Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu, wieczorem przyjechał do nas na stację klient z pozoru…

Jakiś czas temu, wieczorem przyjechał do nas na stację klient z pozoru jak każdy inny. Zatankował sobie do samochodu gaz LPG (za kilka dyszek), po czym podjechał do dystrybutora z benzyną i zatankował ją do pełna (ponad 200zł). Na stacji znajdowało się w tym czasie kilka pojazdów. Ja wówczas obsługiwałem innych klientów, więc całej sytuacji nie widziałem. Po wszystkim przyszedł zapłacić do kasy. Gdy spytałem go czy tankował paliwo, odpowiedział, że tak i wskazał palcem swój samochód. Naturalnie skasowałem nalew z dystrybutora przy tym aucie, klient zapłacił i pojechał. Po chwili okazało się, że mamy nie skasowany nalew z dystrybutora LPG. Szybki odczyt monitoringu i sprawa jest jasna. Klient "zapomniał powiedzieć", że oprócz benzyny tankował również gaz.

Nie pozostało nam nic innego jak spisać rejestrację i powiadomić o wszystkim policję. Po wizycie smutnych panów, klient zrozumiał swój błąd. Zadzwonił na naszą stację, aby porozumieć się jak ma uregulować zapłatę (mieszka od nas jakieś 300km.) i potwierdził, że faktycznie taka sytuacja miała miejsce. Wszystko ładnie, pięknie, zapłacone, przeproszone. I tutaj mógłby być koniec, ale zaczęła się piekielność.

Prawdopodobnie ktoś mu powiedział, że całą sytuację może obrócić na swoją korzyść. Ów pan zrobił awanturę na policji, że bezprawnie mu wlepili mandat, bo on chciał zapłacić, tylko pracownik go nie skasował. Zadzwonił do naszego szefa mówiąc, że on pozwie całą sieć, żąda oficjalnych przeprosin, oraz zadośćuczynienia za całą sytuację. Całkowity zwrot o 180 stopni, bo przecież pracownik miał wiedzieć skąd i za ile on tankował. Co z tego, że pracownik pytał, a on powiedział tylko o benzynie. To nasza wina!

Na nasze szczęście zapis monitoringu był jednoznaczny. Klient ma obowiązek zapłacić za wszystko co zakupił. Szef trafnie go podsumował, że pracownik nie może śledzić ruchów każdego klienta i nie ma obowiązku za każdym razem dopytywać się: a czy wziął Pan również płyn do spryskiwaczy, a może brał Pan jeszcze snickersa ?, a gum do żucia Pan przypadkiem nie brał?. Niech sobie pozywa jego, sieć i kogo chce. Nie dostanie ani przeprosin, ani złamanego grosza.

Już czekaliśmy na absurdalną sprawę w sądzie, lecz od znajomego policjanta dowiedzieliśmy się, że opisywany klient potulnie doniósł dowód zapłaty i zapłacił mandat. Był już bardzo uprzejmy.

Stacja Paliw

by sealermann
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sealermann
3 13

@bloodcarver: Nikt go nie zastraszał i nie robił z niego złodzieja. Do momentu zmiany postawy klienta wszystko było w pełnej kulturze z zachowaniem profesjonalizmu. Poza tym jego obowiązkiem jest poinformować o wszystkim co kupił. To tak jak byś poszedł do sklepu, schował batona do kieszeni i "zapomniałbyś" o nim powiedzieć przy kasie, bo kasjerka powinna wiedzieć, że jak wykładasz towar na ladę kasową, to za batona też chciałeś zapłacić.

Odpowiedz
avatar barteknc
2 8

@bloodcarver: Gdy ja tankuję auto to widzę ile wskazuje dystrybutor i ile mam zapłacić. A z opisu wynika, że za LPG wyszło 'kilka dyszek", a za benzynę "ponad "200 zł". Wydaje mi się, że taką różnicę każda osoba by zauważyła.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 16

@sealermann zła analogia. Raczej to tak jakbym poszedł do sklepu, postawił koszyk z zakupami (m.in. batonem) przy kasie, poczekał aż kasjerka skończy kasować, na pytanie "to wszystko?" przytakną, zapłacił ile każą, a potem się wkurzył że z tego niezapłaconego batona robią moją winę.

Odpowiedz
avatar notaras
1 3

@barteknc: "Wydaje mi się, że taką różnicę każda osoba by zauważyła." Chyba, że tankujesz do pełna i masz jakieś zaufanie do pracowników stacji. Wtedy lejesz do końca i płacisz tyle ile powie Ci kasjer.

Odpowiedz
avatar Pauldora
2 6

@barteknc: Klient zapłacił 200 zł za benzynę, zapomniał o gazie za "kilka dyszek". Moim zdaniem, gdyby kombinował coś świadomie, to prędzej by zapłacił tylko za dużo tańszy gaz a benzynę za 200 zł wziął "w gratisie".

