Piekielność raczej ogólna, dotycząca wszysktich, zwłaszcza w większych miastach.
Zamiast zwyczajnej kostki brukowej lub betonu coraz częściej stosuje się u nas supergładkie granitopodobne powierzchnie płaskie. Zwłaszcza na schodach przed jakąś ważną lokalizacją, przed galeriami handlowymi, przed nowoczesnymi, ładnymi budynkami.
Deptaki zbudowane z tegoż materiału latem wyglądają pięknie. Lśniące takie, błyszczące, och i ach normalnie. Niestety Polska to nie Dubaj i temperatura ma zwyczaj spadać u nas poniżej 0 w miesiącach październik - kwiecień. Często pada także śnieg. Przy tych zjawiskach deptak taki zamienia się w lodowisko z prawdziwego zdarzenia. Jak napada na to śnieg to wywrotkę masz prawie gwarantowaną.
Ostatnio idę sobie z pracy, kończy mi się normalny chodnik i wchodzę właśnie na tego typu deptak który biegnie wzdłuż Pałacu Młodzieży. Wkraczam... i zanim ogarniam o co chodzi, leżę d.... na ziemi. Ujechałem momentalnie, na tyle szybko że organizm nie podjął nawet najmniejszej próby utrzymania równowagi. Lśniący deptak był przysypany świeżym śniegiem. U mnie tylko trochę tyłek pobolał, za to kto inny będzie miał mniej szczęścia i złamie nogę (albo rękę przy próbie podpórki).
Nie wiem jakimi przesłankami kierują się projektanci tych chodników. Beton albo bruk może nie są piękne ale przynajmniej są dostosowane do naszego klimatu, używa się tu tego od początku i nigdy nie było problemów. A teraz ktoś uznał że jednak woli żeby ładnie wyglądało. Kij z funkcjonalnością.
Kostka granitowa była stosowana już wieki temu. Poza tym, nawet płyty nie muszą być idealnie gładkie.
Odpowiedz@sla: w moim miasteczku jest jedna ulica z takim "płytowym" chodnikiem. Aby było śmieszniej, ulica opada w dół. Ludzie idący, obojętnie czy z górki czy pod górkę, muszą się czegoś trzymać aby nie wywinąć epickiego orła
OdpowiedzZwykle przestrzenie między dużymi płytami są wypełnione takimi drobnymi kostkami (przynajmniej u mnie w mieście tak jest), to zawsze idę po tej drobnicy - przez ich nierówności o wiele trudniej jest orła wywinąć xD.
OdpowiedzW Szczecinie właśnie takie są, ale to raczej te stare. Tam gdzie chodniki były robione w ciągu ostatnich kilku lat, zrobili nawet antypślizgowe chropowate :) Chociaż ja w mieście chodzę piechotą tylko w kilku miejscach, więc nie wiem, jak jest w rewirach w które się nie zapuszczam ;)
OdpowiedzW Toruniu na Szerokiej są z kolei w chodniku płyty z herbami miast partnerskich, cechów itp. Nawet latem są śliskie, zimą powinni je chyba pachołkami obstawiać...
Odpowiedz@GythaOgg: Te herby są tak ogromne, że trzeba być skrajną ofiarą, by się przez nie przewrócić. Nawet mi się to nigdy nie udało...
Odpowiedz@sla: To nie o to chodzi, że ich nie widać, lecz o to, że człowiek się nie spodziewa, że są śliskie, lub zwyczajnie patrzy przed siebie a nie pod nogi. Coś takiego nie powinno być częścią chodnika.
Odpowiedz@sla: taaaak... szczególnie jak ktoś będzie przyjezdny a na ziemi będzie leżał śnieg. Wtedy wielkość nie gra roli ale już logiczne myślenie jak najbardziej
OdpowiedzU mnie w mieście takich nie ma, za to uwielbiam kostkę brukową, w szpilkach.
Odpowiedz@moodlishka: Przez chwilę nie mogłem ogarnąć, po co ktoś wkłada kostkę brukową w szpilki. Ale jestem przed pierwszą kawą.
Odpowiedz@moodlishka: w szpilkach to najlepsze sa te maty przed wejsciem do galerii/marketu, albo kratki wentylacyjne. a raz zgubilam fleka na torach tramwajowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2015 o 10:21
Gdyby to wszystko było jak trzeba odśnieżane i sypane piaskiem to nie byłoby żadnego problemu. A że u nas jest to zwyczajnie olewane to mamy to co mamy :/ 10 cm śniegu na chodniku, zależnie od temperatury albo rozciapane na błoto albo ubite na twardą powierzchnię. Później kilka godzin powyżej zera i w nocy mróz. Na drugi dzień nie da się iść bo lodowisko wszędzie :) Przeżyłem to dziś u siebie i patrząc po okolicznych miastach to nie jest odosobniona sytuacja, nigdzie nie dba się o chodniki. Najlepsze co widziałem to ścieżka rowerowa i chodnik, na oko z ~4 metry szerokości i po środku zgarnięty śnieg na szerokość może 1.5 metra :)
Odpowiedz@nemo333: "Gdyby to wszystko było jak trzeba odśnieżane i sypane piaskiem to nie byłoby żadnego problemu. A że u nas jest to zwyczajnie olewane to mamy to co mamy :/ " oraz cytat z historii: "Lśniący deptak był przysypany świeżym śniegiem." jakim cudem miało być odśnieżone, skoro dopiero co napadało, a być może padało nadal? Chyba nie sądzisz, że jak pada śnieg 3 godziny to ktoś te 3 godziny chodzi i cały czas odśnieża.
