Mój wujek w czwartek trafił do szpitala na planowy zabieg udrożniania żył. Polega to w skrócie na wszczepieniu do żyły w nodze tzw stentu, takiej kształtki z metalowej siateczki, którą umieszcza się w najbardziej zwężonym miejscu co rozszerza naczynie i poprawia przepływ krwi.
Zabieg miał być wykonany w piątek, niestety w piątek coś się na sali zabiegowej przedłużyło i nie zdążyli. Ok, zdarza się. Czekanie do poniedziałku. Od poniedziałku do środy lekarze zwlekali, debatowali, zastanawiali się, w środę wieczorem został podany do tętnicy kontrast - środek cieniujący który podczas zabiegu pozwoli znaleźć za pomocą usg najbardziej zwężone miejsce. Przygotowanie do zabiegu na czwartek, czyli dziś.
Dziś rano do wuja przychodzi lekarz i mówi, że zostaje wypisany ze szpitala, ponieważ skończyły się stenty i trzeba zamówić nowe, ma się zgłosić na koniec marca.
Podejrzewam, ze skończy się tak jak trzy lata temu. Te same problemy, zwlekanie, odsyłanie od jednego lekarza do drugiego, skończyło się na amputacji nogi.
słuzba_zdrowia
Wśród czytelników "Piekielnych" panuje jakaś dziwna znieczulica. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się jaka tragedia powinna się komuś przydarzyć, żeby historia zasłużyła na miano "mocnej". Jeśli ktoś po przeczytaniu wpisu tego typu wciska "słabe", to może lepiej żeby w ogóle nie głosował, bo ewidentnie jest z nim coś nie tak.
Odpowiedz@LuckyOne: A gut du e rast fet mora.
Odpowiedz@LuckyOne: Jaka tragedia powinna się wydarzyć? Zostanie nazwanym bezbożnikiem przez babcię w autobusie, zdecydowanie. Również zauważyłam, że pewnego typu historie są krytykowane, bo... Bo tak.
OdpowiedzNie zrozumieliście, ani autorka z rodziną, ani czytelnicy, panowie doktorzyny, liczyli na umówienie wizyty prywatnej w celu udzielenia dokładniejszych szczegółów operacji, tzn. doposażenia w specjalistów w wyposażenie dokowe, jaki jest specyficzny stosowany papier w medycynie, czasami w ramach dekoracji umieszcza się na takim papierze poczet królów polskich...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 20:31
@Shemhazai: babcie autobusowe czy te z przychodni, to gwarancja wielu " mocnych". Ki z tym,że wszystkie są takie same.
OdpowiedzPrzyznam szczerze, moje kliknięcie w słabe wynikało z prozaicznej przyczyny: Przeglądam na telefonie i czasami, nie wiem czemu, choc celuję w plusa wciska mi się minus.ot, taki chochlik...
Odpowiedz@LuckyOne: A bo sie przejmujecie tymi calymi plusami i minusami jak dzieci. Ja tam nawet nie patrze na oceny historii, wole skupic sie na tekscie i co najwyzej skomentowac jakis interesujacy mnie fragment. A w calej mojej obecnosci na portalu, ocenilem bodaj jedna historie, po przypadkowym kliknieciu mysza. Co do tej konkretnej historii, to minusowanie moze byc zwiazane z tym, ze autorka przedstawia tutaj surrealistyczna opowiesc, z dosc powaznymi bledami logicznymi. Juz w pierwszym zdaniu pisze o zylach, a tymczasem stenty to sie w tetnicach co najwyzej wstawia.
OdpowiedzNie wiem co to za szpital, ale stenty są na następny dzien po zamówieniu, a czasami nawet i w ten sam. Moze czekali na łapówkę?
OdpowiedzNagromadzenie bzdur medycznych każe mi wybrać "słabe"
Odpowiedz@pulpet: a konkretnie jakich?
Odpowiedz@ejcia: 1. Mylenie tetnic z zylami - to nie jest drobna roznica - to jest olbrzymia roznica 2. Podanie kontrastu dzien przed zabiegiem zeby znalezc zwezone miejsce (wyjasnienie - kontrast podany do tetnicy jest natychmiast rozprowadzany razem z krwia, tak wiec pozwala on znalezc miejsce w momencie jego podania) 3. Zwezenia wyszukuje sie za pomoca kontrastu przy pomocy RTG (rentgen) a nie USG. 4. No i jak wyzej - czekanie 2 miesiace na stenty - no sorki, ale to jest szpital, stenty zakladane sa czasem (lub nawet - rownie czesto) w trybie ostrym - nie ma tekiej mozliwosci, zeby czekac 2 miesiace na zamowienie...
Odpowiedz@ncc1701: dodam do tego ten dramatyzm z amputacją... A co do stentów - to trochę tak, jakby szpital nie przyjmował na oddział, bo skończyły się wenflony, lub rękawiczki... Niektóre rzeczy są dostępne CAŁY CZAS. Bo muszą.
Odpowiedz@ncc1701: Amen. Wlasnie dlatego te historie nie dostaja mocnych, bo sa zwyczajnie podkoloryzowane. Z opowiastki wynika, ze wujek juz "raz tak mial" i skonczyla sie amputacja. Oczywiscie, jak to w tych historiach bywa, nikt nic nie zrobil, no bo przeciez "nie jestem z takich, ktorzy sie o drobnostki zloszcza". Teraz historia ma sie ponoc powtorzyc, a rodzina jak gdyby nigdy nic zgadza sie na taki przebieg zdarzen. Yhym. Pomijam fakt braku stentow. Gdzie ten szpital? Bo cos takiego by trzeba zglosic, stenty potrafia by potrzebne na juz, ratowanie zycia i te sprawy.
Odpowiedz@ncc1701: Znam różnicę między żyłami a tętnicami, natomiast fachowcem w angiologii nie jestem, więc przyjęłam historię do wiadomości w takiej formie jak została mi przedstawiona przez wuja. Ad 1. Być może, że chodziło o tętnice Ad 2. Wiem kiedy został podany rzeczywiście, a nie kiedy powinien Ad 3. Być może Ad 4. Nie powiedziałam, że dostawa będzie za 2 miesiące, tylko że na wtedy został wyznaczony drugi termin.
OdpowiedzudrOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOżniania błagam!
Odpowiedz