Całkiem niedawno, bo trochę ponad miesiąc temu, zmarł mój tata. Był w relatywnie młodym wieku i było to dla wszystkich wielkim zaskoczeniem. Wsparcie od rodziny i znajomych było ogromne, ale to nie dlatego tutaj piszę. Najbardziej piekielnym, co mnie spotkało, była interakcja z kobietą, która wcześniej ubezpieczała oba rodzinne samochody.
Po załatwieniu najważniejszych spraw, tuż po pogrzebie postanowiłem dowiedzieć się, co należy zrobić z ubezpieczeniem jednego z samochodów (Opel Corsa), jako, że był zapisany na taty imię i nazwisko. Wśród dokumentów znalazłem wizytówkę kobiety, która się tą sprawą wcześniej zajmowała, więc - w miarę logicznie myśląc - postanowiłem zapytać o poradę specjalistki. Jako, że działo się to w godzinach mojej pracy, wymiana następowała mailowo.
Napisałem wiadomość, w której opisałem niedawne zdarzenie i zapytałem wprost, co zrobić, skoro samochód jest ubezpieczony na tatę. W odpowiedzi dostałem kondolencje i informacje, że ubezpieczenie drugiego z samochodów (Merivy) kończy się następnego dnia i trzeba coś z tym zrobić.
Tutaj nadmienię, że mama, wykorzystując kończącą się umowę o ubezpieczenie, przeniosła się do innej firmy, o czym poinformowała w/w panią od ubezpieczenia w oficjalnym piśmie o rezygnacji (wszystko według procedur).
Odpisałem więc, podając powyższą informację, oraz dodając, że piszę również odnośnie drugiego samochodu (Corsy), którego ubezpieczenie skończy się dopiero za pół roku.
W odpowiedzi otrzymałem informację, że pani w następnym mailu wyśle mi dokumenty, które mam podpisać, aby przedłużyć ubezpieczenie do Merivy. Zdziwiło mnie to bardzo, ale odpisałem szybko, aby mi takich dokumentów nie wysyłała, bo Meriva została już przeniesiona do innej "ubezpieczalni". Co więcej, jako, że nie jestem właścicielem samochodu, chciałem tylko zasięgnąć informacji, bo podpisywać dokumentów nie mogę w tej kwestii.
Tutaj przez dłuższy czas nie otrzymałem odpowiedzi. Zamiast tego, otrzymałem telefon od mamy, że dzwoniła pani od ubezpieczenia. Zdziwiłem się, ale słuchałem dalej. Dostałem ochrzan, że Pani zaoferowała mi się z pomocą, że próbuje mi pomóc przedłużyć ubezpieczenie, a ja ją w niemiły sposób zbyłem. Nie dość, że Pani sama się zainteresowała i pierwsza nawiązała kontakt (mnie też ta wieść zdziwiła), ja byłem obcesowy i odmówiłem współpracy.
Napisałem więc do Pani kolejnego maila, w którym zapytałem, o co chodzi. Dodałem, że ja pierwszy się skontaktowałem, że pytałem tylko o informacje, jako że decyzji sam podjąć nie mogę i zapytałem, dlaczego zdecydowała się zadzwonić do mamy.
W odpowiedzi dostałem maila o treści mniej więcej takiej:
"Jestem po rozmowie z P.[imię mamy], jeśli nie jest Pan upoważniony do podejmowania decyzji, to do ustaleń odnośnie drugiego pojazdu, o którym pisaliśmy również nie powinien się Pan kontaktować. Jeśli mama ma jakieś pytania to proszę o kontakt z jej strony, a nie z pańskiej, choć adres emaliowy pewnie od kogoś Pan otrzymał, więc nie sądzę, żeby tak do końca P. [imię mamy] nie wiedziała, że się Pan ze mną kontaktuje. Kończymy."
