Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia z pracy. Jakiś czas temu właściciele firmy wymyślili sobie inwestycję…

Kolejna historia z pracy.
Jakiś czas temu właściciele firmy wymyślili sobie inwestycję w pracowników i lekcje angielskiego dla całego zespołu (kilkadziesiąt osób). Bardzo szybko w szeregach wystąpił popłoch i panika, bo jak się okazało językiem władam w całej naszej siedzibie dobrze tylko ja.
Nigdy nie kończyłam żadnych kursów ani nic z tych rzeczy, naukę angielskiego na studiach zakończyłam też już parę lat temu, więc do perfekcji bardzo mi daleko. Nie mam jednak problemów z wypowiadaniem się. Swobodnie potrafię konwersować czy to z Anglikiem, Holendrem czy Niemcem. Nie wstydzę się tego, że zdarza mi się popełnić błąd. Po prostu mówię. Dlatego też wiadomość o lekcjach bardzo mnie ucieszyła.

Na pierwszych zajęciach dla całego personelu bardzo szybko okazało się jasne, że niestety nikt poza mną i jedną koleżanką nie potrafi nawet się przedstawić czy też powiedzieć kilka słów o sobie. Ok, zdarza się. Nie każdy się uczył to byłam w stanie zrozumieć.
Kiedy jednak zaproponowałam (egoistycznie, żeby nie umrzeć z nudów) podział na grupy ze względu na poziom umiejętności, wszyscy dosłownie spojrzeli na mnie jak na trędowatą.
Pojawiły się szepty nikt jednak nie powiedział głośno co myśli, a lektora przyznała mi rację.

Tak oto wylądowałam w grupie zaawansowanej, w której jako jedyna znałam zawrotnie trudny czas present simple.
Po drugich zajęciach jedna z "koleżanek" podeszła i nie szczędząc jadu wysyczała:
- Arki, może przestałabyś się wywyższać. Wszyscy doskonale wiemy, że jesteś egoistką i tylko wiecznie się popisujesz więc może skończ? W firmie są też inni ludzie. Pomyśl o tym!
I poszła zostawiając mnie stojącą jak słup soli.
Moje wywyższanie polegało na tym, że kiedy lektorka zadawała mi pytanie, nie odpowiadałam na nie najprościej jak się da. Powiedzmy przykład:
L-lektorka
J-ja

L: Arki do You like coffee?
J: Sure! But only with milk and sugar.
Zamiast jak odpowiadała reszta: "Yes I like coffee"

Cała filozofia. Przechodziłam już jednak przez podobne sytuacje, więc na następnej lekcji postanowiłam odrobinę się wycofać i odzywać tylko wtedy kiedy naprawdę będę musiała.
Efekt? Kiedy się odzywam i uczestniczę w zajęciach to się zwyczajnie popisuje i wywyższam. Kiedy milczę i słucham albo pisze sobie coś w zeszycie to się wywyższam bo pokazuje, że mam zajęcia w nosie i jestem lepsza od wszystkich bo wszystko już umiem.

Sprawa była na tyle głośna, że dotarła do Prezesa, który chcąc zażartować jedynie dodał oliwy do ognia bo rzucił przy części zespołu komentarz:
"Drogie Panie, to czy Pani Arki ma za przeproszeniem zgłupieć, żeby wyrównać do poziomu grupy?"
Po czym na osobności stwierdził, żebym zajęcia sobie odpuściła, a na kolejny rok poszuka mi prywatnego nauczyciela.

Dodać muszę, że jedną osobą w firmie, która ma prywatne lekcje angielskiego jest sam Prezes, nikt więcej.
Już się nie mogę doczekać kiedy po firmie gruchnie wieść, że ja również takowe mam mieć...

praca angielski lekcje

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar czarnaczarna
18 28

Chyba coś tu się nie zgadza bo jeszcze wczoraj opisałaś historię (http://piekielni.pl/63139) swojej pracy prosząc o poradę bo jesteś tak strasznie traktowana, Twoim szefem jest podobno kobieta a tutaj wychwalasz i szefem jest facet. Poza tym skoro jak piszesz w poprzedniej historii jesteś taka zarobiona i robisz za 3 osoby to kiedy masz czas na ten angielski?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 25

@czarnaczarna: Bezpośrednią przełożoną jest kobieta i to ona zajmuje się całym HR-em. Szefem na cały kraj jest mężczyzna, angielski odbywa się po godzinach pracy ;)

Odpowiedz
avatar dodolinka
25 33

Eeer no super, skoro szefostwo stać na prywatne lekcje dla sekretarki na zleceniu... może wnet służbowe auto dostaniesz. Co to za branza, że go tak wzięło na ten angielski dla wszystkich?

