Wróciłam właśnie z pokazu fajerwerków z okazji Bonfire Day (to za kilka dni, ale pokaz w lokalnym parku już dziś).
Zszokowało mnie kilka rzeczy.
Rodzice z niemowlakami, które mogą się co najwyżej przestraszyć hałasu.
Ale dużo bardziej zszokowali mnie ludzie z psami. Kto mądry zabiera psa na pokaz sztucznych ogni? Te zwierzęta skomlały, próbowały się wyrwać, całe drżały ze strachu. I nie był to jakiś odosobniony przypadek. W kilka minut naliczyłam pięciu czy sześciu geniuszy z pupilami na smyczy. W dwóch przypadkach były to rasy uznawane za agresywne. Kagańców brak.
Kto mądry zabiera psa na pokaz fajerwerków? Na przykład ja... To mogło być nawet dziesięć lat temu. Poszłam z mamą i psem na spacer, a że niedaleko był pokaz, to poszłyśmy właśnie tam. Do dzisiaj wypominamy sobie własną głupotę. Na szczęście pies był mały i mieścił się pod pachą, bo dużego mogłybyśmy nie utrzymać.
Odpowiedz@Litterka: Pytanie wyraźnie precyzowało: kto MĄDRY ;) To nie jest wycieczka osobista, żeby nie było. Ale można było pomyśleć o psie, skoro się z nim szło. Nie mówiąc już o obserwowaniu jego reakcji, która pewnie po pierwszym huku mogła dać Wam wiele do myślenia.
Odpowiedz@byleco: wiem o tym. Tylko mi się przypomniało moje Biedaczysko... Po prostu aż się śmieję z własnej "mądrości". Bo co teraz mogę zrobić więcej? Ale wiem jedno: w życiu ŻADNEGO psa na takie wydarzenie nie zabiorę. Widziałam już dość.
Odpowiedz@Litterka: ja mam to szczęście, że moje jamnikopodobnecoś nie reaguje na fajerwerki, totalna olewka. Za to denerwują mnie ludzie, którzy w tygodniu nagle zaczynają sobie strzelać petardami i fajerwerkami gdy koty są na dworze. Nie dość, że ludziom spać nie dadzą, to jeszcze zwierzęta straszą, a ja mam zawsze serce w gardle bo to raz słyszało się o durnych małolatach, co w zwierzęta celowały petardami. PS: najgorsze jest to, że na osiedlu jest kilka rozpuszczonych bachorów (i równie bezmózgich rodziców), których ofiarą stała się moja biedna, poprzednia kotka :/ PPS: dla czepliwych - choćbym chciała koty trzymać w domu (sporym swoją drogą, ze strychem na którym mogą się do woli wyszaleć), bo czego nie znają to za tym nie zatęsknią, to mój "genialny" ojczulek wypuszcza je na dwór "bo on tak chce".
Odpowiedz@Litterka: Jeśli nadal Cię to bawi, to gratuluję. Autor historii zapytał retorycznie "Kto mądry...". Nie bierz do siebie, zdecydowanie nie bierz.
Odpowiedz@Veltoris: Nie bawi mnie strach zwierzęcia, tylko moja głupota, czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Odpowiedz@Litterka: Ależ czytam i nadal nie potrafię dostrzec kompletnie nic zabawnego w byciu tak głupim kosztem zwierzaka.
OdpowiedzDobrze że wszyscy znają historie Wielkiej Brytanii i wiedzą co to jest Bonfire day.
Odpowiedz@grruby80: Historię można spokojnie zrozumieć nie wiedząc, czym jest Bonfrie Day.
Odpowiedz@grruby80: w mojej historii nie jest ważna historia Anglii, lecz porażająca głupota właścicieli psów. Wyobraź sobie ścisk, kilka tysięcy ludzi (na pokazy do Wakefield ściągają ludzie z prawie całego hrabstwa), a pomiędzy tym ogłupiałe, wystraszone do granic niemożliwości, zwierzaki. Informacje na temat spisku prochowego z przed kilkuset lat niewiele tu wnoszą. Poza tym, masz chyba wujka Google'a i ciocię Wikipedię?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2014 o 9:36
@grruby80: No to akurat dosyć powszechna wiedza, zwłaszcza po V jak Vendetta. Jak nie wiesz, to się dowiedz i nie rób wstydu, bo to nie wina autora, że czytelnicy mają niedobory wiedzy.
Odpowiedz@grupaorkow: ja tu mieszkam i wiem co to za rocznica, a z historii wynika tylko że ktoś poszedł na imprezę gdzie były sztuczne ognie. Wypadało by wyjaśnić że te sztuczne ognie są podstawą tego święta i każdy wie że będą. Co to jest V jak vendetta? Jakaś telenowela?
