Moi rodzice byli posiadaczami internetu stacjonarnego od Orange. Router stał na przedpokoju i rozsyłał sygnał WiFi na całe mieszkanie. Ostatnio kończyła im się umowa, więc postanowili ją przedłużyć, plus wziąć dodatkowo pakiet telewizyjny. Pojawił się jednak problem. Dekoder i router muszą być do siebie podłączone. Ciągnięcie kabla przez całe mieszkanie nie wchodziło w grę, jednak niedaleko telewizora znajdowało się drugie gniazdko telefoniczne. Wystarczyło jedynie przełączyć sygnał z jednego gniazda na drugie, czym musiał zająć się Orange.
Udałem się z rodzicami do jedynego w moim mieście salonu tej sieci. Gdy nadeszła nasza kolej zacząłem tłumaczyć o co chodzi. Gdy skończyłem, pani spojrzała na mnie i rzekła:
[P]: Ale o jakie gniazdo panu chodzi, bo nie rozumiem?
[J]: Zwykłe, telefoniczne.
[P]: Ale działa państwu internet, więc w czym problem?
[J]: Internet działa, ale tylko gdy router jest podłączony do gniazdka w przedpokoju. Jednak teraz musi być podłączony w dużym pokoju. Dlatego trzeba przełączyć sygnał między gniazdkami.
[P]: Ale jaki sygnał?
[J]: Internetowy...
[P]: No, ale internet działa.
W tej chwili nie wytrzymałem i poprosiłem, żeby obsłużył nas ktoś inny. Przyszła druga pani, której po raz kolejny wytłumaczyłem w czym rzecz. Ta poprosiła nas o dane i stwierdziła, że monter przyjedzie do nas do końca tygodnia w godzinach popołudniowych oraz, że usługa będzie bezpłatna. Podziękowaliśmy i poszliśmy do domu.
Gdy po tygodniu nikt się u nas nie zjawił, postanowiłem zadzwonić do BOK Orange. Okazało się, że nikt nie zgłaszał tego, że chcemy przełączyć sygnał oraz że taka usługa kosztuje 35 złotych. Wychodzi na to, że panie z salonu nawet nie próbowały zrozumieć o co mi chodzi i w elegancki sposób mnie zbyły.
Salon Orange
Napisz do mnie na PW, chętnie pomoge.
OdpowiedzMi kiedyś pan na infolinii uparcie wmawiał, że problem leży po stronie mojego komputera, chociaż ja mu jak krowie na rowie tłumaczyłam, że to sprawa leżąca po stronie ich sprzętu i że ostatnim razem technicy jasno mówili, że 'jak zgaśnie ta kontrolka, to wzywac serwis'. No nie szło przetłumaczyc, dopiero ktoś inny po kolejnym telefonie przyjął zgłoszenie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2014 o 14:43
@Caron: Technicy częśto bzdury gadają. Ostatnio jak montowali klientowi modem(zwykły modem, nie router), to powiedzieli klientowi, że można włączyć na nim wifi, tylko muszą to zrobić na infolinii. Dzwoni później taki człowiek i nic nie przetłumaczysz "bo technik powiedział". Technicy nagadają, a potem ktoś na odczepnego przyjmuje zgłoszenie. Nie mówię, że w twoim przypadku tak było, ale takie historie to codzienność.
Odpowiedz@innaem: Technicy często wchodzą w nieswoją działkę i gadają głupoty. Nie znają ofert, nie są sprzedawcami, a udzielają informacji, które potem trzeba prostować.
Odpowiedz@innaem: inna sprawa, że klienci mają niesamowitą wręcz tendencję do przeinaczania otrzymywanych informacji. Coś sobie sami wmówią lub dopowiedzą i nie przetłumaczysz. Dlatego jak raz mi się zdarzyło pracować z klientami szybko nauczyłam się podejścia 'klient twierdzi', bo nie zawsze to co klient mówi jest wersją prawdziwą. Dobrze jest jak można np odsłuchać rozmowę, ale jak technik pojedzie do klienta do domu - nie sprawdzisz co faktycznie zostało kl przekazane.
Odpowiedz@grisznik: tylko tu problem naprawde jest techniczny - jak się nie świeci jedna kontrolka to znaczy, że coś na moim dachu się rozłączyło/znowu zalało/skorodowało/itepe, bo jakby problem był kablowo-komputerowy, to nie świeciłyby się obie. Tak czy siak wymaga oględzin technika, bo ja jako klient nie będę ich sprzetu na moim dachu serwisowac sama :)
Odpowiedz@Caron: Jako była pracownica BOK Orange (z działu technicznego) podpowiem tylko, że obowiązkiem konsultanta jest zrobić co tylko możliwe by problem naprawić na linii. W związku z tym większość pracowników infolinii będzie prosic o sprawdzenie kilku rzeczy, gdyż jak pisali moi przedmówcy, serwisanci też potrafią bzdur nagadać.
