Posiadamy w rodzinie Piekielną Ciotkę (PC). Oto jak po raz kolejny podniosła nam ciśnienie.
Miesiąc przed 1.11.:
(PC)- Przyjeżdżam do sąsiedniej miejscowości 1.11. na groby, chciałabym się u was zatrzymać.
(My)- Jasne, będziemy czekać.
(PC)- To ja jeszcze zadzwonię i podam szczegóły przyjazdu.
Tydzień przed 1.11. Ciotka się nie odezwała, więc dzwonimy my:
(My)- No i jak tam, kiedy ciocia przyjeżdża?
(PC)- Aaaa, w sumie to nie wiem, bo źle się czuję, chyba jednak nie przyjadę. Jutro się zdecyduję i do was zadzwonię.
Dwa dni później telefonu nadal brak. Zatem dzwonimy:
(My)- Zdecydowała już ciocia?
(PC)- Tak, syn mnie przywiezie i od razu będziemy wracać, więc do was już nie zajedziemy.
(My)- No dobrze, to w takim razie my wyjeżdżamy na weekend.
(PC)- Tak, tak, jedźcie.
Dzień przez 1.11. wieczorem.
(PC)- To ja jutro przyjeżdżam, spotkamy się o 13:00 na cmentarzu.
(My)- Yyyy.... ale my już wyjechaliśmy na weekend, jesteśmy 150km od domu.
(PC)- K*** mać, w ogóle na was nie można polegać!!!!
grunt to rodzinka
„Oto jak po raz kolejny podniosła nam ciśnienie.” Ale dlaczego? Przecież nie spotkaliście się z nią (gdyż was nie było na miejscu), a po tej rozmowie zapewne także postanowiliście nie utrzymywać z nią kontaktów z powodu jej prostactwa (co rozwiązuje wszelkie przyszłe z nią problemy). Więc gdzie to podniesione ciśnienie? Sama radość, że małym kosztem wyjaśniły się przynajmniej dwie rzeczy... :) A zupełnie serio - skoro nie zadzwoniła w pierwszym umówionym terminie, to dzwonienie do niej było tylko proszeniem się o kłopoty. Dajcie ludziom odpowiadać za ich czyny - gdy tacy przejadą się raz czy drugi na swojej postawie, to ona cudownie się odmieni - to sprawdzona i bezproblemowa metoda. Wymaga tylko szanowania siebie, by inni mogli nasz też szanować.
OdpowiedzDałam mocne, ale po namyśle... skoro to kolejna akcja z jej strony, a wy nadal frontem do klienta latacie i prosicie się o informację, czy będzie łaskawa zaszczycić was swoim towarzystwem, to sorry - sami się prosicie o takie akcje, sami ją przyzwyczajacie do akceptacji takich zagrywek i sami na takie traktowanie przyzwalacie. Gościnność gościnnością, no ale bez przesady...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2014 o 21:59
@Meliana: W sumie to w dużym stopniu popieram to co piszesz, tyle tylko, że mowa tu jest o ciotce, z założenia nie najmłodszej już osobie. W naszej kulturze ludzi starszych otacza się szacunkiem nawet jeżeli tak do końca nie zawsze na ten szacunek zasługują.
Odpowiedz@ewilek: Szacunek należy mieć też do siebie, to raz - a dwa, nie mylmy pojęć. Asertywność i brak szacunku to dwie zupełnie różne rzeczy. Gdyby już przy pierwszym telefonie, uprzejmie odpowiedzieli: "Ciocia wybaczy, ale mamy już plany na ten weekend, wyjeżdżamy", niczym by jej nie ubliżyli, a przynajmniej całej historii nie trzeba byłoby przez miesiąc ciągnąć.
Odpowiedz@Meliana: Ja nie napisałam, że nie masz racji tylko próbowałam wyjaśnić dlaczego ludzie w stosunku do starszych krewnych często zachowują się mało asertywnie.
Odpowiedz"Dwa dni później telefonu nadal brak." I to był ten moment, kiedy należało zadzwonić i powiedzieć "Ciociu, to nas pierwszego nie będzie, Zobaczymy się jak będzie ciocia bardziej zdecydowana".
Odpowiedz@bloodcarver: Mam wrażenie, że historia nieco się zmieniła odkąd napisałem komentarz powyżej. Ale nie ma jak sprawdzić, odkąd portal nie pokazuje daty edycji przy historiach :/ W każdym razie i tak uważam że nadmiar dopraszania się jest zły. Nie kontaktuje się? To nie dopytywać, tylko poinformować że przepadło, i już.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2014 o 12:35
@bloodcarver: Historia nie była modyfikowana.
Odpowiedzco mocne to dobre ;)
OdpowiedzJakbym czytał o swojej byłej teściowej. Tzn. nie... nie jestem po rozwodzie. Teść jest więc w teorii i teściową mam nadal ale nie uważam jej już za teściową. Bo to zła kobieta była...
OdpowiedzK***a mac, na ciotce tez !!!
Odpowiedz