Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś chciałam napisać o czymś, z czym miałam do czynienia niecałe dwie…

Dziś chciałam napisać o czymś, z czym miałam do czynienia niecałe dwie godziny temu, a co mnie bardzo zirytowało.

Miałam rozmowę o pracę. Ostatnia prosta na studiach, więcej czasu, to i z czystym sumieniem można szukać jakiegoś dodatkowego zarobku. I pojechałam, na drugi koniec miasta, pełna jak najlepszych chęci.
Przybyłam do sklepu obuwniczego, który poszukiwał pracowników. Na pana, z którym się umówiłam, czekałam troszkę dłużej, gdyż, w pokoju socjalnym spożywał posiłek. Myślę: "ok, rozumiem, też nie lubię być głodna, niech sobie chłopak skończy obiad".

Po chwili wyszedł pan, który najpierw postanowił coś na sklepie poukładać, nie mówiąc mi ani "dzień dobry", ani "pocałuj mnie w d.". Jak już coś poukładał, przywitał się ze mną i zaprosił na rozmowę, która odbyła się nie w pomieszczeniu socjalnym, nie na sklepie, ale w hallu galerii handlowej, naprzeciw drzwi sklepu.
Następnie zaczęła się rozmowa, podczas której, mój rozmówca bez skrępowania, mówiąc do mnie, żuł gumę. Dodam jeszcze, że miał strasznie zadęty ton, jakby był co najmniej Donaldem Trumpem. I podczas rozmowy padło magiczne pytanie: "Czym motywowała się Pani, odpowiadając na zamieszczone przez nas ogłoszenie?". Pragnę nadmienić, że oferowano pracę na 1/4 etatu.

I tu ledwie się powstrzymywałam od wybuchnięcia śmiechem. Myślę sobie: "Och, przede wszystkim, uważam że ta posada pozwoli mi poszerzać horyzonty, poznać Świat, podróżować i nabrać doświadczenia, które będzie mi niezbędne w pracy wykonywanej po studiach przyrodniczych.
Od samego początku rozmowy, mój ton stawał się coraz bardziej pogardliwy, chociaż i tak pewnie nie dorównałam rozmówcy.

Nie rozumiem, jak można obejmować stanowisko kierownicze w sklepie, nie znając podstawowych zasad kultury? Traktował mnie jak zło konieczne, dodatkowo jeszcze to pytanie o motywację. Ludzie, to jest kpina w biały dzień.
Ja rozumiem, że może tak mają nakazane z góry (choć kilka rozmów już odbyłam i, nawet jeśli oferowane były lepsze warunki zarobkowe, takiego pytania nie usłyszałam), to, na litość boską, logicznie podchodząc do sprawy, jakie górnolotne pobudki może mieć student odpowiadający na ofertę pracy, która zakładała pracę przez 10 godzin w tygodniu? Na pewno też moim marzeniem jest praca pod kierownictwem człowieka, z którym rozmawiałam.

Jeśli jakikolwiek pracodawca to czyta, to przy ofercie pracy na podobnych, do wyżej opisanych, warunkach pytanie o motywację jest dosyć nie na miejscu. Radziłabym też zadbać o nauczenie pracowników tych podstawowych zasad kultury, żeby nie reprezentowali firmy w tak buraczany sposób jak opisany przeze mnie pan.

sklepy

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Draco
13 31

Jakby Ci to powiedzieć. To jest sklep typu "maszynka do mięsa" który mieli co chwila nowych pracowników. Kierownik ma płacone za ogarnianie tego bajzlu a nie za kulturę. Po prostu wychodzą z założenia, że po co mają się starać o pracownika, skoro i tak się zwolni za miesiąc, albo dwa, a w jego miejsce przyjdzie ktoś inny. A to pytanie o motywacje... cóż, taki kierownik nazywany z amerykańska menażerem stara się robić ze swojego grajdołka firmę jak z amerykańskich filmów. Pewnie też czyta książkę typu "Zarządzanie dla idioty", albo zostań milionerem w miesiąc". Tak wygląda rynek pracy. Jak masz pytania to pisz na priv.

