Dzieci lubią zwierzaki, chyba każdy to zauważył.
Jak się im wyjaśni, jak powinno się obchodzić z psem/kotem/żółwiem/ropuchą/dowolnym innym maluchem z zoologicznego czy schroniska, to będą chciały się nim zajmować. Wszystko kwestia podejścia.
Też miałam pieska. Nawet dwa, ale nie o tym chciałam napisać.
Właściwie można by rzec, że ja zwierzęta kocham. Wszystkie, niezależnie od rasy, gatunku czy typu, chociaż oczywistym jest, że moje własne są mi bliższe niż kundelek spotkany na ulicy.
Mój pierwszy pies zginął niecały tydzień przed jego pierwszymi urodzinami - wpadł pod samochód, czego niestety byłam świadkiem. Miałam wtedy może z 7 lat, na samym początku podstawówki byłam. Przeżyłam to strasznie - przez trzy dni tylko płakałam, potem chodziłam rozkojarzona (co nawet zauważyła wychowawczyni, z rodzicami rozmawiała, generalnie wykazała się dużym zrozumieniem), ale w końcu się jakoś ogarnęłam.
Nie na długo - może z miesiąc później na lekcji pani wychowawczyni zapowiedziała, że będziemy lepić z plasteliny zwierzaki. Jak ktoś chce może własnego, może wymarzonego, generalnie pełna dowolność - jak to w podstawówce ;)
Oczywiście Quaraliel, kompletna noga z wszelkich aktywności plastycznych ambitnie postanowiła ulepić swojego ukochanego pieska. Taki hołd mu oddać, żeby go mogła pamiętać jako swojego ukochanego futrzaka. Całkiem ładny wyszedł, w każdym razie zwierzę przypominał, chociaż odrobinę spłaszczony był.
Pobiegłam więc do nauczycielki się pochwalić, wszak zazwyczaj moje "dzieła" nie przypominają niczego poza czarną dziurą, dumna z siebie byłam jak paw.
Nauczycielka popatrzyła na kulkę plasteliny, upewniła się czy to "ten" piesek i rzuciła z uśmiechem:
- On to już chyba po tym, jak go samochód rozjechał, taki płaski.
szkoła
Pierwsza historia na tej stronie, która wywołała we mnie takie emocje. Nieźle pieprznięta nauczycielka.
Odpowiedz@mruk: To ma wywołać mocne emocje? Ludzkie tragedie, wypadki itp. to gówno? Najważniejsze zwierzęta? Polecam zastanowić się nad priorytetami.
Odpowiedz@VAGINEER: Jakże mi przykro, że nie spełniam twoich oczekiwań. Całe szczęście, ty nie musisz spełniać moich. Wciąż możesz być ślepym, pieklącym się idiotą ;)
Odpowiedz@VAGINEER: Jak by nie patrzeć dla 7 letniego dziecka to też jest tragedia, ponieważ straciło ukochanego czworonoga więc polecam czytanie ze zrozumieniem
Odpowiedz@mruk: taaa...a później kobiety z byle powodu płaczą
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2014 o 15:08
@pawel78: " Miałam wtedy może z 7 lat, na samym początku podstawówki byłam." Więcej napisać nie trzeba.
OdpowiedzXD sądziłam, że teraz już wszyscy wiedzą co to hormony, ale jak widać, do niektórych edukacja nie trafia.
OdpowiedzCałkiem niezły żart z kategorii "czarny humor". Jednak ewidentnie nie dla 7-latki niedługo po stracie pupila...
Odpowiedz@toomex: się nauczycielce wymsknęło :D Lubię "czarny humor", ale przy dzieciach staram się hamować i najwyżej w myślach rzucić taką uwagą.
Odpowiedz@toomex: Sam też lubię czarny humor, ale jak wspomniał przedmówca: taka sytuacja to "lekkie" przegięcie. A hamować się trzeba nie tylko przy dzieciach.
OdpowiedzTylko skąd, ta konkretna nauczycielka, miała wiedzieć, że akurat tej konkretnej uczennicy, samochód przejechał ukochanego pieska?
Odpowiedz@misiafaraona: A bo to trzeba uważnie historie czytać. "...chodziłam rozkojarzona (co nawet zauważyła wychowawczyni, z rodzicami rozmawiała, generalnie wykazała się dużym zrozumieniem)..." "...miesiąc później na lekcji pani wychowawczyni zapowiedziała, że będziemy lepić z plasteliny zwierzaki." Poza tym - nie wiem jak teraz - ale jakiś czas temu w klasach 1-3 większości "przedmiotów" uczyła jedna osoba - wychowawca.
Odpowiedz@misiafaraona: Może, drogi "Szerloku", pomożesz nam to rozwikłać? Normalnie - Macierewiczówna...
Odpowiedz@PooH77: To chybawinnej zakładce powinieneś napisać
Odpowiedz