Jakiś czas temu miałam dyżur w niedzielę rano. Pogotowie przywiozło nam młodą dziewczynę, lat około 20+. Została znaleziona w okolicach dawnego miasta powiatowego, przy niezbyt uczęszczanej drodze, w krzakach, przytomna, ale obolała, ubrana tylko w bluzę, getry i skarpetki (zdarzenie miało miejsce w okresie jesienno-zimowym). Czuć było od niej alkohol, ciężko było się z nią dogadać, nie mam pojęcia, kto i jak ją tam znalazł i wezwał karetkę. W diagnostyce wyszło, że ma uszkodzony kręgosłup w odcinku piersiowym, co może skutkować paraliżem dolnej części ciała oraz problemami z oddychaniem, więc przyjęliśmy ją na intensywną terapię.
Zaczynamy od rozebrania dziewczyny, zmonitorowania, założenia wkłucia do żyły, podania kroplówek i leków. Dziewczyna była bardzo spokojna, troszkę podsypiająca, brudna i zmarznięta. Spełniała proste polecenia "unieś głowę, zegnij rękę", ale za bardzo nie szło się z nią dogadać. Pomimo niewielkiego upojenia (niecały 1 promil w badaniach) sprawiała wrażenie, że niekoniecznie coś do niej w ogóle dociera. Wyglądała dorośle, wręcz dojrzale, lecz na obecne czasy zastanowiło nas, że była dość zaniedbana, jak na tak młodą osobę. Wybaczcie, jeśli kogoś obrażę, ale zwykle dziewczyny w takim wieku są wylaszczone, wygolone, mają zrobione paznokcie, wyregulowane brwi itp. Ta dziewczyna, choć ładna i zgrabna, miała pełne owłosienie wszędzie, zaniedbaną cerę, obgryzione paznokcie no i nie miała na sobie w ogóle bielizny. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie jest może jakoś delikatnie upośledzona, opóźniona w rozwoju, przecież może wyglądać na swój wiek, ale umysłowo już nie nadążać.
W międzyczasie nadal trwa leczenie. Musimy założyć dziewczynie cewnik do pęcherza moczowego. Zatem bierzemy się z koleżanką za zdejmowanie getrów, żeby pacjentkę umyć i przygotować, a biedaczka w płacz, broni się, prosi: "nie rusz, nie rusz, nie rusz...". Na udach i podbrzuszu widoczne siniaki. Oho, coś tu pachnie przestępstwem. Wołamy lekarza i od razu konsultacja ginekologiczna. Usypiamy dziewczynę do badania i praktycznie od razu po zdjęciu tych nieszczęsnych getrów widać przyczynę strachu pacjentki.
Powiem wam, że niektóre widoki zostają długo w pamięci, pamięta się nawet po latach, choć wcale się nie chce. Żeby domyślić się, że ta dziewczyna została zgwałcona, nie trzeba było być lekarzem, bo widok sińców, zakrzepłej krwi, smrodu poklejonego krochmalu, otarć i obrzydliwej rany odbytu mówił sam za siebie. Ginekolog potwierdził, że obrażenia pochwy i odbytu są wynikiem stosunku pod przymusem, potwierdził obecność nasienia, nie wykluczył użycia jakichś przedmiotów do penetracji, pobrał stosowne wymazy, zacewnikował i zalecił, żeby z dziewczyną porozmawiał psycholog. Oczywiście u nas w szpitalu nikt taki nie pracuje, jest niedziela rano, w poniedziałek można zadzwonić do jakiejś tam przychodni, która ma podpisaną umowę i umówić konsultację.
Dziewczyna pozostaje jako NN. Nie jesteśmy w stanie się z nią na tyle dogadać, żeby powiedziała, jak się nazywa, gdzie mieszka. Gdy budzi się na tyle, że nawiązujemy z nią rozmowę, to przypomina to gadanie z małym dzieckiem "a co to, a do czego to, ale masz fajne włosy". Udaje nam się dowiedzieć, że wracała z [tu wstaw imię], ale ktoś po nich przyjechał, ona powiedziała, że chce jej się pić, ale jak jej dali coś do picia, to szczypało w język. Lekarz zawiadamia policję.