Odpowiedz
avatar Saturday
-2 46

Nie każdy kończy kurs dobrego zachowania i dworskiej etykiety dla księżniczek jak Kate Middleton, ale jeśli już ma się jakieś zasady to warto się ich trzymać, a nie zniżać do poziomu rozmówcy, dając mu do zrozumienia jak bardzo lepsza się czujesz szukając pracy w jego sklepie. Zwykłe "dziękuję, ale jednak nie jestem zainteresowana tą pracą" i poszukaj czegoś bardziej ąę, w swoim stylu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 31

@Saturday: Nie trzeba aż tak wyszukanego kursu kończyć. Tego, żeby np. nie żuć gumy rozmawiając z kimś, uczą już w przedszkolu, podstawówce, o ile kogoś nie nauczono tego w domu. Jak w przypadku komentarza poniżej, zwracam uwagę, że nigdzie nie przytoczyłam tego co odpowiedziałam, a jedynie to, o czym w tamtym momencie pomyślałam.

Odpowiedz
avatar wumisiak
4 22

@wildboar: Piszesz, że "od samego początku rozmowy Twój ton stawał się coraz bardziej pogardliwy, chociaż i tak pewnie nie dorównałaś rozmówcy" - więc chyba jednak starałaś się zniżyć do jego poziomu... Jeśli już krytykujesz czyjeś zachowanie, to wypadałoby móc pochwalić się postawą bardziej "na poziomie" ze swojej strony.

Odpowiedz
avatar Zmora
12 50

Brawo, bardzo dorośle postąpiłaś. Ten pogardliwy ton to na pewno cecha osoby z wykształceniem wyższym po studiach przyrodniczych, które przecież są o tyle lepsze od kierownika jakiegoś tam sklepu, więc są o wiele lepiej wychowane, co widać. Jestem pod wrażeniem. I to zniżanie się do poziomu gościa wykonane z taką klasą. Wow, po prostu wow. <irony mode off>

Odpowiedz
avatar katem
9 41

@Saturday: @Zmora: A wg mnie dziewczyna zachowała się normalnie i właściwie - tak się paskudnie w tym społeczeństwie składa, że najczęściej jedyną metodą na buraków jest traktowanie ich z góry. W przeciwnym przypadku zdepczą cię i zadziobią.

Odpowiedz
avatar Zmora
12 30

@katem: Ale co by jej zrobił jakby grzecznie przeprosiła i wyszła? Drzwi by jej zablokował? No bez żartów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 35

@Zmora: Nigdzie nie napisałam, że czuję się od kogokolwiek lepsza, bo mam wyższe wykształcenie. Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale nie napisałam co powiedziałam, a co pomyślałam. Z natury mam tak, że najpierw myślę, a potem mówię, więc moja odpowiedź nie była ani po trosze niegrzeczna. Chciałam zwrócić uwagę na kompletny idiotyzm i ślepe naśladowanie Zachodu, jeśli chodzi o zadawanie pytań na takiej rozmowie. Pogardliwy ton nie był skrzętnie planowany. Po prostu jeśli ktoś zwraca się do mnie w taki sposób, to bez jakiegoś specjalnego planowania, czasem całkiem nieświadomie taki ton właśnie przybieram.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 28

@wildboar: "Od samego początku rozmowy, mój ton stawał się coraz bardziej pogardliwy, chociaż i tak pewnie nie dorównałam rozmówcy." Skoro nieświadomie twój ton robi się coraz bardziej pogardliwy, to mam wrażenie, że trochę powinnaś popracować nad pewnymi kwestiami. Zresztą kurde, nie podoba się praca? To nie pracuj. Jak chcesz coś, co "będzie ci niezbędne w pracy wykonywanej po studiach przyrodniczych", to nie szukaj pracy w sklepie obuwniczym, nie rozumiem w czym twój problem. A pytanie "czemu akurat u nas chcesz pracować" jest normalnym pytaniem na rozmowie kwalifikacyjnej, choćbyś nawet aplikowała na posadę "podawacz śrubokrętów gościa, który czyści ścieki".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2015 o 19:32

avatar ThomasVeil
8 30

@wildboar: Ty nie "masz" wyzszego wykształcenia. Jestes na piatym roku studiow "przyrodniczych" (powialo groza, oni tam taaakie trudne rzeczy musza robic). Oby twoje rozczarowanie rynkiem pracy nie stało sie jeszcze wieksze, kiedy juz te wszystkie studia skonczysz i odkryjesz, ze totalnie nic sie nie zmieni w podejsciu potencjalnych pracodawcow.

