Każdy chyba zna powiedzenie, że dwoje to para, a troje to już tłum? Cóż... najwidoczniej niedoszła teściowa mojej znajomej uznała, że jednak troje to w sam raz. Historia zamieszczona za jej zgodą.
1. Koniecznie pamiętaj by przy pierwszym spotkaniu opiewać byłą dziewczynę swego syna. Jaka to nie była wspaniała, czego nie wyczyniała. Miała też idealną figurę - a Tobie o tutaj fałdka się robi. Spytaj o rodzinę. Skrytykuj. Spytaj o fryzjera. Skrytykuj. Powtarzaj powyższe czynności do zakończenia spotkania. Synek potakuje.
2. Synek mamusi musi nosić tylko i wyłącznie to co mu kupiła mama. Przecież to nic dziwnego w wieku 24 lat, prawda? Synkowi nie przeszkadza.
3. Bielizna dla dziewczyny? Pozwól, że pomogę Ci wybrać. Synek się godzi.
4. Wyjazd we dwoje? W sumie to i ja bym się gdzieś zabrała, bo tak dawno już nigdzie nie byłam. Ale pewnie nie masz już czasu dla starej matki, a mnie już niedługo nie będzie na świecie. Oczywiście zapłacicie za mnie? Bo co ja ze swej lichej emerytury zrobię?* Synek się godzi.
5. Podczas wyjazdu nigdzie nie wychodź, bo nie masz już siły chodzić. Rozkaż synkowi, by z Tobą pozostał, bo jak to tak samej siedzieć... Synek się godzi.
6. A na cóż to tyle kupować pamiątek dla Twojej matki? Starej mamusi byście kupili o to futro. Ten Pan mówi, że to prawdziwa okazja. Synek się godzi, ale...
Koleżanka nie wytrzymała i tu właśnie nastąpi rozwiniecie gwiazdki * Synek pracował, jednak pensja przychodziła na konto mamusi, więc prawda była taka, że koleżanka została obarczona kosztami za cały wyjazd. Futro oczywiście też miałoby być opłacone przez nią. I emerytura wcale licha nie była. Nie żeby się nie chwaliła całkiem niedawno przed owym wyjazdem, że dostanie jeszcze jedną podwyżkę, a będzie miała 2500. Plus pensja synka.
Zostawiła ich jak stali, bo czara goryczy się przelała. Wszelkie prośby i groźby nie pomagały i zwyczajnie nie wytrzymała. :)
Koleżanka uważa, że wtedy podjęła najlepszą decyzję, bo dziś ma wspaniałego męża i cudowną córeczkę :)
matka zona i synowa
Całe szczęście, że nie doszła do punktu 7, kiedy to i ona miała przelewać swoją pensję na konto teściowej. Jeśli synek w punkcie pierwszym nie wstał, nie objechał mamy i nie zakończył ostro spotkania broniąc wybranki swojego serca - już wtedy należało uciekać.
Odpowiedz@glan: Jak to mówią- miłość jest ślepa. ;) Z tego co nam wiadomo- synek w dalszym ciągu jest w mamusinych objęciach. A za punkt siódmy musi wystarczyć fakt, że nie zgodziła się w trakcie wyjazdu na osobny pokój, bo "Jak się Synek wysunie spod kołdry trzeba go starannie okrywać" :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2014 o 14:25
@lolachan: Miałam kiedyś faceta, którego- gdy po robocie na dachu brudny chciał umyć się pod prysznicem- mamusia zapytała: "Umyć ci paluszki u nóżek?" Nie wiem, czemu nie uciekłam wtedy z krzykiem...
Odpowiedz@MMR: Człowiek chyba do końca ma nadzieję, że kiedyś się w końcu ktoś opamięta ;)
Odpowiedz@MMR: przez pomyłkę dałam minusa, a "paluszki u nóżek" są świetne!
Odpowiedz@lolachan: Cóż to prawda ze miłość jest ślepa ale podziwiam ,że aż tyle wytrzymała:D o ile pkt 1 to jeszcze jakoś idzie zrozumieć (strasznie sporo teściowych tak ma ) tak przy pkt 2 już powinna uciekać:] @MMR - paluch rzadzi:D
Odpowiedz@MMR: ja mialam faceta, ktorego mamusia, gdy wrocil przemoczony z roweru, bez zadnej krepacji stwierdzala " zmien ciuchy ( tak bo 30latek bez polecenia matki bedzie w mokrych ubraniach do wieczornego prysznica siedzial), MAJTKI tez zmien". tak, przy mnie- obcej osobie. ucieklam kilka mies pozniej...
