Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio tematem na fali były zamknięte przychodnie i problemy z kontraktami. Akcja…

Ostatnio tematem na fali były zamknięte przychodnie i problemy z kontraktami. Akcja zakończona, ale chciałabym przedstawić Wam jak działają niektórzy lekarze w rzeczonych przychodniach.

Cierpię na dość nieprzyjemne schorzenie zwane kamicą nerkową, kto ma, ten wie, że wiąże się to z ostrymi atakami kolki, zwijaniem się z bólu, itp.
Podczas jednego z takich ataków zgłosiłam się do mojej przychodni. Oczywiście bez wcześniejszej rejestracji, gdyż kolka ma niestety to do siebie, że atakuje z zaskoczenia. Po nieprzespanej nocy, zgięta w pół, płacząca z bólu zasiadłam na poczekalni wśród starszych osób, które wybrały się do przychodni po receptę. Nikt nie patrzył w moją stronę, nie było najmniejszej szansy na propozycję "idź pierwsza, w końcu z bólem". Na szczęście pielęgniarka uprosiła lekarza żeby przyjął mnie poza kolejką. W gabinecie spytał co mnie boli, postukał w plecy, stwierdził, że to kolka (wow, nigdy nie wpadłabym na to) i przepisał kroplówkę, którą miałam wykupić sobie w aptece oraz zlecenie na wykonanie tejże kroplówki przez pielęgniarkę. Ledwo żywa dotarłam do apteki, ciągle płacząc, aptekarka widząc co się dzieje zaczęła najeżdżać na lekarza, że chyba jest jakiś nienormalny, że wysyła ludzi w takim stanie do apteki.

Po powrocie do przychodni zaaplikowano mi kroplówkę, uprzedzając, że "podany lek może spowodować chwilowe kłopoty ze wzrokiem". Chwilowe kłopoty oznaczały podwójne widzenie i zawroty głowy, przez które rodzice musieli prowadzić mnie do samochodu, potem do łóżka, ale, na szczęście, ból ustąpił.

Zapytacie zapewne gdzie piekielność w tej sytuacji. Otóż wiecie jak powinien postąpić w tej sytuacji lekarz? Zlecić badania, dać skierowanie do lekarza specjalisty (z prośbą o przyjęcie w trybie natychmiastowym), przepisać antybiotyk. Albo jeśli nie czuł się na siłach, wezwać pogotowie.

Skąd to wiem? Otóż miesiąc później wylądowałam na SORze, gdyż atak złapał mnie w nocy. Zrobiono mi rentgen, na którym pięknie zaprezentował się kamień odlewowy nerki prawej, idealnie wypełniający niemal każdą szczelinkę nerki. Urolog stwierdził, że już dawno nie widział takiego "potwora" i że miałam dużo szczęścia, że w porę trafiłam do szpitala, bo odpływ moczu był zablokowany i mogło dojść do sepsy, a z nerką mogłabym się pożegnać.
Lekarz rodzinny wybrał drogę najprostszą, chciał zaoszczędzić na badaniach, skierowaniu, itp.

Nie chcę tutaj narzekać na przychodnie, ale czasami mam wrażenie, że lekarze rodzinni powinni ograniczyć się do leczenia grypy, anginy, przepisywania recept, itp. A każdy cięższy, bardziej skomplikowany przypadek o większym stopniu trudności konsultować lub odsyłać do specjalisty, a nie podejmować się stosowania nieskutecznej kuracji, tudzież nie stosowania niczego, może wtedy byłoby mniej błędów.

