Galeria Handlowa X słynie z tego że ciągle się w niej coś psuje, złośliwi mówią że to dlatego że postawili ją tuż obok cmentarza miejskiego. A to drzwi nie działają, a to schody się zawieszają a to winda się zacina albo prąd wysiada.
Tym razem, zepsuły się drzwi od toalety: jak zamkniesz, to nie otworzysz. Ale po co wywieszać kartkę że toaleta nieczynna? Zostawmy to tak jak jest! Weszłam do toalety, zamknęłam drzwi, skorzystałam i przekręcam zamek... nic. Drzwi nadal zamknięte. Przekręcam znowu w jedną i drugą stronę, nadal zamknięte.
Dużo ludzi wchodzi do łazienki, może ktoś mi pomoże. O, wchodzi jakaś kobieta.
"Przepraszam, czy może mi pani pomóc? Drzwi się w toalecie zacięły, nie mogę wyjść. Mogłaby pani pójść i znaleźć kogoś kto mi pomoże się wydostać? Przesuwam zamek w jedną i drugą stronę ale drzwi nadal są zablokowane."
Wróciła po 2 minutach:
- Sprzątaczki powiedziały że niech pani mocniej pociągnie to na pewno się otworzą.
- Już próbowałam, nie pomogło.
- Powiedziały że trzeba to MOCNO zrobić.
- Już to zrobiłam, zamek nie działa ani w jedną ani w drugą stronę!
- To musi pani poczekać aż one przyjdą na kontrolę czystości toalet.
- Powiedziała pani że mam klaustrofobię?
- Tak, powiedziały że niech pani nie robi problemu tylko pociągnie drzwi mocniej bo one coś dzisiaj się cały dzień psują.
- I nie ma żadnej informacji?!
- Powiedziały że to nic wielkiego.
Klaustrofobia klaustrofobią, jakoś wydostać się trzeba. Górą nie ma jak (akurat ktoś urwał pojemnik z papierem toaletowym, ciekawe) ale między drzwiami kabiny, a podłogą było sporo odstępu, dla bardzo szczupłej i zwinnej osoby powinno być akurat tyle żeby się dołem wydostać.
Po wyjściu z toalety, sprawdziłam czas - byłam tam dokładnie 43 minuty. W tym czasie w łazience było przynajmniej kilkanaście osób, żadna ani nie zareagowała na prośbę o pomoc, ani nie zainteresowała się osobą, która usiłuje wydostać się z toalety dołem. A następna kontrola stanu toalety byłaby za 2 godziny.
centrum handlowe
Pewnie w męskiej facet wyszedł by z drzwiami. A przynajmniej ja po tekście że mocniej albo przy następnej kontroli.
Odpowiedz@mati22252: Ciekawi mnie jakie byłby nieprzyjemności, gdyby właśnie ktoś wywarzył drzwi. Musiałby ponieść koszty naprawy?
Odpowiedz@gumis1412: to wariant optymistyczny ;) w wariancie pesymistycznym dodaj jeszcze oskarżenie o zniszczenie mienia ;)
Odpowiedz@gumis1412: stwierdziłby, tak jak panie sprzątaczki, że 'to nic wielkiego' :D Generalnie, jestem za opcją wyjścia z drzwiami :)
Odpowiedz@gumis1412: "wywarzył drzwi" - znaczy że co - ugotował te drzwi aż esencja drzwiowa by się zrobiła?
Odpowiedz@Gbursson: Oho wielki Pan perfekcjonista co nigdy, przenigdy nie popełnia błędu :)
OdpowiedzMoja mama się ostatnio zatrzasnęła w toalecie. Co prawda ja tylko po kogoś chodziłam, żeby pomógł (drzwi w końcu trzeba było całkowicie zdjąć), ale poziom stresu mi nieźle podskoczył. Nie wiem, i nie chcę nawet o tym myśleć, w jaką panikę bym wpadła, gdybym była na Twoim miejscu. Zeźliła mnie jeszcze odpowiedź sprzątaczek: "No co my poradzimy, my nic nie poradzimy, a konserwatora już nie ma". I to była cała ich reakcja.