OdpowiedzDziwi mnie to, że określone są prawa i obowiązki dziecka w Karcie Praw Dziecka, są prawa ucznia, kodeksy honorowe korporacji studenckich, reguły zakonne, karta wędkarska i kodeks Bushido a nikt nigdy nie skodyfikował Karty Teściowej. A problem jest i nikt nigdy tak na poważnie się tym jeszcze nie zajął. Karta Teściowej rozwiązałaby odwieczny problem ludzkości jaki jawi się w relacji syn-synowa-teściowa, normowałaby ona co teściowej wolno a czego nie, jak ma zwracać się do małżonków, co kupować i w jakim zakresie się wtrącać. Aby egzekwować Kartę, Rada Sołecka mogłaby powoływać Ochotniczą Sąsiedzką Policję Rodzinną czuwającą nad prawidłowym przebiegiem relacji z teściami. Natomiast Kościół a w przypadku niewierzących USC jako wymóg do małżeństwa winny dodać obowiązkową wizytę teściów u psychiatry i psychologa rodzinnego w celu ustalenia modelu relacji który by obowiązywał w rodzinie, wyeliminowania w zarodku nadużyć, nadopiekuńczości czy zachowań wkraczających zbyt głęboko w życie intymne, w co wlicza się zakup bieliźniany. Ludzkość za szybko rozwinęła się technologicznie, natomiast nie nadążył za tym rozwój społeczny i skutek jest taki, że wielokrotnie przypomina to wszystko w najlepszym przypadku kolonię szympansów gdzie jest jedynie tak różnica że kłótnię o gałązkę z termitami zastępuje kłótnia o majtki lub fałdę cellulitu. Skoro biologia nie radzi sobie sama z uregulowaniem stosunków rodzinnych, pomóc jej musi prawo stanowione czyli właśnie owa Karta Teściowej i aparat egzekwujący jej działanie.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: No to masz pole do popisu kochany Sierżancie :) Stwórz zapis takiej karty, a niejeden i niejedna będą Ci wdzięczni, że jest się do czego odwoływać :) Mojemu zięciowi w dniu ślubu wręczyłam instrukcję obsługi teściowej i póki nie mam się do czego przyczepić, mogę chłopaka tylko chwalić :)
Odpowiedz@Drill_Sergeant: *Miało być "póki co" - nie ma opcji edytowania odpowiedzi.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Sierzancie, dawno Cie z nami nie bylo, co sie stalo? ^^
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2014 o 9:20
@Drill_Sergeant: Sierżant jak zawsze konstruktywny! :D
OdpowiedzJa, w najgorszym wypadku, uciekłabym na wieść, że mamusia też jedzie... Ale i tak dobrze, że w ogóle się dziewczyna ogarnęła i kopnęła synka i mamusię w tyłek bo kto wie co mogłyby zawierać kolejne punkty.
Odpowiedz@chiacchierona: przesylanie pensji dziewczyny na konto mamusi? mieszkanie z mamusia, najlepiej w jednym pokoju, bo ktos musi synka noca okrywac?
OdpowiedzTrudno się dziwić, że się synek godził, jeśli koszty jego zgody ponosiła jego dziewczyna :D
OdpowiedzOd razu skojarzyło mi się z moją babcią, która wiecznie powtarzała mojej mamie, że jak nie schudnie, to tata się z nią rozwiedzie. Ba, potrafiła do domu spraszać byłe dziewczyny taty, jeszcze na początku małżeństwa. Na szczęście się nie dali i do dzisiaj są ze sobą w jak najlepszej komitywie ;)
Odpowiedz@FaceOfInsane: No widzisz, ale Twój tata się wstawił za Twoją mamą... a tutaj? I kolejnych lat szczęścia dla rodziców! :)
Odpowiedz@FaceOfInsane: Do swojego domu babcia spraszała te dziewczyny? Jeżeli tak, to jej sprawa :)
Odpowiedz@Bastet: Niestety mieszkaliśmy wszyscy razem w mieszkaniu. Tylko co ciekawe, za "ich kadencji" też były be; dopiero po rozstaniu z tatą stawały się najlepszymi przyjaciółkami ;) @lolachan Dziękuję w ich imieniu; acz moja mama też czai się na piekielnych, więc niewykluczone, że sama to przeczyta :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2014 o 1:51
A ja się zastanawiam, co te "mamusie" w głowach mają. Każda matka przynajmniej w teorii chce dla dziecka jak najlepiej, włączając w to prawidłowy rozwój. Potem dziecko dorasta i ma się przestać rozwijać, żeby nie uciekło spod skrzydeł? Egoizm w czystej postaci. A co do Synka trzeba było uciekać przy pkt 1 max przy 2, takie przypadki są zazwyczaj nieuleczalne.
OdpowiedzKażdy chyba zna powiedzenie, że dwoje to para, a troje to już tłum? W seksie?! Nigdy...
OdpowiedzMatka mojego ojczyzma zadzwoniła kiedyś do mnie z paniką w głosie "Co się dzieje z Jasiem? Nie przyszedł na obiad!" Tak, moi drodzy... Chłop lat 47 biega do swojej mamy po 10 razy dziennie, je u niej obiadki. Ona nawet wie lepiej niż moja mama ile to pan wypłaty dostał. Więc twoja koleżanka dobrze zrobiła, nie musi się teraz męczyć z facetem, który myśli, że nadal ma pięć lat.
OdpowiedzSynek równie piekielny co mamusia.
OdpowiedzNajpierw wybrała sobie mamisynka, faceta bez własnego zdania, łatwego do tresury a potem zdziwiona że nie słucha się tylko jej. Facet musi umieć powiedzieć nie wtedy gdy trzeba
OdpowiedzWyszłabym po przerobieniu punktu pierwszego. Miłość miłością, ale rozum i poczucie własnej wartości w pewnym wieku wypada już mieć.
Odpowiedzpo drugim "synek sie godzi" byloby - ja uciekam
Odpowiedz