Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Poniedziałek rano - dzwoni telefon. Patrzę - ksiądz, który dostał ode mnie…

Poniedziałek rano - dzwoni telefon. Patrzę - ksiądz, który dostał ode mnie dokumentacje na pozwolenie na budowę dobre dwa miesiące temu. Wszystko rozliczone, o co może chodzić?

-Pani TTT, bo ja mam taki problem - rozpoczął po wstępnej wymianie uprzejmości - idziemy na dotacje Unijną i potrzebujemy projektu.
-Ale jakiego? Projektu czego?
-Tego projektu, który nam Pani zrobiła.
-Ale ksiądz dostał 5 egzemplarzy - przed oczami pojawił mi się metr sześcienny papieru, podzielony na 5 równych tomów, opieczętowany u strażaka, w sanepidzie (bo tam jeszcze świetlica była), u konserwatora zabytków i podpisany przez 7 osób opracowujących. Całkiem sporo pieczątek i podpisów.
-Ale to urząd zabrał. A ja potrzebuje takich egzemplarzy z pieczątkami do wniosku.
-Taaak... zabrał... jeden egzemplarz do konserwatora, dwa bodaj do budownictwa, a dwa powinien ksiądz dostać z powrotem.
-No tak, ale ja je rozdałem jako gratisy takim ludziom z Ameryki, którzy sponsorowali witraże.
TADAM- BASsss!!!

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar boco
26 26

I w czym problem? Chce od nowa, zapłaci od nowa... ;-)

Odpowiedz
avatar takatamtala
14 16

@boco: Jakby to tylko chodziło o podpisy opracowujących to nie byłoby tak źle, ale podpisy strażaka i sanepidu to już postępowanie administracyjne i bieganie po urzędach. Poza tym drukowanie po raz kolejny formatów w gatunku A1 też swoje kosztuje.

Odpowiedz
avatar boco
31 31

@takatamtala: Doskonale o tym wiem. Dlatego napisałem, że będzie płacił od nowa. Bo chce od nowa. Kto bogatemu zabroni? (chyba że przekona Unię Europejską, by mu przyjęła kserokopię egzemplarza... podarowanego)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
10 12

@takatamtala: Ten sam ksiądz co w poprzedniej historii? :) A nie da się tej sytuacji jakoś rozwiązać kopią (z egzemplarza z urzędu) poświadczoną notarialnie, czy coś? Czy trzeba wszystko od nowa (i tutaj pojawia się jeszcze pytanie: czy w ogóle tak można, będą inne daty, może to podbić jakiś inny urzędnik, więc będzie inny podpis itd. więc to nie będzie ten sam dokument)? I czy to w ogóle powinno Cię obchodzić, tak na chłopski rozum, to nie Twój problem właściwie, że sobie rozdał ważne dokumenty. A jeśli faktycznie będziesz musiała wszystko od nowa załatwić, to ja na Twoim miejscu bym wystawiła rachunek, dokładnie wyliczając każdy grosz i każdą minutę, jakie przez to stracisz. Można też księżulowi zasugerować, żeby się skontaktował ze sponsorami z Ameryki i grzecznie poprosił o zwrot dokumentów wyjaśniając że potrzebne i oczywiście przepraszając.

Odpowiedz
avatar katem
12 12

@Poecilotheria: myślę, że ten ostatni sposób jest najszybszy i najtańszy a dla księdza nauczka, że dokumenty to nie pamiątki.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 13

Kluczowe pytanie - czy zapłacił za ponowny wydruk i roboczogodziny załatwiania, czy nie? Jeśli tak, to i bardzo dobrze, że tamte egzemplarze rozdał, w końcu na pewno z każdej roboczogodziny masz zysk.

Odpowiedz
avatar takatamtala
17 17

@bloodcarver: Skończyło się tak, że przysłali z powrotem. Nawet nie wiedziałbym jak wycenić coś takiego. Mi się płaci za robotę, nie od godziny :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

@takatamtala: No ale raczej wiesz, jak długo zajmuje konkretna robota. Jeśli robota za pięć tysięcy zajmuje dajmy na to trzy dni, to za dzień latania skasować na tysiaka i tyle. Jak się chce to się zawsze sposób znajdzie :) Ale może to i lepiej, że odesłali. I może ksiądz się czegoś nauczył.

Odpowiedz
avatar Bydle
15 19

@takatamtala: „Nawet nie wiedziałbym jak wycenić coś takiego” Jak to, jak? Dokładnie tak samo, jak poprzednim razem. W końcu podpisujesz się pod tym...

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 10

Gratisy? Nie do końca rozumiem. Czyli dał im GRATIS gotowy projekt (a właściwie dwa), żeby sobie mogli w Hameryce na ich podstawie coś tam wybudować? Jeśli tak, to ja w ten "gratis" tak wierzę, jak w błękitne jednorożce. Na gratis - to księżulo liczył od ciebie... no bo to taki drobiażdżek, już raz robione przecież...

Odpowiedz
avatar takatamtala
15 17

@Armagedon: Rozdał im to na zasadzie suwenira, pamiątki czy tez dowodu, że coś robi. Uważał, że płaci mi za pracę intelektualną więc papierowe podsumowanie owej pracy to tylko formalność.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@takatamtala: No, ciekawe podejście, nie powiem...

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 9

@Draco: Przesłać to można kurierem, albo pocztą. Wątpię, żeby darczyńca chciał się jeszcze bawić w darmowe dostarczanie przesyłek.

Odpowiedz
avatar Draco
-4 6

@Armagedon: Z tego co napisała autorka, darczyńcy odesłali dokumentacje.

Odpowiedz
avatar takatamtala
8 10

@Draco: Odesłać odesłali, bo to byli ludzie wielkiego serca... Z tym podarowaniem dokumentacji to jest trochę tak, jakbyś dał babci świadectwo maturalne, żeby się pochwalić, a potem poszedł do szkoły i zażądał 3 odpisów za darmo, bo potrzebujesz na studia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 14

@Draco: @takatamtala: Podejrzewałam, że jak nie wywalę kawy na ławę to nikt nie pojmie. "Ksiądz w ramach "podziękowania" przesłał dokumentację darczyńcą." Darczyń-com, do cholery, darczyń-COM!!!

Odpowiedz
avatar Draco
-5 7

@Armagedon: Ale o co Tobie chodzi? Niestety komentarzy nie można edytować i tego błędu nie da się poprawić.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
2 2

@Armagedon: Może przesłał darczyńcą, znaczy, poprzez darczyńcę. ;) Ale masz rację, to razi i to mocno. Skądinąd Twoje uwypuklenie jak żyw układa mi się w moim zboczonym okołozawodowo łbie w http://darczyń.com/ ;)

Odpowiedz
Udostępnij