Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako kasjerka. Ostatnio w sklepie ruch był umiarkowany co nie skutkowało…

Pracuję jako kasjerka. Ostatnio w sklepie ruch był umiarkowany co nie skutkowało dużymi kolejkami. Podchodzi rodzina z pełnym wózkiem. Pani uprzedza, że będzie płatność bonami (z nimi mamy najwięcej roboty - każdy osobno podpisać, dać pieczątkę).
W trakcie kasowania podchodzi X z dwiema rzeczami. Ja z uśmiechem na twarzy mówię, że jeśli mu się śpieszy to zapraszam do koleżanki (nie miała klientów) gdyż tutaj nam to dłuższą chwilę zajmie. X z uśmiechem na twarzy przeszedł do kasy obok. Gdzie piekielność?

Dosłownie chwilę potem przychodzi kierowniczka ,że X zrobił awanturę i złożył skargę na mnie. Podobno ODMÓWIONO mu obsługi.

Właśnie dlatego "kocham" pracę z ludźmi.

uslugi kasa sklep

by Anetixi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
45 63

No widzisz, nadgorliwość jest gorsza... i tak dalej... Może facio miał przyjemność postać i popatrzeć sobie na ciebie, jak ładnie i sprawnie "kasujesz" poprzednich klientów. A ty go "przepędziłaś" do koleżanki, która mu się nie podobała. No przecież nie mógł powiedzieć ci wprost "a nie śpieszy mi się, proszę pani, tu sobie postoję i popatrzę" - widząc, że kasa obok jest bez klientów, a tobie zejdzie się parę minut. Jeszcze byś go "rozgryzła", a on by chciał zostać wielbicielem cichym i anonimowym...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 32

Po ocenie Twojego komentarza widzę,eże nie każdy łapie co to jest ironia...

Odpowiedz
avatar Kikai
9 11

@sweetsecrets: Wiesz, nie każda ironia jest z natury błyskotliwa.

Odpowiedz
avatar bobylon89
13 15

Z uśmiechem, bo oczami wyobraźni widział już jaką awanturę szykuje

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 16

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - tobie wydaje się, że poinformowałaś go uprzejmie. On to odebrał inaczej. No czasem się zdarza, nie poradzisz. Nie zdziwiłbym się, jakby on gdzieś wrzucił historię jak to go kasjerka spławiła pod byle pretekstem, bo poprzedni klient i tak już przecież płacił, i musiał zbierać graty z taśmy i iść do innej kasy.

Odpowiedz
avatar kasiunda
9 17

Zawsze mnie dziwi, że ludzie mają czas, by tracić go na składanie skarg na takie bzdetner sytuacje (co innego, jak faktycznie jest na co).

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 19

@kasiunda: A mnie bardziej dziwią ludzie, którzy mają przeciwnie: nigdy się na nic nie skarżą, nigdy nic nie mówią, a potem się dziwią, że nie robi się lepiej.

Odpowiedz
avatar kasiunda
12 14

@bloodcarver: Mówię, że można się skarżyć, jeśli jest na co. Ale na to, że kasjerka nam poradziła żeby iśc do innej kasy, bo jej długo zejdzie? Dla mnie facet to ten typ, co tylko szuka, na co by się poskarżyć. Gdyby autorka nie powiedziała, że jej długo zejdzie, pewnie poskarżyłby się na powolną obsługę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2014 o 13:06

avatar dodolinka
5 15

Ja też. Kiedys była na mnie skarga, bo ciasteczka pogniotlam. Pamiętam, do dzisiaj, choć minęło 10lat- wózek za 500zł (ja zarabiałam 650), akcja święta, ludzi pełno, kolejki i wrzaski aż leb pękała- ale, o dziwo poprawiło to humor mnie i tej co skargę przyjmowała. Także, ludzie to mloty. Czasami :)

Odpowiedz
avatar FikMikfeegiel
14 16

zawsze znajomym powtarzam, że handel byłby idealnym miejscem pracy, gdyby nie klienci.

Odpowiedz
avatar kosonia1987
0 0

A może to w tej drugiej kasie mu odmówiono? Paranoja jakaś.

Odpowiedz
Udostępnij