Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnia historia, bo na szczęście to już właściciel byłego mieszkania które wynajmowaliśmy.…

Ostatnia historia, bo na szczęście to już właściciel byłego mieszkania które wynajmowaliśmy.

Kilka punktów z umowy najmu:
1. bez naszej obecności nie wolno wchodzić właścicielowi do mieszkania. Można jedynie po wcześniejszym kontakcie i wyłącznie w naszej, jako wynajmujących, obecności.
2. termin płatności za czynsz do 15 dnia każdego miesiąca
3. okres wypowiedzenia ze wzg na niewywiązanie się z treści umowy to jeden miesiąc
4. wypowiedzenie umowy drogą mailowo oraz pisemnie na adres najmu pod rygorem nieważności

Właściciel na co dzień mieszka poza Polską. Przyjeżdża okazjonalnie.

12 dzień ostatniego miesiące naszego najmu. Właściciel przyjeżdża obejrzeć mieszkanie. Chodzi, szuka i zagląda. Stwierdza ostatecznie że on coś musi jeszcze na nas zarobić (dokładnie to jego słowa!) i że będzie musiał coś z kaucji odliczyć. Na nasze stwierdzeni że nic nie jest uszkodzone ani zniszczona nie reaguje.

Po przeanalizowaniu zawartości forów internetowych stwierdzamy, że odzyskanie kaucji przez nas od niego po okresie najmu to kilka lat w sądach plus to my musimy udowodnić że ją niesłusznie zabrał.

Podejmujemy decyzję, że nie płacimy za ostatni miesiąc i że uregulowany zostanie z kaucji.

28 dnia przewozimy większość rzeczy do nowego mieszkania. Pierwszy raz nocujemy już w nowym mieszkaniu. Tego samego dnia późnym wieczorem otrzymujemy sms od właściciela o treści: "Nasze imiona i nazwiska oraz informacja że z dniem 28 wypowiada nam umowę najmu". No trudno i tak do 31 mamy więc co nam za różnica.

Na drugi dzień jedziemy po resztę naszych rzeczy. Otwieram drzwi kluczem na górze, ale na dole nie mogę przekręcić klucza. Ktoś otwiera drzwi z drugiej strony a naszym oczom ukazuje się nie w pełni odziany właściciel mieszkania.

Co się okazało? Miał głęboko gdzieś cała umowę i wysłał nam sms-a z wypowiedzeniem i natychmiast sobie je zrealizował. Tzn. mimo że umowa obowiązywała do końca miesiąca wszedł do mieszkania i tam nocował. Na nasze pytania co on tu robi i że jeśli nie opuści mieszkania to wezwiemy policję poleciały tylko Panie lekkiego obyczaju w ilości zatrważającej. Ostatecznie udało nam się przez pośrednika od tego mieszkania dogadać że zabierzemy swoje rzeczy i jeszcze wieczorem tego samego dnia się rozliczymy.

Ale to już osobna piekielna historia.

wynajmowane mieszkanie

by Rudaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Arcialeth
7 7

Mozna historia chamstwa, ale trzeb abyło zadzwonic na policję, pokazac umowę i Panowie już by coś poradzili

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
9 9

Tacy ludzie zapominają, że podpisując umowę wynajmu nie mają prawa przebywać w "swoim" mieszkaniu. Po to jest taka właśnie umowa.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@Zeus_Gromowladny: tak jest - zgodnie z prawem, tylko trzeba tego szukać w orzeczeniach SN

Odpowiedz
avatar katarzyna
-1 3

Pierwsze zdanie jest niezrozumiałe.

Odpowiedz
Udostępnij