Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jesienny wieczór. Hostel. Siedzę w recepcji, gdy naglę słyszę huk. Coś uderzyło…

Jesienny wieczór. Hostel.

Siedzę w recepcji, gdy naglę słyszę huk. Coś uderzyło w drzwi. Otwieram, pod drzwiami leży facet. Jakieś młode małżeństwo próbuje go podnieść, ale facet leci im przez ręce. Wychodzę i mówię, żeby go nie ruszali (bo nie wiedziałem dlaczego leży, założyłem, że zasłabł). Położyli go, nachyliłem się nad nim i... o matkoboskokochano. Gorzelnia to mało powiedziane. Jestem dosyć duży, wiec złapałem faceta pod pachy i jednym ruchem postawiłem na nogi, w sumie tylko po to, żeby posadzić go na schodku i oprzeć o ścianę.

- To pan się nim zajmie. - mówi małżeństwo
- No dobra, a mogą Państwo chwilę zaczekać, skoczę do środka po telefon i zadzwonię na izbę wytrzeźwień.
- Chyba pan żartuje! Przecież to normalny człowiek, czemu na izbę?
- No przecież go tak nie zostawię. - temperatura bliska zeru, ciemno, głucho.
- No przecież to hostel jest, niech pan go weźmie do środka!

Serio, myślałem w pierwszym momencie, że to żart. Ale nie, jeszcze pan dobra rada zaproponował, że "na pewno ma pieniądze gdzieś w kieszeni" i że "stratny hostel nie będzie".

- Nie mogę go przyjąć w takim stanie, jest brudny, zasmarkany, kompletnie pijany. Pan by przyjął kogoś takiego pod swój dach?
- Ale to jest hostel! To nie pana prywatny dom!
- Tak, to jest hostel, a nie izba wytrzeźwień ani noclegownia.
- To my go zaprowadzimy do innego hostelu - zaproponował pan dobra rada. No i świetnie. Pomogłem facetowi podnieść pijanego i jakoś go z żoną powlekli.

Minęło pół godziny.

Do recepcji wchodzi młoda dziewczyna:
- Dzień dobry... bo ja mam takie pytanie.
- Dzień dobry. Słucham, w czym mogę pomóc?
- Bo tu mamy takiego delikwenta zawianego i jego trzeba przenocować.
Okazało się, że przyprowadzili tego samego faceta. Gość szedł na czworakach, a raczej pełzał, dwie ulice dalej.
- Nie mogę go przenocować, ale zadzwonię zaraz na policję i go wezmą na izbę.
Dziewczyna przestała być miła.
- Wie pan co... to my jako obcy ludzie go tutaj przyprowadziliśmy, bo by zamarzł, a pan na izbę będzie dzwonił?!

No kurde, spodobał mi się argument "my, jako obcy ludzie", bo przecież ja to jestem bliskim krewnym każdego pijaka.
Wytłumaczyłem (kolejny raz tego wieczoru), że nie mogę przyjąć takiego gościa, nawet jeżeli oni za niego zapłacą.

Pani zatrzasnęła za sobą drzwi, bez słowa. Pewny tego, że się nim zajmą (była z chłopakiem, ale on nie wchodził do środka), wróciłem do swoich obowiązków. Coś mnie jednak tknęło. Wyszedłem przed hostel, okrążyłem budynek i oczywiście - facet siedział w altanie śmietnikowej.
Finał tego wieczoru miał miejsce dla pana na izbie wytrzeźwień. Do trzech razy sztuka.

I teraz tak. w mniemaniu zarówno pierwszej jak i drugiej pary to ja byłem tym piekielnym, który nie chciał przyjąć go do hostelu. Dlaczego w takim razie facet znalazł się jeszcze dwukrotnie na ulicy, w tym raz w śmietniku.
Pozostawiam to do oceny czytelnika.

hostel

by JohnnyCash
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
41 47

Po co na śmietnik go wyrzucali? Wystarczyło wyczyścić i byłby jak nowy :-)