Odpowiedz@nemo333: Byłem niedawno w Warszawie. Krakowskie Przedmieście wyłożono parę lat temu pięknymi płytami, ale nie są one gładkie, więc nawet zima można po nich chodzić bezpiecznie. I były odśnieżone, więc z tym "a u nas…" to idź sobie gdzieś indziej.
Odpowiedz@nemo333: Szczerze to nawet piaskiem posypane będzie śliskie, bo piasek śliski jest. Najlepszy sposób to po prostu nie robić takich wydziwianych chodników i po problemie.
Odpowiedz@nemo333: Akurat sposobem na to jest upierdliwe i konsekwentne domaganie się odszkodowania przez każdego, kto po wywinięciu orła złamie rękę, nogę itd. Jak odpowiedzialny za daną część chodnika zapłaci jeden i drugi raz, to zacznie odśnieżać i posypywać...
Odpowiedz@Jorn: Z resztą, nie tylko u nas niektórzy chcą mieć "Dubaj". Mieszkałam kiedyś w hotelu na Słowacji, który sobie tym cholerstwem wyłożył schody zewnętrzne. Niby tylko kilka stopni ale już sama nie wiem co było gorsze, schodzenie czy wchodzenie, zwłaszcza jak się człowiek zapomniał...
Odpowiedz@chiacchierona: W Brukseli znam jeden plac czymś takim wyłożony. Przy suchej pogodzie (a klimat jest tu deszczowy) śliskość jest umiarkowana. Po deszczu trzeba iść bardzo ostrożnie i powoli.
OdpowiedzJakoś przystanki koło mojego domu są zawsze wysypane solą i można oglądać chodnik, nawet w momencie gdy sypie 3 doby bez przerwy. Można? Można. Tylko pewnie firma obsługująca przystanki ma większe kary niż firma która odśnieża chodniki. Ostatnio gdzieś widziałem historię że ulice w mieście są nieodśnieżone. Po telefonie do firmy wyszło że zepsuły się oba traktory i samochód a nie opłaca im się w piątek wieczorem ściągać mechaników więc dopiero w poniedziałek się tym zajmą. Widać kara za niewykonanie pracy była niższa niż koszt naprawy pojazdów natychmiast :/
OdpowiedzNajlepsze jest to, że płyt z prawdziwego granitu nawet nie trzeba demontować, by uzyskać powierzchnię antypoślizgową. Wystarczy płomień, i kryształki z wierzchu odpryskują, tworząc szorstką powierzchnię o gradacji odpowiadającej temu, co na gładkiej płycie przed tym zabiegiem widać. Więc naprawić problem można stosunkowo tanio. Nawet bez zamykania ulicy. Kilkaset metrów jednej nocy. Tylko trzeba chcieć, i zapłacić.
OdpowiedzAle za to paniom na szpileczkach śmiga się w lecie lekko, łatwo i przyjemnie, kostka granitowa jest przecież zabójcza dla szpilek!!! Ps. Poczytajcie sobie o "szpilkostradzie" we Wrocławiu.
Odpowiedz@reinevan: Nie tylko w szpilkach, ja także wolę równe powierzchnie. Nawet w trampkach po bruku chodzi się tragicznie.
Odpowiedz@sla: Dokładnie. Poza tym lekko chropowate płyty są tym wygodniejsze dla szpilek, które często mają całkiem gładkie podeszwy.
OdpowiedzPracuję w branży budowlanej, mam często styczność z projektantami i architektami - to są ludzie z innej planety, oni zawsze mają WIZJĘ
OdpowiedzU nas w Olsztynie podczas remontu jednej z głównych ulic miasta odkryto pod ziemią starą przepompownię nieczystości. Pomijając fakt, że znalezisko to znacznie opóźniło prace remontowe, ktoś sobie wymyślił, że ją odremontują i nad nią, czyli w chodniku, wstawią płyty z hartowanego szkła. Ktoś miał chyba pomysł, że będzie można sobie zajrzeć i zobaczyć jak to wygląda, jednak od momentu kiedy to zainstalowali szyby są ciągle zaparowane, więc nic a nic nie widać, za to zimą można się na tym nieźle wyrżnąć.
Odpowiedz