Ja pier... nigdy więcej basenów. Nigdy.
Przebieralnia. Pani wielkości mooooocno amerykańskiej zdejmuje swój dwuczęściowy kostium na środku pomieszczenia. Zostaje naga, bierze ręcznik, rozkracza się jak zawodnik sumo i tymże zwiniętym w rulon ręcznikiem przesuwa pomiędzy nogami do przodu i do tyłu. Następnie wytarła sobie tym samym ręcznikiem twarz. Ręcznik na początku był biały.
Co się zobaczyło, to się nieodzobaczy O.o
basen
A na koniec była jaki?
Odpowiedz@Zmora: Miało być "był". Chodzi mi o kolor ręcznika. Autorka tak to podkreśla, że nie sposób jest się nie dopytać na jaki kolor ręcznik się zabarwił.
Odpowiedz@Zmora: Skoro już opisane, to ja chcę wiedzieć: czerwień, czy brąz.
Odpowiedz@Zmora: Nie chce mi się w to wierzyć. To nie może być prawda. Historia o starej babie z brudnym ręcznikiem burzy męskie wyobrażenie o damskiej szatni. Z dawien dawna uczyliśmy się na filmach porno że w takich szatniach gorące laseczki wzajemnie mydlą się pod prysznicami i chichrają, a gdy facet pomyli szatnie to najpierw piszczą, a potem i tak kończy się to namiętnym seksem. Szatnia dziewcząt to już od podstawówki był dla chłopców magiczny Święty Graal, ogród rozkoszy i świątynia wdzięków, natomiast autorka obrazem jakiejś starej prukwy zburzyła nam to wyobrażenie i odebrała jedną z najlepszych fantazji.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Czyli piekielną koniec końców była autorka historii? :P
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Fajny komentarz drill sergeanta. Nie wierzę.
OdpowiedzW damskiej szatni co prawda nigdy nie byłem, ale w męskiej czy to na basenie czy na siłowni to, że ktoś bierze prysznic nago nie jest niczym dziwnym i nie ma limitu wagowego komu jeszcze wolno, a komu już nie. Dla mnie dziwniejsze jest przyglądanie się co inna osoba robi pod natryskiem. Jakbyś zajmowała się sobą zamiast obserwować jak pani się kąpie to nie byłoby problemu.
Odpowiedz@Jaca: ja wiem, że zaraz znowu zostanę zakrzyczana jak pod ostatnią historią na temat nagości w szatniach basenowych, ale dla mnie to nadal nie do przyjęcia... Są specjalne, zasłonięte miejsca do przebierania się, pobieżny prysznic przecież można wziąć w stroju kąpielowym, chyba i tak każdy dokładniej się kąpie z tej śmierdzącej, basenowej wody w domu... Jeżeli ktoś by się przy mnie rozebrał to najprawdopodobniej uciekłabym stamtąd spalona ze wstydu i czerwona jak burak, na szczęście nigdy mi się to nie przydarzyło ;) Ale historia raczej nie jest o samej nagości, ale o dość niedyskretnym podmywaniu się w sposób budzący pewne wątpliwości (już nie mówiąc o tym, że późniejsze podcieranie się sposobem przód-tył może prowadzić do różnych infekcji i podrażnień, to na pewno nie jest to przyjemne do oglądania)... Jak dla mnie zachowanie dość piekielne.
Odpowiedz@Jaca: Kobiety są chyba zbyt przewrażliwione :D
Odpowiedz@pandora: Trochę to jednak niedojrzałe: "ojejku, jejku, w damskiej przebieralni jest goły tyłek! Wezwijcie policję, straż pożarną i krasnala Hałabałę. Gorszenie niewinnych dziatek, staruszek, Sodomia i Gomoria w jednym". A wystarczy nie przyglądać się innym za bardzo i przyjąć do wiadomości, że Rów Mariański każdy posiada i od czasu do czasu warto go pod prysznicem przepłukać.
