Wiadomo "Gość w dom, Bóg w dom". Odbieram telefon, i dowiaduję się że przyjeżdża kuzyn z przychówkiem. Kawa i herbata w domu jest, ale do kawy tylko jakiś zeschnięty makowiec, więc buty na nogi i hajda do Tesco.
Wszędzie już od wejścia plakaty, błękitne "za nasz błąd płacimy podwójnie". Mało mnie to obeszło, ale...no właśnie. Kupiłem 40deko szynki (nazwy już nie pamiętam) ale jej cena wyjściowa 32,00 za kilogram, a w promocji 22,00. To już przyznacie sami spora różnica. Po odstaniu swojego w kolejce, kasujemy i tu nagle coś mi nie pasuje. Pytam kasjerki jak jej wychodzi ta szynka, a ona mi 32,00 i jeżeli coś nie tak to do P.O.K-u. No to idę.
Po przedstawieniu sprawy pani mi zwraca różnicę 4zł, ale ale miało być podwójnie? Pani się wypiera, plakat nic dla niej nie znaczy, no to wołamy kierownika. Przyszedł, pomarudził ale kazał wypłacić 8zł. I na tym powinno się zakończyć, ale we mnie coś zagrało! Postanowiłem być Piekielny! Schowałem zakupiony towar do szafki, a sam wte pędy na stoisko po więcej szynki. Tym razem się nie rozdrabniałem i kupiłem całe dwa kilo. Jak się nie trudno domyślić, zapłaciłem 64 a nie 44zł, oczywiście ponowna wizyta w POK i wypłata tym razem 40zł. Kierownik podejrzliwie na mnie patrzył, przynajmniej tak jak bym mu babcię harmonią zabił, a ja z minką niewinną dawaj szynkę do szafki i w dyrdy na sklep.
Ludzie jak on biegł by zdążyć prze de mną!? Wyszło mi 12zł za kilogram szynki, która normalnie kosztuje 32zł. Niezłe przebicie?
Taki tam market.
Szczerze? Historia nawet nie jest piekielna-błędy w cenach się zdarzają. Ale twój zachwyt nad własną złośliwością jest debilny... Och, och! Postanowiłem nauczyć sklep pilnować cen! I jeszcze na tym zarobię! Och, taki jestem sprytny!
Odpowiedz@krolJulian: Wiesz? Wydaje mi się że odpowiedziałeś sam sobie! Ale jeżeli nie rozumiesz (twój nick jest odpowiedzią)
Odpowiedz@krolJulian: Sklep ma taki obowiązek- są ludzie od działów i pilnują en.
Odpowiedz@krolJulian: Postanowiłem nauczyć sklep pilnować cen! I jeszcze na tym zarobię! Czyli nie zrozumiałeś, że ta akcja ze zwracaniem pieniędzy z nawiązką właśnie temu ma służyć? Żeby w sklepie były uczciwe ceny i klienci mieli pewność, że nie będą oszukiwani (w ten sposób)? To przykre.
Odpowiedz@krolJulian: Jesli POK wie o tym ,iż cena jest nieodpowiednia powinni to zmienić .Jesli liczą ,ze ludzie się nie zorientują i jawnie próbują kantować to na miejscu autora zrobiłabym tak samo :)
Odpowiedz@krolJulian: a bo to malo razy nacielam sie- i peniw enie tylko ja- na roznice miedzy cena w kasie a na polce? i przy kolejce do pok nie kazdemu chce sie czekac pol godziny by odzyskac zlotowke... opcjonalnie jak sie juz do poku dopchasz, to cena na sklepie nagle zgadza sie z kasa ( i tu przy drozszych zakupach i podejrzanych promocjach radze robic zdjecia)... stara zagrywka sklepow... kilka groszy tu, zlotowka tam, nie kazdy upomni sie o swoje... bardzo dobrze ze autor to zrobil, moze troche pomysla zanim powtorza taka scieme...
OdpowiedzFajnie zrobiles, bijac drabow ich wlasna bronia, ale zastanawiam sie, co z ta cala szynka zrobiles, bo u mnie duza jej czesc chyba zepsulaby sie. Jednak Tesco dotrzymalo obietnicy, a ty (bedac takim amatorem szynki) moze sprobujesz kupic ja na setki kilogramow, a jeszcze lepiej na tony, to bedzie DUZO lepsze przebicie.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Wystarczy podzielić na kilkudniowe porcje i zamrozić.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: SLA już odpowiedział! Zamrożona w porcjach szynka zepsuć się nie może. katem: Kuzyni może i nie są amatorami szynki, ale każdy kanapkę na kolację wsunie, więc szyneczka się nie zmarnowała.
