Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś krótka historia na temat ofert pracy zamieszczanych w Internecie. Kilka krótkich…

Dziś krótka historia na temat ofert pracy zamieszczanych w Internecie. Kilka krótkich historyjek.

1. Wczoraj dostałam telefon od Pani Menadżer pewnego Hotelu, że z przykrością musi mnie poinformować iż mimo moich odpowiednich kwalifikacji na dane stanowisko, znaleźli kogoś innego. Dzisiaj przeglądając ogłoszenia o pracę znalazłam ich ogłoszenie. Szukają pracownika na "moje" stanowisko. Ogłoszenie dodane 20 minut temu.

2. W czerwcu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w pewnym Hotelu. Wykształcenie mam, kwalifikacje mam, jednak nie mam doświadczenia. Spokojnie wyszkolimy. Jest grudzień. Ogłoszenie na stronie Internetowej pojawia się co dwa tygodnie (2 tygodnie jest na stronie, później znika i za dzień lub dwa pojawia się ponownie). Myślę, że zdążyliby mnie wyszkolić od czerwca do grudnia...

3. Kolejna rozmowa kwalifikacyjna. Jechałam do Hotelu 40 minut. Na miejscu okazało się że Pan Właściciel nie ma czasu bo wprowadzają nowy system czy coś w tym stylu. Pan odesłał mnie na recepcję na "dzień próbny". A właściwie godzinę próbną. Potem znalazł chwilę czasu na rozmowę. Wszystko ładnie, pięknie. Zadzwoni i umówimy się kiedy mogę zacząć. Nie zadzwonił. Ogłoszenie pojawiało się jeszcze przez około 2 miesiące.

Zastanawiam się czasami czy ci ludzie na prawdę kogoś szukają do pracy, czy po prostu tworzą sobie swoją bazę danych osobowych. Oferta z drugiej historii jest nawet w naszym urzędzie pracy, ale nikomu jej nie proponują. Coś w tym chyba jest. Swoją drogą moją przygodę z urzędem pracy opiszę w niedalekiej przyszłości.

by pannalawendowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PaniPatrzalska
14 16

Kwalifikacje, wykształcenie i doświadczenie to nie wszystko, liczy się również wrażenie, jakie kandydat wywołał na pracodawcy. Być może po prostu nie spodobałaś się, więc dlatego Cię odrzucili i szukają dalej. "Odezwiemy się" jest w tym wypadku uprzejmiejszą formą zdania "nie ma szans, żebyśmy panią przyjęli". Nie chodzi mi o urodę, ale ogólne wrażenie. To może być wszystko - styl ubierania się, przesadny/niewystarczający makijaż, sposób wysławiania się, głos... Pracodawca wyrabia sobie zdanie o kandydacie na podstawie różnych przesłanek i nie przyjmie kogoś, kto mimo odpowiednich kwalifikacji mu nie pasuje pod innymi względami - ot, nie wygląda na profesjonalistę, pracowitego, zdolnego, punktualnego, odpowiedzialnego... I tak dalej. Po prostu szukaj dalej, aż znajdziesz kogoś, na kim zrobisz odpowiednie wrażenie. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@PaniPatrzalska: "Odezwiemy się" działa na mnie jak płachta na byka. Wolałabym od razu usłyszeć, że na dane stanowisko się nie nadaję i oszczędzić sobie późniejszych nerwów "Mieli zadzwonić i nie dzwonią". Rozumiem, kiedy jest kilka czy kilkanaście osób na dane stanowisko i pracodawca nie jest w stanie tuż po rozmowie określić, czy dana osoba się nadaje czy nie. Ale takie wciskanie kitu, kiedy ktoś ewidentnie nie pasuje to zwykłe chamstwo i brak szacunku do tej osoby i jej czasu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
11 11

ad 1. Albo umówiony pracownik odmówił, albo się nie sprawdził... Albo zrobiłaś złe wrażenie, a manager nie umiała co tego powiedzieć wprost. Tylko to ostatnie jest wobec ciebie nieuczciwe, ale niestety, czasem nadmiar źle pojętej kulturalności się zdarza.

Odpowiedz
avatar Bryanka
7 7

Kiedyś zostałam zaproszona na rozmowę i dzień próbny do stajni, której właścicielką była pewna dosyć znana angielska zawodniczka. Mniejsza o to, że pani miała gigantyczne wymagania i oferowała za to koszmarnie małą pensję, ale przez cały czas trwania mojej "próby" marudziła, że nie wierzy w moje kompetencje, w CV pewnie nakłamałam, a ona potrzebuje kogoś "doświadczonego i na poziomie". Chyba nie znalazła, bo jej ogłoszenie wisi właściwie już od roku.

Odpowiedz
avatar zochia
1 7

@Bryanka: Ja kiedys wyleciałam za bycie ładniejszą od córki szefowej. Była z tej córki pokaźna krówka, z owłosionym pieprzykiem na twarzy. Miała ona chłopaka, który tam pracował. Raz tłumaczył mi gdzie są worki na smieci, a ona nas przyłapała. Nastepnego dnia dowiedziałam się, że pracuje ostatni tydzień.

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 2

@zochia: heh, moja koleżanka wyleciała ze stajni, w której pracowała za to, że miała większe umiejętności jeździeckie od córki szefa :>

Odpowiedz
avatar Lorelai
5 5

Nie wiem na jakie stanowisko aplikowałaś, ale jeżeli chodzi o recepcję to samo wykształcenie to nie wszystko. Wielu kandydatów widziałam, wielu szkoliłam. To są tak specyficzne miejsca, że nie każdy się nadaje. I to niestety widać już po godzinie"szkolenia" na tym stanowisku.

Odpowiedz
Udostępnij