Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Długo się zastanawiałam czy dodać historie z mojego miejsca pracy, aż w…

Długo się zastanawiałam czy dodać historie z mojego miejsca pracy, aż w końcu czara goryczy się przelała.

Pracuję, jako sprzedawca w popularnym sklepie odzieżowym. Jak to w sklepie, moim zadaniem jest obsługa klienta przy kasie, na hali sprzedaży, sprzątanie na sklepie ciuchów oraz układanie i roznoszenie rzeczy z przymierzalni. Zwykle robiłam to z uśmiechem na twarzy nawet, gdy w przymierzalni czekała na mnie góra ciuchów poprzewracanych na lewą stronę i leżących na ziemi. To moja praca, więc ok.

Zdarzały się osoby, które miały ton rozkazujący, ale zawsze sobie z tym radziłam. Niestety wczoraj doszłam do wniosku, że takich osób będzie więcej, bo takie rośnie nam nowe pokolenie.

Stoję sobie wczoraj w przymierzalni i układam kolejne rzeczy, gdy nagle w moja stronę leci bluzka i słyszę: „Przynieś mniejszy rozmiar!”. Patrzę skąd dobiegają słowa, a tam w przymierzalni stoi dziewczynka około 10-letnia. Ja w szoku przez chwile nie wiem, co zrobić, Az w końcu do rzeczywistości przywracają mnie słowa jak się okazało mamy małej księżniczki: „No, co się patrzysz przynieś jej ta bluzkę, a nie się obijasz”. Tylko szok, jakiego doznałam sprawił, że nic paniom nie odpowiedziałam i poszłam po bluzkę. Na szczęście była, a mnie wezwano do kasy, więc nie było okazji dostać innymi rzeczami.

Podsumowując, ja wiem, że moją pracą jest obsługa klienta, ale kultura osobista wymaga, aby odnosić się do sprzedawcy z jakimś szacunkiem. „Proszę” albo „Dziękuje” naprawdę nie boli. Jak widzę, jaki przykład mamusie dają swoim dzieciom to obawiam się, że będzie tylko gorzej...

uslugi

by Ameliiaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar aganieszka21
27 27

Rodzice nie zdają sobie sprawy, że w taki sposób wychowują małe potworki, bestyjki, które uważają, że im się wszystko należy "bo tak". Wielu ludziom dorosłym i młodzieży przydałaby się choćby mała lekcja pokory.

Odpowiedz
avatar A_W
21 23

@aganieszka21: Rodzice nie myślą też o innej rzeczy, wychowując tak dzieci. Jeśli nie uczą ich szacunku do innych, pozwalają na pomiatanie "słabszymi" czy "gorszymi" (a w ich mniemaniu ekspedientka takim kimś jest) to niech potem nie będą zdziwieni, gdy od takiego dziecka nie otrzymają nigdy pomocy, współczucia, ciepłego słowa. Ciekawe, co taka mamusia pocznie za 20 lat, kiedy będzie potrzebowała córki. Nawet nie chodzi mi o pomoc finansową, ale choćby telefon z życzeniami na urodziny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 20

Ja mimo wszystko nadal wierzę w ludzi, a przynajmniej bardzo chcę:) Mam takie, osobiste, subiektywne wrażenie, że chamstwo jest po prostu bardziej widoczne i łatwiejsze do zapamiętania, niż uprzejme zachowanie. Na zachowanie kulturalne nie zwracamy specjalnej uwagi, traktując je jako rzecz naturalną (chyba, że ktoś przesadza z manierami w drugą stronę), a na dziewięć osób, które znają "dzień dobry" i "dziękuję" trafi się jedna, jak ta z historii i to jest ten poziom bezczelności, że rzutuje na resztę.

Odpowiedz
avatar melkos
-1 7

Bzdura, posiadam sklep, ale czesto stoje rowniez na kasie. 8 na 10 osob nie odpowiada na dzien dobry, dziekuje itp. Wlasnie byly dwie kobiety, swieza sytuacja, rozmawialy o ksiazce, ktora jedna dostala od rodzicielki na temat bezstresowego wychowania, cala zajarana opowiadala drugiej jakie swietbe rady. Chcialy zaplacic karta, wiec pomachala mi ja przed twarza nawet nie spogladajac w moim kierunku, nie przerywajac rozmowy. Na moje dzuekuje bardzo, do widzenia rowniez sie nie doczekalam, dopiero jak eybuchlam smiechem to sie obejrzaly na sekunde. Kedzie to chamy, ot co!