Odpowiedz
avatar azer
8 16

@pydu: Oni go pewnie nie wyrzucili, oni go porzucili; pan poczuł się niepotrzebny i sam się wyrzucił. Nie mogę pojąć logiki tej parki, odmówić jedynej i logicznej pomocy w imię nie wiedzieć czego, a samemu porzucić delikwenta na naprawdę niepewny los. Autorze, że Cię tknęło szperać po śmietnikach, po nocy? I aż dziwne, że dwie różne pary wpadły na ten sam idiotyczny pomysł?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2014 o 9:05

avatar JohnnyCash
11 13

@azer: pierwsza para była przy tym jak wyrżnął plecami w drzwi hostelu, a druga z tego co zrozumiałem, została przez niego zaczepiona, bo nie mógł wstać z pozycji "na czworaka". Co mnie tknęło? Za szybko się wszyscy ulotnili spod drzwi.

Odpowiedz
avatar Jorn
17 25

Piekielny był tylko sam delikwent. Sam się doprowadził do takiego stanu i ewentualne pretensje mógłby mieć tylko do siebie. Ty zrobiłeś najlepsze, co mogłeś zrobić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Jorn: Taka wytrzeźwiałka na pewno podziałała edukacyjnie, więc kolejna przysługa.

Odpowiedz
avatar Bydle
24 40

Tyle się mówi o znieczulicy, a tu, proszę, cztery osoby chcące pomóc pijakowi. Czuję nadchodzącego ducha świąt...

Odpowiedz
avatar PooH77
2 2

@Bydle: Dobrze gada! Polać mu :P!

Odpowiedz
avatar Miryoku
14 20

Bardzo dobrze, że dzwoniłeś po policję. Nigdy nie wiadomo, ile taka osoba wypiła (czy nie na tyle, by jej to poważnie zaszkodziło), czy nie zakrztusi się zaraz wymiocinami itp. To, że ktoś jest pijany, nie znaczy, że nie potrzebuje pomocy (oczywiście idiotyzmem jest upijanie się do takiego stanu, ale nie znaczy to, że ta osoba zasługuje na śmierć, a jej rodzina na rozpacz).

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 34

@Miryoku: Rodziny niektórych pijaków wcale by nie rozpaczały, gdyby taki umarł. Często pomagając takiemu przeżyć, krzywdzi się żonę, którą bije, albo np córkę, którą gwałci nocami. Ratując pijaka można pośrednio zabić kilka znacznie bardziej niewinnych osób. Albo nie.

Odpowiedz
avatar jass
-4 18

@bloodcarver: Co za straszny, idiotyczny argument... Żona czy córka powinny same poszukać pomocy, powinna się nimi zainteresować rodzina itp. To ma być powód dla zostawienia człowieka na śmierć? Bo pewnie "społeczeństwo" zyska?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 15

@jass: powinny, powinny, a gość powinien nie pić. Zresztą czy ja mówię, żeby nie ratować? Każdy zrobi co mu sumienie dyktuje, ot co. Po prostu czystym, naiwnym idiotyzmem jest powoływać się na rzekomą rozpacz rodziny, gdy często reakcja rodziny będzie właśnie odwrotna. I pomagając, i nie pomagając, ryzykuje się że się komuś zniszczy życie. Każdy sam niech oceni, czyje życie chce niszczyć jakby co, ja tylko chcę, by ludzie oceniali to w miarę możliwości świadomie, bez krótkowzrocznego zapatrzenia w tu i teraz.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 9

@bloodcarver: Takie trochę pokrętne to twoje rozumowanie. Po pierwsze - gwałcą córki i leją żony nie tylko alkoholicy. Tak zwani "porządni obywatele" też to robią. Po drugie - jeśli pijanego potraci samochód, jakoś nikt nie dywaguje - wzywać karetkę, czy nie? Po trzecie - ktoś, kto zasłabł na ulicy, przewrócił się, rozbił głowę i leży w kałuży brudny i zakrwawiony - też wygląda na pijanego. Tak się zastanawiam. Leżącego nocą w zaspie przy -10 Celsjusza - też należy zostawić bez pomocy, bo może nachlany? Ja bym nie wzięła na swoje sumienie skazania go na pewną śmierć.

