Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zamawiam czasem jedzenie do domu z pewnej restauracji. Parę dni temu nieszczęśliwie…

Zamawiam czasem jedzenie do domu z pewnej restauracji. Parę dni temu nieszczęśliwie zachciało mi się jeść poza godzinami otwarcia knajpy, więc zdecydowałam się zamówić jedzenie z innego lokalu. Tu dodam, że trochę mi spieszyło, więc przy składaniu zamówienia od razu zapytałam, ile potrwa dostawa. "Do 20 min" - a więc ok, zamówiłam i czekam piekielnie głodna.

Pół godziny mija, dostawy nie ma. Po 40 minutach dzwonię zapytać, co z jedzeniem - "w drodze jest, za 5 minut będzie". Oczywiście, po 5 minutach nadal nikogo nie ma. Zadzwoniłam i poinformowałam, że czekam jeszcze 15 minut, po tym czasie jedzenia już nie chcę i co za tym idzie, oczywiście za nie zapłacę. Telefonista:

- Ale o co pani chodzi, jedzenie jest w drodze!
- Taaaak? A gdzie dokładnie jest wasz kierowca?
- No już jedzie!
- To proszę zadzwonić i zapytać, gdzie dokładnie jest i kiedy będzie, gdyż niedługo muszę wyjść do pracy i wtedy pocałuje klamkę.
- Dobra, zaraz do pani oddzwonię.

Po 10 minutach telefon:

- Dzwoniłem, kierowca mówi, że nie ma adresu, który pani podała.

Potwierdziłam więc adres, pod którym mieszkam - a nuż coś pokręcili przy składaniu zamówienia.

- No tak, i ten adres nie istnieje.
- Aha, to chce mi pan powiedzieć, że mieszkam pod adresem, który nie istnieje?
- Ja nie wiem...
- Dobra, wie pan co, to ja dziękuję za to zamówienie, proszę się nie fatygować.
- No wie pani, ale to jest...
- Do widzenia!

Wściekle głodna ubieram się do pracy. Dokładnie 90 min od złożenia zamówienia dzwonek do drzwi. Otwieram, uśmiecha się do mnie dostawca i wręcza zamówione jedzenie.

- O, dzień dobry, ja to zamówienie odwołałam.
- Zamówione, zrobione, dostarczone - trzeba zapłacić!
- Nie, bo jest pan ponad godzinę spóźniony, już tego nie chcę
- To ja nie wiem, dzwonię do szefa.
- A dzwoń sobie pan, do widzenia.
Zamknęłam drzwi, dokładnie po 2 minutach znów dzwonek. Dostawca proponuje zapłatę 50% ceny w przeprosinach za opóźnienie. No ok, zmiękłam i wzięłam. Wydawałoby się, że wszystko zakończyło się szczęśliwie, lecz...

Moi współlokatorzy nie wiedzieli o tej sytuacji, gdyż byłam wtedy sama w domu. I dziś nieświadomi wszystkiego zamówili jedzenie z tej restauracji. Kierowca prawdopodobnie, był ten sam, gdyż od progu zaczął się drzeć na mojego współlokatora, że jego żona (miał chyba na myśli mnie) to wariatka, że musiał z własnej kieszeni ostatni dopłacać, w ogóle niepoważni ludzie z nas itd. Mój lokator stwierdził, że nie wie o czym mowa, zapłacił i kazał dostawcy spadać.

Zasiadł do posiłku, otwiera pudełko z frytkami, a tam na samym czubku ewidentna mela...

Po złożonej skardze, szef restauracji stwierdził, że to niemożliwe i w ogóle, że to pewnie moja zemsta za ostatnie spóźnienia oraz, że więcej nam nic nie dostarczą, bo jesteśmy problematyczni i niewdzięczni.

Tak jakbyśmy jeszcze mieli ochotę tam zamawiać...

restauracja

by digi51
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
29 31

Jedyny plus w tym, że mela była widoczna, mógł napluć tak, żeby nie było widać... Sytuacja paskudna i rozumiem, że pieniędzy nie oddali? Jedyne wyjście - opowiedzieć gdzie się da, jak w tej "restauracji" traktują klientów

Odpowiedz
avatar czarnaczarna
25 27

Skoro restauracja tak traktuje ludzi powinnaś podać jej nazwę lub coś naprowadzającego albo chociaż miasto w którym się znajduje aby inni się nie nacięli.

Odpowiedz
avatar digi51
12 14

@czarnaczarna: Laguna w Monachium ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
15 17

@digi51: "Laguna", to nie jest zadna restauracja, tylko "Online-Lieferservice", czyli internetowo zamawiac mozna i dostarczaja nie wiadomo skad do klienta. Wystarczy wpisac w Google: "Laguna München". Dobrze, ze podales nazwe, to maja fajna negatywna reklame i stracili juz sporo potencjalnych klientow.

Odpowiedz
avatar digi51
9 15

@ZaglobaOnufry: Ok,to nie wiedziałam. Osobiście nigdy tam nie byłam, dobrze wiedzieć :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 11

Się tak zastanawiam... czy do twojego żarcia też nie napluł, tylko dyskretniej. Zgadzam się z "czarną", powiedz, chociaż mniej-więcej, gdzie ta knajpa?

Odpowiedz
avatar rudy_rudzielec
4 6

@Armagedon: No własnie. Ja bym już tego nie zjadła.

Odpowiedz
avatar sla
12 16

@Morfeusz: Co za problem wziąć ze sobą lub zostawić i później odgrzać?

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 14

@sla: No to akurat problemem nie jest. Niemniej, gdybym się śpieszyła, nie czekałabym raczej na posiłek półtorej godziny (90 minut), szczególnie, gdybym bardzo głodna była.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@Morfeusz: No owszem, spieszyłam się, co nie zmieniało faktu, że coś musiałam zjeść, jeśli nie w domu, to już w pracy, więc miałam do wyboru wziąć zamówione jedzenie ze sobą lub zamówić od nowa do pracy. @Armagedon, po godzinie czekania odwołałam zamówienie, ale mając pół godziny do wyjścia nie zdążyłabym ani nic ugotowwać ani doczekać się na nowo zamówiony posiłek.

Odpowiedz
avatar nisza
5 7

Przynajmniej dojechało... Ja kiedyś zamówiłam, podobno kurier wyjechał, podobno już byl koło bloku nawet - ale jakoś nie dotarł :P

Odpowiedz
avatar Jorn
-3 9

Co to jest mela?

Odpowiedz
avatar Draco
10 12

@Jorn: Flegma, plwocina. Taka mieszanka wszystkich wydzielin z gardła, nosa i ust, wydobywana przy charakterystycznym chrząknięciu i charknięciu.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
2 8

@Draco: Oto fachowa definicja! Może nawet zbyt fachowa i opisowa jak na mój żołądek i żywą wyobraźnię... <=)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Jorn: Ja też musiałam melę sprawdzić w słowniku :-/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Draco: W moich stronach mówi się na to "chark" I to ma sens, bo ma to pochodzenie onomatopeiczne, a dodatkowo agresywne r w środku wyrazu podkreśla agresję, obrzydzenie. A mela? No co to jest mela?

Odpowiedz
avatar hucasertyku
1 1

dostawcze koszmary :P

Odpowiedz
avatar voytek
-2 10

po 90 minutach zamowienie powinno byc gratis... nie rozumiem po co za cos takiewgo placic? i co to jest MELA ???

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
0 0

@voytek: imię jednej z bohaterek "Moralności pani Dulskiej" ;)

Odpowiedz
Udostępnij