Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj to ja byłem lekko piekielny. Często robię zakupy w osiedlowym dyskoncie…

Dzisiaj to ja byłem lekko piekielny.

Często robię zakupy w osiedlowym dyskoncie z owadem w nazwie. Prawie zawsze płacąc gotówką słyszę hasła od kasjerek
"nie mam wydać", bądź "mogę być winna grosika?".
Przeważnie rozchodzi się o małe kwoty kilkugroszowe.
Jeszcze jestem w stanie to zrozumieć, po całym dniu może zabraknąć tych najdrobniejszych pieniędzy.

By ułatwić choćby na jakiś czas pracę kasjerek rozbiłem swoją świnkę, do której wrzucałem zawsze miedziaki, przeliczyłem, porolowałem znajdujące się w niej monety i poszedłem do owada w celu wymiany na zawrotną kwotę 24zł. Oczywiście żadna z 3 kasjerek nie chciała nawet słyszeć o takich drobnych w swojej kasie.

Tak więc wkurzony, że pomimo szczerej chęci zostałem odprawiony z kwitem postanowiłem nie być już taki miły jak dotychczas.

Będąc ostatnio na zakupach znów usłyszałem znane mi zdanie "mogę być winna grosika?". Ku zdziwieniu kasjerki odpowiedziałem NIE.
10 minut trzy kasjerki szukały jednego grosika dla mnie, bo żadna nie miała w swojej kasie. Gdy w końcu się znalazł, z łaską rzuciła mi go na tacę.

Pech chciał, że musiałem dwie godziny później iść jeszcze raz do sklepu po jakieś pierdoły. Tym razem wszystkie monety ze świnki postanowiłem wrzucić do jednego wora i zrobiłem zakupy za kwotę 23,54zł kładąc ową reklamówkę na blacie. Pech chciał, że natrafiłem na tą samą kasjerkę.

Jej mina bezcenna, a być może dla sklepu lekcja by zadbali bardziej o te najdrobniejsze pieniądze.

sklepy

by kwerta2
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 15

@Zeus_Gromowladny: a dlaczego drugiego?

Odpowiedz
avatar motomysza
16 22

@Day_Becomes_Night: Bo pierwszy jest zarezerwowany dla posiadaczy karty kredytowej Klubu Przyjaciół Krecika i Opla na gaz.

Odpowiedz
avatar szlufka
15 15

Nie wiem jak w innych sklepach ale u mnie (a pracuję w jednej z niemieckich sieci sklepów) raz na tydzień przyjeżdża konwój i przywozi drobne. Tyle ile kierownik sklepu zamówi tyle jest. Sama też kilka razy spotkałam się z podobną sytuacją w tym dyskoncie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 24

@PolitischerLeiter14_88: pewnie kierownictwo zamówiło za mało drobnych. Albo większość klientów, zrobiwszy zakupy za niewielkie kwoty, płaciło większymi nominałami( np.do zapłaty 10 zł a ktoś rzucił stówacza) akcja częsta po wypłacie, bo ludzie chcą rozmienić. Wtedy drobnych może zabraknąć nawet w ciągu jednego dnia.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
10 20

Autor z piekła rodem! + medal za odwagę :)

Odpowiedz
avatar PooH77
7 9

@Devotchka: Hahaha! Serio? Jesteś pewna, że autor jest piekielny...? Cytuję: "Dzisiaj to ja byłem lekko piekielny". Bez komentarza...

Odpowiedz
avatar Tsukushi
8 28

Osoby, które tak się wściekają na to, że kasjerka niema jak wydać chyba nigdy nie pracowały na kasie. Ja znam bardzo dobrze ten ból. Zawsze gdy zmieniamy się w pracy na kasie zostawiamy sobie 100 zł. Zmiany czasami zaczynają się w nocy więc normą jest, że przychodzi klient, chce frytki za kosmiczne 5 zł i płaci 200 zł. I skąd ja mam mu wydać 195 zł skoro w kasie mam tylko 100? Rozmienić w nocy nigdzie nie rozmienię, kierownika brak, klient kartą nie zapłaci bo coś tam więc po prostu w takim przypadku nie przyjmuje zamówienia. Oczywiście będąc zwyzwaną od najgorszych, że ja mam obowiązek przyjąć zamówienie i wydać!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2015 o 0:14

avatar konto usunięte
6 22

@Tsukushi: Dokładnie. Przychodzisz do pracy i dostajesz kasetkę ze stówą. Pierwszy klient,kładzie ci do skasowania batonik za 1,99 i daje ci równe 100zł. Potem ktoś kupuje coś za parę złotych i daje np.pięć dyszek. Jeszcze jedna taka akcja i nie masz już nic drobnych

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 43

@Tsukushi: @Day_Becomes_Night: No jacy wredni ci klienci. Przychodzą do sklepu (restauracji, baru, kij wie czego), chcą cokolwiek kupić i zostawić swoje pieniądze. Przecież bankomaty wydają w monetach, a te cholery specjalnie latają później po innych sklepach zamieniając na jak najgrubsze i dopiero do mnie przychodzą.