Dziewczyna leżała u nas jeszcze jakiś czas i wracała do zdrowia. Założyliśmy, że jej uraz kręgosłupa był wynikiem potrącenia przez samochód, bo może np. uciekała skądś i wbiegła na drogę. Ogólnie pacjentka była bardzo spokojna, sympatyczna, wręcz uśmiechnięta, dopiero, gdy trzeba było wykonać jakiekolwiek zabiegi pielęgnacyjne, które dotyczyły jej intymnych partii ciała, to nie tyle, że się wyrywała czy darła - ona się po prostu bała, cała się spinała, zaciskała zęby i tylko powtarzała "nie rusz, nie rusz". Ewidentnie widać było, że cierpi na jakieś lekkie upośledzenie umysłowe. Na naszym oddziale pracuje większość kobiet, staraliśmy się, żeby sprawić jej jak największy komfort przy pielęgnacji, troszeczkę się do nas otworzyła, ale nadal sprawiała wrażenie wystraszonego zwierzątka.
Po pewnym czasie policji udało się ustalić jej dane osobowe i znaleziono jej rodzinę. Okazało się, że mieszka w zupełnie innym województwie, na wsi, która jest oddalona od mojego miasta o około 200 km! Gdy przyjechali do niej rodzice, wyszło na jaw, że dziewczynka jest upośledzona, ale chodzi do jakiejś integracyjnej szkoły zawodowej, z której przyprowadza ją jakiś tam sąsiad. Tego nieszczęsnego dnia po tego sąsiada przyjechali jacyś koledzy, mieli tylko odwieźć tę dziewczynę do domu, ale widocznie zmienili zdanie i zrobili sobie imprezkę. Nie wiedzieli, że dziewczyna, która pewnie nigdy w życiu wcześniej nie piła alkoholu, tak łatwo się upije, nie wiedzieli, co z nią zrobić, więc wybrali się w Polskę i po prostu wyrzucili ją z samochodu gdzieś w krzaki. Rodzice nam powiedzieli, że choć oni sami zaczęli poszukiwania, to sąsiad sam się przyznał, powiedział, w jakim mniej więcej kierunku jechali, a resztą zajęła się policja.
Z opowieści koleżanek wiem, że gdy dziewczyna opuszczała nasz oddział, to jej rodzice nie przestawali płakać i dziękować, że uratowaliśmy ich córkę. Ona sama pewnie nigdy do końca nie zrozumie, co się stało, ale może to i nawet lepiej dla niej.
Mam nadzieję, że nigdy nie wypalę się zawodowo na tyle, że nie będą mnie wzruszać takie sytuacje oraz że nigdy nie zatracę umysłu na tyle, żeby rozumieć, jakim trzeba być bezdusznym troglodytą, żeby tak obrzydliwie wykorzystać bezbronną dziewczynę, a potem wyrzucić, jak zasmarkaną chusteczkę. Zgnijcie w piekle, sku*wysyny.
służba zdrowia
Za młodu nauczono mnie szacunku do kobiet. Ch*j mnie strzelał jak to czytałem. W takich sytuacjach włącza się u mnie teksańska masakra i z chęcią bym zadał takim śmieciom ból którego nie mogą sobie wyobrazić. Powyrywać im paznokcie i posypać solą, ugotować genitalia żywcem i jakie tam jeszcze tortury tylko są. Mocna historia, chyba nawet za mocna.
Odpowiedz@Lynxo: Zawsze mnie zastanawia dlaczego niektórzy podkreślają, że mają szacunek do kobiet, a nie po prostu do ludzi. Gdyby w tej historii ktoś upił i zgwałcił upośledzonego chłopaka, to byś powiedział "Bogu dzięki, że to nie była dziewczyna"? Mężczyźni są mniej godni szacunku niż kobiety?
Odpowiedz@IPL: Czepiasz się.
Odpowiedz@IPL: Napisałem o kobietach bo opowieść jest o kobiecie. Z reguły dla mnie "jak kuba bogu tak bóg kubie"
OdpowiedzJa mam tak samo a najwięcej podobnego ścierwa jest na Śląsku. Nie pytajcie skąd wiem ja nie chciałbym wiedzieć
OdpowiedzNie pojmuje ilosci minusow w tej wymianie zdan.
