Pracuję jako grafik w drukarni. Firma ma kilka punktów w mieście, jeden z nich (dość duży "oddział") znajduje się w centrum. Mamy tam większość maszyn i nieustający ruch, klientów jak mrówków. Historii o piekielności klientów była już masa, ale dodam coś od siebie.
Punkt otwieramy o 9, jednak ze względu na to, że dosłownie wszystko się tu brudzi w ekspresowym tempie, przychodzimy do pracy 20-25 min wcześniej, aby to wszystko ogarnąć. Dodam, że na drzwiach wielkimi, tłustymi literami wypisane są godziny otwarcia. Ale niektóre osobniki uważają się za świętych tureckich, ich przecież należy przyjąć tu i teraz! Notorycznie zdarza się, że podczas gdy jak lub mój zmiennik latamy z mopem i ścierami, zjawia się Pan Hrabia, Stały Klient czy inny Aragorn syn Arathorna i domaga się obsłużenia. Muszę wtedy powstrzymać moje mordercze instynkty i grzecznie oznajmiam, że otwieramy o 9:00. Wówczas następuje istny słowotok i znamienne "Ale skoro już tu jesteście to możecie obsłużyć". Zdarzyła się jedna pani, która rozwaliła mnie tekstem "To po co pali się u was światło, skoro jeszcze nieczynne?"
Czy naprawdę tak trudno jest pojąć, że godziny otwarcia obowiązują zarówno nas jak i klientów?
uslugi
Wręcz klientowi ścierkę ze słowami "jak pan pomoże, to może szybciej sie uwiniemy i otworzymy wcześniej"
OdpowiedzZamykanie na zamek załatwiło by sprawę, no chyba że to fizycznie niemożliwe.
Odpowiedz@Face15372: Możliwe ale uciążliwe, bo przy przygotowywaniu i sprzątaniu lokalu wynosimy śmieci/nosimy coś z auta więc siłą rzeczy drzwi są otwarte.
OdpowiedzU mnie aktualnie godziny otwarcia są od 10 do 17 gdzie ja przychodzę na godzinę 9 aby ogarnąć wszystko (serwis, allegro, porządek w papierach, przemycie podłogi itd. itp) I nic mnie tak nie denerwuje jak ignorancja ludzka gdzie pisze jak byk w 3 miejscach że otwarte od 10. Od pewnego czasu zamykam po prostu drzwi a jak ktoś ciągnie i próbuje wejść wskazuję na 2 miejsca w których są napisane godziny otwarcia. Później jak już wejdą to mam zazwyczaj "OPR&#^#" "że czemu nie otworzyłem" - moja odpowiedź jest standardowa - otwarte mamy od godziny 10! Inna bajka jest z zamknięciem - jak wiadomo dużo ludzi też pracuje w usługach w godzinach 9-17 no i nie ma jak odebrać sprzętu u mnie. Czasami się zgadzam, jak ktoś jest bardzo miły. poczekać te 10 minut. Ale jak słyszę tryb rozkazujący np. "To Pan na mnie niech czeka ja się zjawie do godziny 17:30" - odpowiedź jest zazwyczaj negatywna, bo ja nie mam co robić tylko czekać 30 minut za darmo po to aby ktoś coś odebrał...
Odpowiedz@munitalp: U nas jest podobnie, jak klient sprawdzony i miły to poczeka się na niego te kilka minut z zamknięciem. Gorzej jest w naszym innym, trochę mniejszym punkcie w galerii handlowej. Otwarte do 20 (tak jak galeria) a kilka minut i tak trzeba poświęcić na wyłączenie maszyn i pozamykanie wszystkiego. Często przyłażą klienci 2 minuty przed zamknięciem i chcą coś zamówić. Nic nie dają tłumaczenia, że jest za późno i nawet jakbym chciała, to nie przyjmę zamówienia bo wyjdę za późno ze stoiska i po prostu zamkną mnie w galerii :) No, ale przecież "Otwarte do 20, jest 19:58 więc musi mnie pani obsłużyć!"
OdpowiedzTo nalezy koniecznie powiedziec, ze poza godzinami otwarcia ma sie klienta w dup*e, bo istnieje cos takiego, jak zycie prywatne, do ktorego kazdy ma prawo (niezaleznie od zawodu)!
OdpowiedzNorma, nawet przy otwieraniu 5-10 wcześniej niż należy, można usłyszeć teksty typu "No nareszcie, ile można czekać?", "Już myślałem, że dzisiaj nie otworzycie...", "Już tu stoję 15 minut!". Szkoda, że klienci w godzinach zamknięcia nie są tak punktualni. :)
OdpowiedzTo jeszcze nic. Kiedyś pracowałam w takim dużym Inmedio - połączenie sklepu z kawiarnią. Godzina wybiła, krata do połowy opuszczona, kasy powoli rozliczane, sprzątanie podłóg itp. My patrzymy, a pod wpół zamkniętą kratą ładuje nam się do sklepu facet. Na stwierdzenie "Proszę Pana, już jest zamknięte" stwierdził, że "ale ja tylko papieroski chciałem". Pana nie obsłużyliśmy.
Odpowiedzmoze pora zamontowac rolety?
OdpowiedzRozwalił mine ten Aragorn :)
Odpowiedz