Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dawno, dawno temu miałam ryby. Po tym okresie zostało mi mocne przeświadczenie,…

Dawno, dawno temu miałam ryby. Po tym okresie zostało mi mocne przeświadczenie, że już NIGDY w życiu ich nie będę miała. W moim odczuciu są równie rozrywkowe jak akwarystyczny odświeżacz ekranu, ale za to o wiele bardziej kłopotliwe. Coś niecoś jednak pamiętam.

-...a ostatnio kupiłam sobie rybki- obwieściła mi koleżanka przez GG.
-A jakie?
-Welonki. I kupiłam taką wielką kulę na 10 litrów i...-
-Zaraz, czekaj! Ale welonka to nie jest rybka do kuli, tylko do oczka wodnego!
-A co to za różnica?
-Bo welonka potrzebuje mnóstwa wody - żeby dokładnie wiedzieć ile to "mnóstwo" od razu sobie zaczęłam googlować - 40 litrów na welonkę - podzieliłam się fachową wiedzą z forum akwarystycznego.
-No to ja mam 4 w 10 l.
-A jakiś napowietrzacz masz?
-Mam takie kropelki - coś mi powiedziało, że te kropelki to jednak nie jest tlen w płynie, więc wciąż miałam wątpliwości.
-Ale one ci się poduszą!
-Facet w zoologicznym mówił, że ok i kupiłam największą kulę.
-Ale to w ogóle nie jest rybka do kuli. Za chwilę będziesz miała tam bagno.
-Oj przesadzasz, a na forach głupstwa piszą - bo wysłałam jej linka w międzyczasie.

Spotkałam koleżankę po jakimś tygodniu.
-Kupiłam sobie większe akwarium. Tamtą kule to trzeba było czyścić do 2 dni. I powiedziałam temu facetowi w zoologicznym, że welonka to do oczka a nie do akwarium, a on mi, że przecież ryba wytrzyma. Ale nie będę ich męczyć. Tylko dlaczego on mi tą kulę sprzedał - naciągacz/idiota, muszę bez sensu w tą i nazad chodzić. Mógł od razu powiedzieć, że to będzie za mało.

Od razu zaznaczę, że uważam, że to facet ze sklepu zoologicznego jest piekielny.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
5 15

Też miała welonkę w kuli. Nawet trzy. Jedna to jakaś pomigana była - podpływała do połowy obwodu i się wracała- i tak w kółku - tylko po jednej stronie- chyba nieźle ryją im banie te kule ( jeśli mogę to tak nazwać )nie tylko ze względu na brak tlenu czy wielkość tej kuli. Człowiek młody był i głupi- i oczywiście - sprzedawca też ani nie pisnał słowkiem, ze to chyba nienajlepszy pomysl ...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 18

Ja bardzo lubie codziennie prawie wszystkie ryby, a szczegolnie te na talerzu, pieczone. Mniam.

Odpowiedz
avatar Adriana
0 10

Moim zdaniem sprzedawca w sklepie zoologicznym nie jest osobą którą powinno się prosić o radę w wyborze sprzętu czy karmy. To tylko osoba sprzedająca, ona może ale nie musi wiedzieć coś na temat hodowli ryb/chomików/kotów/jaszczurek/szczurów/innych zwierząt. To kupujący, przyszły właściciel zwierzaków powinien się dowiedzieć jakich warunków wymaga wybrane przez niego zwierzę. Dowiedzieć się z książek, z forów dla pasjonatów, z rozmowy z weterynarzem a nie oczekiwać że sprzedawca ma wiedzę na temat każdego zwierzaka. Dobrze, że koleżance podesłałaś linki i fajnie, że mądra dziewczyna zainteresowała się jakie naprawdę powinny mieć jej rybki warunki i szybko zareagowała.

Odpowiedz
avatar admiralek1
2 4

Koleżanka też jest trochę piekielna z tego względu że ani trochę nie zainteresowała się jakie warunki potrzebne są jej rybkom. Ludzie zrozumcie że jeśli nie zadbacie o swoją wiedzę na temat zwierzecia które chcecie chodować, to to zwierzę prędzej czy później opuści ten padół, a wy całkowicie zniechęcicie do jakichkolwiek zwierzątek.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
5 5

@admiralek1: Gdy ktoś w takiej sytuacji się zniechęca, to jeszcze pół biedy. Gorzej, kiedy w koło macieju powtarza te same błędy, psiocząc przy tym, że same jakieś wybrakowane badziewia mu wciskają w zoologicznym.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@Adriana: Tak, kur*a, sprzedawca wcale nie jest od tego żeby się znać. Teraz jeszcze jest internet i można dużo sprawdzić, ale kilka, kilkanaście lat temu to miałem się na studia czy do szkoły zawodowej zatrudnić przez zakupami hydraulicznymi, budowlanymi czy elektrycznymi?

Odpowiedz
avatar reinevan
-3 7

Pierwsze primo. W kuli to sobie można co najwyżej kwiatki posadzić, a nie ryby trzymać. Drugie secundo. W swojej wieloletniej karierze hodowcy (często przypadkowego) stworzeń wszelakich (od rybek, przez jeże i wiewiórki na psach kończąc) odwiedziłem setki sklepów zoologicznych. Efektem tych wizyt jest jeden smutny wniosek: znaleźć uczciwego i co ważniejsze, znającego się na rzeczy sprzedawcę, jest chyba równie trudno co trafić 6 w totka.

Odpowiedz
avatar Toki221
-3 5

Primo i secundo czy po pierwsze i po drugie. Bo to co napisałeś brzmi mniej więcej pierwsze pierwsze... drugie drugie...

Odpowiedz
avatar reinevan
1 7

@Toki221: taki mam szyderczo-prześmiewczy (w stosunku do nagminnie spotykanego: "pierwsze primo, drugie primo") kaprys. Nie musi ci się podobać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 13:38

avatar LOLA1706
1 3

Jako pracownik sklepu zoologicznego który stara się ludziom wyperswadować kulę zauważam jedną prawidłowość. Wychodzą z mojego sklepu, bo mówię im że w kuli to najlepiej kwiaty, i kupują kulę u "konkurencji" bo im zależy tylko na sprzedaży

Odpowiedz
Udostępnij