OdpowiedzCoś niesamowicie smutnego ;( Brak słów żeby opisać swoje odczucia po przeczytaniu historii.
OdpowiedzTo chyba najbardziej popieprzona akcja na piekielnych... W sensie piekielności, oczywiście.
Odpowiedz@PooH77: Chyba tak, nie przypominam sobie czegoś bardziej piekielnego.
OdpowiedzJa niestety czytałam tutaj dużo więcej takich. O ile nie gorszych. Boże, czemu ten świat jest taki okrutny?
Odpowiedz@PooH77: Bylo kilka historii o gwałtach, w tym jeden z dzieckiem w roli głównej. W kometarzach - do tekstu o dziecku było ich dużo więcej - było bardzo dużo komentarzy, w dominującym większości opisujących coraz wymyślniejsze sposoby zadawania bólu (fizycznego i psychicznego) 'sprawcy'. Było kilka innych jeszcze mroczniejszych historii, jednak - na szczęście -nie dostały się na główną. Były za ... ciężkie.
Odpowiedz@Timothy: O shit...nie czytałem :/. Masz linka?
Odpowiedz@PooH77: http://piekielni.pl/24323
Odpowiedz@sla: Właśnie przeczytałem. Brak słów.
Odpowiedz@sla: Poryczałam się...strach żyć w takim świecie.
Odpowiedz@sla: Widzę, że bydlo juz przyszedl i walnął minusy z 40 kont :)
Odpowiedz@Megara: nie do końca, Hellraiser to bajkopisarz, a przynajmniej niektóre z jego historii, dlatego ma zablokowane konto, ciężko powiedzieć czy tamta historia jest prawdziwa, czy nie, czy jakakolwiek jest prawdziwa, cóż...
Odpowiedz... mać. Normalnie nie mogę. Nóż się w kieszeni otwiera, jak widać zbydlęcenie człowieka może osiągać coraz to nowe poziomy. Czy chociaż policja złapała tych s...synów?
OdpowiedzMam nadzieję, że policji się uda gnoi złapać. I niech ich skażą, a nie że dostaną jakiś śmieszny wyrok. Za takie coś powinno się kastrować bez znieczulenia i porzucić jak porzucili tą biedną dziewczynę. Niby zasada oko za oko już dawno przestała być stosowana, ale w takich przypadkach powinni ją przywrócić.
Odpowiedzmasakra... to już nie ludzie, to nawet nie zwierzęta. Nie wiem kim trzeba być żeby takie coś zrobić... Jestem za kastracją takich zwyrodnialców, ale nie że podwiąże się nasieniowody. Oj nie... Na żywca zrobiłabym z nich eunuchów.
Odpowiedz@zetana: totalne i kompletne zdziczenie. Czy żaden z tych zwyroli ani przez moment nie poczuł choćby małego wyrzutu sumienia, chwili zawahania przed popełnieniem tego strasznego czynu? Po tym wszystkim ot tak wrócili do swoich domów i rodzin (może niektórzy sami mają żony i dzieci) zachowując dobry nastrój? Żadnego nic nie gryzło, nie rozmyślał o tym? Zapewne nie. Ku*wa nigdy tego nie zrozumiem... Mam tylko szczerą nadzieję, że gnoi złapali, i że nie skończyło się na wyroku w "zawiasach", choć i tak w Polsce kary za gwałt są śmieszne w porównaniu do reszty świata, jeśli ofiara nie zginęła to góra 5 lat ich czeka, nie więcej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 14:11
@zetana: To ludzie. Tacy sami jak Ty i Ja. To ci cisi, uprzejmi, na co dzień grzeczni i poukładani. Aż któregoś dnia coś pęka i wielkie zdziwienie. To są ludzie i ich zachowania są ludzkie. PS. Na żywca kastrować? Byś nasyciła swoją żądzę zemsty? Czy sprawiedliwości?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 14:31
@Przemek77: "Czy żaden z tych zwyroli ani przez moment nie poczuł choćby małego wyrzutu sumienia, chwili zawahania przed popełnieniem tego strasznego czynu?" Polecam poczytać książki o przestępcach, sądownictwie, więziennictwie czy psychiatrii. Dowiesz się o impulsach, które w danej sytuacji sprawiają, że każdy CZYN jest akceptowalny i właściwy. Nie tylko chorych, którzy nie panują nad tymi odruchami. Ale też zdrowych i normalnych ludzi. Nie bez kozery masz przysłowie 'okazja czyni złodzieja' (choć nie każdy nim będzie).