Odpowiedz@motomysza: Ja też nie lubię ani się przebierać przy kimś (nawet kobietach) ani jak inni robią to obok mnie. Czuję się zwyczajnie niekomfortowo. Jeśli to sprawia, że nadal jestem mentalnym dzieckiem - fajnie :).
Odpowiedz@motomysza: czy napisałam cokolwiek o robieniu jakiegoś rabanu i "wzywaniu policji, straży pożarnej, gorszeniu niewinnych dziatek i staruszek"? Napisałam po prostu że uciekłabym bez słowa, bo mnie jednak takie coś zawstydza, po prostu tak jestem wychowana - nawet domownicy nigdy nie biegali bez ręcznika po prysznicu, więc tym bardziej widok obcej osoby jest dla mnie dość krępujący ;) Ja wiem że każda kobieta ma między nogami to samo, ale to też nie oznacza że idąc dajmy na to do ginekologa możemy zacząć się rozbierać i rozkraczać już w poczekalni, bo "i tak dobrze wiemy co tam mamy" ;)
Odpowiedz@pandora: To, że wstydzisz się nagosci, to twój problem nie całego otoczenia.
Odpowiedz@Jaca to po prostu szukanie piekielnosci na siłę plus lekkie podkoloryzowanie.
Odpowiedz@misiafaraona: Tak samo jak to, że ktoś lubi robić widowisko ze swojej nagości, powinno być problemem jedynie jego samego. Trochę umiaru. Ja akurat z tych, co biorą prysznic i się przebierają publicznie, ale bez przesady - można to zrobić dyskretnie, nie świecąc tyłkiem przed nosami innych. Ot, wystarczy zrobić to w miarę szybko, nie wypinając się niepotrzebnie, w miarę możliwości zasłaniając ręcznikiem i nie zwracając na siebie uwagi. Nie gap się na innych, a inni nie będą się gapić na ciebie. Nie trzeba wstydzić się nagości, żeby rozumieć, że nie wszyscy muszą chcieć dokładnie widzieć szczegóły twojej anatomii.
Odpowiedz@PaniPatrzalska: O, o, o... to chodzi, nie gap się na innych!
Odpowiedz@pandora: A ja tam wolę jednak narażać się na widok paru gołych tyłków, i na parę spojrzeń, niż na pływanie w wodzie, w której moczą się niedomyte rowy. A ciężko domyć zad nie zdejmując gaci. Owszem, "szpanowanie" nagością na środku sali to przesada, ale przesada w drugą stronę jest jak dla mnie o wiele gorsza.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2015 o 9:07
@Jaca: nigdzie nie jest napisane, że to natrysk. Historia dzieje się w przebieralni
Odpowiedz@zetana: Moja wina, zmęczony po pracy byłem. Ale generalnie i tak to w sumie bez różnicy. Sam najczęściej spod prysznica wychodzę w samym ręczniku i ubieram się przy szafce więc tam też przez chwilę nago jestem.
Odpowiedz@pandora: ja też nie czuję się komfortowo paradując nago nawet przed kobietami, ALE: - to mój problem, więc jeśli nie czuję się pewnie, to idę do zamkniętej przebieralni, - wyznaję zasadę, że to, co kto lubi i robi to nie mój zafajdany interes (dopóki nikogo nie krzywdzi) i jeżeli nie sprawia mu problemu rozebranie się do naga w szatni to to jego sprawa i nic mi do tego, - zwykle przebieranie się wchodzi w wykupiony czas na basenie i zamiast interesować się cudzymi ciałami w ciuchach lub bez, wolę poświęcić czas na sprawne przebranie się.