Odpowiedz
avatar szlufka
6 28

@Tsukushi: Jeśli dla Ciebie bólem jest praca na kasie to się zwolnij. Naprawdę nie wiem w jakich wy sklepach pracujecie. I u mnie i w kilku innych sklepach,gdzie mam koleżanki na kasach, nie dostaje się stówy na dzień dobry. A jeśli już brakuje pieniędzy w kasetce robi się wpłatę z innej.

Odpowiedz
avatar Tsukushi
3 15

@szlufka: W jakiej innej kasie? To jest bar kebab tu jest jedna kasa. Niema koleżanek na innych kasach. Na zmianie są 2 osoby jedna na kasie druga robi jedzenie. Pracowałam w 3 takich miejscach i zawsze zostawia się 100 zł w kasie na następną zmianę (w razie gdyby był napad i kradzież kasetki to ukradną tylko 100 zł, a nie np. cały utarg czasami kilka tysięcy). Raz pracowałam w takim chińskim żarciu, gdzie się było samemu na zmianie więc nawet wyjść nie można było, żeby gdzieś rozmienić... @zmywarkaBosch: no a co według Ciebie miałabym zrobić? Mam 100 zł w kasie, przychodzi facet płacąc za frytki, które kosztują 5 zł 200 zł... musze wydać 195 zł a mam w kasie 100? To co mam zrobić? Skoro jest to środek nocy i nie ma gdzie rozmienić? Mam mu powiedzieć: "Niech Pan poczeka za resztą. W ciągu godziny powinnam Panu wydać, bo w kasie się już tyle nazbiera."? Czy może wydać mu resztę ze swoich pieniędzy? A co jeśli nie nosze 100 zł przy sobie w drobnych?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2015 o 12:16

avatar szlufka
4 10

@Tsukushi: a skąd mam wiedzieć,że Ty pracujesz w kebabie? Napisałaś gdzieś wcześniej? Nie.

Odpowiedz
avatar kabo
1 13

@Tsukushi: dla mnie to tez jakoś wcale nie było oczywiste. Nikt tu nie bawi się w detektywa i nie analizuje, co komentujący miał na myśli pisząc, że "nie przyjmuje zamowienia". Możesz równie dobrze pracowac w Mcdonalds, wiec nie ma się co oburza, że nie wiemy, że jednak w kebab ie. ..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Tsukushi: Ewidentnie wina właściciela (osoby zarządzającej tym całym burdlem). Bo nie wmówisz mi, że klienta.

Odpowiedz
avatar Tsukushi
3 7

@zmywarkaBosch: Nie twierdze, że klienta, ale nie rozumiem wyżywania się klientów na kasjerce. To często klienci robią awantury o drobne wyzywając kasjerkę. A co ona może? Chociaż mnie już nic nie zdziwi skoro klienci potrafią zwyzwać kasjerkę od suk i innych tylko dlatego, że cena kebaba jest według nich za wysoka albo, że trzeba dopłacić za dodatkowy sos... tak jakby to kasjerka ustalała ceny i zasady.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2015 o 18:59

avatar Jorn
1 1

@Tsukushi: OK, w kebabie, czy innej tego typu budce jestem w stanie zrozumieć, że drobnych zabrakło. Nie powinno tak być i klient może mieć to w głębokim poważaniu, ale rozumiem, że taka sytuacja może mieć miejsce. Ale w supermarkecie? Nawet małym?

Odpowiedz
avatar kabo
-1 3

@Tsukushi: no cóż, widać kiepski ze mnie Sherlock...

Odpowiedz
avatar asmok
1 3

@Tsukushi: Owszem, pracowałem swojego czasu na kasie. Uważałem za swój obowiązek zadbać o to żeby mieć z czego wydać klientowi. Z tym że to było w czasach gdy jeszcze wydawało się to normalne. A teraz, mimo tego że wiem jak to jest, to szczerze mówiąc, nie interesują mnie wewnętrzne problemy sprzedawców. Co to za argument że po trzecim kliencie już nie ma drobnych? To trzeba o te drobne zadbać już po drugim a nie czekać aż zabraknie. To jest ich organizacja pracy. Jeśli ich organizacja pracy uniemożliwia im sprawne wykonywanie tej pracy, to niech ją sobie zmienią. Że to nie "działka" kasjerek? To niech kierownicy zmienią. Mi tam wszystko jedno kto jest winny i kto ma zadbać. To są ich wewnętrzne sprawy, po co mieszać w to mnie, klienta? Najbardziej w waszych wypowiedziach nie rozumiem jednego - skoro kasjerce źle, to dlaczego kasjerka ma pretensje do klienta a nie do kierownika? Co to klient prorok jakiś? Skąd ma wiedzieć ile jest akurat w kasie? Pretensje to do szefostwa.