OdpowiedzPrzynajmniej zostawiłaś baby z problemem drzwi zatrzaśniętych od środka. Chociaż nie... dla nich to pewnie żaden problem, ot, chwilowo mniej sprzątania. Na Twoim miejscu pierwszą rzeczą, którą bym zrobiła po wypełznięciu z toalety, byłoby odszukanie tych bab i skarga, choćby mi to miało zająć następne 45 minut. W ogóle - współczuję, bo utknąć w taki sposób to żadna przyjemność, nawet bez klaustrofobii.
Odpowiedz@Kikai: Było o tyle dobrze, że była jakaś opcja samodzielnego poradzenia sobie z sytuacją : albo górą (gdyby nie został urwany podajnik z papierem) albo właśnie dołem. Gdyby to była np. winda, to bym prawdopodobnie wpadła w panikę (i dlatego wolę wejść nawet na 9 piętro po schodach niż wejść do windy.
OdpowiedzZ buta trzeba było potraktować te drzwi. Może wtedy by się nauczyli. W kiblach kamer póki co nie ma.
OdpowiedzNa przyszłość: 112 - prosisz o przyjazd Straży Pożarnej. SP wystawia fakturę właścicielowi obiektu - problem z głowy.
Odpowiedz@iks: właścicielowi obiektu? a kto wzywał? kosztami obciąża się wzywającego...
Odpowiedz@iks: Właśnie, tak na przyszłość : kogo się powinno wezwać w takiej sytuacji? Najpierw ochronę obiektu czy od razu straż?
OdpowiedzNo to jak w końcu się wydostałaś? Tak ciężko napisać?
Odpowiedz@abcd1234: Sądziłam że opisałam to jasno - między podłogą a drzwiami było dość miejsca dla szczupłej i zwinnej osoby więc udało mi się przecisnąć i wyjść z tej łazienki. Naprawdę, czasami jednak dobrze być wyjątkowo szczupłą osobą - gdybym miała swoje wymarzone 53 kilo pewnie by ta sztuka mi się już nie udała.
Odpowiedzjak ja się cieszę, że w moim mieście zamki w centrach handlowych są razem z klamką (w sumie to nie wiem jak to inaczej opisać - obracasz owalną klamkę, która ma metalową blaszkę i ta blaszka blokuje drzwi otwierane tylko na zewnątrz). Inaczej musieli by kupować nowe drzwi (futrynę).
Odpowiedz@Shi: http://prntscr.com/5b2k4f Takie coś? :)
OdpowiedzGaleria koło cmentarza miejskiego... Czyżby Lublin Plaza?
Odpowiedz@yannika: Trafiony zatopiony ;)
Odpowiedz@nighty: O ile nie wymienili zamknięć od czasu mojej ostatniej tam wizyty to to się na takie plastikowe gówienko zamyka, porządny kopniak powinien bez problemu złamać.
OdpowiedzLublin Plaza....? Tam faktycznie się dzieją jakieś jaja, pierwszym "zonkiem" było totalne zalanie galerii podczas ulewy tuż przed oficjalnym otwarciem, a potem już poszło :) Gwoli ścisłości - Plaza nie tylko znajduje się obok miejskiego cmentarza. Została zbudowana na terenie, na którym podczas wojny mieścił się jeden z podobozów Majdanka, osobiście dziwię się, że społeczność żydowska tutaj nie powiedziała ani słowa pozwalając zniszczyć jedno z miejsc męczeństwa...
OdpowiedzOj wydaje mi sie, ze gdybys miala klaustrofobie, wygladaloby to troszke inaczej. Sama mialam podobna sytuacje, tyle ze w pizzerii. Niestety mam klaustrofobie i wpadlam w totalna panike. W drzwiach od toalety byla malutka szyba, wiec zaczelam w nia walic z calej sily otwarta dlonia (wiem, ze to idiotyzm). Szybe wybilam, przy czym strasznie sie pokaleczylam. Zlecialo sie kilkoro pracownikow i wyobrazcie sobie, ze nikt mnie zadnymi kosztami nie obciazyl. Wrecz przeciwnie, przepraszali za cale zdarzenie i probowali uspokoic.
OdpowiedzZ tego co pamiętam to toalety są sprawdzane co godzinę. Przynajmniej tak wynika z tych karteczek co są powieszone przy wejściu do toalet, przynajmniej kiedyś tak było. Trzeba było ochronę powiadomić o tym.
OdpowiedzA jak politycznie nazwać spermę z faceta co identyfikuje się jako kobieta?
Odpowiedz