słuzba_zdrowia

by fragaria
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Severian
3 27

Jeśli nie poinformowałaś lekarza i nie pokazałaś karty wypisowej z SOR z informacją o stopniu zaawansowania kamicy nerkowej, to możesz pretensje mieć tylko do siebie. Gdzie byłaś przez miesiąc od wizyty na SOR? Wtedy byłaś zainteresowana swoim stanem zdrowia czy machnęłaś ręką z myślą "będzie dobrze"? Logicznie postępując od razu po wypisie z SOR powinnaś z kartą udać się do rodzinnego po skierowanie do poradni urologicznej, gdzie po odczekaniu wielu miesięcy (bo takie są kolejki do urologów i na cito małe są szanse na dostanie się) miałabyś konsultację urologiczną. W przypadku kolejnego napadu kolki nerkowej nie wiem naprawdę czego oczekujesz, bo leczenie w tym wypadku ogranicza się do podania środków rozluźniających i przeciwbólowych. Zgadzam się, że wysłanie pacjenta po to do apteki w tym stanie jest postępowaniem złym. U mnie w zabiegowym odpowiedni zastrzyk byłby podany bez zbędnego łażenia. Niemniej nie jest rutynowym postępowaniem w kolce podanie antybiotyku i nie jest rutyną podejrzenie, że pacjent ma kamień odlewowy. Tak samo nie wiem co to za magiczne myślenie wielu pacjentów jest, że zlecenie badań poprawi nagle i diametralnie ich stan zdrowia. Badania miałaś wykonane na SOR i przez miesiąc nie umiałaś z nimi zrobić nic, ale przecież łatwiej jechać po rodzinnym, który powinien w podskokach przylecieć do domu po szpitalu i wszystko wypisać.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
16 16

@Severian: Autorka na SOR trafiła miesiąc później, po wizycie. Chyba, że, historyjka została edytowana.

Odpowiedz
avatar mskps
5 11

@Severian: "Otóż miesiąc później (...)" Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Na SORze wylądowała dopiero miesiąc po tej wizycie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 4

@mskps: Nie wiemy, jak historia wyglądała, gdy Severia pisał komentarz.

Odpowiedz
avatar Severian
2 6

@mskps: ok, mój błąd. Źle przeczytałem. CDN (robota)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

@Zeus_Gromowladny: Niby skąd? Już od dawna na Piekielnych nie ma daty i godziny ostatniej edycji pod historią.

Odpowiedz
avatar Severian
12 14

Dobra, chwila przerwy między pacjentami. Bloodcarver już podniósł w jednym z komentarzy poniżej, że to nie był pierwszy atak kolki, więc widocznie troska autorki historii o swoje zdrowie nie była tak poważna skoro olewała chorobę od dłuższego czasu. W kwestii zaostrzenia - nie wiem czy jesteście ludzie świadomi, ale napad tzw. kolki nerkowej to przechodzenie złogów kamiczych przez moczowód. Ból powstaje wskutek jego rozciągania. Sama obecność kamienia w nerce zasadniczo nie boli. Autorka w powyższej sytuacji powinna była zgłosić się już dawno, a jej rodzinny powinien wówczas dać skierowanie na USG układu moczowego i po otrzymaniu wyniku potwierdzającego kamicę - skierować do poradni urologicznej. W sytuacji opisywanego zaostrzenia osobiście skierowałbym pacjentkę do szpitala, gdzie miałaby od razu konsultację urologiczną i szybko wykonane badania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 20

Również cierpię na kamicę nerkową i też mnie zastanawia ten antybiotyk. W czasie ataku kolki mam podawane domięśniowo lub dożylnie środki przeciwbólowe i przechodzi, oczywiście jestem pod stałą opieką poradni urologicznej. Piszesz "Lekarz rodzinny wybrał drogę najprostszą, chciał zaoszczędzić na badaniach, skierowaniu, itp." a może pacjent nie dokonał należytych starań i olał swoją kamicę nerkową? Jeśli Twoja kamica nerkowa trwa jakiś czas to nie wierzę że nie potrafisz rozpoznać symptomów zbliżającego się ataku.

Odpowiedz
avatar FaceOfInsane
1 1

@Madziara39: Nie wiem jak to jest z kolką nerkową, ale ja przy kamicy żółciowej - owszem, wiedziałam, że zbliża się kolka, ale na jakieś 5 minut przed, a to jednak mało czasu. Swoją drogą popełniłam ten sam błąd co autorka. Olewałam, olewałam, aż w końcu trafiłam do szpitala z ostrym zapaleniem trzustki. W pewnym momencie należy samemu zainteresować się własnym zdrowiem, a nie tylko polegać na lekarzach doraźnie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
19 23