Odpowiedz
avatar MalyCzarnyKot
7 9

@dodolinka: Dokładnie... Dwa światy :D

Odpowiedz
avatar Fergi
1 11

podsuń prezesowi pomysł załatwienia reszcie zajęć z psychologiem w celu leczenia kompleksów(zakompleksiony sciąga lepszych w dół zamiast siebie do ich poziomu podciągać efektem czego jest coraz gorszy zespół). A poważnie, nie przejmuj się cudzą zazdrością nie warto , w końcu co możesz zrobić "za przeproszeniem zgłupieć, żeby wyrównać do poziomu grupy?" " ;-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2014 o 17:56

avatar MrSpook
1 9

@Fergi: Raczej bym po żołniersku powiedział, żeby przestali jęczeć, jak dzieci z podstawówki, i wzięli się za naukę. Nigdy w życiu nie podporządkowałbym się motłochowi, który miałby mniej wiedzy ode mnie, lub w zastępstwie tego równoważnej ilości umiejętności, których sam nie mam... Takiego typu jęczenie z ust kogoś z tytułem magistra, świadczy tylko o tym że jest pospolitym wykształciuchem, a nie intelektualistą/tką i jest żałosne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2014 o 21:40

avatar 8eska88
15 17

Jaka jest średnia wieku tych nieszczęsnych ludzi?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
47 57

Już wierzę, że pracownikowi na śmieciówce, którym tyrają po naście godzin 7 dni w tygodniu, sam najwyższy prezes załatwia lepsze lekcje angielskiego... Jasne, i co jeszcze? Skoro tak się z prezesem kumplujesz, to czemu nie załatwisz z nim np normalnych godzin pracy? No chyba ze w którejś z tych dwóch historii (albo i obu) po prostu łżesz.

Odpowiedz
avatar Rispekt
24 28

"Na pierwszych zajęciach dla całego personelu bardzo szybko okazało się jasne, że niestety nikt poza mną i jedną koleżanką nie potrafi nawet się przedstawić czy też powiedzieć kilka słów o sobie" "Tak oto wylądowałam w grupie zaawansowanej, w której jako jedyna znałam zawrotnie trudny czas present simple." Jako jedyna z was dwóch? No bo nieumiejętność przedstawienia się dyskwalifikuje udział w zajęciach dla zaawansowanych, a to ponoć potrafiły tylko dwie osoby. Niby w jaki sposób wyglądał podział na grupy? I jeszcze to pokrętne tłumaczenie, że szef jest mężczyzną choć jest kobietą. I Ty pracując codziennie po 10 godzin na zleceniu biegasz na angielski, który organizuje dobrotliwy zleceniodawca.

Odpowiedz
avatar Face15372
21 33

Wczoraj nie miałaś czasu spotkać się z rodziną, dziś latasz na lekcje po pracy, które i tak nie są potrzebne. Brawo!

Odpowiedz
avatar stifajtin
11 13

Tak powiedział prezes? To rzucam pracę i przenoszę się do Ciebie - CHCĘ PRACOWAĆ w firmie z inteligentnym prezesem!

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
1 7

Miałam praktycznie to samo przez całe liceum na j.polskim. Kiedy ja odpowiadałam na pytania nauczycielki to byłam zła, niedobra i się wywyższałam i byłam egoistką, bo łapałam za to dobre stopnie i sympatie polonistki. Gdy w końcu się zbuntowałam i przestałam się odzywać to okazało się, że większość klasy nie ma pojęcia o temacie, posypało się parę jedynek i znowu ja niedobra, bo mogłam mówić :< :< Jeszcze się taki nie urodził...

Odpowiedz
avatar Wafeko
-1 5

Polska mentalnosc <3

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 12

"...na osobności stwierdził, [że] na kolejny rok poszuka mi prywatnego nauczyciela. (...)jedną osobą w firmie, która ma prywatne lekcje angielskiego jest sam Prezes nikt więcej. Już się nie mogę doczekać kiedy po firmie gruchnie wieść, że ja również takowe mam mieć..." Po firmie to gruchnie wieść, że masz z prezesem romans! O ile w ogóle cała historia jest prawdziwa, w co - szczerze mówiąc - poważnie wątpię.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 8

Chyba zapomniałaś się przelogować na inne fake-konto przed wrzuceniem tej historyjki.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
10 10

Konto zamknięte, prawdziwość zweryfikowana.

Odpowiedz
Udostępnij