Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od paru lat w lecie zatrudniam się jako wychowawca kolonijny. Obóz w…

Od paru lat w lecie zatrudniam się jako wychowawca kolonijny. Obóz w lesie, przy jeziorze, piękne mazurskie widoki... byłoby pięknie gdyby nie dzieci. Wychowawcy często takimi słowami żartują sobie po skończonej pracy tj. po 23:45. Chociaż tak naprawdę w nocy też musimy być czujni i najlepiej spać z jednym okiem łypiącym na tych małych urwisów.

Dzieci są różne, głównie z rodzin robotniczych. No i oczywiście nasze ulubione, z domu dziecka. Nie jest regułą, że dzieci z DD są na starcie najgorsze. Często właśnie one są najbardziej kochane, przychodzą się przytulać, pytają czy zamiast Psze Pani/Pana można do wychowawców mówić po prostu Wujku/Ciociu no i są bardzo pomocne, bo nauczone podstawowych prostych prac. Jednak wśród nich są okazy które cierpią na FAS, oraz inne choroby przez co muszą brać leki psychotropowe.

Ostatnim razem w jednej z grup był chłopak, lat 11 nazwijmy go Andrzej. Andrzejek miał źle dobrane swoje leki, przez co w miarę jak poznawał otoczenie to rosła jego agresja. Po kilku dniach gdy tylko spuściłem go z oczu, on od razu wszczynał bójkę. Bez żadnego powodu. Po kliku następnych dniach przestał się całą kadrą obozową przejmować. Zgrywał cwaniaka i nadużywał swojej siły, był wyrośnięty jak na 11 latka.

Zaczynał bójki gdzie popadnie. Ktoś miał drewniany kij, (co było zabronione) Andrzej pod pretekstem przestrzegania regulaminu bez ostrzeżenia uderzył go w twarz i powiedział, że nie wolno mieć kijków, bo możesz coś komuś zrobić (facepalm). Potem było jeszcze gorzej, na zbiórkach wystarczyło, że ktoś z jego grupy krzywo na niego, a Andrzejek lądował na nim z pięściami krzycząc wniebogłosy.

My jako wychowawcy, upominaliśmy, braliśmy na bok, jedna dziewczyna z kadry godzinami z nim rozmawiała i próbowała na niego wpłynąć. Terapeuci obozowi praktycznie mieszkali w jego namiocie. Pewnej nocy uciekł... w tym momencie pomyślałem, że przesadził i go odeślą do DD. Po 3 godzinach biegania po lesie po kolana w błocie, znalazł się. Schował się w walizce namiot obok. Kiedyś dostałby lanie, miałby nagryzmolone w papierach i do końca obozu siedziałby w namiocie. Lecz nie, od następnego dnia wszyscy obchodzili się z nim jak z jajkiem. Klepali po głowie i cokolwiek nie zrobił, bardzo chwalili. Przy zdrowych dzieciach to działa, ale on potem powiedział reszcie obozowych rozbójników, że co by nie zrobili, to wychowawcy nie mają żadnej władzy i nic im nie mogą zrobić. I się posypało. Grupka dzieci które brały leki rozwalała cały obóz, gdy przyjechała policja na pogadankę, jeden z nich śmiał się policjantowi w twarz, gdy ten mówił o konsekwencjach karnych.

Zapytacie kto tu był piekielny? Dom Dziecka, ponieważ wysłał na obóz dzieci z źle dobranymi lekami oraz nie raczył zatrudnić terapeuty specjalizującego się w takich przypadkach, a ma to w obowiązku. I dodatkowo, gdy zadzwoniliśmy do pani Dyrektor DD i przedstawiliśmy sytuację to odpowiedziała, że DD jest zamknięty bo wszyscy są na urlopie. Radźcie sobie sami.

Od tego czasu obóz nie przyjmuje dzieci z Domu Dziecka. Szkoda tylko tych grzecznych...

by derko123
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kotwszafie
9 17

Na pewno "spuściłem wzrok", a nie "spuściłem go z oczu"? Bo to brzmi, jakbyś chciał powiedzieć, że gdy tylko Cię zdołał zawstydzić, on zaczynał bójkę (??). Jest jeszcze kilka takich dziwaczków, można to by poprawić...

Odpowiedz
avatar derko123
11 13

@kotwszafie: Poprawione! :D jak masz coś jeszcze to mów.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
1 9

@derko123: "od tak", wtf? -> "twarzpalma"

Odpowiedz
avatar derko123
-2 10

@Morfeusz: Twarzpalma zostaje :D

Odpowiedz
avatar PooH77
5 9

@derko123: Jeszcze: "bez żadnego powodu" i za chwilę: " z każdego powodu". A ta "twarzpalma" jest słaaaba...