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 25

@ThomasVeil: Równie dobrze może być na trzecim roku dopiero, kto ją tam wie, jak robi same I stopnia. W ogóle to mam wrażenie, że księżniczka się jeszcze z rodzicielskiego jajka nie wykluła, rozmowę kwalifikacyjna to widziała tylko a zdjęciach w internecie (gdzie wszyscy są błyszczący i uśmiechnięci) i w ogóle, to jak śmią ja pytać o motywację pracy w tym sklepie, bo ona przecież nie musi mieć żadnej, bo to tylko "dodatkowy zarobek", bo ona to zaraz po studiach leci zarabiać w kierunkach przyrodniczych i ogółem jej to zwisa i powiewa. Jakby im łaskę robiła, ze pozwoli się zatrudnić, kiedy w rzeczywistym świecie jest na odwrót.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2015 o 19:40

avatar ThomasVeil
17 21

@wildboar: + nie wiem jakie "nasladowanie Zachodu masz na mysli" (to jest dopiero wytrych). Jak ma pracodawca ocenic, czy mu pracownik nie zwieje po miesiacu jak CV zionie pustkami (sorry, ale aktualnie tak w wiekszosci wypadkow wlasnie wygladaja CV absolwentow) ew. sa tam powypisywane bajki o pracach sezonowych i stazach? Wystarczy odpowiedziec otwarcie, ze "masz troche wolnego czasu i szukasz pracy na czesc etatu jako dodatkowe zrodlo zarobkow i dlatego ta oferta cie zainteresowala".

Odpowiedz
avatar Zmora
4 18

@wildboar: Bo dobrze wychowani ludzie nie używają pogardliwego tonu głosu zwłaszcza w sytuacjach formalnych, jaką jest rozmowa kwalifikacyjna. A najwyraźniej uważasz się za osobę dobrze wychowaną. Jak się nie podoba, to możesz powiedzieć, że ton głosu ci się nie podoba, proste. A co do przepraszania, to należałoby przeprosić, jeśli zdecydowałabyś się wyjść przed zakończeniem rozmowy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2015 o 19:46

avatar Zmora
11 19

@wildboar: A kto mówi o wdawaniu się w pyskówki? Znaczy, oprócz ciebie. Bo jeśli dla ciebie jedyne opcje to "pyskówki" i "pogardliwy ton głosu" to naprawdę powinnaś nad pewnymi rzeczami popracować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@Zmora: Najwyżej. Człowiek pracuje nad sobą przez całe życie, mam jeszcze dużo czasu, żeby coś w sobie zmienić. Nie uważam, żebym zrobiła coś niewłaściwego i powtarzam po raz n-ty, że nie na to chciałam zwrócić uwagę w mojej wypowiedzi.

Odpowiedz
avatar ThomasVeil
11 13

@wildboar: mnie nie chodzilo o te rozmowe czy fakt rzeczywistego zainteresowania ta praca, uderzyl mnie tylko komentarz calej sytuacji jako taki. Jestem przekonana, ze przytlaczajaca wiekszosc pracodawcow chce wiedziec, w trywialnych slowach, dlaczego i czy w ogole aplikujacy chce u nich pracowac. To pytanie mozna mniej lub bardziej "korporacyjne/"zachodnio") parafrazowac ale nie ma sie co o nie obrazac albo uwazac je za niestosowne. Nie chodzi przeciez o list motywacyjny na strone a4. Pisze tak, bo takie proste i niepodminowane oczekiwaniami (praca tymczasowa/praca marzen/praca o wiele ponizej moich kompetencji) uwazam za stosowne niezaleznie od tego czy zatrudnia "szef swiatowej korporacji za 11 tys brutto" czy "drobny przedsiebiorca, ktory tnie na ZUSie i ma ciagle podzatrudnienie za cene bezplatnych nadgodzin". Wierz mi, ze na wielu rozmowach, ktorym kiedys swadkowalam o rozne stanowiska padaly calkiem szczere odpowiedzi na takie pytanie i nie wiazaly sie ze zniecierpliwieniem dajacym do zrozumienia, ze "mam o wiele za wysokie kwalifikacje na te prace, wiec jak myslisz?". Przynajmniej nie w przypadku tych, ktorzy na koncu prace dostali. Szczerze mowiac, nie uwazam tez, zebys byla (nawet okazujac zniecierpliwienie czy otwarcie zniechecenie) jakos szczegolnie niegrzeczna (jesli bylo jak napisalas). Po obu stronach koniec koncow chodzi o to, czy chcesz lub przynajmniej czy sobie wyobrazasz pracowac z kims tych 8-10 h dziennie. Jesli nie, to to nie jest miejsce dla ciebie. Swoja droga, ja bym tez nie chciala pracowac z czlowiekiem, ktory w taki sposob rozmawia z potencjalnym pracownikiem, bo to po prostu nie jest rokujace srodowisko pracy.