Odpowiedz@Jaca: Święte słowa. Zakrywanie miejsc intymnych ma związek z seksualnością, a w większości wypadków nie ma takiej relacji pomiędzy 2 osobnikami tej samej płci. Dlatego o ile nie rozebrał bym się przed kobietą, to czy to w męskiej przebieralni czy pod natryskiem nie ma takich oporów. Domyślam się co tam ma każdy facet i kompletnie mnie nie interesuje żeby te domysły przerodzić w pewność. Po prostu się nie patrzę. Dlaczego tak jest? Otóż, jest milion dowcipów o porównywaniu męskich genitaliów i podejrzewam że autorkami są właśnie kobiety. One muszą wszystko porównać, dlatego się wstydzą. Warto zauważyć że w opowieści kobieta jest bardzo gruba. Myślę że przez strój też było widać że jest bardzo gruba. Z kolei gdyby była chuda, to czy jej nagość nie byłaby przeszkodą? Porównania i tyle.
OdpowiedzZa co, u diabła ciężkiego, Pandora z Motomyszą zostały zminusowane? Ksenomorf idzie na urlop, wraca, a tu nagle sami wyzwoleni. Po cholerę się rozbierać do rosołu jeśli nie ma takiej potrzeby? (no chyba, że komuś akurat wysiadła woda w domu). Ech, coraz ciężej być lewakiem.
OdpowiedzNie wiem jak na tym basenie i waszych, ale u mnie w mieście gdziekolwiek nie chodziłam jest tabliczka zakazująca rozbierania się zarówno pod natryskiem jak i gdziekolwiek poza zamykanymi kabinami do przebierania.
Odpowiedz@Mistle: U mnie w mieście jest odwrotnie - tabliczka NAKAZUJĄCA rozbieranie się pod natryskiem, bo inaczej nie można się skutecznie umyć przed wejściem do basenu. Jak już ktoś wyżej napisał - wolę oglądać tłuste tyłki pod prysznicem, niż pływać w basenie z niedomytymi rowami.
Odpowiedz@pandora: no jesli lubisz smierdziec chlorem to powodzenia nie podoba sie nie patrz proste albo jeszcze lepiej nie chodz tam i nie moralizuj
OdpowiedzOkej, dosrałaś otyłym ludziom. Czekasz na oklaski, czy już możemy iść do domu?
Odpowiedz@e4rs44: tu nie chodzi o otyłość, tylko kulturę osobistą. Mogła iść gdzieś do prysznica z zasłoną czy coś
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Widziałaś kiedyś na basenie prysznic z zasłoną?
Odpowiedz@Jaca: Ja widziałam. Przedwczoraj.
Odpowiedz@Jaca: tak? Niektórzy ludzie lubią odrobinę prywatności
Odpowiedz@sla: O proszę, człowiek się całe życie uczy. Na kilkunastu basenach byłem, ale zasłonek nigdzie nie spotkałem, nawet jakieś mini ścianki oddzielające natryski po bokach rzadko.
Odpowiedz@Jaca: nawet jeżeli przy samym prysznicu nie ma zasłon, to mogła się pod nim pobieżnie umyć stroju kąpielowym i pójść się rozebrać za zasłoną.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Wierz mi, że gdyby chodziło jedynie o kulturę osobistą, to autorka historii nie pisałaby: "Łojezusmaryja, kobita w rozmiarze haaamerykańskim, hehehe hihihi jaki żal".
Odpowiedz@e4rs44: A napisała tak?
Odpowiedz@e4rs44: Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Autorkę historii zniesmaczyło zachowanie pani, a nie jej rozmiar.
Odpowiedz@Bryanka: Czytaj między wierszami. Gdyby dla autorki rozmiar kobiety nie miał znaczenia, to nie wspominałaby o nim tak obelżywym tonem. To tak, jakbyś pisała historię, w której homoseksualista np. kogoś okradł i nazwałabyś go "ten pedzio".
Odpowiedz@e4rs44: Obelżywy ton to napisanie o kimś "pan/pani w rozmiarze amerykańskim"? To w ogóle strach cokolwiek powiedzieć. A tak poza tym to Ciebie ta historia nie zniesmaczyła?