Odpowiedz
avatar kasiunda
14 14

Była tu kiedyś baaardzo podobna historia, tylko z perspektywy klienta. Facet był wściekły za wysłanie do niego policji i twierdził, że on nie ma obowiązku podliczać ile ma do zapłaty. Pracownik stacji podliczył, on bez zastanowienia zapłacił. O ile pamiętam, został za to dość zjechany, bo różnicę "w górę" z pewnością by zauważył. Według mnie taka pomyłka może się zdarzyć, gdy człowiek jest zmęczony czy zaaferowany. Tylko to grożenie sądem kuriozalne.

Odpowiedz
avatar Bydle
26 28

Podobne zdarzenie mam na swoim koncie. Jechałem z DC do Katowic, zajechałem na stację Orlenu jakieś półsta kilometrów od stolicy, nabrałem etyliny, podjechałem do dystrybutora LPG, porozmawiałem sobie przyjemnie z panem pompiarzem, który kojarzył mnie z powodu regularnych wizyt, po zatankowaniu poszedłem do kasy i powiedziałem, jak to robiłem przy tankowaniu: - Chcę zapłacić za gaz. Zawsze tak mówiłem, gdyż benzynę lałem raz na ruski rok, a schodziło jej niewiele, bo tyle, ile trzeba było by podgrzać borygo o parę stopni. Zapłaciłem, wsiadłem do mojej Złotej Strzały i w drogę. Pogoda ładna, ruch nawet niewielki, przez CB-radio uspokajające komunikaty, że żadnych kretynów z lizakami po krzakach nie stwierdzono - po prostu sielanka. Z radia cicha muzyka pieści me uszy, silnik mruczy, jadę, jadę, jadę... ...i coś przestaje mi pasować - na tej stacji ceny nie były wygórowane (to powód tankowania tam), ale chyba nie aż tak? 20 litrów żółtej i 30 litrów gazu to powinno dać trochę więcej, niż niecała stówa. I nagle olśnienie - no tak! nie zapłaciłem za benzynę, bo po prostu zapomniałem, psiakrew! Parę kilometrów zajęło mi kombinowanie, co robić. No bo jest czwartek po południu, a wracać będę w niedzielę rano, więc może wtedy zapłacić? Jednak po chwili dotarło do mnie, że tylko ja wiem, co się stało - pracownicy stacji widzą to inaczej. Zakląłem raz jeszcze, zawróciłem, zajechałem na stację. Wchodzę do budynku, a tam wita mnie gromki okrzyk zaprzyjaźnionego pompiarza: - Ha! Mówiłem wam, że się zapomniał, i że zapłaci! Pani przy kasie powiedziała, że nic się nie stało - na koniec dnia wezwaliby policję i dopiero wtedy miałbym prze... niedobrze bym miał. WIęc zdarzyć się może - ale normalny wtedy kładzie uszy po sobie, przeprasza i wstydzi się przez jakiś czas, na pewno nie drze mordy na pracowników stacji. (mi wstyd nieco złagodziła wiara pana pompiarza we mnie :-))

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2014 o 19:40

avatar Morfeusz
7 9

Kiedyś też pracowałem na stacji (marketowej, ale jednak) i do pewnego momentu było ok, że ktoś brał np. 10 litrów beny i gazu do pełna a potem płacił na raz. Ale od któregoś momentu co bardziej cwani zorientowali się, że można zarobić na tym i płacili tylko za jedno (zwykle za gaz, bo stanowiska były 2 a benzyny 10 więc siłą rzeczy ani kasjerki ani ja (ochroniarz tankujący tam ludziom gaz) nie byliśmy w stanie wszystkiego widzieć). Jakież było oburzenie ludzi kiedy góra wydała zarządzenie, że najpierw mają zapłacić za jedno i dopiero mogą zatankować drugie...

Odpowiedz
avatar chozjor
1 1

A za co mandat dostał?

Odpowiedz
avatar dzialkis
-1 3

Co za historyjka. Zapłacił 200 pln a ścigają go za pare złoty paliwa. I Policja przyjechała na wezwanie szybciej niż Arab na kurs pilotażu. Ciekaw jestem jacy smutni panowie go odwiedzili? Kto mu wystawił mandat na odległośc na kwote 20-50 pln? HEHEHE

Odpowiedz
avatar estrellas
0 0

Też kiedyś miałam taką sytuację. Na szczęście była to stacja niedaleko miejsca zamieszkania, wiec wróciłam, zapłaciłam, i nikt problemu nie robił. Niektórzy tu piszą, że jak mógł nie zauważyć różnicy kilkudziesięciu zł. I tu wierzę że mógł, sama czasem mam taki dzień że chodze z głową w chmurach, i nawet jak ktoś za 3 litry benzyny by mi powiedział 100 zł to nie zwróciłabym na to uwagi płacąc kartą. A co do tego mandatu. Może i faktycznie facet po prostu zapomniał zapłacić. Ale co innego pracownik stacji mógł w tym wypadku zrobić? Zapłacić za niego, bo nie jest złodziejem tylko się pomylił? Przeciez innego kontaktu z nim widocznie znaleźć nie mógł żeby upomnieć się o uregulowanie należności.

Odpowiedz
avatar polios
0 0

Why smutnych panów?

Odpowiedz
Udostępnij