Odpowiedz
avatar Zmora
5 11

@wildboar: Masz świadomość, że niektóre pozycje tego typu wymagają nawet napisania listów motywacyjnych na tę wspomnianą stronę A4? To jest dopiero śmieszne. I to co powtarzasz po raz n-ty: Ja nie wiem, dlaczego miałoby mnie obchodzić, na co chciałaś zwrócić uwagę w swojej wypowiedzi. Mnie obchodzi na co ją rzeczywiście zwróciłaś. I żeby ci uświadomić: Z twojego tekstu wychodzi obraz osoby, która myśli, że ma "takie wysokie kwalifikacje, łojejciu", pracy wcale nie potrzebuje i ogółem robi łaskę pracodawcy, że pozwoli z sobą porozmawiać i jeszcze się bulwersuje, że kierownik tego nie docenił. A od takiego przedstawienia twej osoby już jest tylko krok do stwierdzenia, że zarówno ton kierownika jak i gumę sobie wyobraziłaś albo zmyśliłaś, żeby pokazać jaki jest piekielny. Nie twierdzę, że tak było, ale moim zdaniem taki obraz zaprezentowałaś w historii. A poza tym ja nie rozumiem, czemu szukasz pracy w sklepie obuwniczym, a nie rzeczywiście w dziedzinie przyrodniczej, ale to już jest inna kwestia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@Zmora: Wydaje mi się, że Twoje wrażenie wynika tylko z faktu, że wspomniałam o swoich studiach. Cóż, każdy doszukuje się tego, czego chce. Żeby rozwiać wątpliwości, wcale nie uważam, że mam za wysokie kwalifikacje. Jakby tak było, to raczej nie odpowiadałabym na takie ogłoszenie. Nie robię łaski, że pojawiam się na rozmowie. Zwróciłam tylko uwagę na brak kultury pracodawcy. Listy motywacyjne w przypadkach takich ofert również uważam za śmieszne. Jak już wspominałam, wyraziłam swoją opinię. A powód szukania pracy podałam na początku: dodatkowy zarobek. Nie jest to moja dziedzina- fakt. Ale ma to być praca dodatkowa, więc nie widzę w tym nic złego.

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 5

@wildboar: "Wydaje mi się, że Twoje wrażenie wynika tylko z faktu, że wspomniałam o swoich studiach." Nie wiem w jaki sposób sama wzmianka miała by wywołać u mnie takie wrażenie, zwłaszcza że ja sama studiuję kierunek "przyrodniczy" a jednocześnie pracuję w zawodzie zupełnie z nim nie związanym... Zwróciłaś też uwagę na brak własnej kultury. "A powód szukania pracy podałam na początku: dodatkowy zarobek. Nie jest to moja dziedzina- fakt. Ale ma to być praca dodatkowa, więc nie widzę w tym nic złego." Nie ma w tym nic złego. Ale sama powiedziałaś, że licencjat już masz i jesteś na ostatniej prostej do magisterki, więc moim zdaniem spokojnie mogłabyś się zacząć rozglądać za pracą w zawodzie. Pewne kwalifikacje już masz. Ale to twoja decyzja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Zmora: Praca w moim zawodzie wymaga uprzedniego ukończenia stażu, na który nie mogę sobie pozwolić studiując dziennie. Ot i powód, dla którego szukam pracy z innej dziedziny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

Nie przejmuj się, nie od teraz wiadomo, że na tym portalu często najbardziej piekielni są właśnie komentujący. A ja wiem, o co Ci chodzi. Byłam na całkiem sporej ilości rozmów, bo nie szukałam byle czego, 90% przeszłam pozytywnie, a i tak wewnętrznie dostawałam szału, gdy rekrutujący nie umiał się zachować. Tak to jest, gdy rekrutacją zajmuje się osoba, która nie ma o tym pojęcia.

