatów nie rozumieją i mogą mieć po takich widokach niezłą traumę.
Odpowiedz@Zmora: Póki co, żadnego flejma tu nie ma - dyskusja jest rzeczowa i kulturalna jak rzadko na piekielnych. Tym bardziej, że temat naprawdę ciężki. A pro-life demonstrują w Polsce, bo 98% naszej populacji to (podobno) katolicy. Demonstracje są raczej bardziej po to, by ten fakt podkreślić na tle tej zgniłej Europy, niż żeby kogokolwiek o czymkolwiek uświadamiać tudzież protestować przeciw liberalnemu prawu.
Odpowiedz@Meliana: Protesty są raczej po to by to restrykcyjne prawo jeszcze bardziej zaostrzyć.
Odpowiedz@Zmora: Więc czego oni jeszcze od nas chcą? Jak to sekta katolicka ma w zwyczaju - pieniędzy. I niewolniczej uległości bydła (tzn. poddanych). Na niczym innym im nie zależy.
Odpowiedz,,Ludzie, proszę - myślcie o innych...'' - myślą o innych dlatego to robią. Zdjęcia być może szokujące ale zapewne prawdziwe.
OdpowiedzByłam wtedy tam. Wybrali cudowny dzień-Walentynki. Akcja była przeciwko aborcji na płodach które mają zespół Downa (Jeżeli badanie prenatalne wykryje, iż u nienarodzonego dziecka są poważne wady w rozwoju, których nie da się wyleczyć np. wodogłowie lub zespół Downa, pisemne wyniki takiego badania wystarczą do przeprowadzenia aborcji (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety – do 21 tygodnia ciąży). Właśnie z tego powodu była ta akcja. Przeciwko aborcji na płodach z downem (nie jestem pewna czy dotyczyło to też innych chorób, tej na pewno) Plakaty były okropne, jestem pełnoletnia a zrobiło mi się słabo. Całkowice zgadzam się z głosami, że są wielcy obrońcy życia nienarodzonego a gdy się już dziecko narodzi kobiety są pozostawione same sobie. Niektótrzy potępiają aborcję gdy oczywiste jest, że dziecko nie przeżyje roku i będzie cierpiało. Dla mnie są oni chorzy, okrutni i bezmyślni. Jeśli od nardzin do śmierci życie tego dziecka ma być pasmem cierpień dla niego i matki (ojca) to nadal nie jest to łatwa decyzja dla kobiet w ciąży, a niektórzy są w stanie praktycznie kobiete zjeść żywcem. Inny problem to aborcja gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Kobieta ma pełne prawo moralne według mnie dokonać w tym przypadku aborcji. A sugestie, że może urodzić i oddać do aborcji nie uwzględniają faktu, że w ten sposób zmusza się kobietę do przeżycia dziewięciu miesięcy nosząc w sobie płód będący efektem gwałtu, więc tym trudniej będzie jej zapomnieć i tym bardziej będzie cierpiała a na końcu czeka ją bolesny poród.
Odpowiedz@NocnaMara: Jestem przeciwnikiem aborcji ale rozumiem twoje zdanie i nie mam zamiaru przekonywać nikogo do jego zmiany. Chciałbym jedynie żebyś mi wytłumaczyła. Czemu jest winne dziecko, w przypadku poczęcia w wyniku gwałtu.
Odpowiedz@Eander: Biorąc pod uwagę że dokonanie legalnej aborcji możliwe jest tylko do 12 tygodnia ciąży to ciężko mówić o dziecku.
Odpowiedz@Eander: Za wszystko "po gwałcie" odpowiada gwałciciel, także za to jeśli przyszła matka popełni samobójstwo. Nawet zakładając, że aborcja to morderstwo(nie uważam tak) to winny jest tu tylko i wyłącznie gwałciciel. A co z płodem? Jeśli stanie się dzieckiem (płód i dziecko to nie to samo) to czeka je albo dom dziecka albo wychowa je matka (dwie najczęstsze opcje). Uważam, że nie wolno wymagać od kobiety by wychowała dziecko z gwałtu. A co do domu dziecka, poczytaj, po prostu poczytaj jak dzieci tam mają. Dziecko jest niewinne, ale po pierwsze płód to jeszcze nie jest dziecko, a po drugie takie dziecko mam małe szanse, że będzie szczęśliwe. "Aborcja jest zła bo przez nią nie rodzą się niechciane dzieci" -przemyśl to. Aborcja jest właśnie wtedy kiedy kobieta nie chce dziecka, zdecydowana większość kobiet jeśli już ma wykonać aborcje, ma bardzo ważne powody. Jeśli chodzi o gwałt to wyżej stawiam zdrowie psychiczne kobiety, która jest na pewno człowiekiem, niż płód.
Odpowiedz@Eander: Czemu jest winna kobieta w takiej sytuacji? Jeśli uważasz, że lepszym rozwiązaniem będzie jak się zabije albo będą ją przymusowo przed tym chronić to gratuluję empatii.
Odpowiedz@NocnaMara: O manifestacji w Walentynki nie wiedziałam, ta historia wydarzyła się w ostatnią sobotę, 21.02.15. Najwidoczniej zdecydowali się na powtórkę, mam tylko nadzieję, że w następną sobotę nie będzie kolejnej.