Odpowiedz@Timothy: To nie są tacy sami ludzie jak Ty i ja. Nie są. Gdyby byli tacy sami jak my, nie zrobiliby tego, co zrobili. Bo my do tego nie jesteśmy zdolni. Oni się tylko wydają nam normalni . A co do wypowiedzi o kastrowaniu na żywca i jej podobnym: ludzie wyrażają tylko chęć (emocja nie prowadząca do czynu), aby taki zwyrodnialec poczuł ból i upokorzenie, poczuł się tak samo, jak czuła się osoba przez niego skrzywdzona.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 18:57
Ktoś winien złapać tych delikwentów i jednako ich w rzyć wychędożyć, odechciałoby się im czynić gwałtu na przyszłość.
Odpowiedz@Rammaq: Wspaniały pomysł, od razu biorę za pisanie ustawy o zmianach w prawie. Po co więzienie. "Art. 197 § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze gwałtu analnego". Pozostaje jeszcze doprecyzować ile razy, jak długo, parametry narzędzi kary.
Odpowiedz@Timothy: Tak długo i ciężko, aż pamiętać będzie, co by takich bezeceństw obmierzłych więcej nie poczynił. Przedstawiona sprawa jest tutaj bardzo konkretna, można ją porównać do przypadków pedofilii, gdyż możemy przypuszczać, iż zgwałcona, była na poziomie dziecka. Nie rozmawiamy tutaj o wszystkich przypadkach gwałtu, ale o tym jednym szczególnym, oczywiście nie pomijam tutaj wywiezienia dziewczyny i porzucenia jej na pastwę losu. Możesz uczłowieczać tych utermenschy(są czyny, które moim zdaniem odbierają prawo do nazywania się istotą ludzką) do woli to typowe dla współczesnych liberałów. Tak uważam, że za to co uczynili winno odpłacić się im tym samym. Moje poczucie sprawiedliwości jest proste. Moje słowa są jedynie symboliczne, osobiście żądałbym dla nich kary śmierci, na przykład za pomocą wbicia na pal, gwałt analny i śmierć w jednym, poetic justice.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 17:34
@Rammaq: To są ludzie. Posiadają wszystkie cechy człowieka. Ich czyn zasługuje na określoną karę. I tą karę zasądza SĄD, a państwo polskie wymierza w więzieniu.. Nie Ty, ani Ja. Prawo ma być sprawiedliwie, więc bez emocji. A Twoje (i większości komentatorów na KAŻDYM PORTALU pod taką historią są bardzo podobne). PS. Zwróć uwagę, że historia o gwałcie wywołuje w łagodnych ludziach żądzę mordu i tortur. Ironiczny, prawda?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 18:24
@Timothy: Drogi kolego, jestem daleki od emocjonalnego postrzegania tej historii. Moje podejście jest czysto pragmatyczne. Prawdopodobnie, bo to jedynie internetowa historia, mamy do czynienia ze zbiorowym gwałtem, dokonanym, ze szczególnym okrucieństwem na upośledzonej osobie, będącej na poziomie małego dziecka. Prawo polskie funkcjonuje źle, podobnie jak całe nasze państwo. Nasze sądy, na które liczysz, to bezpośrednia kontynuacja stalinowskiego sądownictwa z pod znaku Wolińskiej i Michnika, o czym niech zaświadczy pobłażliwość jaką stosowali i stosują, do komunistycznych zbrodniarzy. Nie przekonuje mnie powoływanie się na ich wiarygodność. Co do żądzy mordu w sieci, napisz historię o tym jak ktoś skrzywdził kotka, ujrzysz wtedy prawdziwy szał zabijania, festiwal obdzierania ze skóry i palenia żywcem, taki czar sieci. Ja zwyczajnie jestem za karą śmierci, to wbicie na pal to taka hiperbola. Zastrzyk wystarczy w zupełności.