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 12

@derko123: Ja mam coś jeszcze. "Po 3 godzinach biegania po lesie po kolana w błocie, znalazł się. Schował się w walizce namiot obok." Czyli - najpierw biegał trzy godziny po lesie po kolana w błocie, potem się znalazł, a potem schował w walizce? A z ciekawości zapytam. Co to była za waliza, w którą zmieścił się wyrośnięty jedenastolatek?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 20:16

avatar PooH77
1 7

@Morog: Lecz się, niedouczony tłuku...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

@Zerzoha: no raczej nie ich. A płody to już na pewno. To przykre,że można mieć takie problemy już na starcie. FAS to nie wina dziecka tylko rodziców biologicznych i powinni za to odpowiadać przed sądem. A tak to oddadzą do domu dziecka i mają z bańki

Odpowiedz
avatar fak_dak
16 18

Dzieci z domów dziecka są często bardzo poranione psychicznie, zaniedbane, a skutkiem tego są zaburzenia zachowania i emocji. Godząc się na bycie opiekunem na koloniach w których biorą udział dzieci z DD musicie się liczyć z takimi sytuacjami i zachowaniami. Organizator takich kolonii powinien albo zapewnić przeszkolony personel opiekuńczy, albo łatwy dostęp do psychologa/psychiatry dziecięcego. A tak swoją drogą, nie wiesz tak naprawdę, czy niegrzeczny podopieczny miał źle, czy dobrze dobrane leki. Nie masz pojęcia czy jego zachowanie wynikało z choroby psychicznej, czy też ze zwyczajnego braku wychowania. W pierwszym przypadku skuteczność leków ma swoje granice i nie zawsze można zniwelować wszystkich objawów. Być może leki były dobrane w możliwie najlepszy sposób. W tym drugim przypadku leki nie pomogą i z łobuza nie zrobią aniołka.

Odpowiedz
avatar ewilek
11 13

@fak_dak: Niezależnie od tego czy dziecko było z DD czy nie, czy miało dobrze /źle dobrane czy w ogóle nie miało leków, wszystkie te dzieci powinny przestrzegać zasad. Jak nie, to "do widzenia" i koniec. Dlaczego nie odsyła się takich małych bandziorków ? Jakby jeden wyleciał z hukiem to reszta byłaby na pewno dużo bardziej zdyscyplinowana. Mój syn w wieku 11 lat na obozie ZHP, na którym harcerze stanowili jakieś 25% a resztę dzieci skierowane z różnych organizacji w tym również dzieci z tzw. trudnych rodzin, nabawił się takiej traumy, że już nigdy więcej nie dał się namówić na żaden wyjazd. A z obozu zabrałam go na jego prośby wcześniej. Siniaki które mu załatwili tacy nieco starsi "Andrzeje", opiekunowie tłumaczyli żywym usposobieniem syna.Reszta dzieci ze strachu nie reagowała i nic nie mówiła. Na moich oczach jeden z takich bandziorów z całej siły łokciem walnął syna w wątrobę, tak, że ten przez dobrych 10 min nawet nie mógł się wyprostować. Dla komendantury było to tylko zwykły "przypadek" a ja jako matka miałam "skrzywione spojrzenie". Taa, jasne... Teraz syn jest już dorosły, a nadal nie chce wspominać tego obozu - ciekawe dlaczego...?

Odpowiedz
avatar fak_dak
6 10

@ewilek: Powinno dziecko przestrzegać norm, ale co zrobić, jeżeli ma zaburzenia zachowania i emocji i nie przestrzega? Zamknąć w piwnicy i nie wypuszczać? Dać klapsa? Nie można karać za objawy chorobowe. Dla takich dzieci powinny być specjalne kolonie z przeszkolonym w psychiatrii dziecięcej personelem. Oczywiście zapewne większość łobuzów z różnych środowisk nie ma żadnych chorób, tylko jest niewychowana i takich należy karać za łamanie regulaminu, z wyrzuceniem z kolonii włącznie. Autorka zgadzając się co roku na wyjazd z dziećmi z DD, wśród których są dzieci z zaburzeniami psychicznymi, sama jest sobie winna. Bo chyba nie liczyła naiwnie, że tym razem będą same zdrowe dzieci. Jeżeli liczy na święty spokój, to może wyjeżdżać z oazami czy innymi Dziećmi Maryi, tam raczej nie ma łobuzów.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 6

dzieci z dd sa przede wszystkim latwiejsze do ogarniecia jesli chodzi o realizacje programu i planu dnia- dla niech to normalka, ze o konkretnych porach robi sie konkretne rzeczy, a dla "zwyklych" kolonistow to jakis rezim ;) chociaz moi juz w drugim tygodniu sami zwolywali sie na zbiorki na posilki... a trzeba bylo napisac skarge do kuratorium z uwzglednieniem tego konkretnego dd i ich dyrektora, na przyszlosc nie byloby problemow

Odpowiedz
avatar kajka666
-2 6

@bazienka: I skarga miałaby dotyczyć tego, że dyrektor DD źle "ustawił" dziecku leki? Przecież to nie dyrektor, ani wychowawca ustala sposób leczenia- robi to lekarz. Może myślisz, że każdy Dom Dziecka ma zespół swoich lekarzy NAJLEPSZYCH specjalistów z każdej dziedziny- od dermatologa po neurologa?

Odpowiedz
avatar hanika
10 10

przed każdym obozem czy kolonią są wypełniane karty informacyjne...dziecko bierze silne leki, ta informacja musi się w takiej karcie znaleźć. Skoro kadra nie jest wykwalifikowana w kierunku opieki nad dziećmi chorymi(podkreślam w kierunku chorób a nie ogólnie :>) to może wystarczyło by odmawiać przyjmowania dzieci chorych a nie ogólnie wszystkich z DD? Tak na chłopską logikę...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 2

> Od tego czasu obóz nie przyjmuje dzieci z Domu Dziecka. Szkoda tylko tych grzecznych... ________ Czy coś leży na przeszkodzie, by „obóz” a raczej ośrodek, który go organizuje, prowadził bazę danych dzieci oraz przed zapisaniem uczestnika z DD robił wywiad środowiskowy?

Odpowiedz
Udostępnij