Bareja, jak Lenin wiecznie żywy...
Czekam od miesiąca na pismo z sądu o uprawomocnieniu ważnego dla mnie wyroku sądowego - rozprawa odbyła się 30 września 2014 o 11.20. Wczoraj przyszła Pani z InPosta z przesyłką sądową, ja uradowana, że do wreszcie upragnione uprawomocnienie, a tu niespodzianka - przyszło wezwanie do osobistego wstawiennictwa - identyczne do tego jakie dostałam w sierpniu, mówiące, że mam się stawić na rozprawę jako strona i wziąć ze sobą stosowne dokumenty w dniu 30 września 2014 o 11.20.
Ma ktoś pożyczyć wehikuł czasu?
...
polecam zadzwonić po prostu do sądu, podać sygnaturę i zapytać co i jak
Odpowiedz@xpert17: po napisaniu historii zadzwoniłam - pani zdurniała, podobno InPost im drukuje i wysyła te wezwania i coś się z systemem podziało, bo byłam kolejną dzisiaj osobą, która dzwoniła w podobnej sprawie.
Odpowiedz@DuzaMi: Głuchy telefon normalnie. InPost żadnych wezwań nie drukuje (co to w ogóle za pomysł?), tylko dostarcza pocztę (a dokładnie robi to to nieszczęsne PGP). Co może czasami drukować to duplikaty zwrotek, bo z tego co wiem nie wracają one, więc nie wiadomo czy pismo dotarło czy nie. A jak nie dotarło to sąd śle jeszcze raz, bo jeśli ludzie nie będą zawiadomieni, to termin spadnie.
Odpowiedz@hamsterod: Poczta Polska wprowadza teraz nową usługę: Neolist. "Neolist rejestrowany to tradycyjny list polecony wysyłany za pośrednictwem internetu. W formie drukowanej i w kopercie adresatowi doręczy go listonosz." http://media.poczta-polska.pl/pr/289273/poczta-polska-polecony-z-komputera-staje-sie-faktem Może InPost już świadczy takie usługi. To, że Kowalski na razie nie może ich zamówić, nie znaczy, że Sąd, dla którego InPost wygrał przetarg, nie może.
OdpowiedzPętla czasu. Ewentualnie dzień świataka z przerwami ;P
OdpowiedzChyba osobistego STAWIENNICTWA?
Odpowiedz@Piekielnaaaaa: Oj tam, może przecież pojechać lekko wstawiona (oczywiście, ze względu na konsekwencje, nie polecam), i będzie wstawiennictwo. ;)
Odpowiedz@Piekielnaaaaa: Chciałam poprawić, ale nie zdążyłam.
OdpowiedzJak dla mnie to nie ma w tym nic nowego. Tak właśnie działa firma InPost. Dlatego też polecam zobaczyć datę nadania przesyłki. Już nawet nie kojarzę kiedy sprawa miała miejsce, czy to było 3 czy 4 lata temu. Poprzez tą firmę otrzymałem przesyłkę od firmy energetycznej w postaci rozliczenia rocznego za energię elektryczną. Miałem pierwszy rachunek z listy zapłacić w ciągu 2 tygodni, czyli otrzymałem rozliczenie roczne 2 tygodnie po tym terminie. Firma energetyczna wzięła to pod uwagę i nie zarządała odemnie odsetek za nie terminową wpłatę. Dlatego też polecam trzymać się jak najdalej od firmy InPost.
OdpowiedzIn Post jako dostawca jakiejkolwiek poczty to totalna porażka :/ Ja znalazłam w skrzynce przesyłkę sądową adresowaną na gościa mieszkającego na drugim końcu miasta, co śmieszniejsze z dopiskiem, że odbiór wyłącznie osobisty ;)
OdpowiedzInpost ma czasami refleks szachisty w doręczaniu korespondencji. Dwa- inpost sam nie wystawia wezwań, wbrew temu co niektórzy piszą tu w komentarzach. W sekretariatach sadów wszystko jest drukowane, pakowane do kopert itd., inpost tylko doręcza (albo i nie). Trzy- być może w systemie sądu wyrok jeszcze nie jest zaznaczony jako prawomocny. Teoretycznie czekają 3 tygodnie (tydzień na "zapowiedź apelacji", kolejne 2 na ewentualną apelację), ale w praktyce panie z sekretariatów są dosyć mocno obłożone robotą, więc zaznaczają prawomocność wyroków nawet po 5-6 tygodniach od jego wydania (w okresie wakacyjnym czekaliśmy raz ponad 2 miesiące). Cztery- a został złożony wniosek o doręczenie odpisu prawomocnego wyroku wraz z klauzulą wykonalności i pismo to zostało odpowiednio opłacone (6 zł za każdą stronę wyroku)? Bo sąd tak sam z siebie tego nie wysyła, tylko na wniosek i po wniesieniu opłaty kancelaryjnej.
Odpowiedz@astor: Pani z sądu mi powiedziała o tym, że in post im pakuje i wysyła - nie wnikam w procedury, ot po prostu tak mnie sąd poinformował). Wniosek został przeze mnie złożony i opłacony :)
OdpowiedzJa mam- w ciągu 10 sekund przeniesie cię 10 sekund do przodu, nazywa się zegarek. Mam też drugi, w ciągu 90 lat przeniesie ciebie, tylko o 90 minut do przodu, nazywa się dwie matmy z rzędu.
OdpowiedzJak mi się ciągnęła rozprawa ws odszkodowania to przychodziłam na wszystkie rozprawy, bez względu czy musiałam czy nie. I patrząc na tą historię wszystkim radzę robić to samo.
Odpowiedzoo masz błagam was ludziska o litość... zanim puścicie złośliwe plotki na temat firmy radziłabym się doinformować w kwestii tematu na który się wypowiadacie.. jako osoba związana baardzo blisko z tematem InPostu informuję zatem wszystkich! PGP a nie Inpost jeśli już, jest operatorem pocztowym i jedynie doręcza gotowe przesyłki i dosłownie mówiąc ma w dupie co znajduje się w środku. nic nie drukuje, nie dopisuje i nie przeprawia dat. jest ściśle związany umowami i rozliczany z doręczalności tych listów. skąd się wzięła informacja, że to jest wina firmy? czy jak zajmowała się tym poczta polska to rozumiem również w urzędzie pocztowym panie zamiast w okienku siedziały i drukowały listy sądowe.. a jeśli chodzi o skuteczność poczty polskiej... również ma dużo za uszami i różne sytuacje się zdarzają ale jakoś nie jest to ogłaszane wszem i wobec... dziękuję za uwagę.
Odpowiedz@mikimisiek: tylko jak udać się na rozprawę, która już się odbyła 2 miesiące temu i została rozstrzygnięta wyrokiem? @zlosnica_wwl: ja się na tym nie znam, jak wspomniałam o drukowaniu i wysyłaniu listów poinformowała mnie Pani z sądzie, ja bym nawet na to nie wpadła, ze tak się to może odbywać. Co do rozróżniania PGP od InPostu, to nie da się ukryć, że przynajmniej u mnie w mieście listonosze oflagowani logiem InPostu roznoszą przesyłki pocztowe, nie wnikam na czyje zlecenie.
OdpowiedzBo to Polska właśnie ;)
Odpowiedz