Odpowiedz
avatar smokin
0 0

@Tsukushi: "Osoby, które tak się wściekają na to, że kasjerka niema jak wydać chyba nigdy nie pracowały na kasie." Może i nie ale wytłumacz mi jak to się dzieje, że w Lidlu obok mnie nigdy nie chcą drobnych? No w 95% przypadków. Oni zawsze mają szufladę pełną monet. Nawet nie chcą końcówek, wolą wydawać resztę monetami, nawet jak przy rachunku 11,54 zł im się proponuje 1,54zł. No jak? Jakieś czary? Cuda wianki?

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@Tsukushi: Na kasie nie pracowałam nigdy, ale w kasie - owszem. Kierownik zawsze miał zapasowe pieniądze w sejfie, jak się poprosiło, donosił drobne, a jak trzeba było, w ciągu dnia wysyłał kogoś do banku w celu rozmienienia. Wszystko jest kwestią rozsądnej organizacji.

Odpowiedz
avatar Allice
2 14

Wszystko pięknie ładnie, ale miałam sytuacje gdzie musiałam wyjść ze sklepu żeby na autobus zdążyć bo właśnie jakaś baba w sklepie tej sieci postanowiła zapłacić zawartością skarbonki czy czymś. W godzinach szczytu. W sklepie w centrum miasta. Rzadko się spotykam z tym "grosikiem" bo staram się dawać tą końcówkę. A dla osoby mającej masę drobniaków to chyba nie jest duży problem...

Odpowiedz
avatar Szn
8 16

nie ma się co przejmować takimi pierdołami jak brak reszty - 1 grosik... życie jest piękniejsze kiedy człowiek nie przejmuje się takimi drobnostkami załóżmy, że idziesz raz dziennie do sklepu i za każdym razem zostawiasz grosik - to przez rok wyjdzie Cię 1 dobre piwo - to chyba nie warto się przejmować, tracić czas, jakieś scysje urządzać, czy czekać 10 minut na tego grosika? z kolei z osobistego doświadczenia - kiedy to mi brakuje grosik - jakoś kasjerki nie robią problemu gdy mówię, że nie mam grosza... więcej luzu na codzień życzę ;)

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
-5 7

@Szn: Widać masz pecha, bo mnie w Owadzie już kilka razy kasjer(ka) powiedział(a), że jak nie mam tego grosza-dwóch, mam się nie przejmować.

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@Mahmurluk: Zdaje się, że @Szn stwierdził, iż ma się nie przejmować brakiem grosza lub dwóch... A tak dorzucając trzy grosze od siebie (sic!), u mnie też nikt problemów o drobne kwoty nie robi.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
1 1

@mailme3: Nie mam pojęcia jak przeczytałem ten komentarz... Wybacz Szn, widać muszę pić więcej kawy :)

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@Szn: Ja za to trafiłam na pana, który nie chciał końcówki, a potem pytał, czy może być winny dwa grosze. Odpowiedziałam, że po to mu tę końcówkę dawałam, żeby miał jak wydać. Spojrzał się na mnie i spytał: to ile ja mam pani teraz oddać?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

Jest to już n-ta opowiastka o walce klienta z kasjerem o drobne. Wg przepisów prawa (jak dla mnie niejednoznacznych) to kupujący ma obowiązek posiadania odliczonej kwoty i nieistotne są nominały. Z drugiej strony patrząc, jeszcze nie spotkałem się z sytuacją poza Polską gdzie byłby taki problem. Reasumując: jeśli podobna sytuacja ma miejsce sporadycznie to można to przecierpieć, jeśli notorycznie to ewidentnie jest to złe zarządzanie sklepem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2015 o 9:06

avatar pawel78
-5 7

@zmywarkaBosch: ale tez kasjer ma wydac reszte. niech ciesza sie, ze nie mamy euro - najwiekszy nominal to 500 euro

Odpowiedz
avatar Berucian
14 14

@pawel78: 500 euro jest taką rzadkością, że jak ktoś nimi płaci, to w danym sklepie jest wzywany kierownik i ochrona by sprawdzić autentyczność banknotu. Przynajmniej tak jest w Tesco w Irlandii (sytuacja opowiedziana przez kolegę tam pracującego).

