Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na 2. roku studiów zaczęłam mieć problemy ginekologiczne. Zaczęło się od nawracających…

Na 2. roku studiów zaczęłam mieć problemy ginekologiczne. Zaczęło się od nawracających infekcji pęcherza. Tak mi się przynajmniej wydawało... Chodziłam do lekarzy rodzinnych, ale badania nie wykazywały zakażenia, więc lekarze spoglądali na mnie podejrzliwie i zarzucali mi, że chcę wyłudzić zwolnienie na uczelnię lub do pracy (w czasie wakacji). Ciągnęło się to miesiącami, brałam antybiotyki, piłam żurawinę i nic nie pomagało.

Na samym początku tych perypetii dostałam skierowanie na USG. Lekarz, który robił to badanie stwierdził, że 1 z jajników jest za duży i kazał zgłosić się do ginekologa. I tu zaczęły się schody. Byłam u 5 ginekologów (w tym państwowo, prywatnie i u "przyjaciela rodziny") - każdy z nich twierdził, że na USG nie ma nic niepokojącego, przepisywał mi tabletki antykoncepcyjne i koniec. Raz trafiłam też do urologa, który oczywiście nic nie wykrył.

Pewnej niedzieli zaczęłam krwawić z dróg moczowych. Natychmiast pojechałam na pogotowie, gdzie zostałam wyśmiana. Nikt mnie nawet nie zbadał. Lekarz (pielęgniarz?) spytał tylko czy przypadkiem nie dostałam miesiączki i kazał wziąć sobie NoSpę.

Następnego dnia zupełnie załamana poszłam do najbliższej przychodni i niemal z płaczem poprosiłam recepcjonistkę, żeby mi poleciła dobrego ginekologa, bo mam poważny problem i nikt mi nie wierzy. Szeptem (czy to zakazane?) podała mi nazwisko i jeszcze w tym samym tygodniu przyjął mnie przemiły pan, który zlecił mi sporo nowych badań, w tym m.in. groźnie brzmiące markery nowotworowe.

Okazało się, że miałam ogromną cystę na jajniku, która wynika prawdopodobnie z endometriozy (nie da się potwierdzić na 100% bez laparoskopii). Cysta uciskała mi pęcherz, co powodowało objawy jak przy zapaleniu pęcherza, a na koniec sobie pękła, czego wynikiem był mój niedzielny krwotok.
Lekarz przepisał mi odpowiednie medykamenty, żeby cysta się nie odnowiła i nie mógł uwierzyć w ignorancję swoich kolegów i koleżanek po fachu, która mogła doprowadzić mnie do utraty jajnika lub nawet całkowitej bezpłodności.

Kiedy się to działo byłam jeszcze młoda i niedoświadczona. Gdyby coś takiego przytrafiło mi się teraz, skarga poszłaby przynajmniej na pracownika pogotowia.

słuzba_zdrowia

by SylaPopyla
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
4 8

Cysty/torbiele na jajnikach bywaja dosc czesto wprost niesamowicie wielkie (z nawet kilkunastolitrowa plynna zawartoscia) i interpretacja diagnozy (nawet po zrobieniu probnej punkcji) jest ultrasonograficznie wcale niezawsze prosta, gdyz wchodza inne choroby w rachube z podobnymi symptomami n.p. ascites=wodobrzusze, spowodowane n.p. marskoscia watroby, albo nowotworami. Tak, czy siak konczy sie przewaznie operacja, a i sama cysta moze robic bardzo "fajne", czasem smiertelne komplikacje, ktorych nie wylicze, gwoli nierobienia strachow na Lachow.

Odpowiedz
avatar SylaPopyla
1 3

@ZaglobaOnufry: Masz rację - diagnoza może być trudna. Być może gdybym miała bardziej książkowe objawy, np. ból jajnika, ktoś szybciej zwróciłby uwagę w odpowiednią stronę. Nie rozumiem jednak dlaczego fakt, że "coś jest nie tak" zauważyła już przy pierwszym kontakcie osoba, która robiła USG, a wszyscy kolejni lekarze ten fakt zignorowali. Nikt też przez ponad pół roku nie skierował mnie na powtórzenie USG. Kiedy mówiłam, że od pół roku odczuwam silny ból przy oddawaniu moczu, a badania moczu nie wskazywały na zakażenie, lekarze woleli stwierdzić, że kłamię lub jestem hipochondryczką, niż potraktować mnie poważnie.

Odpowiedz
avatar gumis1412
7 7

Pewnie powiedziała po cichu nazwisko lekarza by inni pacjenci nie usłyszeli i nie dowiedzieli się jakiej pomocy potrzebujesz. Bardziej bym to nazwał dyskrecją niż tajemnicą, czy zakazem. Tak mi się tylko wydaję mogę się mylić ;)

Odpowiedz
avatar SylaPopyla
4 4

@gumis1412: Innych pacjentów w rejestracji akurat nie było, tylko same panie, które tam pracują, ale być może masz rację. W całej tej historii ta pani akurat jest najlepszym co mi się przytrafiło.

Odpowiedz
avatar misha
0 2

Sama mam ostatnio problemy zdrowotne, biegam od lekarza do lekarza - wydaje mi się, że w kraju zostali sami lekarze-konowały, którzy wszystko mają w dupie. Zapisują leki na chybił trafił i jakoś to będzie.

Odpowiedz
avatar jurki2121
0 2

Naprawiam czasem ludziom komputery. Fakt to tylko komputery, ale nie wyobrażam sobie, że ktoś przychodzi i mówi mi, że ma taką, a taką usterkę, ja siadam patrzę, że faktycznie jest usterka, szukam przyczyny sprawdzając jedną część, po czym mówię - wszystko jest ok. Potem gość siada w domu i dalej to samo i tak w kółko. Przy tak odpowiedzialnym zawodzie jak lekarz, to takie błędy w sztuce lekarskiej powinny być surowo karane. Już któryś raz spotykam się z tym, że lekarz robiący USG wie więcej niż "specjalista" po dokładnych badaniach. To chyba kwestia moralności i doświadczenia danego lekarza. Miałaś pecha trafiając na właśnie takich tyle razy z rzędu.

Odpowiedz
avatar Kanna
0 2

No mi wmawiano, że wydaje mi się, że mi wody płodowe odeszły. One chyba po prostu wyparowały w niewyjaśniony sposób. Przez to musiałam mieć robione cc i syn miał niski poziom glukozy i strasznie suchą skórę, bo już w ogóle wód płodowych nie było.. Brak słów na zachowanie niektórych lekarzy. Czułam się jak idiotka jak mówiłam, że napewno mi odchodzą, a lekarze nie, zdaje się pani. No, ale usg w końcu rozstrzygnęło sprawę.

Odpowiedz
Udostępnij