Przyznam się, że mnie zatkało. Do dziś nie mogę uwierzyć w takie zachowanie poważnej agentki ubezpieczeniowej.
usługi ubezpieczenie samochód
agenci ubezpieczeniowi nie są poważni, mają na celu ubezpieczyć wszystko i wszystkich. Btw. w zasadzie ona nie powinna Tobie udzielać żadnych informacji.
Odpowiedz@Hobgobllin: informację co do procedury na wypadek śmierci właściciela samochodu jak najbardziej może.
Odpowiedz@Hobgobllin: Zgadzam się z @Xirdus - procedurę może podać. Przepisy, regulaminy itd nie zależą od konkretnej osoby. Bez nazwisk, terminów ważności itd oczywiście, ale może. A jak syn zostanie oficjalnym spadkobiercą auta, to i detale może poznać.
Odpowiedz@Hobgobllin: To komu powinna udzielić informacji odnośnie tego co dalej, w przypadku śmierci właściciela ubezpieczenia? Do zmarłego się raczej nie dodzwoni... Po prostu kobieta nie umie panować nad sobą, bo ktoś jej śmiał odmówić i pracuje na stanowisku na którym nie potrafi pracować (skoro nie wie jakich informacji może udzielać).
Odpowiedz@bloodcarver: " ubezpieczenie drugiego z samochodów (Merivy) kończy się następnego dnia i trzeba coś z tym zrobić" tego nie powinna podawać, bo nie on jest właścicielem, owszem jest spadkobiercą ale automatycznie nie czyni go właścicielem auta. Co nie zmienia faktu, że kobieta piekielna, donosząc i koloryzując
Odpowiedz@Hobgobllin: Technicznie rzecz biorąc, od momentu śmierci ojca jest współwłaścicielem auta razem z pozostałymi spadkobiercami. Tyle tylko, że na tę chwilę nie może tego wykazać, bo nie ma poświadczenia dziedziczenia / stwierdzenia nabycia spadku.
OdpowiedzTen mail to dowód na to, że nawet największy debil może dostać jakąś pracę...
OdpowiedzZwyczajnie próbowała Cię "nakłonić" do kontynuowania ubezpieczenia u niej.
Odpowiedz@Songokan: Dzięki czemu samochód miałby dwa ubezpieczenia, za które bym musiał płacić. ;) Nóż się w kieszeni otwiera, nieprawdaż?
Odpowiedz@Kampo: To jeszcze nic. Jakbys spowodowal kolizje, to wtedy ani jeden ani drugi ubezpieczyciel nic nie wyplaci, a jeszcze narobia problemu, bo "napewno chciales wyludzic dwa odszkodowania" ;) A tak serio, udalo sie zakonczyc sprawe pomyslnie? W sensie pozytywnie dla was, nie agentki.
Odpowiedz@Songokan: Na chwilę obecną samochód pozostaje na starym ubezpieczeniu - czekamy na rozprawę w sprawie spadku. A co do wymaganych informacji, poszperałem trochę w Internecie oraz zasięgnąłem języka u znajomego, który był w podobnej sytuacji dwa lata temu. Dziękuję za troskę!
Odpowiedz@Songokan: "Jakbys spowodowal kolizje, to wtedy ani jeden ani drugi ubezpieczyciel nic nie wyplaci, a jeszcze narobia problemu, bo "napewno chciales wyludzic dwa odszkodowania" ;)" - sorry, ale bzdury piszesz, aż oczy bolą :P
Odpowiedz@Kampo: nie mialbys dwoch, na mocy art 28a mozna w takiej sytuacji odstapic od umowy odnowieniowej :)
OdpowiedzCo do ubezpieczenia. Samochód jest ubezpieczony i zgodnie z przepisami aż do zmiany właściciela nic nie trzeba robić. W momencie zakończenia sprawy spadkowej nowy właściciel podejmuje decyzję o kontynuacji lub zmianie ubezpieczyciela. Tok postępowania jak przy sprzedaży tyle że zamiast umowy kupna okazuje się decyzję sądu.