OdpowiedzDla wszystkich tu pomstujących i wymyślających tortury dla sprawców. Na samym dole naszego Ja mamy instynkty. Każące opiekować się młodymi i partnerkami. Społeczeństwo wpoiło nam określone zasady zachowań, kulturę i moralność, które dodatkowo wzmacniają instynktowne odruchy. Gdy ktoś krzywdzi dzieci/słabszych przestajemy myśleć, emocje biorą górę i mamy ochotę sprawcę potraktować jak najgorzej. Jest to prawidłowy odruch. Czy krzywdzenie dziecka usprawiedliwia te żądze? Nie mówię o instynktach, które nie potrzebują uzasadnienia. Czy torturowanie drugiego człowieka za krzywdę dziecka jest właściwe? Sprawiedliwe? Czy tylko nasyca nasza żądzę zemsty? Dla uproszczenia dziecko zaznało jednorazowej, 'prostej' krzywdy (bez długotrwałej, powtarzającej się i z wyjątkowym okrucieństwem). Dwa - człowiek, mimo ogłady, mimo kultury, społeczeństwa i cywilizacji jest ... zwierzęciem podlegającym instynktom. Widać to zwłaszcza w trakcie wojen, kiedy cała cywilizacja/społeczeństwo rozpada się, kiedy każdy musi walczyć TYLKO O SIEBIE. I mamy bydle. Którym cały czas byliśmy, a które trzymaliśmy w klatce. Można sobie filozofować, dumać, z mównic moralizować. Póki mamy cywilizację dobrobytu, póki lodówki pełne, konto w miarę systematycznie zasilane. Popatrzcie co ludzie wyprawiają w USA, Niemczech. Walka o przeróżne sprawy, wręcz głupstwa. Jak braknie w garku, to kończy się pan miły. Bydlę wychodzi na zewnątrz i walczy o pełen brzuch. PS. Tak, zwierzęta też zabijają swoje młode (Lwy, orki i chyba goryle).
Odpowiedz@Timothy: Zdadzam się z Twoją wypowiedzią. Zwłaszcza z końcówką. Jak brzuch pusty to zmieniamy się w lwy. Ludzie są najgorszymi bestiami jakie chodzą po tej planecie. Z chęcią jednak zadałbym ból tym osobnikom.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 14:38
@Timothy: Głód, wojna, czas zagłady usprawiedliwia kradzież jedzenia, przepychanie się łokciami aby szybciej znaleźć się w bezpiecznym miejscu, zabicie/okaleczenie przeciwnika ale nie gwałt na upośledzonej dziewczynie. Cała opisana w historii akcja nie działa się w czasie wojny.
Odpowiedz@MyCha: Jasne, przykłady przytoczyłem ostre i wyraziste by pokazać, że przysłowiowy szary człowiek to nie istota z brązu i marmuru, ideał kulturalny i moralny. Kto w to wierzy - według mnie - jest okrutnie naiwny. Była sobie kobieta, nie reagowała na sygnały, to ją wykorzystali. Ludzie. Ci sami ludzie przechodząc od pozostawionego otwartego samochodu w naszym kręgu kulturowym by go ukradli. W np. krajach skandynawskie mają inaczej to wpojone. Pytanie dlaczego? I nie, nie chcę słyszeć - bo oni są cywilizowani. To nie jest odpowiedź.
Odpowiedz„chodzi do jakiejś integracyjnej szkoły zawodowej, z której przyprowadza ją jakiś tam sąsiad. Tego nieszczęsnego dnia po tego sąsiada przyjechali jacyś koledzy, mieli tylko odwieźć tę dziewczynę do domu” Czyli - oprócz zwyrodnialców w samochodzie, winny jest sąsiad, który osobę, którą się opiekował, powierzył bandzie zwyrodnialców. Brakuje mi w opowieści oburzenia z powodu jego zachowania. Bo przecież wiedział doskonale komu ją powierza - nie wmówisz mi, że w samochodzie siedzieli normalni ludzie...