Odpowiedz@e4rs44: mnie np. brzydzą otyli ludzie, którzy o siebie nie dbaja;) w większości przypadków to lenistwo i zaniedbania a może 0,5% grubasów nie może schudnąć z powodu choroby. Większość z cukrzycą i takimi innymi woli zwalać na chorobę i już, ale MOŻE z powodzeniem zrzucić cielsko, po prostu woli się zasłaniać chorobą i wpierdzielać batoniki, a najwięcej ruchu zażywać na trasie lodówka-telewizor. Zgadzam się, że niechęć do grubasów można było wyczytać z treści historii, z tą niechęcią też się zgadzam. Jednak nie idzie stwierdzić, że była to jej główna treść ;-) Meritum to brudny zad pływający w wodzie, w której pływasz też Ty ;-)
Odpowiedz@BiAnQ: Jak go umyła, to właśnie czysty zad, czyż nie? To raczej te myjące się "przez strój" nie miały jak domyć...
Odpowiedz@e4rs44: Przyznaj się po prostu, że lubisz mcdonalda i chińskie bajki ale za to nie lubisz wychodzić z domu i ćwiczyć.
Odpowiedz@e4rs44: nie wiem jak was, ale mnie osobiscie w tym wszystkim zniesmacza wycieranie twarzy recznikiem, ktorym uprzednio wycierala miejsca intymne... szczerze, to niech kazdy robi co chce, ma rozmiar jaki chce i kapie sie nago ( nie wyobrazam sobie inaczej), ale jakbym cos takiego katem oka zobaczyla, to by mnie jednak zemdlilo... higiena...
OdpowiedzNa czerwono, czy na brązowo?
OdpowiedzCzytając tutejsze komenatrze mam wrażenie, że czytanie ze zrozumieniem o 23:00 chodzi spać... Co znaczą słowa "na środku przebieralni"? Bo osobiście - nie mam problemu z nagością, ani swoją ani cudzą... Ani tym bardziej nic do osób otyłych [bo musiałabym czepiać się samej siebie ;)]. Ale czy jeśli ktoś naprawdę ma zamiar wypinać zad i merdać sobie ręcznikiem między nogami to błagam, niech to zrobi sobie za jakąś zasłonką, ścianką czy inną grubą babą - nie wszystkie widoki w życiu muszą mi się podobać!
Odpowiedz@bonsai: To odwróć wzrok, i nie masz problemu.
Odpowiedz@misiafaraona: Ja przepraszam, ale z jakiej paki mam błąkać wystraszonym spojrzeniem po własnych stópkach?! Bo inny człowiek się obyczajnie zachować nie może? Ja naprawdę wymagam tylko wzajemnego szacunku i nie przeszkadzania sobie nawzajem... "Wypinacz" może wypinać się gdzieś na uboczu, a nie samym środku pomieszczenia? Może... Inni ludzie mogą wchodzić swobodnie do przebieralni nie będąc narażonym na nieprzyjemne dla nich widoki? Zawsze byłam pewna, że również mają takie prawo.
OdpowiedzNo no, ile wyrozumiałych komentarzy typu "nie podoba się to nie patrz, nagość ludzka rzecz". Ciekawe gdzie była ta wyrozumiałosć gdy niedawno była dyskusja o publicznym karmieniu piersią.
OdpowiedzJa pisalam, ze nagosc to nie zbrodnia zeby tak ludzi denerwowala, a juz szczegolnie karmiaca matka inną kobietę. Tu to samo, temat nagosci w przebieralniach basenowych był juz wałkowany i było to samo. Niech ludzie przestaną się gapić, to nie bedzie im to przeszkadzac. Naga baba w przebieralni przeszkadza, ale jak na prawdę coś złego sie dzieje, to odwracamy wzrok i wszystko jest ok.
Odpowiedz@qaro: Chciałbym zauważyć tutaj pewną różnicę: nagość w przebieralni, a nagość przy stole podczas przyjęcia, to trochę inne sytuacje.