Odpowiedz
avatar kudlata111
-4 18

Zmora: widać że "buraczany " poziom pracowników/kerowników, ma w tobie oparcie. Jeszcze ktoś tam(ThomasVeil ) objawił swój poziom kultury twierdząc że na 5 roku "studiów przyrodniczych" to przedszkolaki obrazki oglądają. Kompletnie się nie szanujecie, i właśnie to powoduje że "tacy kerownicy" traktują was jak śmiecie. Nie dziś, to jutro. Nie jutro to za jakiś czas, was też taki śmondak będzie oceniał. Bo to będzie mógł. Do autorki, nie przejmuj się minusami. Tacy ludzie też muszą być na świecie.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 16

@kudlata111: Jakby mnie kierownik traktował jak śmiecia, to bym powiedziała, że sobie nie życzę, podziękowała za rozmowę, powiedziała, że jednak nie jestem posadą zainteresowana i wyszła. Bo używanie "pogardliwego tonu" ani nic nie wskóra, ani specjalnie grzeczne nie jest, a w tym przypadku nie widzę powodu, by się do poziomu pana kierownika zniżać. Jakby mnie obrażano wprost i jakby rozmówca rozumiał tylko język chamów czy też łacinę podwórkową, to spoko, ale w tym przypadku naprawdę nie widzę potrzeby. Poza tym straszna tragedia się autorce stała, trochę sobie poczekała, rozmówca miał "zadęty" (cokolwiek to znaczy), co jest wysoce subiektywną oceną, więc mam podstawy sądzić, że autorka go sobie wyobraziła, a do tego żuł gumę. Owszem, był niekulturalny, ale bez przesady. Nie rzucał w autorkę epitetami i nie zauważyłam, żeby traktował ją jak śmiecia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@Zmora: Na serio, nie mam żadnego parcia na "sławę", żeby cokolwiek zmyślać i tu zamieszczać. Ocena jest subiektywna, bo opisuję swoje przeżycie, napisałam co uważam JA, a nie kto inny. Raczej logiczne. Nie byłam wychowywana w poczuciu, że jestem pępkiem świata, ale poza szanowaniem innych, uczono mnie też szacunku do siebie. Nic nie wskórałam swoim tonem, może i nic, wzorowo grzeczne to też nie było- przyznaję. Jednak uważam, że na samym początku należy ustalić pewne granice. Wiadomo, inaczej relacje wyglądają między znajomymi, gdzie zazwyczaj stawia się na większą swobodę, ale to nie było prywatne, ale oficjalne spotkanie. Jeśli się wymaga ode mnie szacunku do innych, to i ja wymagam tego samego w stosunku do siebie. Wyobraź sobie, że brak szacunku można wyrazić nie tylko rzucając epitetami.

Odpowiedz
avatar Bronzar
1 9

@Zmora: Jeśli tak jawnie okazany brak szacunku nie jest według Ciebie traktowaniem jak śmiecia, to chyba współczuję życiorysu... :(

Odpowiedz
avatar martka89
12 16

Moim zdaniem nikt tu nie broni kierownika, który faktycznie zachowywał się nie do końca poprawnie. Ale wiesz, Autorko, przyznanie się do pogardliwego - narastająco! - tonu wypowiedzi przez osobę podającą się za dobrze wychowaną jest źle widziane, bo, jak to kiedyś usłyszałam, damą się jest, a nie bywa. Nie sztuką jest mówić "jestem dobrze wychowana", ale postępować tak, żeby słowne tego podkreślanie nie było konieczne. Chciałaś zwrócić uwagę na piekielność pracodawcy? W porządku, udało Ci się. Przy okazji wyszło na to, że patrząc z zewnątrz każdy z nas może być piekielny - cóż, miejmy odwagę się do tego przyznać. Ja pewnie też w tej chwili jestem, jako że piszę nie po Twojej myśli ;) Powodzenia w szukaniu pracy! :)

Odpowiedz
avatar wumisiak
4 4

@martka89: Złote słowa! :-)

Odpowiedz
avatar arturion37
-1 9

Niektóre firmy są zdania że najlepszy kierownik to prostak i burak. Niestety.