Odpowiedz
avatar Miryoku
3 3

@bloodcarver: To, że ktoś jest pijany, nie znaczy, że od razu jest alkoholikiem, a już na pewno nie oznacza, że jest złym człowiekiem. W każdym razie przez myślenie: pijany, to pewnie alkoholik, to pewnie wszyscy będą mieć w dupie, jak go szlag trafi (ewentualnie: jak pijany, to nieśmiertelny) do mojego brata nie została na czas wezwana pomoc. I wyobraź sobie, że rodzina nie ucieszyła się z jego śmierci.

Odpowiedz
avatar asmok
-4 6

@Miryoku: Dzwonienie na policję w sytuacji gdy podejrzewasz, że pijany człowiek może potrzebować pomocy lekarza, to nie jest najlepsza rzecz jaką można zrobić. Pewnie że lepiej policję niż zostawić na mrozie, ale szansa na pomoc lekarza po trafieniu do izby maleje znacząco. W przypadku gdyby miał wylew/zawał/zatrucie itp, policjanci zakładaliby że to skutek alkoholu i zastosowali typowe środki "leczenia" na izbie. Lodowaty prysznic, wrzucenie nago do nieogrzewanej celi bez koca, ewentualnie parę ciosów na przebudzenie.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
15 27

Takie "stawianie jednym ruchem na nogi" nieznanych nieprzytomnych, przy ktorych "założyłem, że zasłabł"i to po "nagle słyszę huk. Coś uderzyło w drzwi", moglo skonczyc sie smiertelnie, albo paralizem dla poszkodowanego. Jak nie ma sie pojecia, co jest powodem nieprzytomnosci pacjenta, a nie wie, jak pomoc, trzeba koniecznie NATYCHMIAST zawezwac pogotowie lekarskie (nie policje), a nie madrzyc sie, albo ruszac silnie gosciem, gwaltownie zmieniajac jego pozycje!!! Tylko uwazac, zeby w miedzyczasie nie udlawil/udusil sie n.p. rzygowinami! Czyzby uczyli wszystkich na kursie pierwszej pomocy zachowania podobnego do opisanego? Watpie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
7 15

@ZaglobaOnufry: Zastanawiam się, kto i za co cię minusuje, skoro masz rację. To, że pijany jak bela, nie oznacza, że upadając nie mógł uszkodzić sobie kręgosłupa. Powinien najpierw trafić na SOR, a stamtąd do domu lub na Izbę Wytrzeźwień. Szarpanie takim delikwentem i stawianie go na nogi, to proszenie się kłopoty.

Odpowiedz
avatar kemotekk
-3 15

@fak_dak: nie ma jak litować się nad pijakiem i zajmować nim SOR. Upijający się powinni podpisywać oświadczenie, że robią to na własne życzenie i nie chcą żadnej pomocy.

Odpowiedz
avatar fak_dak
6 8

@kemotekk: Ja nie jestem za litowaniem się nad alkoholikami, tylko za twardym ich traktowaniem. Nie raz o to spierałem się o to z pewną forumowiczką, która zarzucała mi bezduszność. Ale jak ktoś ma uszkodzony kręgosłup i grozi mu paraliż, to należy mu pomóc. Jeżeli się okaże, że był nieubezpieczony, można mu co najwyżej wystawić fakturę za leczenie i gdyby nie zapłacił, a miał jakiś majątek, należy wysłać do niego komornika.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 6

@fak_dak: Minusuja chyba ci, ktorzy uwazaja siebie za bezbledne wyrocznie do spraw medyczynych, bedacy w rzeczywistosci laikami bez pojecia o prawie i pierwszej pomocy, badz myslacy, ze pijak nie ma prawa do zycia/zdrowia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@ZaglobaOnufry: To ostatnie, niestety. Tylko gdzie jest niby powiedziane, że osoba pijana - to musi być zaraz pijak? Może właśnie ktoś wypił za dużo, bo nie ma doświadczenia? Może chciał dorównać biesiadnikom, wyszedł z imprezy o własnych siłach, a "rozebrało go" dopiero w drodze do domu? Nie, Zagłoba, oni nie uważają się za wyrocznie medyczne, tylko za wyrocznie moralne. Czyli, właśnie tak, jak mówisz. Pijak (a nawet tylko pijany) nie ma prawa do życia i zdrowia.

