Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed kilku dni. Szedłem sobie ulicą (taką z tych wyłożonych brukiem,…

Historia sprzed kilku dni.

Szedłem sobie ulicą (taką z tych wyłożonych brukiem, coby ludzie mogli sobie popatrzeć, co w średniowieczu mieli pod smołą, obłożonych sklepami w zabytkowych kamienicach), nagle z naprzeciwka nadbiegła grupka kilku dzieciaków w przedziale wiekowym od 4 do 7 lat, po czym, jak mi się wydawało, zapukała do nie do końca zamkniętego okienka jednej z piekarni-cukierni (takie okienko do lodów itp.), po czym odbiegła z wrzaskiem, którym spłoszyli gołębie kilkadziesiąt metrów dalej i na dachach. Uciekli potem dalej między budynki, wrzask po kilkunastu sekundach w końcu ucichł.

Szedłem akurat tą stroną ulicy, i przechodziłem również przy tym okienku. Moją uwagę zwróciły przekleństwa oraz zamieszanie w okienku.

Piasek.

Dzieciaki rzuciły piaskiem. Nie czystym w miarę piaskiem, niczym z wydm w Łebie — to był najgorszy gatunkowo piach, koloru ciemnobrązowo-szarawego, ten, którego dotknięcie czymś powoduje pokrycie danej powierzchni kurzem.

Piasek, z tego co widziałem przez okienko, poszedł na półkę do wydawania lodów, wafelki, maszynę do lodów i chyba również lodówkę z ciastami (od wewnętrznej strony), choć mam nadzieję, że chociaż tam nie doleciał. Dość dużo piasku poszło również na twarz sprzedawczyni stojącej w pobliżu okienka.

Sprawdziłem tylko czy nie ma ich za rogiem przecznicy przecznicy w którą uciekli (śpieszyłem się, tak bym był jeszcze sprawdził do końca Szewskiej gdzieś), ale uciekli jednak dalej — widocznie mają już wielorazowe, na nieszczęście piekarni i klientów z piaskiem w ustach, doświadczenie.

Najmniejszy z nich miał nie więcej jak 4 lata, rzucający maksymalnie 6.

ul. św. Katarzyny Toruń

by AveLinux
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar AveLinux
5 17

Uznałem, że nie będę zaśmiecał historii "Witam, po przeczytaniu większości stron głównej, losując znając wszystkie prawie historie, przeglądającego poczekalnię kilka razy dziennie czy czegoś nowego nie ma, postanowiłem również dorzucić swoje", więc piszę to w komentarzach.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
22 22

@AveLinux:Zaraz tutaj ci wypomną, że zaśmiecanie komentarzy też mógłbyś sobie darować... hmm... właściwie, to właśnie ja to zrobiłam ;)

Odpowiedz
avatar AveLinux
0 8

*:s/przeglądającego/przeglądając

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2015 o 7:27

avatar Gbursson
2 2

@AveLinux: o ty vimarzu!

Odpowiedz
avatar GoshC
18 20

A może to po prostu była krytyka konsumencka? Może ciastka i lody w tej cukierni były według chłopców niedobre? To oczywiście żart. Uważam, że gówniarzom (i rodzicom, którzy wychowali takie aniołki) należy się uczciwy opiernicz.

Odpowiedz
avatar Rumburak
14 14

Na starówce i na bydgoskim mieszka sporo biednych rodzin, a niektórzy rodzice, mówiąc eufemistycznie, mają ważniejsze rzeczy do roboty niż własne dzieci. Nie dziwota, że dzieciaki puszczone samopas stworzyły bandę i na różne sposoby zabijają nudę.

Odpowiedz
avatar bobylon89
0 0

Szewskie, Bydgoskie, czy to Toruń?

Odpowiedz
avatar sla
4 4

@bobylon89: Tak, w podpisie pod historią masz nazwę miasta.

Odpowiedz
avatar bobylon89
2 2

@sla: Rzeczywiście. Ja w czasie studiów mieszkałem na Broniewskiego, więc niebezpieczne bydgoskie od razu mi się skojarzyło z Toruniem :D

Odpowiedz
avatar Draco
4 12

Najgorsze jest to, że te dzieciaki nawet złapane na gorącym uczynku będą bezkarne. Skoro rodzice poszczają takie maluchy samopas, to się nimi za bardzo nie przejmują. Dać klapsa takim nie można, bo to już przestępstwo będzie. Wezwana policja niewiele im zrobi, co najwyżej odstawi do domu - jeżeli powiedzą gdzie mieszkają. Rodzice ich olewają, więc od nich kary też nie będzie. Sąd może co najwyżej dać rodzince nadzór kuratora, ale oni pewnie już go mają. Jedyną szansą dla tych dzieciaków byłoby odebranie ich rodzicom. Jako wychowankowie domów dziecka mieliby szansę na normalne życie. Bo jako wychowankowie rodziców-patoli takiej szansy raczej nie mają.

Odpowiedz
avatar saksofonistka
4 6

@Draco: Nie wiem czy znane są Ci realia Domów Dziecka. Tam to dopiero dzieci uczą się zasad kierujących życiem! Ten, który jest silniejszy zwycięża; jak zakombinować by się nie narobić itd. Wydaje mi się, że dziecko trzeba wychowywać, poświęcać mu czas, rozmawiać tłumaczyć - jak sądzisz kto będzie miał na to czas w Domu Dziecka? Nawet idea Rodzinkowych Domów Dziecka (zachodniopomorskie) nie rozwiązuje przedmiotowości dziecka w takiej instytucji. To, że dziecku nie będzie zimno i będzie miało co jeść nie wystarczy. Nie krytykuję tu wychowawców! Mogą trafić się naprawdę wspaniali, ale czy zdążą skupić się na każdym dziecku?

