Kolejna historia z Call Center, tym jednak razem nie o klientach, a o tajemniczym pracowniku.
Dzień jak co dzień, pracuję już od jakichś 2 godzin i w końcu przycisnęła ochota na jedynkę. No więc wciskam przerwę i kieruję się do toalety.
Otwieram drzwi i co zastaję?
Wysmarowaną kałem muszlę klozetową oraz deskę. Można by jeszcze zrozumieć sytuację gdy ktoś jest zwykłym brudasem i nie sprząta po sobie, zdarzają się i takie przypadki.
Ale to wyglądało tak, jakby ktoś dosłownie wyjął "urobek" z muszli, a następnie wysmarował wszystko wkoło gołą dłonią.
Mam nadzieję że sprawca się odnajdzie i współczuję tylko paniom sprzątaczkom.
Jedno zaś wiem na pewno - przez następny tydzień przed podaniem komukolwiek dłoni ten obraz będzie stawać mi przed oczami.
call_center higiena osobista
No, a tu człowiek myślał, że takie rzeczy tylko w gimnazjach się dzieją. Choć muszę przyznać, że w naszym biurze ktoś kiedyś odlał się do kosza na ręczniki papierowe w łazience, więc może nie powinno mnie to dziwić.
Odpowiedz@Grav: Nie wiem do jakich szkół chodziłeś, i jak funkcjonują obecne gimnazja, ale lat temu wiele takie rzeczy się nie zdarzały. Czyżby ludzie byli bardziej dojrzali niż teraz? A może lepiej byli wychowani przez rodziców?
OdpowiedzCzłowiek sobie często nie zdaje sprawy, że otaczające go osoby mogą być nienormalne psychicznie. Wysmarowanie kabiny i deski sedesowej gównem świadczy o ostro zrytej bani. To że ktoś to robi anonimowo i w ukryciu pokazuje też, że ta osoba ukrywa swoje problemy i emocje. Cóż typowa rzecz w przypadku pracowników cc i szeroko rozumianych korporacji. W cc przyjmą najczęściej każdego kto potrafi obsługiwać komputer, czytać, pisać i wyraźnie mówi. W tym czasem mogą się trafić psychole, które nigdzie indziej nie mogą znaleźć pracy. Natomiast sprawa się komplikuje i staje dużo poważniejsza w przypadku korporacji. Część osób nie wytrzymuje psychicznie korporacyjnego stylu pracy i często obecnego tam "wyścigu szczurów". Armageddonis na twoim miejscy zacząłbym się bardziej przyglądać współpracownikom. Tak dla własnego bezpieczeństwa. Bo teraz ktoś wysmarował deskę i kabinę gównem, ale za jakiś czas może zechcieć wysmarować ja krwią (była taka historia na Pikielnych), albo w jakiś inny sposób spróbuje zrobić krzywdę sobie i innym.
Odpowiedz@Draco: Ja ostatnio srałem w łazience 'na małysza' i niestety też zamiast do środka, trafiłem na deskę i tak zostawiłem, bo nie będę jak polak się babrał w gównie.
Odpowiedz@hangarek: A to jakiś odruch u wielu osób. Przyjadą tacy do cywilizacji i niewiedzą do czego sedes służy, to srają z przykucu jak u siebie w lesie. To informuje, że na sedesie się siada, deskę wcześniej można przetrzeć papierem toaletowym, a jak się coś ubrudzi to kultura wymaga by po cobie posprzątać.
Odpowiedz@Draco: istnieją też chusteczki dezynfekujace. Można kupić w aptece. Istnieją właśnie do tego żeby umożliwić bezpieczne wysiadywanie. A jak nie to wijemy gniazdo
Odpowiedz@chwilowy: co kurva iksDe
OdpowiedzNiestety często słyszy się takie historię. Kolega pracuje w galerii handlowej. Kiedyś w toalecie minął się z panią sprzątaczką, która miała łzy w oczach. Kolega panią zna i zagaił co się stało. Usłyszał, że dnia prawie nie ma, by się nie zdarzyło, że ktoś kupą coś wysmaruje. Tym razem usmarowano wc kałem pod sam sufit.
OdpowiedzA może to był Mr. Hankey?
OdpowiedzCóż - aż prosi się o bon mot: W kolcenter praca w gówno się obraca.
Odpowiedzgołą - wątpię, raczej przez worek; a o podanie dłoni radzę się nie martwić - bo był to raczej gość/klient albo ktoś kto właśnie się zwolnił
Odpowiedz