Odpowiedz
avatar A_W
8 8

Niedawno doświadczyłam podobnego traktowania. Rozmowę prowadził prezes i jego zastępca, zastępca bardzo w porządku natomiast prezes okazywał mi niechęć od początku. Pojawiały się jakieś głupie zaczepki, pogardliwe traktowanie, mimo tego, że miałam idealne kwalifikacje do pracy i z zastępcą rozmawiało się świetnie. Byłam uprzejma i grzeczna po czym kończąc rozmowę powiedziałam, że nie jestem już zainteresowana tą ofertą i pracą w takiej atmosferze. Dzisiaj zadzwonił prezio cały w uśmiechach czy zechciałabym przyjść podpisać z nimi umowę. Odmówiłam. Niektórzy pracodawcy zapominają, że to w ich interesie jest znalezienie dobrego pracownika. Traktując ludzi z pogardą sam sobie szkodzi. Mimo to uważam, że przybieranie "pogardliwego tonu" to nienajlepsze wyjście. Można to załatwić w inny sposób.

Odpowiedz
avatar Bronzar
1 7

@A_W: A czy jest jakikolwiek inny sposób, żeby dać kolesiowi do zrozumienia, że jest wieśniakiem? Chyba, że naszym celem jest danie mu do zrozumienia, że jest panem i władcą świata?

Odpowiedz
avatar A_W
5 5

@Bronzar: Wstajesz, mówisz "Nie jestem zainteresowana/y pracą w takiej atmosferze i z takim kierownikiem, nie życzę sobie takiego traktowania", żegnasz się grzecznie. I wychodzisz z tego "starcia" zwycięsko. Serio, można się w takiej sytuacji zachować z godnością bez odstawiania popisówy.

Odpowiedz
avatar maslo
-1 9

taa... szkoda, że jeszcze nie poprosił o napisanie listu motywacyjnego... Dlaczego chcesz pracować w sklepie obuwniczym? Bo chcę do cholery skończyć jak Al Bundy... P.S. Wyobraźcie sobie, że naprawdę zdarzają się ogłoszenia np. właśnie do sklepu obuwniczego lub z ciuchami i proszą o list motywacyjny na stanowisko... sprzedawcy...

Odpowiedz
avatar Zmora
0 6

@maslo: Spoko, zdarzają się też prośby o list motywacyjny na wakacyjną posadę kelnerki... Nie takie dziwy ten świat widział.

Odpowiedz
avatar Shineoff
2 4

@maslo: Szukam teraz pracownika administracyjnego i wszyscy, ale to wszyscy kandydaci wysyłają CV i pro forma list motywacyjny. W ogłoszeniu co prawda nie napisałam, że takiego listu oczekuję, bo szkoda mi czasu kandydatów i mojego na pisanie i czytanie tych bredni. Ale, co ciekawe około 80% kandydatów wysyła ten list dokładnie taki sam. Szablon ściągnięty z internetu. Bez sensu.

Odpowiedz
avatar dorota64
4 10

Wildboar masz całkowitą rację. Ja jestem stara i na bezrobociu. Więc szukam żeby cos zarobić i jest mi obojętne co. Wymiękłam gdy miałam napisać list motywacyjny jako sprzątaczka!! Najbardziej sensownym zdaniem wydało mi się Przecież, K... muszę za coś żyć. Niestety jest to częste nawet na kawałek etatu sprzątaczki

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

@dorota64: Zdaję sobie sprawę z tego, że coraz więcej stanowisk wymaga właśnie listów motywacyjnych. Dziwi mnie jednak to święte oburzenie komentujących tutaj, że ktoś ma czelność uważać to za głupotę. A prawda jest taka, że jest to robienie z nas idiotów. Ale, najwidoczniej, obecnie społeczeństwo tego nawet nie zauważa.

Odpowiedz
avatar Bronzar
1 7

@wildboar: Dziś ludzie są tak wytresowani, że będą jeszcze takich głupot rękami i nogami bronić. Nazywam takch "pożytecznymi idiotami" i oni też są potrzebni, po coś się przecież te masy hoduje na takie a nie inne osły.