Odpowiedz@NocnaMara: "Uważam, że nie wolno wymagać od kobiety by wychowała dziecko z gwałtu." - gdzie coś takiego napisałem? "A co do domu dziecka, poczytaj, po prostu poczytaj jak dzieci tam mają." - Oczywiście że w domach dziecka jest tragicznie nigdzie nie sugerowałem że jest inaczej tylko ty również poczytaj ile przeciętnie oczekuje na adopcje noworodek. "Aborcja jest zła bo przez nią nie rodzą się niechciane dzieci" - Wyjaśnisz mi co to zdanie ma wspólnego z naszą dyskusją ponieważ nie przedstawia stanowiska żadnej ze stron. Ty byś powiedziała: "Aborcja jest dobra bo przez nią nie rodzą się niechciane dzieci" Ja bym powiedział: "Aborcja jest zła bo przez nią zabija się dzieci" Zdanie które ty przedstawiłaś jest manipulacją bo jak można być przeciwnym ochronie dzieci przed "byciem niechcianym" @sla: "Czemu jest winna kobieta w takiej sytuacji?" - a czemu jest winny człowiek który stracił nogi w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowce itp. Widzisz nigdy nie sugerowałem że kobieta nie została skrzywdzona ale nie rozumiem jak zabicie kolejnej istoty ma jej pomóc. Dla mnie płód jest człowiekiem ale tak jak zaznaczyłem to na początku jest to moje prywatne zdanie i nie zamierzam nikogo do niego przekonywać ponieważ jak na razie KAŻDY może mieć w tym kraju swoje własne zdanie. ps sla widać że nie masz dzieci a propo empatii
OdpowiedzDziwne, że "parady równości" i faceci przebrani za wielką waginę lub z penisem na plecach, jakoś nie wywołują u dzieci traumy.
Odpowiedz@Katka_43: Porównujesz widok penisa do widoku zakrwawionych zwłok płodu? Serio?
Odpowiedz@Leme: A Ty serio pytasz? Uważasz to za tak samo normalne ( nie widok penisa, ale zboka z futrzanym penisem na plecach), jest widok zakrwawionych zwłok? Czy Ty czytasz ze zrozumieniem? Penis na plecach, dziwnych znasz facetów.
Odpowiedz@Katka_43: Cholera, tyle lat na tym świecie żyję a jeszcze nigdy nie widziałam faceta z penisem na plecach. Za to zakrwawione płody prześladują mnie regularnie w postaci wystaw na głównych ulicach miast i bannerów na kościelnych płotach.
OdpowiedzTa, u nas też coś takiego zrobili... 11 listopada. Reprezentacyjny pułk wojska, apel poległych, salwa honorowa. I kilku pro-lajferów z wielkim banerem "Panie burmistrzu, czemu ukrywa Pan prawdę o aborcji?". Oczywiście do tego stosowne zdjęcie. Podobno parę dni wcześniej pół miasta wytapetowali takimi plakatami i burmistrz sam jeździł i zrywał. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z nadchodzącymi wyborami samorządowymi...
Odpowiedznie jestem za ograniczaniem wolności słowa chyba że mi się nie podobają czyjeś poglądy? co za hipokryzja
Odpowiedz@Morog: Cytując użytkownika Inga "Zapominasz, że to nie tylko "szok", ale i po prostu kłamstwo. To, co pokazują na plakatach to płody usunięte w barbarzyński sposób w wyniku NIELEGALNYCH aborcji, czyli tych, które i tak są zabronione przez polskie prawo. Te dozwolone prawem polegają na farmakologicznym przyspieszeniu akcji porodowej. Nie polegają na siekaniu płodu na kawałki!" Więc pierwszy agrument przeciw, to kłamstwo, garnie na emocjach. Drugi argument przeciw, to obrazy drastyczne których osoby wrażliwe czy dzieci oglądać nie muszą. Krew, zawsze sugeruje człowiekowi, że coś jest nie w porządku. Kolejna rzecz to, to, że pro choice bronią płodu a nie obchodzi ich ani matka ani już narodzone dziecko.
OdpowiedzMam wrażenie, że trochę tu odbiegliśmy od tematu, przecież uwaga o małej liczbie demonstrujących była dość poboczna, Leme nie spodobała się głównie treść plakatów. Można demonstrować swoje poglądy, ale może w bardziej przystępny dla wszystkich sposób? Geje nie uprawiają publicznie seksu podczas swoich demonstracji, przeciwnicy Kościoła nie pokazują zdjęć dzieci gwałconych przez księży... Wszystko z umiarem, według japońskiej zasady, że moja wolność (mniej więcej, nie zawsze, rzecz jasna) kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innego człowieka. Wolność tych demonstrantów do prezentowania swoich poglądów kończy się w punkcie, w którym w publicznym miejscu narażają na bardzo niepokojące widoki małe dzieci.
OdpowiedzPomyśl logicznie. Przecież właśnie po to jest manifestacja, żeby dotrzeć do tych niezainteresowanych z tymi właśnie treściami. Rozumiem że może Cię to irytować, mnie też takie rzeczy zawsze irytują, z większością takich treści się po prostu nie zgadzam albo jestem przeciw. Ale odmawiać im pomyślunku nie można. Z samej definicji manifestacji wynika takie właśnie zachowanie. To ma dotrzeć do niezainteresowanych, z przekazem którego sami z siebie nie chcą znać i z którym niekoniecznie się zgadzają. I żeby nie było. Nie zgadzam się z nimi, uważam że fałszują fakty i grają na emocjach zamiast rzetelnie argumentować. I że nawet nie mają jak argumentować bo przecież nie mają racji. Ale manifestacja to manifestacja. Uważam że próba ograniczania tego typu akcji może się zemścić. Bo jeśli już dopuścimy do ograniczeń, to następnym razem może zostać stłamszone coś co popieramy. Więc skoro mamy jakieś tam ramy wolności słowa, to trzeba akceptować korzystających z nich, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Bo te ramy jak dla mnie i tak są za wąskie. Wolność słowa już wystarczająco jest ograniczona, nie trzeba dokładać cegiełek do dalszego ograniczania.
Odpowiedz