Odpowiedz
avatar edisia
8 8

Tyle tylko, że takim nominałem nie zapłacisz w żadnym sklepie. W wielu przed wejściem masz zaznaczone, że nie przyjmują banknotów 200 i 500€. Tyle tylko, że bankomaty wypłacają od 10€, a w żadnym sklepie nie widziałam kasetki, w której nie było drobnych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Berucian: to tak samo jak z 50£. Szkoda,że nasze 5zł nie jest w papierku jak 5£. To rozwiązuje dużo problemów. Kiedyś bankomat wyrzucił mi 20, dwie piątki i dziesiątkę. Problem drobnych z głowy

Odpowiedz
avatar PablooS
1 1

@edisia: Niemieckie wypłacają nawet 5€. A często jest też tak (w bankomacie banku Sparkasse), że gdy wypłaca się np. 300€ to masz od 2 do 5 opcji w jakich nominałach chcesz by wypłacił. Ja często wybieram ostatnią opcję - czyli najdrobniej. Z drobnymi w skarbonkach też problemu nie ma, bo można wpłacić drobniaki do bankomatu i pieniądze lądują na koncie bądź wypłaca (z tym wypłacaniem na 100% nie wiem).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2015 o 13:02

avatar edisia
-1 1

W Belgii się jeszcze z tym nie spotkałam. Wybierać nominał można, ale najnizszy to 10€.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@edisia: W większości belgijskich bankomatów nie można wybierać i dostaje się kombinację banknotów o nominałach 20€ i 50€. Niektóre bankomaty Belfiusa, Fortisu i KBC pozwalają na taki wybór. W KBC zdarza się, że wypłaca i piątki, w dwóch pozostałych od 10€. Za to nominałów powyżej 50€ prawie nie widuję. No chyba, że kolega neapolitańczyk od mamy wraca.

Odpowiedz
avatar wumisiak
10 14

Z jednej strony, całkiem zabawna sytuacja, nie wdając się w szczegóły. Ale z drugiej... Autorze, skoro już miałeś tę skarbonkę pełną drobnych, to nie mógłbyś, tak z czystej życzliwości i z dobroci serca, nosić czasem przy sobie tych kilkudziesięciu groszy, tak, żeby móc dać kasjerce drobniaki w ramach wyliczonej "końcówki" zapłaty za zakupy? Nie twierdzę oczywiście, że masz taki obowiązek. Ale ja tak na przykład robię zazwyczaj, mam w portfelu awaryjne drobne i dzięki temu oszczędzam i sobie, i kasjerkom kłopotu z tą nieszczęsną resztą. ;-)

Odpowiedz
avatar Oriana
-3 11

Proszę podać dokładny adres sklepu. Pracownik Biedronki nie ma prawa nie wydać "grosika". Jeśli nie ma na przykład grosików, to ma wydać dwa albo pięć groszy, na korzyść klienta. Zatem poproszę o dokładny adres sklepu w celu wyjaśnienia tej sprawy. Choć osobiście podejrzewam, że to historia wyssana z palca.

Odpowiedz
avatar Kezia
2 6

@Oriana: Wyjaśnienia tej sprawy? Niektórym to się chyba naprawdę nudzi w życiu.

Odpowiedz
avatar xenomii
0 0

@Oriana: Mi się zdarzyły przygody z brakiem grosika w sklepie w Lubieszynie(Zachodniopomorskie). Ponieważ Biedronka jest naprzeciwko mojego byłego miejsca pracy, często chodziło się po coś na śniadanie lub kawy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Zauważyliście, że to zwykle kasjerki próbują być winne "grosika"? Jakoś rzadko się zdarza, aby powiedziały: "Nie mam wydać, będzie mi pan/pani winny/a grosika". Podobnie, jak historie, kiedy paragon się nie zgadza. Sklep dziwnym zbiegiem okoliczności ZAWSZE myli się na naszą niekorzyść.

Odpowiedz
avatar mw782
0 2

Ja pracuję na stacji benzynowej i już nie raz mówiłam "następnym razem" czy "grosik Pan odda przy okazji", choć zwykle widzę człowieka pierwszy i ostatni raz. Za to notorycznie klientom się "przelewa" i jak ma do zapłaty 100,08zł, to rzuca 100zł i końcówki już nie. A później ja te jego 8gr muszę dopłacić z mojej pensji w wysokości najniższej krajowej.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
4 4

@Karbulot: Pamiętam jak mi w Polo baba nie sprzedala 0,5 litra mineralnej, bo mi grosza brakowało. Na zewnątrz było ponad 30 stopni, a ja byłam czrwona jak burak z gorąca. Od wtedy zawsze czekam na grosika.