Odpowiedz"Kończymy" :) Komunikacja z klientem na najwyższym poziomie. P.S. Wyrazy współczucia, trzymaj się!
Odpowiedz@A_W: Pani Agentka wyraźnie się obraziła na mnie. :) A za wyrazy współczucia szczerze dziękuję!
OdpowiedzMógłbyś tylko zmienić początek. "Był w relatywnie młodym wieku i było to dla wszystkich wielkim zaskoczeniem". Wszyscy byli zaskoczeni, że był w relatywnie młodym wieku? Chyba zaskoczeniem była tu śmierć.
Odpowiedz@Devotchka: To zdanie jest prawidlowe. Poprzednie mowi o smierci ojca i w nastepnym zdaniu slowo 'smierc' jest w domysle. Nic nie trzeba zmieniac.
OdpowiedzCzym się rożni przejechany agent ubezpieczeniowy od przejechanego psa? - Przed psem są ślady hamowania.
OdpowiedzJeżeli jest zacytowana dosłownie, to jest po prostu gburowata. Ale żadnej piekielności w tym nie ma. Rzeczywiście nie powinna rozmawiać z osobą niedecyzyjną. W przypadku niektórych informacji nawet jej nie wolno. Co w tym piekielnego?
OdpowiedzAgentka rzeczywiście chamska. Co do kilku niejasności: 1 Nie trzeba być właścicielem, żeby przedłużyć ubezpieczenie, nieważne obowiązkowe czy dobrowolne 2 OC jest dla osób trzecich, właściciel i domownicy (osoby bliskie) nigdy z tego nie skorzystają 3 W razie podwójnego ubezpieczenia OC z jednego można zrezygnować, nie wiem dokładnie na jakich zasadach 4 Zgodnie z prawem, żeby dokonywać decyzji co do samochodu, najpierw należy przeprowadzić postępowanie spadkowe Były agent ubezpieczeniowy, od 9 lat "poza obiegiem"
Odpowiedz@MeM3: dokladnie, ubezpieczony a ubezpieczajacy to dwie rozne osoby ;) ubezpieczajacym moze byc nawet twoj sasiad albo pani z kiosku ;) a pytac o procedury moze kazdy i o ile nie dotyczy to wykorzystywania czyichs danych osobowych, to ogolnej info udzieli ci kazdy agent a najlepiej zadzwon na infolinie tego TU
OdpowiedzZaraz zaraz- próbowałeś nagiągnąć agentkę na darmową poradę informując, że dasz zarobić komuś innemu i się dziwisz, że nie chciała współpracować? Czy czegoś nie zrozumiałam w tej historii?
Odpowiedz@figgin: Owszem, czegoś nie zrozumiałaś. Nie chodziło o to, że chciałem dać zarobić komuś innemu. Chciałem wiedzieć, co mam teraz zrobić w tym całym chaosie związanym ze śmiercią ojca. Czy samochód może pozostać tak ubezpieczony, jak jest, czy trzeba coś zmieniać. To były informacje, których poszukiwałem. Nie próbowałem anulować ubezpieczenia, nie próbowałem ubezpieczyć samochodu w innej firmie. Chciałem wiedzieć, czy muszę robić cokolwiek. Ot co. :)
Odpowiedza teraz na temat wysylasz do tego TU kopie aktu zgonu oraz postepowania spadkowego, samochod przechodzi na spadkobierce/ow i wtedy mozesz albo pozostac w tym TU, albo przeniesc sie do innego niekoniecznie trzeba czekac do konca polisy, mozesz zlozyc wypowiedzenie w trybie art 28a ustawy, ktory pozwala na wypowiedzenie umowy pod warunkiem posiadania polisy w innym TU- czyli najpierw zawierasz ubezpieczenie gdzie indziej, potem kopiujesz umowe, dodajesz wypowiedzenie w mysl 28a i oni musza to przyjac
Odpowiedz