Miałam wczoraj wizytę u ginekologa. Jako, że nie miałam przy sobie pieniędzy na wizytę, musiałam po drodze odwiedzić bankomat (taki wolnostojący przy mało obleganym markecie).
Podczas wyciągania portfela przed "ścianą płaczu", z torebki wypadło mi takie filcowe etui na dokumenty, wielkości połowy formatu A4. Trzymam tam wyniki badań i kartę ciąży. Na sytuację ekspresowo zareagował starszy pan, co stanął za mną w kolejce i mi je podniósł. Uśmiechnęłam się promiennie, podziękowałam i wyciągnęłam rękę po moją "zgubę". I tu wstąpiła w pozornie miłego pana piekielność:
Ja- Dziękuję za pomoc (wyciągam rękę).
Pan - Ale tu mogą być pieniądze.
Ja- Ale zapewniam, że ich nie ma.
Pan - Ja tego nie wiem, mi się znaleźne należą.
Ja- Ale ja tego nie zgubiłam tylko mi wypadło z torebki.
Pan - Zguba to zguba, ja mógłbym z tym uciec, a nie próbować uczciwie oddać. Uczciwość za uczciwość.
Ja - Czyli nie odda mi pan mojej własności?
Pan - Należą mi się znaleźne.
Ja - Za co? Za kartę ciąży i wyniki badań?
Po czym pan wysypał na ziemię zawartość etui, mruknął "kurtyzana same śmieci", dorzucił na ziemię to etui i się oddalił.
pozornie miły pan
W społeczeństwie funkcjonują różne dziwaczne teorie o tzw. znaleźnym, czy je dawać czy nie, a jest tak dlatego że brak regulacji prawnych w tym względzie. Posłowie zajmują się pierdołami, sałatką z tuńczykiem Pawłowicz, a nikt oficjalnie z trybuny sejmowej kwestii znaleźnego nie podnosi. A powinno się albo zakazać tej praktyki, albo ustalić procent od znalezionej kwoty albo ten który zgubił byłby winien znalazcy jedną usługę, np. wyplewienie ogródka czy wywiezienie szamba.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Masz pecha. Posłowie zajęli się tym dekady temu. Art. 186. Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru. To z kodeksu cywilnego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 8:41
@Bydle: Tylko co w tej sytuacji? Autorka miała mu dać 1/10 kartki papieru czy jako że dokumenty dotyczą dziecka to 1/10 dziecka? :D
Odpowiedz@kayetanna: zatrudnić dziecko jako niewolnika na pol etatu. mysle, ze ta wylatujaca karta to odgorne przeznaczenie dla dziecka.
Odpowiedz@basshunter: ??? Ironia?
Odpowiedz@kayetanna: W tej sytuacji nie było znalazcy, gdyż autorka nie zgubiła niczego. Jeśli opisała wszystko tak jak było, to po prostu spotkała chciwego przygłupa.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Widze że słabo tutaj w kwestii wyczuwania ironii...
OdpowiedzZ torebki wypadło? A w torebce jeszcze pozostały: - portmonetka oczywiście, dokumenty, piórnik (długopisy, ołówki, kolorowe cienkopisy, gumka itp.), klucze do mieszkania, kluczyki do samochodu, kalendarz - notes, chusteczki higieniczne, tik-taki, karta na aerobik, puder sypki, tusz do rzęs, róż, pędzel do różu, błyszczyk, bezbarwna pomadka, lustereczko, krem do rąk, lakier do paznokci, ulubione perfumy, komórka, ulotka uprawniająca do jednego darmowego dania głównego w ulubionej orientalnej knajpce, tampony na wszelki wypadek, kalkulator, wizytownik, jakieś czesadło, tzw. centymetr krawiecki, inhalator, scyzoryk, sporo zapisanych różnych karteczek luzem, cążki do paznokci, książeczka ubezpieczeniowa, korektor w sztyfcie, puder sypki w pędzlu, pałeczka do uszu, plaster na skaleczenie, podpaska 1 sztuka w opakowaniu, zapalniczka, krople do oczu, płyta kompaktowa z pitami, Winterfresh Thin Ice, książka "na drogę", sznurówka, pęseta, rajstopy zapakowane, czyścik do okularów, parasolka, gumy do żucia, kamyk na szczęscie, cukierki, odmrażacz do zamków w samochodzie, okulary przeciwsłoneczne, kartę magnetyczną... Coś pominąłem? :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 8:54
@Bydle: Jeszcze nawilżane chusteczki odświeżające, ładowarka do telefonu, rękawiczki i ciastko zbożowe, na wypadek gdybym zgłodniała np. w autobusie.
Odpowiedz@Bydle: A to nie nie można wziąć ze sobą tylko kluczyków do samochodu, dokumentów, telefonu i kluczy do domu? ;o
Odpowiedz@Bydle: tu cie zaskocze - zostały klucze do domu i auta, kalendarz, dlugopis... i chyba tyle bo ja to nawet nie tapetuje
Odpowiedz@Bydle: jaki był cel twojego komentarza? Wyśmianie płci pięknej? Czy coś przeoczyłem?