Odpowiedz
avatar matias_lok
6 8

A mogłaś się zastanowić nad tym trochę, bo istnieje taki zabieg w HR, który ma za zadanie sprawdzić przyszłego pracownika w sytuacjach stresowych, wykazać się umiejętnością kulturalnego zachowania wobec osoby, która jest do ciebie negatywnie nastawiona. Wtedy właśnie rozmowa przebiega zazwyczaj w takim nieprzyjemnym tonie, który ma za zadanie wyprowadzić kandydata z równowagi. To jest istotne w sprzedaży, bo co jak ci się trafi taki marudzący klient, to też go olejesz? Wcale by mnie nie zdziwiło, gdybyś akurat na taki typ rozmowy trafiła, wiadomo, praca niezbyt fajna i lukratywna, ale pracodawca też musi znaleźć nadającą się osobę do tego typu pracy i przy takim przemiale osoby, które nie potrafią wybrnąć ze stresowej rozmowy z nieznajomym są raczej do odstrzału. Wystarczyło powiedzieć, że twoją motywacją do pracy, jest chęć dorobienia do studiów i tyle.

Odpowiedz
avatar budyniek
0 6

@matias_lok: Taak, żeby sprzedawać buty to trzeba mieć niewiarygodnego skilla... Że przeprowadzają wręcz badania i podstawiają kierownika z niewiarygodnymi umiejętnościami aktorskimi, który potencjalnych kandydatów testuje na odporność psychiczną. Taa... Na pewno sklepik z butami przeprowadza tak skomplikowaną procedurę a kierownik to nie jest zwyczajny cham.

Odpowiedz
avatar matias_lok
-1 1

@budyniek: zazwyczaj w duzych centrach handlowych nie ma pojedynczych butików tylko sieciówki, które dbają o swoją renomę. Prawda, praca słaba, za beznadziejną kasę ale właśnie dzieki niskim wymaganiom jest ogromny przemiał na rekrutacji. po prostu trzeba znaleźć sobie sposób na to, by odsiać osoby, które się nie nadają. Cechy charakteru, takie jak uprzejmość, asertywność czy umiejętność obsługi kłopotliwego klienta - są deklaratywne, dlatego najlepiej jest sprawdzić je w praktyce udając gbura. Nie lepiej udać osobę miłą, podejść do tego zadaniowo i najwyżej zwolnić się po miesiącu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Przy wypełnianiu aplikacji do moje obecnej pracy, też było takie pytanie. Szczerze napisałam,że bardzo a to bardzo potrzebuję pieniędzy( byłam tak spłukana,że tylko na chleb tostowy było mnie stać) i to jest moja motywacja w staraniu się o posadę. Co więcej były też pytania typu jaki lubisz kolor,czy co robisz w wolnym czasie. Tylko,że w nawiasie znajdował się zapis: wiemy,że to może wydawać ci się bez sensu, ale chcemy się o tobie dowiedzieć czegoś więcej. Co do kultury... Jeżeli pan kierownik,tak odnosi się do kandydatów, to pracownicy są pewnie gorzej traktowani. Więc,albo mówię " dziękuję" i idę sobie albo kontynuuję.

Odpowiedz
avatar Bronzar
2 8

@Day_Becomes_Night: A za co niby to dziękuję ? Za to, ze koleś pokazał jak bardzo ma w dupie autorkę? Podziękowania za to mu się należą? PFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF

Odpowiedz
avatar Bronzar
3 9

Według mnie dobrze, że autorka dobrze wyartykułowała pogardę w głosie. Kto uważa, że to zniżanie się do niskiego poziomu, ten zapewne ma rację. Na wysokim poziomie jest zginanie karku, tolerowanie chamów i pokazywanie im, że jednak rzeczywiście są najważniejsi na świecie i mogą jeździć po ludziach, traktować ich jak osoby gorszego sortu itp. Tak właśnie myślą ludzie w Polsce - o wysokim poziomie ma niby świadczyć dawanie się poniewierać. Trzymam za was wszystkich kciuki, mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się, ja was będę traktował jak gówno, a wy będziecie pokazywać mi swój wysoki poziom :) PS: Żeby zwiększyć swój poziom proponuję codziennie rano półgodzinną sesję przed lustrem z mantrą "jestem gównem i jestem z tego dumny" :) Dziękuję za uwagę

Odpowiedz
avatar A_W
3 3

@Bronzar: ale jakie dawanie sobą poniewierać? Większość komentujących tu osób zgadza się, że koleś źle się zachował i autorka powinna na to zareagować kończąc rozmowę. Serio tak ciężko jest powiedzieć "Zraził mnie pan do siebie swoim zachowaniem, nie chcę z panem pracować" czy coś innego (pisałam o tym w poprzednich komentarzach, pisała Zmora, pisali inni). Czy trzeba odstawiać szopki kto kogo bardziej pogardliwie potraktuje? Zgadzam się z autorką, że nie można pozwalać sobą pomiatać. Ale można się przy tym zachować jak człowiek z klasą.