Odpowiedz@sla: Jak koniecznie chcesz zamrazac, to mozesz to tez zrobic z paroma tonami szynki, a "przebicie" bedzie mial narrator DUZO lepsze. Poza tym szynka smakuje duzo lepiej, jak jest swieza, a nie potem odmrazana.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Te niektóre szynki sklepowe są takie mokre i łamliwe, że głowę sobie dam uciąć, że też były zamrażane. Sprzedają je jako świeżutkie, a klient i tak się nie pozna, czy wsuwa rozmrażaną, czy nie.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: W przypadku tych szynek, które kupuję, nie ma żadnej różnicy w smaku. Lecz one nie zawierają +50% wody... Parę ton nie zamrozisz, bo gdzie? @Armagedon: Mokre po prostu są 'wzbogacane' wodą dla zwiększenia objętości.
OdpowiedzI na co Ci tyle szynki ? Kuzyni tacy "żarci" byli ?
OdpowiedzCzyli lepiej jest włożyć kupę kasy w zakup szynki, która zapewne się zmarnuje (no chyba, że będziesz ją jadł na siłę )i pokazać jakim się jest jak to nazwałeś "piekielnym" niż zadowolić się już wygraną sprawą i zwrotem pieniędzy... no cóż, mnie nie byłoby stać na taką akcję ale kto bogatemu zabroni...
Odpowiedz@justa279: Policz! Mnie wyszło 28,80 za całe 2,4kg szynki. Jeżeli dla ciebie to "kupa kasy" współczuje. A dzięki mojej akcji, natychmiast zmieniono w systemie kasowym cenę i nikt więcej nie musiał się fatygować. Może byłem piekielny i chamski, ale ile osób przede mną wyszło płacąc normalną zamiast promocyjną cenę?
Odpowiedz@tomdomus: Coś mi nie pasuje: "dzięki mojej akcji, natychmiast zmieniono w systemie kasowym cenę" i "ja z minką niewinną dawaj szynkę do szafki i w dyrdy na sklep. Ludzie jak on biegł by zdążyć prze de mną" Żeby zdążyć przed tobą do systemu kasowego, by w nim zmienić cenę? W Tesco koło mnie taką operację zlecają używając telefonu...
Odpowiedz@justa279: Zamrażalnik to dzisiaj dość powszechnie występujący sprzęt. A żelazny zapas wędlin warto w nim trzymać.
Odpowiedz@PiotrDolony: U mnie też. A kiero biegł by tymczasowo wycofać towar ze sprzedaży do czasu aż w systemie pojawi się promocyjna cena.
OdpowiedzNaprawdę warto było robić taki cyrk dla tych paru zaoszczędzonych złotych?
Odpowiedz@kertesz_haz: Dokładnie 48zł! Jeżeli dla ciebie nie warto, to może przekażesz te pieniądze na konto justa279 poczytaj, na pewno by się ucieszyła.
OdpowiedzSkoro sklep robi w bambuko klienta to dlaczego, klient nie może tego odwrócić? Czy wśród ludzi panuje opinia ze jak się takie błędy w sklepie wykorzysta to jest się tym złym?l, ale jest sklep sobie nabija kasę na ludziach którzy nie mieli czasu iść do poka i zaplacili normalna cene to jest ok?
Odpowiedz@frems: Nie odnoszę się do tej sytuacji, ale ogólnie: u odbiorców ważne mogą być intencje. Jeśli w sklepie się pomylili, to pojawia się wizja pracownika, który rożnicę odda z pensji. Bo winny będzie zawsze pracownik (to rozwinięcie powiedzenia o uderzaniu, psach i kijach), bez względu na to, kto winien był naprawdę. No i wtedy sympatią obdarza się sklep. Jeśli sklep celowo ustawia fałszywą cenę, to czytelnicy murem staną za klientem. Ale jeśli kupujący celowo zacznie wykorzystywać sytuację, to staje się tak samo zły jak sklep z wersji drugiej. Jest takie powiedzenie o łasce pańskiej na pstrym koniu jeżdżącej. Po lekkiej przeróbce pasować będzie do opinii publicznej.
Odpowiedz@obecnywlasciciel: Nawet jeśli w sklepie się pomylili to dlaczego za tą pomyłkę ma płacić klient?