Odpowiedz@ee_el: Nie w przebieralni, nie pod natryskami tylko na środku pomieszczenia. Obstawiam tutaj, że chodzi o część z szafkami. Przebieralnie na basenach są zamykane lub zakryte zasłonką, a o natryskach w historii nie było mowy. Nie wiem, na co ludzie w komentarzach dopowiadają sobie ideologie.
Odpowiedz@Shemhazai: Może to faktycznie nadinterpretacja z mojej strony - przeczytałem równoważnik zdania otwierający drugi akapit: "Przebieralnia.", i głupio dopowiedziałem sobie, że akcja dzieje się w przebieralni. Na jakiej zaś podstawie ty twierdzisz, że "Nie w przebieralni[...]"?
Odpowiedz@Shemhazai: Część z szafkami to nie przebieralnia?
Odpowiedz@Jaca: nie, to szatnia. A w szatniach z reguły są wydzielone przebieralnie. Takie małe, jednoosobowe kabiny.
Odpowiedz@Kropucha: większość basenow na jakie chodziłam, jak i też siłowni, miała jedynie część z prysznicami (często bez zasłonek), toaletę i pomieszczenie z szafkami - przebieralnie, bez wyznaczonego małego pomieszczenia. Każdy przebierał się przy swoich szafkach.
Odpowiedz@Jaca: Dokładnie, miałam na myśli to, o czym pisze Kropucha. Raczej by nie weszła babce do kabiny, skoro to widziała, to ta kobieta odwalała takie akcje na środku.
Odpowiedz@Kropucha: Na siłowni kabin nie spotkałem, na basenach tak, gdy część z szafkami była wspólna dla kobie i mężczyzn, przy podziale na damską i męską każdy i tak przebierał się przy szafce.
Odpowiedz@Jaca: Tam gdzie ja chodzę jest podział na szatnię męską i damską, zamykana przebieralnia i zasłonki przy prysznicach. Niektórzy przebierają się przy szafkach, inni (ja) wolą schować się w przebieralni.
OdpowiedzNiewykluczone, że była to demonstracja pseudoasrtywności: "jestem jaka jestem i nie wstydzę się swojego ciała". Pseudo, bo osoba prawdziwie asertywna niczego nie robi kosztem innych ludzi, bo ich szanuje. W naszej kulturze nie przyjęło się oglądać nagość/czynności intymne innych - wiele osób to krępuje. Dlatego istnieją drzwi czy zasłony. Dlatego dobrze by było gdyby bohaterka tej opowieści z szacunku dla innych, którzy mogą nie mieć ochoty na pewne widoki, powinna skorzystać z przebieralni, natomiast w związku z jej tuszą i należnym jej szacunkiem nie powinna spotykać się z komentarzami na temat jej tuszy. Ja współczuję, bo może chora albo nie ma dobrze poukładane w głowie i np. zajada stres. Mamy prawo być sobą, żyć po swojemu. Ale żyjemy wśród ludzi i w związku, z tym, z pewnych powodów, powstały normy społeczne. Ulegają one zmianom, ale wymagają raczej pokoleń niż lat. I stąd takie boje pod tą historią czy historiami z matkami karmiącymi ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2015 o 9:28
Teraz na basenach, w szatniach, sa takie przebieralnie, gdzie można się przebrać na osobności. Ale 10-15 lat temu nie pamiętam, żeby ktokolwiek się krygował. Szatnia to rząd szafek w pomieszczeniu, w którym każdy świecił zadem, pod natryskami wszyscy byli nago. Teraz dopiero zaczął się robić problem. Ja osobiście nie rozbieram się do rosołu w większym gronie, bo się wstydzę, ale też nie widzę nic złego w tym, że ktoś bez skrępowania się przebiera / myje. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś na basenach ludzie zachowywali się kulturalnie, nikt się nikomu w zadek nie gapił, tylko skupiał na sobie. A głównie problem występuje u kobiet. Mężczyźni nigdy się nie krępowali, mieli to w nosie. Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie słyszałam od żadnego mężczyzny opisu innego faceta w szatni czy jego koloru ręcznika - bo zajmują się sobą i co ich obchodzi co robią inni.