"Podczas jednego z takich ataków" - czyli nie był to pierwszy? To dlaczego nie poszłaś po skierowanie do urologa wcześniej? Olewasz, olewasz, a potem cudów oczekujesz? Liczyłaś że przeskoczysz kolejkę do specjalisty, jeśli wyhodujesz kamień odpowiednio duży, czy jak? I po cholerę antybiotyk? Wiesz że masz niedoleczone zakażenie bakteryjne? Też z nim czekałaś na ból żeby ominąć kolejkę? Czy nie masz, a antybiotyki łykasz tylko po to, żeby dostać uczulenia i uodpornić na nie bakterie? Bo to przez takie beztroskie łykanie niedługo może już nie być skutecznych antybiotyków.

Odpowiedz
avatar Rak77
-5 11

@bloodcarver: bo jest nauczycielką/urzędniczką/sprzedawczynią a nie lekarzem i za każdym razem dostawała kroplówkę i informację ze "ten typ tak ma" ? A prawdę o swojej chorobie dowiedziała się przypadkiem bo poszła zamiast do swojego lekarza to na SOR ?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
12 14

@Rak77: Jeśli z takim przekonaniem mówi, co lekarz powinien, to wyjaśnienie, że się nie zna, do mnie nie trafia.Poza tym wystarczyłaby odrobina zdrowego rozsądku: jeśli robi się coraz gorzej, zamiast coraz lepiej, to nie trzeba być lekarzem, żeby wymyślić, że potrzebny będzie specjalista.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 10

PS oczywiście lekarz też dupa, bo on TYM BARDZIEJ powinien już wcześniej się zorientować że sam tego nie wyleczy. Ale jednak choćby podstawa ogarnięcia i dbania o swoje interesy ze strony pacjenta by się przydała.

Odpowiedz
avatar sla
-2 4

@bloodcarver: Jeśli człowiek zna się to wie, co powinno się zrobić. Niestety, nie każdy jest specjalistą z medycyny i większość ufa lekarzom. Jeśli on w czasie poprzedniego ataku nie dał skierowania do specjalisty czy nie zlecił badań to pacjent może podejrzewać, że nie było to potrzebne. Sama teraz się zastanawiam, czy powinnam zapisać się do specjalisty, czy ma to jakikolwiek seks, czy nie. Nikt mi tego nie powiedział a podczas ostatniej wizyty u lekarza nie byłam na tyle przytomna, by zapytać o to. Podobnie w przypadku antybiotyków - przy przeziębieniu / grypie powinno się już wiedzieć, że są one zbędne ale nie w pozostałych przypadkach. Jeśli jakiś lekarz mi pomógł i na daną dolegliwość przepisał właśnie ten lek to chyba naturalne jest, że zaczynam uważać, że tak być powinno.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 6

@sla: Jak już mówiłem, uważam że nie trzeba się jakoś szczególnie znać żeby wiedzieć, że jak osoba X ileś razy pracowała nad problemem Y, i zamiast lepiej robi się gorzej, to trzeba coś zmienić, poszukać kogoś kto się zna lepiej. I dotyczy to wszystkich dziedzin życia i wszystkich zawodów. Ekip remontowych. Fryzjera. Lekarzy. Mechaników samochodowych. I tak dalej. Co do antybiotyków, to problem jest na tyle poważny, że każdy powinien sobie wbić do głowy: One są na zakażenia bakteryjne. Koniec. Bo jak tak dalej pójdzie, nasze prawnuki o antybiotykach będą mogły poczytać w książkach o historii, a nic na ich miejsce ludzkość nie ma.

Odpowiedz
avatar sla
-4 4

@bloodcarver: Są nie tylko na zakażenia bakteryjne. Przepisują je także po zabiegach czy operacjach (przynajmniej ja dostałam). Czyli zgodnie z Twoją logiką - miałam zignorować zalecenia szpitala? Z samochodowego wraka nie zrobisz nowoczesnej limuzyny. Podobnie z leczeniem - skąd mam niby wiedzieć, że mój lekarz jest kiepski i można moją chorobę prowadzić lepiej? Jeśli jakoś sobie radzi i nie zraził mnie do siebie to go nie zmieniam bez wyraźnej potrzeby. Jasne, zawsze można konsultować się z paroma - ale niestety to kosztuje. I często jest to zbędny wydatek.