Odpowiedz
avatar Xenopus
2 2

@Bronzar: Rozmowa kwalifikacyjna o ile nie jest prowadzona przez firmę zewnętrzną ma nie tylko na celu poznanie potencjalnego pracownika, ale również pozwala na ocenę pracodawcy. Ludzie są różni: sympatyczni, bucowaci, ulegli, władczy i tak dalej. Cały trik polega na tym, żeby dobrać się odpowiednio również w pracy. Miałam współpracownicę, która swoją techniczną traktowała w pracy niczym poganiacz niewolników, co nie przeszkadzało im przez wiele lat tworzyć zgrany i wydajny zespół (dziewczyna miała dużo ofert pracy, więc nie była zmuszona trzymać się właśnie tej). Więc jeżeli ktokolwiek uważa, że potencjalny pracodawca zachowuje się w sposób, nie pozwalający na pracę z nim, to na wysokim poziomie jest stwierdzenie, że nie chce się z nim pracować i tyle. Okazywanie emocji, szczególnie tych negatywnych w sprawach zawodowych prawie zawsze jest w złym tonie i świadczy o niskim poziomie osoby, niezależnie, czy te emocje okazuje prezes, czy kasjerka pracująca na 1/10 etatu.

Odpowiedz
avatar budyniek
4 6

Serio ludzie, serio?! Mnie tam niebywale bawią dopiski w ogłoszeniach "cv oraz list motywacyjny na adres..." przy ofertach pracy na kasie, na 1/30 etatu, na umowę śmieciową, za śmieszne grosze. Bo pracodawcom się wydaje, że co ludzie powinni napisać? "Ochhh taaak! (orgazmiczny szept) Zawsze chciałam tyrać na kasie za niegodną pensję! To moje największe marzenie i moja aspiracja życiowa. Po to kształcę się w zupełnie innym zawodzie od wielu lat, żeby ledwo wiązać koniec z końcem na tym wymarzonym stanowisku! Pomoże to mi się rozwijać twórczo, spełniać marzenia (o ile nie będą droższe niż 3 złote) i podróżować! (wszędzie, gdzie wystarczy dobowy bilet tramwajowy)" Przecież nie ma ludzi, których życiowym marzeniem jest praca przy taśmie, na kasie albo jako dystrybutor darmowych gazet! Wszyscy idą tam pracować, bo nie mają większego wyboru na ten moment. Teraz nawet zamiatacz ulic musi mieć magistra, dwa fakultety i pracę dyplomową z fizyki kwantowej. I oczywiście musi napisać esej pochwalny na temat potencjalnej pracy, jaka gówniana by ona nie była... Jeśli kiedykolwiek aplikowałabym do takiej pracy to napisałabym otwarcie, że chcę pracować, bo potrzebuję pieniędzy. I tyle. Czego się pracodawcy spodziewają przy tak nędznych warunkach? że ktoś tego pragnie? Każdy idzie tam, bo potrzebuje pieniędzy, więc po co jakieś durne listy motywacyjne, jakby zatrudniali prezesa?

Odpowiedz
avatar Xenopus
2 2

@budyniek: Szczerze, to gdybym szukała pracownika na kasę to chciałabym wiedzieć dlaczego chce pracować. Nie po to aby czytać peany pochwalne na cześć swojej firmy, ale np. by ocenić, czy dorabia sobie w czasie studiów, chce wrócić do pracy po latach siedzenia w domu i wychowywania dzieci, w domowym zaciszu rozkręca własny biznes lub po godzinach poświęca się hodowli rzadkich okazów flory wysokogórskiej. To pozwoliłoby mi lepiej ocenić, czy mam przed sobą pracownika na chwilę, kogoś w kogo mogę zainwestować i w przyszłości pchnąć na wyższe stanowisko czy cokolwiek innego, co mi mogłoby być potrzebne.

Odpowiedz
avatar Xenopus
2 2

@Zwierz: Nie pozwolić traktować się jak bydło można na wielu poziomach i nie każdy z nich jest kulturalny. Niektóre nawet są karalne (jak danie bucowi po pysku). Autorce oberwało się nie za bronienie swojej godności a za sposób, jaki wybrała. "Chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom"

Odpowiedz
Udostępnij