Odpowiedz@Bydle: Zaraz zaraz, nie było powiedziane, że to ci w samochodzie ją zgwałcili. tylko że wzięli do auta, dziewczyna podpili dziewczynę i gdzieś ją z tego auta wyrzucili (przynajmniej ja tak zrozumiałam), równie dobrze mógł się do niej dobrać ktoś inny. Lekarz pobrał wymazy, ma próbkę, można je porównać z próbkami od pasażerów i dopiero oskarżać. A tym się już zajmuje Policja. A do tego tez trzeba gwałt zgłosić (z tego co mi wiadomo...). Żeby nie było- nie twierdzę, że ci goście zrobili dobrze, mądrze czy słusznie zostawiając pijaną, opóźnioną w rozwoju dziewczynę w jakimś rowie na zakątku wszechświata 200km od domu, za to tez powinni zostać ukarani (chociażby szpadlem po zębach), ale nie jest powiedziane, że to oni ją zgwałcili. Pomijając wszystko bestialstwo zamieszczone w tej historii, aż spowodowało u mnie dreszcze. Dziewczyny bardzo żal, a te zwierzęta ukarać jak w średniowieczu- przybić interesem do mostu i zostawić z tępym nożem- albo zdechniesz z głodu, abo skoczysz i zginiesz albo sam sobie urżniesz
Odpowiedz@alexiell: Czy teraz gwałt nie jest ścigany z urzędu?
Odpowiedz@alexiell: „Bydle: Zaraz zaraz, nie było powiedziane, że to ci w samochodzie ją zgwałcili” Tu mnie masz. To było moje założenie. Ale - dla odmiany - pomyślmy przez chwilę. . . . . . . To byli oni. Bo gdyby byli to normalni ludzie, to odwieźliby ją pod drzwi i nie odjechali, zanim nie weszłaby do domu. Bo przecież jej opiekun, powierzając im ją pod opiekę, na pewno powiedział, że jest ona, niestety, trochę (lekko) upośledzona, więc trzeba się nią opiekować bardziej, niż zwykłą (normalną) osobą oddaną w opiekę. Tobie wyszło coś innego? Napisz, chętnie przeczytam.
Odpowiedz@archeoziele: masz rację, jest ścigane z urzędu, opierałam swoje informacje na nieaktualnych danych, od 2014 roku jest ścigany z urzędu @Bydle: Nie uważam za normalne zabrania jakiejkolwiek dziewczyny w trasę, upicia jej i porzucenia gdziekolwiek. Jednakże nie raz i nie dwa zbierałam pijane obce (znajome z resztą też) mi dziewczyny siedzące po krzakach, śpiące w parku czy średnio przytomne (od alkoholu) siedzące na ziemi gdzieś w bramie bo znajomi porzucili "bo będzie śmiesznie" czy zeby nie robić sobie kłopotu z taszczeniem kilkudziesiecio kilowych "zwłok" do domu. Ale nie było w tym wypadku jednoznacznego posadzenia o gwałt. To tak jakbyś stwierdził, że skoro impreza była w aucie to kierowca prowadził po pijaku bo czemu tak o suchym pysku- przeciez przykro. Tak więc uważam że ekipa w aucie jest bandą kretynów i dupków, ale ze wzgledu na brak informacji nie mogę jednoznacznie stwierdzić że to gwałciciele
Odpowiedz@alexiell: „to ci w samochodzie ją zgwałcili. tylko że wzięli do auta, dziewczyna podpili dziewczynę i gdzieś ją z tego auta wyrzucili” I uważasz, że to normalne, iż ci ludzie, którzy zgodzili się sprawować opiekę nad tą dziewczyną i zawieźć ją do domu i dopilnować, by do niego weszła, wywieźli ją 200 km od domu i wyrzucili?! Bo tu nie ma miejsca na żadne kombinacje! Cytat z historii: ========================================== Tego nieszczęsnego dnia po tego sąsiada przyjechali jacyś koledzy, mieli tylko odwieźć tę dziewczynę do domu, ========================================== Już nie czepiam się słowotwórstwa - koledzy to współpracownicy! - czepiam się tego, że przyjęli na siebie spore obowiązki: zawieźć do domu! Nie 200 km w głąb kraju!* Naprawdę nie wiem na jakiej podstawie zakładasz, że oni zaopiekowali się dziewczyną, zawieźli do domu i dopilnowali, żeby do niego weszła. Serio... (*-tu sobie ten głąb kraju wymyśliłem, żeby brzmiało dramatyczniej)