Odpowiedz
avatar monster88
0 2

@bloodcarver: Bez żartów, każda osoba z kamicą wie, że musi być pod opieką urologa. Ja, mimo że kamienie wysikałam, co jakiś czas chodzę na kontrole. Sam lekarz rodzinny, nawet najlepszy, nie pomoże. A najlepszy chyba nie jest skoro nie skierował cię do specjalisty.

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 0

@sla: "Sama teraz się zastanawiam, czy powinnam zapisać się do specjalisty, czy ma to jakikolwiek seks, czy nie." - i ginekolog urolog pasują ;)

Odpowiedz
avatar sla
1 1

@Gbursson: Jakim cudem ja to napisałam Oo.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@sla: WHO i wiele innych organizacji alarmują, że antybiotyki są często zapisywane bez prawdziwej potrzeby. Więc w twoim przypadku to mogło być to. Drugą opcją są zabiegi szczególnie podatne na zakażenia, np operacje powypadkowe gdzie wszystko jest brudne. Wtedy nawet jeśli objawów nie ma, to zakażenie prawdopodobnie jest, i antybiotyk może mieć sens. @monster88: Każda osoba wie... o ile ktoś jej powiedział. I nazwał to kamicą. Jeśli lekarz nie powie, bo uważa że sam wyleczy albo co, a nie ma się w rodzinie ani znajomych nikogo, kto by to miał, to skąd taki człowiek ma wiedzieć?

Odpowiedz
avatar wolfik
1 1

@sla: Są TYLKO na zakażenia bakteryjne. Lekarz w szpitalu wypisując Ci antybiotyk po zabiegu lub operacji działa zapobiegawczo przeciwko temuż właśnie zakażeniu BAKTERYJNEMU. Do niczego innego antybiotyki się nie nadają jak tylko leczenie zakażeń lub profilaktyka przy dużym ryzyku zakażenia. Natomiast skutków ubocznych jest sporo.

Odpowiedz
avatar turbiniak
8 8

Jak dla mnie błąd lekarza w tym przypadku jest tylko jeden - powinien Ci powiedzieć, że jeśli po kroplówce w czasie takim a takim kamienia nie wydalisz, to powinnaś przyjść znów (mnie po zastrzyku dali 24h, jeśli w tym czasie kamienia się nie pozbędę mam wracać). No chyba, że powiedział, a Ty to zignorowałaś "bo przestało boleć"...

Odpowiedz
avatar Arcialeth
3 3

To też słońce działa w drugą stronę. Niektórzy ludzie narzekają, że włóczą się po sorach i szpitalach i nie chcą do nich jechać i wolą takie szybkie rozwiązania jak właśnie szybka recepta i do domu. Aczkolwiek u mnie lekarze nigdy by czegos takiego nie zrobili i nie zdarzylo im sie, ale slyszalam o takich przypadkach.

Odpowiedz
avatar zartie
-1 1

Nie bez przyczyny krąży dowcip o trzech rodzajach białej śmierci: sól, cukier, lekarz pierwszego kontaktu. Mój ojciec źle się czuł, więc poszedł do lekarza i wrócił z plikiem recept. Na co? Nie wiadomo. Na szczęście mama zawsze dopytuje się w aptece o szczegóły na temat każdego leku i dowiedziała się, że dostał lek na obniżenie cholesterolu !!! Bez żadnych badań !!!!! Cholesterol tata sobie kontroluje regularnie i nie ma z jego poziomem problemów, za to na pewno by je miał po tym leku !!!!!

Odpowiedz
avatar chwilowy
0 0

Czyli systemu byś nie zmieniła. Lekarz nie musi cie kierować zawsze do specjalisty. Tez masz gębę i możesz go o to poprosić. Dopiero wtedy możesz mieć pretensje.

Odpowiedz
avatar ZebowaWrozka
-1 1

Na Twoje dolegliwości polecam dietę optymalną dr Kwaśniewskiego, poczytaj o tym, warto!

Odpowiedz
Udostępnij