Odpowiedz@budyniek: Bo baba musi podpatrzyć coby sobie porównać czy ma lepsze, czy nie.:D
Odpowiedz@budyniek: Chodziliśmy na różne baseny. Nawet te 10-15 lat temu osoby myjące się nago (wtedy nie było zasłonek) należały do wyjątków, w dodatku każdy przebierał się zawinięty w ręcznik.
Odpowiedz@sla: Bardziej bym obstawiał, że chodziliście na te same baseny tylko do różnych szatni.
Odpowiedz@Jaca: Racja, w męskiej nie byłam. Jednak historia tyczy się damskiej ;).
Odpowiedz@sla: haha, nie, mówię o damskiej. ba, nawet pamiętam baseny sprzed 20 lat, kiedy jako dzieciak byłam solidnie przerażona damskim włosiem pod prysznicem, bo własnego jeszcze nie miałam ;) ale bardzo wyraźnie pamiętam, że kobiety wesoło gawędziły szorujac włochate pachy. Natomiast zapytałam męża jak to wygląda u facetów.Był zdziwiony, bo przecież normalnie, gacie się zdejmuje, zakłada drugie i tyle. A jak się myje? "no ściągasz gacie i szorujesz".
Odpowiedz@budyniek: bo kobiety obgaduja. I potem cala wies wie, ze kowalska sie nie depiluje, a nowakowna to dziwka, bo nie ma "tam" wlosow...
Odpowiedz@Agness92: To prawda, jest zawsze strach, że skoro basen jest blisko miejsca zamieszkania to spotka się znajome i to takie, których nie chce się widzieć ani będąc ubraną ani nagą. Bo i tak znajdą powód do obrobienia tyłka wśród sąsiadów.
OdpowiedzKiedyś w szatni na silowni jakaś laska wyszla spod przysznica, ale kabina za mała, a ona sie balsamowac musiała. :) i tak stala przodem do mnie, najpierw owinieta recznikiem, potem(brzuszek i pupcie też trzeba posmarować) bez ceregieli zrzucila reczniczek. Nie wiedziałam gdzie mam oczy wsadzić. I do tej pory nie wiem- chciała się pochwalić super cialkiem czy to może jakieś zaproszenie było....
Odpowiedz@dodolinka: A kto Ci kazał się tam patrzeć? Trzeba było odwrócić się i zająć swoimi sprawami.
OdpowiedzSiedziałam na ławce i odpoczywalam po pierwszym treningu po dłuższym czasie. Laska stanęła 30cm ode mnie. Przodem. Twarzą do ściany, zrozumiałabym, gdyby tam jakieś lustro było.
Odpowiedz@dodolinka: jak masz problem z czyjas nagoscia to nie chodz w takie miejsca, proste
Odpowiedzjej twarz, jej sposób na maseczkę :)
OdpowiedzNa basenie pod prysznicem zdejmuję kostium i się myję, potem zawinięta w ręcznik idę do szafki. Wycieram się przed ubraniem, szybko i nie na środku ale bez cyrków typu owijanie się ręcznikiem, żeby nie było widać kawałka pupy. Stoję tyłem do reszty a i tak matki 6-7 letnich chłopców, którzy nie potrafią się sami przebrać, mają do mnie pretensje. Na siłowni idę w samej bieliźnie pod prysznic, tam nie ma w ogóle kabin. Rozbieram i myję się, ciągle napotykając wybałuszone oczy kobietek przecierających się przy umywalce pod pachami - kto to widział brać publicznie prysznic. Znowu w bieliźnie idę do szafki, ubranie by zmokło w części z prysznicem , i znowu pretensje w oczach, bo przecież trzeba się przebierać w toalecie, broń Boże pokazać stanik publicznie w szatni. Jak ktoś ma problemy z własnym ciałem to do psychiatry. Jeśli ktoś ma ochotę chodzić na czworakach dookoła stołu to droga wolna ale proszę nie wymagać, żeby reszta świata też tak robiła. Ja się na nikogo nie gapię, uważam że w takich miejscach dla komfortu wszystkich warto mieć wzrok spuszczony, nie mam też pojęcia jak się inni przebierają bo mnie to nie interesuje.