Odpowiedz@DuzaMi: :-))) Fajnie - bo listę układalem z obserwacji toreb koleżanek. Nawet trochę ująłem, bo ktoś mógłby nie uwierzyć, że jedna z nich miała małą lampkę z sypialni. @Swidrygajlow: Ja tam jestem prostak - telefon, chusteczka, portfel i klucze. Nawet zegarka nie mam. :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 11:28
@Bydle: U mnie z tego co wypisałeś znajdziesz klucze, dokumenty, portfel, czasem jakąś chusteczkę i szczotkę do włosów (telefon noszę w kieszeni). Zamiast zestawu kosmetycznego mam w torebce ręczny sekator i szpadelek. Więc co kto lubi ;D
Odpowiedz@Bydle: Pominąłeś pozostałą część wszechświata.
Odpowiedz@Bydle: jeszcze odtwarzacz muzyki ewentualnie tablet ;p
Odpowiedz@Bydle: i gaz pieprzowy ;p
Odpowiedz@Bydle: i jeszcze jakiś miś-przytulanka.
Odpowiedz@Bydle: Od wieków wiadomo, że kobieca torebka nie jest po to, żeby coś w niej znaleźć, tylko żeby wszystko w niej było.
Odpowiedz@Swidrygajlow: Z takim ekwipunkiem to w dżungli miejskiej przeżyłabym najwyżej 10min.:)))
Odpowiedz@Bydle: Ja noszę jeszcze młotek, kiedyś był mi potrzebny do czegoś i jakoś tak sam się wyjąć nie chce:)
Odpowiedz@Bydle: ja mam zestaw przetrwania, czyli mini dezodorant, zmiane bielizny i skarpetek, szczoteczke podrozna i paste, do tego painkillery, tabsy na alergie i na gardlo, chusteczki nawilzane, zel do mycia rak bez mydla, dluga lyzke, sztucce turystyczne, noz ratowniczy, zmywacz do paznokci, czekolade, probki cukru i kethupu, mini apteczke, pudelko metalowe z kilkoma herbatami, ladowarke do tel, smycz do kluczy, zazwyczaj kindla lub jakas ksiazke, maszynke do golenia... to w plecaku, a w tzw. piertolniku czyli zestawie przetrwania etui z dowodem, karta bnkomatowa, biletem mies, legitymacja sluzbowa i paroma kartami punktowymi, klucze, cazki i pilnik do paznokci, tabsy anty, maseczke do sztucznego oddychania, lateksy, balsam do ust, ketonal...
Odpowiedz@Bydle: Nawilżane chusteczki zastępujące papier toaletowy, jednorazowe nakładki na sedes, żel bez mydła do mycia rąk, antyperspirant, papierosy, słuchawki do mp3, książka, składana szmaciana torba ba zakupy, szczoteczka do zębów, pasta, nić dentystyczna w wersji mini, agrafka, czterdzieści osiem kart rabatowych, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, komórka.
OdpowiedzWłaściwie wszystko wymienione. Dodam jeszcze mini latarkę, rolkę klejącą, otwieracz do kapsli/korkociąg, plastry z opatrunkiem, mały bandaż elastyczny, spinki do włosów, mały lakier do włosów, nożyczki zwykłe, igły z nicią.
Odpowiedz@Piekielnaaaaa: @DuzaMi: @Poecilotheria: @Mavi: @zielonylis: @magic1948: @Katka_43: @bazienka: @didja: @Armagedon: Drogie panie, jeśli udało mi się zmusić Was do przejrzenia zawartości swych torebek, to jestem szczęśliwy - po przeczytaniu Waszych dobrowolnych zeznań, na mą twarz wpełzł banan w charakterze uśmiechu i nie złazi. Siedzi ciągle tam i robi mi zmarszczki. I dobrze - warto było, bo wprawiłyście mnie w naprawdę świetny humor. DZIĘ-KU-JĘ! :-)))
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2014 o 10:15
@Bydle: Nie ma za co...
Odpowiedz@Bydle: metrówka i tabletki od robaków dla kota
Odpowiedz@Bydle: To jaką masz torebkę? Kopertówkę?
OdpowiedzNie wierzę, że ktoś może być aż tak bezczelny... Najpierw próbował wyłudzić kasę, a jak nie wyszło to po prostu rzucił, niech się babka w ciąży(z tekstu wnioskuje, że autorka jest w ciąży) schyla :/.
Odpowiedz@ZieloneCiastko35: do wczoraj tez nie wierzyłam
Odpowiedzstary sfrustrowany głupi dziad, i tyle.
OdpowiedzCo się w tym kraju dzieje...
OdpowiedzCo za... no, co za dziad paskudny! Pozostaje mieć nadzieję, że takie zdarzenia naprawdę należą do wyjątków...
Odpowiedzw takiej sytuacji należy jak najgłośniej krzyczeć ZŁODZIEJ - POLICJA , itp i oczywiscie policje (jesli jest w poblizu) zawiadomić!
Odpowiedz@voytek: Ooo, i dobrze, bo ludzie myślą sobie "eee będę się darł/a przypał, siara itd.a i dobrze właśnie, się dziad stary nauczy może wtedy żeby nie cwaniaczyć.
OdpowiedzMnie zastanawia tu jedna rzecz. Co w kontekście całej historii daje mi wiedza, że wizyta miała być akurat u ginekologa?
Odpowiedz@intruS: Nie jest niezbędne (wspomnienie o wizycie), ale - z drugiej strony - jest jak trąba słonia. Bo wiesz dlaczego słoń ma trąbę? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Żeby się tak gwałtownie nie zaczynał.
Odpowiedz