Odpowiedz@Bydle: Ale ale, gdzie ja napisałam, że się nią zaopiekowali, odwieźli do domu itd? I wskaż mi miejsce, w którym stwierdziłam, że to normalne co zrobili. Stwierdziłam tylko, że jest podane za mało danych, żeby jednoznacznie stwierdzić, że to oni są winni gwałtu. Co do tego że sąsiad oddał im dziewczynę pod opiekę- ależ on tam z nimi był, przecież przyznał się do wywiezienia dziewczyny i nawet wskazał z grubsza kierunek, wiec tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu że gwałtu dokonał ktoś inny- mało kto się przyznaje do uczestniczenia w zbiorowym gwałcie I wytłumacz mi proszę o co Ci chodzi z "Już nie czepiam się słowotwórstwa - koledzy to współpracownicy!" bo nie do końca zrozumiałam?
OdpowiedzCzasem az sie ma nadzieje, ze dana historia zostala zmyslona. Odstrzelic degeneratow, nie trzeba takich w spoleczenstwie.
OdpowiedzAż mi się przypomina reakcja jednej mojej nauczycielki z gimnazjum, kiedy kolega z klasy powiedział, że ładne dziewczyny mają przerąbane, bo dwie z jego ładnych koleżanek zostały zgwałcone. Nauczycielka mało delikatnie nas wtedy uświadomiła, że żeby zostać zgwałconym nie trzeba być "wylaszczonym", ładnym, zadbanym, pijanym, ba! nie trzeba być nawet kobietą. Straszne to, ale prawdziwe...
OdpowiedzPrzeczytałam, posmutniałam. Mam teraz wielką ochotę podejśc do dziewczyny i ją przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze i nie musi się nikogo obawiać. Ale przecież nie będzie dobrze, przynajmniej nie tak dobrze jak do tej pory. A te potwory, to nie są ludzie nie zasługują na to miano, wsadziła do więzienia i już nie wypuszczała.
OdpowiedzNo jak miło wiedzieć, że skoro mam niezrobione paznokcie (bo w pracy nie mogę mieć lakieru, a niestety jak nie mam lakieru to z nerwów obgryzam) i mam niewyregulowane brwi, a do tego w sezonie zimowym do idealnie gładkich nóg, bo pod spodniami przecież nie widac, a do tego by drapało, to od razu znaczy, że jestem upośledzona na pewno.
Odpowiedz@Zmora: Przepraszam, przyznaję rację. Jak najbardziej jestem upośledzona, bo chyba trzeba być upośledzonym, żeby zjeść pół zdania. Co prawda może moja dziadowa komórka jest po części winna, ale cóż. Chodziło mi o „w sezonie zimowym do idealnie ogolonych nóg nie przykładam aż takiej wagi, jak w sezonie letnim”. Kajam się i chyba powinnam się umówić do lekarza, żeby ocenił stopień mego upośledzenia.
Odpowiedz@Zmora: Szczerze powiedziawszy to czytając historię zrobiłam małą pauzę w czytaniu żeby popatrzeć na swoje nogi, paznokcie i jakoś dziwnie... Jednak myślę, że w historii chodziło o inny, szczególny rodzaj zaniedbania.
Odpowiedz@Zmora: jest roznica miedzy niedogolonymi nogami z polcentymetrowym odrostem w zimie a niegoleniem pach... przynajmniej w moim odczuciu
Odpowiedz@bazienka: W ogóle coś golone rzadko wygląda inaczej niż niegolone w ogóle, gdzie "rzadko" tzn. "rzadziej niż tydzień, częściej niż miesiąc". :P
Odpowiedz