Odpowiedz@obecnywlasciciel: ok, rozumiem, ale autor pisze ze cena potem została zmieniona, czyli jednak się da i w tym wypadku pracownik powinien dostać po kieszeni. Co do reszty, zgadzam się ze zawsze pracownik dostaje po kieszeni nawet jeżeli nie jest to jego wina. Tylko skąd klient ma wiedzieć kogo to wina i czy się mscic na sklepie cze nie.
Odpowiedz@obecnywlasciciel: U mnie biuro daje nam umiany cen, do tego mamy kolektory którym można przejechać po kodach i już wszystko wiesz. Mam w "swoim" dziale na oko 500 pozycji, ogarniam to i wszystko mi się zgadza a nie robię w sklepie długo.
Odpowiedz@frems: Cała polaczkowatość, Jak Kali ukraść krowę, to dobrze, jak Kalemu to źle...
Odpowiedz@sla: A możesz podać ten fragment mojej wypowiedzi, z którego to wywnioskowałaś? Bo wydaje mi się, że niczego takiego nie napisałem - koncentrowałem się na reakcjach tzw. opinii publicznej w zależności od... okoliczności. :-) @frems: Pisałem ogólnie o reakcjach czytelników, nie o tym przypadku. Specjalnie sprawdzałem, czy na pewno nie odniosłem się do tej historii. :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2014 o 9:16
@MrSpook: tak, polaczkowatość bo nie lubię jak ktoś mnie robi w bambuko, no fakt, jestem tym złym polaczkiem, który walczy o swoje pieniądze ciężko zarobione, codzienną harówką w robocie. Ciekawe skąd masz pieniądze bo widać że chyba łatwo Ci przychodzą. Tylko pamiętaj że przyjdzie taki dzień że i łatwo odejdą.
Odpowiedz@frems: Kiedy w gimnazjum towarzystwo piło bełty po krzakach, ja czytałem książki, kiedy w LO towarzystwo najebywało się po klubach w weekendy, to ja jeździłem po rzadki towar za granicę i opychałem go po rynkach i w internecie, zarobiłem na laptopa, wakacje, poszedłem na studia i jednocześnie do roboty, nie miałem czasu na co parodniowe najebki po akademikach, teraz zatrudniam, tych co się najebywali na śmieciówkach, i odcinam od tego kupony od nakręconego biznesu, pilnując czy jakiś łapserdak z któregoś urzędu lub kontrahent nie chce mnie wycyckać, a moje murzyny robią to czego wymagam... nie imponowało mi robienie drobnych wałów na szynce, tylko konkretna skala zysku... Nie trzeba pracować ciężko, tylko mądrze, patrząc komu ta praca jest potrzebna i czy w danej dziedzinie nie ma za dużej konkurencji, przez co stawki są śmieszne. Rozbawiają mnie wszyscy, co idą na oblegane kierunki typu psychologia, socjologia, dziennikarstwa, stosunki międzynarodowe, i inne niespecjalistyczne, nieprzydatne kierunki, nie ucząc się konkretnego zawodu i języka w między czasie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2014 o 16:20
@obecnywlasciciel: No to pomyśl zanim napiszesz. Na cenówce i w systemie wagowym cena promocyjna 22,00 za kilogram a w systemie kasowym cena nadal 32,00 co oznacza iż możesz mieć naklejkę z ceną 22 a i tak po sczytaniu barkodu zapłacisz 32 za kilo. Wiele osób zasugeruje się naklejką i dopiero w domu zauważy różnice, a naprawdę wielu z nich nie wróci po zwrot. No i pomimo plakatów o podwójnej wypłacie musiałem się o nią wykłócać.
Odpowiedz@tomdomus: Mógłbyś napisać komu chciałeś odpowiedzieć? Nie przypominam sobie, bym pisał coś o cenach. Zresztą w ogóle nie rozumiem jaki związek ma to, co napisałeś, z tym, co napisałem ja. Jesteś pewien, że chciałeś mi dopiec o myśleniu? Dla ułatwienia - odpisujesz na to: http://piekielni.pl/63637#comment_739260 Sprawdź i daj znać.
Odpowiedz@MrSpook: przepraszam co? przed chwilą zarzucasz mi polaczkowatość (rozumiem jako polskie cwaniactwo albo coś takiego) a teraz piszesz że sam to robisz? czysta hipokryzja, kocham takich ludzi, którzy widzą błędy wszędzie wokoło ale nie u siebie. Jeszcze ten tekst o swoich murzynach, mam nadzieję że Ci murzyni pewnego dnia się na Tobie odgryzą wielki byznesmenie!