Odpowiedz
avatar Irasiad
17 25

Domagasz się szacunku, a jak przychodzi co do czego to podkulasz ogon i spełniasz "rozkaz". Będzie Ci ciężko. :)

Odpowiedz
avatar kulka
1 21

@Irasiad: A co miała zrobić? Odrzucić ciuszek ze słowami "sama se przynieś?" :D Pewnie długo by nie popracowała ;)

Odpowiedz
avatar Irasiad
19 19

@kulka: @kulka: wg mnie na chamstwo powinna zareagować stanowczo, ale jednak kulturalnie. Pracownik nie jest niewolnikiem.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
15 19

@kulka: w stosunku do takiej gówniary "sama se przynieś" to jedyna słuszna odpowiedź. Plus moim zdaniem powinna razem z opiekunem wylecieć ze sklepu, ale to niestety tylko moje pobożne życzenia.

Odpowiedz
avatar Nobody
2 2

@grupaorkow: Niestety w sieciówkach klient chamski jest lepszy od miłego kiedy wyda pieniądze w sklepie. Właściciele chcą zarobić, nawet kosztem upodlenia pracowników przez takie smarkule i nie obchodzi ich jak pracownica się poczuje po takich słowach, ma robić i nie gadać.

Odpowiedz
avatar asmok
1 3

@kulka: Tak, tak właśnie miała zrobić. Albo nie chce być tak traktowana i wtedy ma tak robić. Albo ma służyć i pogodzić się z takim traktowaniem. A że długo by nie popracowała? Hmm, jeśli w tamtym sklepie takiego podejścia by wymagano to patrz wyżej - skoro nie chce być tak traktowana to siłą rzeczy nie powinno jej zależeć na pracy w której takie traktowanie jest normą, prawda? Poza tym nie obrażając nikogo - sprzedawca to nie jest stanowisko na które trudno się dostać i trzeba do niego docierać przez jakieś szczeble kariery. Gdyby szef stanął po stronie klientki, to zawsze można zmienić szefa.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 21

Powinnas byla moze powiedziec bezczelnej "ksiezniczce" i osobie jej towarzyszacej, ze nie zyczysz sobie "tykania", bo swin z nimi nie pasalas! W Niemczech TYKANIE uwazane jest za obraze i moze byc karane grzywna, ktorej wysokosc zalezna jest od sredniej zarobkow. Mala bylaby nie karana, bo ma ponizej 14 lat, natomiast starsza kwoke moznaby zaskarzyc, albo conajmniej jej zagrozic. Ale moze najwygodniej jest dac soba (dla pieniedzy) pomiatac i bimbac z wlasnej godnosci ludzkiej (jak w opisanej historyjce). Przelozony nie ma prawa wymagac tolerowania podlosci klientow w stosunku do pracownikow i powinien tez byc w ta sprawe natychmiast inwolwowany.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 18

@ZaglobaOnufry: tutaj jest mowa o krainie kwitnącej cebuli, gdzie ludzie bojąc się bezrobocia zrobią wszystko. 100 lat za murzynami

Odpowiedz
avatar Shineoff
7 7

Na mnie kiedyś pani w popularnej sieciówce nakrzyczała (dosłownie!) żebym odwiesiła ubrania na wieszaki po zmierzeniu w przymierzalni. Właśnie zmierzałam z nimi do kasy, więc nie wiem o co jej chodziło, nie mówiąc o tym, że nie ma takiego obowiązku i jest to dobra wola klienta... Zawsze jestem uprzejma w sklepach i innych punktach usługowych, jednak często spotykam się z nieprzyjemnym traktowaniem przez obsługę - może to kwestia stosunkowo młodego wyglądu, a może zwyczajnie właśnie tego, że skoro jestem uprzejma to sobie panie poużywają.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 3

Jedna strona medalu jest taka, że ludzie nie zwracają się do sprzedawców jak w dziewiętnastowiecznym domu towarowym, ani nawet jak w Domach Towarowych Centrum za komuny. I to źle. Druga strona medalu to taka, że komuny już nie ma, nie ma że jak się wkurzy sprzedawcę to nie będzie się miało kurtki na zimę, bo "zabraknie". I to akurat dobrze. Trzecia strona zaś: Nie ma już spokoju i szybkiej, dyskretnej obsługi starych domów towarowych. Znaczy jest, w takim Harrodsie. Ale nie w popularnych odzieżówkach. Tam tłok jest taki, jaki pamiętam z bazaru na Stadionie Dziesięciolecia, powodowany tym samym: upychaniem jak największej ilości wieszaków itp by jak "najlepiej" wykorzystać czynsz. Ceny są wyższe. Jakość - jeansy ze stadionu mam do tej pory, jeszcze jedna para jest zdatna do noszenia. Sklepowe max 2 lata. Dostępność sprzedawców - znacznie gorsza, na Stadionie sami zagadywali, w popularnych odzieżówkach czasem i dobre 10 trzeba szukać (po tym czasie zwykle odpuszczam). Innymi słowy gorsze warunki, gorszy deal, to i gorsze zachowanie. Nieładnie? Ano nie. Ale do przewidzenia. Oczywiście nie uważam tego za winę pojedynczego pracownika, ale życie nie jest fair.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2015 o 9:51