Odpowiedz
avatar ejcia
-5 11

I dwa razy zblokowałeś kolejkę (w tym raz jak sądzę wszystkie trzy do otwartych kas)? Super, to świetny pomysł

Odpowiedz
avatar venasque
5 5

Dlatego mnie najwygodniej płacić kartą gdzie tylko się da. Chyba większość Biedronek teraz wprowadziła taka możliwość (przynajmniej w moim mieście).

Odpowiedz
avatar VinoTintoRojo
1 5

Chyba nigdy nie pojmę tego problemu z drobnymi. Czy na prawdę tak ciężko kierownikom sklepów zadbać o to by kajserki miały bilon?! Kiedyś dawno temu prowadzilam kasę w niewielkim biurze, z drobnymi nigdy problemu nie miałam. A na durne pytanie kajerki: no skąd ja mam pani drobne rano wziąć, odpowiadam: z banku droga pani, z banku....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Wings: Ten szlak to w jakim kolorze? I dokąd prowadzi?

Odpowiedz
avatar PablooS
7 7

@zmywarkaBosch: Pewnie czerwony w czarne kropki do Biedronki :D

Odpowiedz
avatar Kyu
0 0

Sklep, w którym pracuję, sąsiaduje z miejskim targiem. Klienci przychodzą do nas rozmieniać, bo przecież trzeba mieć drobne na targ :) Najczęściej te 10, 20 złotych się znajduje, jak mówię, że trzeba będzie poczekać aż nazbieram, żeby mieć czym wydać. Są i wredni klienci, i wredni kasjerzy. Nie da się stwierdzić, że tylko jedna strona jest zła, a druga pokrzywdzona. A wiecie, czemu kasjerki nie chcą być winne grosika? Bo kilku(nastu) klientów dziennie pomnożone przez te 20 dni pracujących w miesiącu wyniesie kilka złotych mniej na wypłacie. Nie wszystkie sklepy to praktykują, ale większość. I pomyślcie sobie teraz, że co miesiąc zabierają wam z wypłaty 15 - 20 złotych, czasem więcej.

Odpowiedz
avatar CeresSophia
0 0

@Kyu: A ja powiem tak, wolę rozmienić klientowi 100 zł w banknotach niż w monetach - bo to z nimi przeważnie jest problem. Dlatego jak ktoś chce rozmienić setkę i kupuję batonika za złotówkę to mówię, że mu rozmienię a za zakupy niech zapłaci drobnymi. Jak ktoś chce być wredny i nadal twierdzi, że nie ma (często przy tym słychać brzęk monet w jego portfelu, a ja mam drobne) to wtedy mu wypłacam przykładowo 99 zł reszty w nominałach 1, 2 zł i 50 gr - zwykle klient "przypomina" sobie, że jednak ma drobne :)

Odpowiedz
avatar Verrika
0 0

Przez pewien czas pracowałam w sklepie, taki dość niewielki Freshmarket z dwiema kasami, w tym zazwyczaj tylko jedna otwarta. Nieraz zdarzało się, że nie mogłam wydać klientowi grosika, albo też tego grosza klientowi darowałam. Dlaczego? Kiedy przychodziłam na swoją zmianę otrzymywałam 200 zł depozytu, z tego co uzbierały dziewczyny z poprzedniej zmiany (porannej, lub tej popołudniowej z poprzedniego dnia). Nie miałam wpływu na to, w jakich nominałach te pieniądze otrzymałam. Zawsze dostawałyśmy najdrobniejsze, ale bardzo często było tak, że nie miałyśmy groszówek, ani nawet dwugroszówek. A jeżeli chodzi o zamianę takich groszówek na grubsze? Jeżeli to było 2-5 zł w drobiazgach, to chętnie przyjmowałyśmy. Ale 30 zł? I później te 30 zł w drobiazgach miałyśmy do depozytu kolejnej zmianie odłożyć? A gdyby klient chciał zapłacić 200 zł za coś wartego 1 zł? Resztę wydać mu groszówkami?

Odpowiedz
avatar spirit
-2 2

Brawo! Dowaliłeś ludziom którzy są między młotem a kowadłem, misja spełniona, możesz wrócić do cebulandu.

Odpowiedz
avatar Kosiciel
0 0

@spirit: Wątpię, by ktoś poza spiritem chciał tam się udawać ;p

Odpowiedz
Udostępnij