Odpowiedz@obecnywlasciciel: Jeżeli kiedykolwiek powrócisz do tej historii, masz absolutną rację. Odpisywałem w Grudniu ubiegłego roku i niestety ale nie pamiętam już dla kogo to miało być, bo ewidentnie nie do Ciebie. Mogę teraz tylko przeprosić i co by tu nie napisać, po prostu nie wiem w tej chwili naprawdę do kogo to miało być.
Odpowiedz:-)
OdpowiedzNo i dylemat: pochwalić za spryt, czy opieprzyć za buractwo ;)
Odpowiedz"I na tym powinno się zakończyć, ale we mnie coś zagrało!" - całkowicie się zgadzam. Sklep popełnił błąd, dostałeś zwrot zgodny z zasadami tego sklepu i na tym koniec. Mogłeś jeszcze ewentualnie zwrócić się do jakiegoś kierownika z tą sprawą. Ale nie, musiałeś zachować się po prostu chamsko, nazywając rzeczy po imieniu. Za to ode mnie duży minus.
Odpowiedz@Morfeusz: "Sklep popełnił błąd, dostałeś zwrot zgodny z zasadami tego sklepu i na tym koniec." - i tu jest właśnie problem, że dla sklepu to był właśnie koniec akcji z błędną ceną. Nie wiadomo, czy zrobili coś w kierunku nie oszukiwania klientów, ale fakt faktem, że cena nie została poprawiona.
Odpowiedz@Morfeusz: Myślisz, że wycieczka do jakiegoś kierownika zmieniłaby cokolwiek?? Mi się wydaje, że autor historii zostałby olany ciepłym moczem i tyle. A tak, zastosował w pewnym sensie terapię wstrząsową i zadziałało, cena się zmieniła i wszyscy zadowoleni.
Odpowiedz@Morfeusz: Zawsze zastanawia mnie jedno - to strona do opisywania piekielności. A ile razy ktoś opisze siebie jako piekielnego, zbiera minusy...
Odpowiedz@Morfeusz: Jakie chamsko? To sklep wymyślił określoną ofertę i jej zasady (x2). Widocznie uznali że im się opłaca. Jak można nazywać chamstwem korzystanie z oferty? Jeśli sklepowi się takie zachowanie nie opłaca, to niech zmienią zasady, przecież to ich zasady.
Odpowiedzgeniusz zua :D
OdpowiedzW moim Tesco ja jest inna cena na kasie niz na półce, zwracaja ci cała kwote i towar masz za darmo :)
OdpowiedzMam pytanie za 100 pkt: czy czytnik (są takie umieszczane dla klientów) pokazywał dobrą cenę? Bo może to być droga dla społeczników-emerytów: oni sobie zrobią zakupy taniej, a sklep będzie pilnował uczciwych cen...
OdpowiedzPoszedł po ciasto..wyszedł z szynką.. Eh..
Odpowiedz@gosiak1234: Do nieba szedł, do piekieł zaszedł. Po drodze mu było. :-)
OdpowiedzZ serii "Janusz na zakuach"
Odpowiedz@maar: "Z serii "Janusz na zakuach"" - z serii "Janusz przy klawiaturze" :)
OdpowiedzŁadnie, ładnie. A słoma z butów ci nie wypadła jak ścigałeś się z kierownikiem po kolejną porcję szynki? Bo cebule ci z kieszeni napewno powypadały...
OdpowiedzPolaczek cebulaczek..
OdpowiedzNie czytałem wszystkich komentarzy, ale pewnie będą komentarze typu "polaczek cebulaczek" i te sprawy. Ja i tak pochwalę autora tej historii. Jak w dobrym polskim filmie powiedziane: "Chcieliście wydymać Freda, to teraz Fred wydyma was".
Odpowiedz@tomdomus: Kupiłeś szynkę do kawy??
Odpowiedz@falkaa01: Tak! Kupiłem szynkę..ale nie do kawy tylko do zjedzenia. Swoją drogą "o gustach się nie dyskutuje" ale pytanie , jak smakuje kawa z szynką? Gdybym wymienił całą listę szybkich (męskich) zakupów, wyszłaby cała książka.
OdpowiedzNie ma to jak wydać pieniądze, których wydania nie miało się w planach, na zakup monstrualnej ilości szynki, która 2 razy zdąży się zepsuć, zanim zdąży się ją zjeść i na koniec wszystkiego jeszcze czuć się tym "wygranym" lol
Odpowiedz@nieboniebonie: slyszales o zamrazarkach?
Odpowiedz