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

@saksofonistka: Zobacz tylko w jakim kontekście to napisałem. Dzieci w wieku od 4 do 7 lat biegające same po mieście i tworzące "bandę" która dokucza i szkodzi ludziom. To oznacza tylko tyle, że rodzice na nich leją ciepłym moczem i mają "ważniejsze rzeczy" do roboty. Z takich środowisk "na ludzi" wychodzi mało osób. Jeżeli dziecko od samego początku widzi patologiczne wzorce i popełnia przestępstwa bo uznaje je za normalne, to jest mała szansa na to, że wyjdzie z tego środowiska. W domu dziecka przynajmniej ma większe szanse.

Odpowiedz
avatar Bastet
5 5

@Draco: Wydaje mi się, że można by jeszcze rodziców pogonić do zapłacenia za zniszczony towar.

Odpowiedz
avatar Draco
0 2

@Bastet: Wątpię czy taka możliwość by istniała. Pewnie rodzinki żyją z zasiłków, a co wartościowsze rzeczy już dawno wyprzedali i "nie byłoby z czego" ściągnąć kasy.

Odpowiedz
avatar ewilek
4 6

@Draco: dzieci byłyby bezkarne w świetle prawa ale ich rodzice już nie. Gdyby musieli pokryć straty zniszczonych wyrobów oraz zapłacić za sprzątanie pomieszczenia to sami już by wybili z głów gówniarzom takie zabawy. Poza tym jest jeszcze kwestia nie zapewnienia małoletnim opieki.

Odpowiedz
avatar kropla
1 1

@saksofonistka: Wystarczy to, że nie będą się szlajać po mieście. Patologię należy eliminować bez względu na to, czy ma 5 czy 55 lat.

Odpowiedz
avatar Draco
-1 1

@ewilek: Nie rozumiesz. Gdyby rodzice musieli pokryć straty to by tego nie zrobili. I co im zrobisz? Mieszkania mają najczęściej komunalne, nawet jak nie płacą to władze lokalne MUSZĄ zapewnić im mieszkanie. Wystarczy, że raz się załapali na komunalne i grzecznie płacili czynsz np. przez rok i już nasze państwo im na zawsze dach nad głową zapewni. Oboje rodzice nie pracują i są na zasiłku. Kasy nie ma z czego zabrać. Komornik też nie bardzo ma co im zabrać, żeby pokryło zadłużenie. No to pozostaje paka... czyli powiedzmy ojciec rodziny trafia na kilka miesięcy do paki. Tylko, że jemu to wszystko jedno, bo często to nie jest jego pierwszy pobyt za kratami. Zabiorą im dzieci? Nie ma problemu. Zrobią sobie nowe, bo przecież zasiłki na dzieci muszą być, bo z czegoś chlać/ćpać trzeba.

Odpowiedz
avatar rudy_rudzielec
16 16

Niestety, dzieciaki są obecnie coraz gorsze. Kiedyś też miałam styczność z taką bandą. Idę sobie miastem, środek dnia. Nagle drogę zastępuje mi 4 gówniarzy (około 12-13 lat max) i jeden rzuca tekstem "Ty Ku*wa kupisz nam papierosy". Wyśmiałam go i chcę iść dalej ale gówniarze nie chcą mnie przepuścić i jeden grzebie coś w kieszeni (przestraszyłam się wtedy, no bo niby to tylko dzieciaki ale jest ich 4 i nie wiadomo co im strzeli do łba). Zaczęłam więc krzyczeć żeby się odczepili. Z pomocą przyszedł mi wtedy jakiś chyba ze 2 metrowy facet, który złapał jednego z nich za szmaty i wytarmosił (reszta kozaków uciekła). Mam nadzieję, że już nikogo więcej nie zaczepiali.

Odpowiedz
avatar Kurka
6 10

Może nie przesadzajmy z tą patologią od razu, bo dzieci z dobrych domów (niepatologicznych) też potrafią zachować się bardzo paskudnie. Największym problemem moim zdaniem jest właśnie puszczanie takich dzieci samopas. Pracowałam jakiś czas temu z dziećmi i wiele razy mi się zdarzało, że przychodziło do mnie dziecko, nierzadko nawet 3-4 letnie, biegające bez nadzoru, bo rodzice np. szli sobie do pobliskiej pizzerii. Jeszcze potrafili mieć do mnie pretensje gdy ich wzywałam żeby zajęli się swoją pociechą, bo "przecież ty tutaj od tego jesteś żeby się moim dzieckiem zająć!". No może niekoniecznie.

Odpowiedz
avatar laastwish
1 1

@Kurka: Jak dla mnie puszczanie tak małego dziecka samego, to już nie jest normalne, a więc zakrawa o patologię. Co innego większe dzieci, nastolatkowie, które pochodzą z "dobrych domów", a robią głupoty - wtedy już rodzice nie zawsze mają na nie wpływ, są koledzy, bunty młodzieńcze, ale rodzice już nie są na pierwszym miejscu, środowisko się poszerza. Natomiast takie małe dziecko, jak opisane w historii ma (lub przynajmniej powinno mieć) za główny wzorzec rodziców - jeśli oni się nim nie interesują, to albo naśladuje ich zachowanie (uczy się przekleństw, kombinowania) albo szuka uwagi właśnie w taki sposób (łobuzując), kiedy biega samo po dworze. Czasem uczy się od innych zaniedbanych dzieci takich zachowań.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2015 o 22:13

avatar Zielonooka
8 8

Rozumiem, że na starówce dzieciary nie mają co robić, ale to już przesada. Niestety wątpię, żeby zwrócenie uwagi im bądź też rodzicom jakby się ewentualnie odnaleźli coś dało. Małe, święte krówki.

Odpowiedz
Udostępnij