Za młodu, czyli jakieś 7 lat temu, dorabiałam w call center. Jeszcze nieświadoma tego, czym jest i jak działa ten twór, skuszona stawką 12zł/h za telefonowanie w obcym języku, rozpoczęłam pracę pod okiem hiperaktywnych team leaderów. Po 8 miesiącach i setkach naciągniętych starszych ludzi na gazety, książki o ogrodzie czy inne bzdury, miałam dość. Team leaderzy z hasłem na ustach "ciśnij ją, ciśnij" (w domyśle panią staruszkę) ułatwili mi decyzję, że czas się rozejrzeć za inną pracą.
Kropką nad "i" było "zwolnienie" mnie po pół godzinie pracy, bo sprzedałam tylko jedną książkę/gazetę. Dowiedziałam się (a ze mną cała sala, bo krzyk był piekielny), że się nie nadaję i że im tylko obniżam wyniki. Następnego dnia ta sama team leaderka, która mnie zwolniła, zadzwoniła i spytała słodziutko, o której ja będę w pracy i żebym podała grafik na następny tydzień. Jakoś nie podałam.
call_center
Krótka bajka o tym, jak można ludziom wyprać mózg, i człowieczeństwo za przysłowiową czapkę gruszek...
Odpowiedz@MrSpook: A jak brzmi przysłowie o czapce gruszek?
Odpowiedz@KomePiek: http://wsjp.pl/index.php?id_hasla=726&pwh=1
Odpowiedz@bazienka: Dziękuję, ale to nie jest przysłowie. :-)
OdpowiedzPoszperaj po staropolskich zbiorach opowiadań i baśni ludowych to się dowiesz...
OdpowiedzTaka praca, albo Ty kogoś będziesz robiła w konia, albo ktoś Ciebie będzie robił. Wybór należy do Ciebie, takie prawo ewolucji. A tak w ogóle to pani bomba jest już blisko!!!
OdpowiedzI sumienie cię ruszyło dopiero po 8. miesiącach?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 19:58
@Armagedon: Nie, nie. Sumie ją ruszyło, dopiero jak została zwolniona. Czyli sumienie jej nie ruszyło, tylko została wywalona (oczywiście w piekielny sposób i tego nie neguję).
Odpowiedz@majkaf: Innymi slowy, jesliby jej nie wywalili na zbity pysk, to wciskalaby chyba kolejne minimum osiem miesiecy starym ludziom "gazety, książki o ogrodzie czy inne bzdury" nie przejmujac sie "sumieniem", ale za 12 zlotych na godzine. Czyzby ten "obcy jezyk" mial byc usprawiedliwieniem moralnym dla robienia w konia tych "setek naciągniętych"?
OdpowiedzLiż mi stopy"3
OdpowiedzWspółczuje. Domyślam się że nie wykonywałaś tej pracy z przyjemnością. Aż za dobrze wiem, jakie poniżenia trzeba nieraz znosić w naszym kraju, aby utrzymać prace. Dobrze że nie podałaś tego grafiku...
OdpowiedzWszyscy mądrzy, call center zuo- a ktoś pomyślał może, że lodówka się sama nie napełnia, mieszkanie samo nie opłaca a gaz, woda i prąd nie są za friko? Ja przez 9 miesięcy robiłam przy dotacjach, nie jestem z tego dumna ale miałam za co kupić chleb, jak znalazłam coś innego to się przerzuciłam.
Odpowiedz@Izura: Call Center samo w sobie nie jest złem. Czasem nawet się przydaje - jakaś awaria, taksówki, problemy z zamówieniem, możliwość przedłużenia umowy bez wychodzenia z domu etc. Złem jest dopiero manipulowane biednymi, zwłaszcza starszymi ludźmi by wcisnąć im całkiem zbędną książkę, album, wyższy abonament czy super leczniczą lampę. Czy tak samo bronisz akwizytorów sprzedających drzwi 5x drożej, wciskających wyższą taryfę energetyczną czy pospolitych złodziei? Przecież to też jest ich praca. Jasne, człowiek powinien myśleć i nie dać się naciągnąć (i nie nosić portfela w tylnej kieszeni spodni czy w otwartej torebce) ale i tak powinniśmy tępić oszustów.
Odpowiedz@sla: Jeśli ktoś podpisuje jakąś umowę to jest świadomy tego, co ona zawiera. Jeśli jest dla niego niekorzystna to jego problem. Złodziei nie popieram, chyba że ktoś podpisuje się pod "Ja, Janina Zróbmniewwała chcę kupić magiczne garnki". Dorosły człowiek ma prawo do rozporządzania majątkiem, nawet jak robi głupoty.
Odpowiedz@Izura: To samo można powiedzieć o kieszonkowcach. Przecież sami jesteśmy sobie winni jeśli trzymamy portfel na widoku, w tylnej kieszeni spodni, łatwo dostępny w plecaku czy w torebce. A jednak - ich tępimy. Tylko czekam, aż ten proceder zostanie ukrócony (trwają prace nad projektem ustawy) i szczerze mam gdzieś, że spora liczba osób jak autorka straci prace.
Odpowiedz@sla: Podpisujesz umowę z kieszonkowcem?
Odpowiedz@Izura: Do 25 grudnia możliwe było zawarcie umowy przez telefon. Więc niczego nie podpisywano.
Odpowiedz@sla: Do mnie nie raz dzwonili i wystarczyło "nie, dziękuję, nie chce zawrzeć umowy".
Odpowiedz@Izura: Kontynuując porównanie - a mnie nigdy nikt nie okradł, wystarczy się zabezpieczyć (dwa autorskie patenty!). Czyli kieszonkowcy mają prawo kraść a ich ofiary są same sobie winne? Dobrze rozumiem, że każdy powinien pilnować własnego tyłka i 10x się zastanowić przed podpisaniem dziwnego świstka, jednak to nijak nie usprawiedliwia działalności oszustów.
Odpowiedz@Izura: POWINIEN byc, nie zawsze jest
OdpowiedzWłaściwie tekst, że się do tej pracy nie nadajesz, można potraktować jako komplement.
Odpowiedz@ev_m: Raczej tak: Nie potrafisz lub nie chcesz oszukiwać ludzi tak, jak tego wymagamy. Oszukujesz tak sobie. Od 8 miesięcy.
OdpowiedzSzkoda, że piekielnością ma być fakt zwolnienia a nie fakt oszukiwania ludzi... Rozumiem, że czasami mając wybór: zdychanie z głodu albo call center wybierze się call center. Ale ta historia brzmi tak, jakby wszystko było ok, tylko, że niestety Cię zwolnili...
Odpowiedzja rozumiem, ze nad tl sa jeszcze ichszy szefowie, i ze sie s tego robi lancuch nienawisci, ale istnieje jeszcze cos takiego jak gosnosc- nie dac na siebie wrzeszczec i wyklinac i nie robic tego samego w stosunku do onnych ech ten moj idealizm
Odpowiedz