Odpowiedzwiększość średnio rozgarniętych kolegów zrobi Ci to za piwko
Odpowiedz@Szn: W drugim gniazdku nie mam sygnału (pomimo, że jest ono dobrze podłączone). Myślę, że w tym momencie większość moich średnio rozgarniętych znajomych nie wiedziałoby co zrobić :)
Odpowiedz@Satsu: Jak nie masz sygnału to nie jest dobrze podłączone. A skoro by nie wiedzieli to nie są średniorozgarnięci, ewentualnie masz drastycznie niską średnią rozgarnięcia wśród znajomych, ewentualnie ich nie doceniasz.
OdpowiedzSatsu tylko pamiętaj, że ważne jest też to jaki jest przewód podłączony do tego gniazdka. Z historii wnioskuje, że są to gniazdka od dwóch różnych numerów/usług. Pamiętaj, że o ile do telefonu stacjonarnego nadaje się stary cienki przewód telefoniczny z lat 90, to do internetu konieczny jest już przewód okrągły. Ten przewód starego typu jest podatny na wszelkiego rodzaju zakłócenia i w końcu "internet się rwie". Przerabialiśmy to w biurze w którym pracuje. Przez rok co chwila był problem i rwało nam połączenie. Technicy przyjeżdżali i wymyślali różne dziwne powody takiego stanu rzeczy. Dopiero z dwa miesiące temu jeden wpadł na pomysł żeby zobaczyć jakim to przewodem idzie. Przewód był stary cienki i telefoniczny z lat 90. Szedł sobie ładne kilkadziesiąt metrów razem z przewodami elektrycznymi. Po wymianie przewodu internet działa bez zastrzeżeń.
Odpowiedz@Draco: "Przewód był stary cienki i telefoniczny z lat 90." W skrócie bez ekranu. "internetu konieczny jest już przewód okrągły." Nie okrągły a ekranowany.
Odpowiedz@babubabu89: Tak, zgadza się. Napisałem to najbardziej prosto.
Odpowiedz@Draco: Wiesz że dzwonią ale nie wiesz w którym kościele :) To bez sensu jest co napisaliście. Ani okrągły, ani ekranowany i dajcie już spokój z poradami :) Jak ma być telefoniczny, to ma być telefoniczny, żadnych ekranów i koncentryków. Oczywiście im grubszy tym lepszy. A tam gdzie ma być koncentryk albo skrętka czteroparowa to wam żaden, nawet najnowocześniejszy telefoniczny nie pomoże. To nie jest tak że jeden jest lepszy a drugi gorszy i można sobie wymienić żeby było lepiej.
OdpowiedzMi ciągle Orange proponuje telewizje, że będę płacić mniej i w ogóle. Jakoś nie mogą zrozumieć, że oferta lokalnej kablówki jest lepsza niż ich. No i nie potrafią zrozumieć, że nie chcę liveboxa, bo lepiej pracuje mi się na własnym sprzęcie. Jeśli uszkodzę, bądź zmienię parametry to nie muszę się martwić, że popsułam sprzęt Orange.
Odpowiedz@Rehen: Do mnie orange dzwoniło w tej sprawie raz. Jest pani osobą decyzyjną? Nie. Mogę prosić o telefon do osoby decyzyjnej? Nie, jest poza jakimkolwiek zasięgiem. I cisza! Chociaż może też dlatego, że zablokowałam ich numer w telefonie...
Odpowiedz"Pojawił się jednak problem. Dekoder i router muszą być do siebie podłączone." U mnie za brak takiej informacji przy przedłużaniu NC+ z multiroomem było rozwiązanie umowy z winy operatora. Oraz pól roku za darmo bo sygnał nadal był a nie odbierali dekodera.
OdpowiedzA mnie to nie dziwi. W tym kraju jest źle i będzie jeszcze gorzej. Dziś nie przyjmują do pracy ludzi, którzy coś potrafią, którzy umieją wykazać się inteligencją a ludzi z "papierkiem". Tak! Byle dupki kończą dziś studia ledwo, ledwo prześlizgując się, a na dyplomie nie pisze, że był totalnym cymbałem, nieżyciowym tłumokiem. Potem właśnie na takich trafiacie idąc cokolwiek załatwić.
Odpowiedzpora zmienic uslugodawce!
OdpowiedzTo akurat błąd i niewiedza pani w salonie. Dla pewności zerknij w umowę, ale zazwyczaj odpowiedzialność operatora kończy się na przyłączu do mieszkania. To co masz wewnątrz, to formalnie Twoja sprawa. Więc usługa może być płatna, mogą też odmówić ale raczej nie odmawiają i przysyłają tych techników, chociaż oficjalnie to nie ich działka. Swoja drogą, przepięcie dwóch przewodów to nie jest jakieś niesamowite osiągnięcie techniczne wymagające fachowej wiedzy. Wystarczy umiejętność obsługi śrubokręta i oczy. Zamiast marnować czas na takie bzdety było po prostu sobie przełączyć.
Odpowiedz