avatar Evergrey
5 7

'tylko szok, jakiego doznałam sprawił, że nic panią nie odpowiedziałam i poszłam po bluzkę'-nie 'panią 'a paniOM' . Z panią możesz iśc na kolację. Paniom możesz coś powiedzieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2015 o 14:33

avatar dzialkis
-1 1

@Evergrey: Zero myslenia za potem płać, że w robocie ciężko i kawki nie można pić.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
5 5

Sytuacja piekielna, ale dałem minus. Mamusi nikt już nie wychowa, ale córka właśnie się nauczyła, że chamstwo działa i nikt nie protestuje, a niewolnik przyniesie wszystko. Jakiś czas temu ktoś wrzucał historię o tym, jak wulgaryzmami i chamstwem jakiś facet próbował wymusić hamburgera, a kiedy sprzedawczyni się postawiła, zrugała ją kierowniczka i z uśmiechem na ustach dała facetowi co chciał, jeszcze chyba z rabatem. Gdybym był następny w kolejce, objechałbym ją od góry do dołu, bo widać tak lubi. I może też bym dostał darmowego burgera. Wobec chamskich klientów hasło "nasz klient, nasz pan" nie powinno działać, bo to nie jest ani klientela hojna, ani wierna, ani też sklepu nie zareklamuje - przyjdzie tylko z kolejnym roszczeniem, ze stratą dla firmy. A ja też bym krytykował sklep, który bucom ustępuje.

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

Idź na kurs asertywności. Serio. Ja np. mam zupełnie odwrotną obserwację społeczeństwa. Od jakiegoś czasu mam nieodparte wrażenie, że rośnie nam pokolenie pokornych. Pozwalają sobie rozkazywać byle komu, uznają za autorytet praktycznie każdego kto wypowie się publicznie, zgadzają się na każde warunki podpisując jakieś umowy itd. Jakoś tak sporo młodych (z mojego punktu widzenia) ludzi nie potrafi powiedzieć grzecznie i stanowczo nie. Wpadają w skrajności. Albo akceptują wszystko bezkrytycznie, albo wpadają w drugą skrajność i stają się chamsko agresywni gdy czegoś chcą/nie chcą. To taka moja obserwacja :) W podobnej sytuacji trzeba po prostu grzecznie, ale stanowczo odmówić. Że klient będzie niezadowolony? A myślisz że jak podałaś to będzie zadowolony? Też nie będzie. Na jedno wychodzi. Że łatwo przesadzić z takim podejściem i narazić się szefowi? No cóż, to chyba nie jest praca która daje perspektywy zawrotnej kariery i jest szansą życiową. Warto zaryzykować i po prostu się tym nie przejmować. To akurat z własnego doświadczenia mówię, bo żałuję że od razu nie miałem takiego podejścia i w pierwszej pracy też nie mówiłem szefowi nie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 2

Gdyby tacy ludzie mieli choć odrobinę przyzwoitości, kultury i taktu to pewnie by się za siebie wstydzili ale tak to już niestety jest, ze dupki to po prostu dupki. Mam już prawie 42 lata ale nie wyglądam i kupuję ciuchy w większości w sklepach typu House czy Reserved. Obsługa tam to zwykle młode dziewczyny, które nawet jeśli mają zły dzień zupełnie zmieniają podejście do klienta jeśli traktuje się je z szacunkiem. Bo wiek nie ma nic do rzeczy... przyszedłem tuja 42 latek i wymagam by 20tka koło mnie skakała... nic z tych rzeczy. Kultura zawsze i wszędzie.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-1 1

@Iceman1973: Jeszcze wrzuć jakieś swoje selfie lalusiu.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ja kiedys takie babsko zapytalam czy w biedronce tez chodzi za nia kasjerka i kazdy produkt jej przynosi bo pani nie jest sluzaca tylko sprzedawczynia na szczescie bylam klientka i moglam

Odpowiedz
Udostępnij