Odpowiedz@Pauldora: Problem? Czy niechęć do publicznego rozbierania się można nazwać 'problemem' i kwalifikuje się to do psychiatry? Może jeszcze awersja do noszenia dużych dekoltów i krótkich spódniczek też? Zgoda, branie prysznica w miejscu do tego przeznaczonym jest normalne, tak samo jak normalne powinno być niewgapianie się w innych. Lecz nie przesadzaj i w drugą stronę - ja swojego tyłka pokazywać nie zamierzam i nie widzę w tym nic złego.
Odpowiedz@sla: Gdy byłam nastolatką bardzo się wstydziłam i na basenie przebierałam pod ręcznikiem, bardzo uważając żeby się nie odsłońić. Dorosłe kobiety były swobodne ale bez wulgarności, po prostu się przebierały a ja zazdrościłam im tej swobody i nie wiedziałam, gdzie kierować wzrok. Na szczęście z tego wyrosłam. Nie paraduję nago po całej szatni, zdejmuję ręcznik na chwilę do wytarcia się, inaczej ciężko to zrobić do sucha. Ale nie zamierzam chować się w śmierdzącym wc ani stać w długiej kolejce to jednej z dwóch kabin, płacę za każdą minutę na terenie basenu. Nie uważam, żeby pokazanie przez minutę dwie dwóch półkul posiadanych przez każdego było czymś strasznym. Ty masz z tym problem, rozumiem (przesadzilam z psychiatrą, przepraszam), idź do przebieralni ale nie wymagaj od innych tego samego. Ja sobię tylko nie życzę świętoszek (to nie do Ciebie) wpatrzonych we mnie i moje intymne rejony, w dodatku z pretensją; zresztą więkoszość kobiet przebiera się na basnie normalnie, na siłowni tylko są cyrki.
Odpowiedz@Pauldora: Przecież napisałam, że nikomu tego nie zakazuję, jednak oczekuję od innych, by nie traktowano mnie jak chorej tylko dlatego, że źle się czuję nago w obecności innych. Nie wgapiam się, nie wybiegam z krzykiem, nie robię afer ale sama rozbiorę się tylko za zasłonką czy w zamkniętej przebieralni. Oczywiście jakiś umiar powinien być. Jeśli staniesz na środku i zaczniesz wszystkim pokazywać swoje krocze czy grzebać sobie w tyłku to jednak przesadzisz. Nawet w szatni.
OdpowiedzA ja się nie wstydzę mojej nagości, ani w ogóle swojego ciała, szczególnie w przebieralni na basenie. Uwielbiam spojrzenia pań i wysyczanego słowa "anorekssssja" ;)
OdpowiedzDo wszystkich o postawie "masz problem, to się nie gap":jak wystawiasz publiczności tyłek, to się nie dziw, że liczy na nim pryszcze.
Odpowiedz@Alien: Otóż to! Dlatego jeżeli ktoś ma nadwagę/niedowagę/pryszcze/rozstępy/cokolwiek i wystawia nagie ciało na widok publiczny (ale w miejscu dozwolonym, czyli na przykład przebieralni na basenie) to świadczy to jedynie o odwadze danej osoby i braku kompleksów.
OdpowiedzJej ręcznik - jej sprawa. A ty się zajmij swoim prysznicem zamiast innym w majtki zaglądać.
OdpowiedzOstatnie zdanie najlepiej opisuje sytuacje. :)
OdpowiedzJa się wyceram cały tym samym ręcznikiem i nie widze problemu. moze dlatego ze wychodzac z pod prysznica jestem czysty.
OdpowiedzPrawdziwa foczka :)
Odpowiedz