Odpowiedz
avatar asmok
-3 5

@ZaglobaOnufry: @Armagedon: @fak_dak: W końcu jakieś głosy rozsądku. Ludzie minusujący - przyjmijcie do wiadomości, że jeżeli nie chcecie pomagać, bo np. fakt że ktoś jest pijany już wg. was zabiera mu człowieczeństwo, to przynajmniej nie działajcie na szkodę i zignorujcie takiego człowieka. Ktoś inny mu pomoże. Policja zazwyczaj robi wszystko żeby nie angażować służby zdrowia, a że sami są niezbyt dobrze wyszkoleni, to nie potrafią rozpoznać kiedy jest taka potrzeba. Jeśli ktoś jest przytomny to pół biedy, gdy się uprze to dostanie pomoc. Ale dla nieprzytomnego może się to skończyć bardzo bardzo źle.

Odpowiedz
avatar Bastet
0 2

@asmok: Acha, czyli jak widzę leżącego pijanego to mam nie dzwonić na policję tylko przejść obojętnie? Bo pogotowia na pewno nie będę zawiadamiać. I żeby nie było, nie przechodzę obojętnie. Przez jednego takiego w upale straciłam 3 godziny na otwartej przestrzeni - co dla mnie jest wykańczające - bo raczył stracić przytomność w najgorętsze dni lata w polu, pomiędzy miastami. Siedział sobie i popijał a jak jechałam rowerem to prawie mu w łepetynkę trafiłam bo leżał nieprzytomny i nie wiedziałam czy pijany czy udar słoneczny. Zadzwoniłam na 112 - sami zdecydowali kogo przysłać. Ale skoro uważasz że lepiej zostawić, no cóż. Będę pamiętać.

Odpowiedz
avatar Draco
19 23

Nigdy nie zrozumiem takich ludzi jak te osoby które próbowały wcisnąć naprutego gościa na nocleg do hostelu. Oni chyba tak próbowali pokazać jacy to dobrzy nie są, ale całą robotę chcieli zwalić na przypadkowego faceta z hostelu. Osobami które są aż tak bardzo pijane powinny zajmować się odpowiednie służby. Bo nie wiadomo kim ta osoba jest, co piła i czemu tak się upiła. To może być jakiś psychol który pił płyn do spryskiwaczy. Na wytrzeźwiałkach nie bez powodu w łóżkach montowane były solidne skórzane pasy. Takiego delikwenta powinien obejrzeć lekarz, stwierdzając, czy się nawalił zwykłym alkoholem, czy pił jakieś wynalazki i czy nie trzeba mu udzielić pomocy. Powinny tez pilnować go odpowiednie służby, które w razie napadu agresji spacyfikowałyby typa.

Odpowiedz
avatar KiniaIrl
2 4

Moim zdaniem dobrze zrobiles. Niewiem jakie dokladnie jest prawo w Polsce - ja pracuje w hotelu w Irlandii i tutaj gdyby taki pan mowiac brzydko zarzygal sie na smierc lub przewrocil i cos sobie uszkodzil to hotel ponosi odpowiedzialnosc.

Odpowiedz
avatar lashandviagra
1 1

Ja się dziwię, czemu nie zadzwoniłeś po policję od razu tylko pozwoliłeś im go ciągać po innych hostelach...

Odpowiedz
avatar T_2
2 2

Ja wiem, o co chodzi tym parkom. Izba wytrzezwien (prawdopodobnie) w dowolnym miescie w Polsce jest istnym koszmarem. Na otrzezwienie 'prysznic' czyli strumien lodowatej wody z weza ogrodowego, nago albo w ubraniach lub chociaz czesci garderoby, pozniej prewencyjny wpi****, na koniec kamienna prycza i cieniutki kocyk, a rano zaplac jak za noc w Grandzie. Dlatego padaja teksty w stylu "No co pan, przeciez to normalny czlowiek, szkoda go na izbe wysylac".

Odpowiedz
Udostępnij