Odpowiedz@grruby80: „Co to jest V jak vendetta?” Gógle twoim przyjacielem. Ale zacznij tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Spisek_prochowy Tylko jeden obrazek i nie ma dialogów, ale da się przeczytać...
Odpowiedz@grupaorkow: Umówmy się, że wiedza historyczna, którą wypadałoby wiedzieć to ta na temat kraju pochodzenia, zamieszkania i na temat wydarzeń ogólnoświatowych. Skoro już "jak nie wiesz to się dowiedz" to może jeszcze dorzucimy genezę Maculelê jako wiedza obowiązkowa? Już pomijam to, że wrzucanie anglojęzycznej nazwy święta jako oczywista oczywistość jest nie fair (i tak, wiem że angielski znać wypada ale z internetu korzystają też ludzie którzy w szkole mieli rosyjski).
Odpowiedz@Moby04: Ja np. znam angielski i domyśliłam się, o co chodzi w historii, ale też mnie razi wrzucanie angielskiego święta bez słowa wyjaśnienia, jakby to była oczywistość. Większość z nas mieszka w Polsce i nie ma obowiązku znać angielskich świąt. To tak, jakby emigrant mieszkający w USA pisał, że w święto niepodległości był upał i się dziwił, że ludzie nie wiedzą, że to przecież w lipcu.
OdpowiedzTak z ciekawości - pisząc "rasy uznane za agresywne" masz na myśli którąś z jedenastu ras, które wg rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji mają obowiązek nosić kaganiec czy takie, które "jak ci się wydaje mieć go powinny"?
OdpowiedzKtóre to rozporządzenie jest gówno warte, jeśli historia dzieje się w UK ;)
Odpowiedz@kalulumpa: Racja. Nie zauważyłam. Dzięki za zwrócenie uwagi. Kajam się ;)
Odpowiedz@Nietoperzyca: mam na myśli coś amstaffopodobnego i rotwailera :-( Z reguły boję się takich psów, nawet jak są na smyczy, w kagańcu i na normalnym spacerze. Zabranie takich maszynek do zagryzania w kilkutysięczny tłum i hałas uważam za skrajny debilizm.
Odpowiedz@GoshC: miałaś kiedyś kontakt z którymś z wymienionych psów? czy Pier***isz takie głupoty bo tak mówią w TV? "maszynka do zagryzania" pfffff brak słów
Odpowiedz@GoshC: W związku z tym powinnaś raczej napisać "psy w typie rasy, której JA się boję"
OdpowiedzEkhem, tam, gdzie tłum, tam tłumoki. Nie bez powodu powstawały kluby z wstępem dla wybranych. Tam nie działy się takie... rzeczy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2014 o 10:27
To jak? w Anglii właściciele psów mają nosić kagańce? I czy psy w anglii szczekajom po Angielsku?
OdpowiedzPunkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeśli chodzi o osoby które zabrały ze sobą psiaki w tłum i hałas wiedząc, że się boją to zalecam przeszczep mózgu. Jednak jest druga strona medalu która nazywa się socjalizacja. Nauczenie psa, że tłum i wystrzały nie są straszne i należy je ignorować to świetna sprawa (nie trzeba martwić się sylwestrem czy tłokiem na mieście). Tyle, że takich spraw uczy się stopniowo np. zabierając psa w okolicę takiej imprezy by powoli oswoić go z ogromną ilością bodźców (różne odgłosy, zapachy, ruchy, często dziwne stroje itp.). Zabieranie psa lękliwego na taką imprezę jest przede wszystkim niebezpieczne bo psiak może wystraszyć się i uciec albo w tłumie ugryźć kogoś z powodu panicznego lęku... Poza tym dla mnie nie ma czegoś takiego jak rasy agresywne - nawet york może być agresywny tylko małymi psami nikt się nie przejmuje.Z resztą dużo więcej jest przypadków pogryzień i agresji ze strony małych psów tylko, że do wiadomości publicznej wypływają bardziej spektakularne pogryzienia przez większych przedstawicieli gatunku. Btw. branie niemowląt na taką imprezę jest podobne - w pewnym wieku można dziecku pokazać fajerwerki, nauczyć świata ale brzdąc którego nie da rady uspokoić ani wyjaśnić co się dzieje... ludzie! wyobraźni trochę.
OdpowiedzNie popisuj się! Nie obchodzimy niczego takiego jak Bonfire Day! :-) A z tymi psami to faktycznie głupota. Jak się zbliża Sylwester to współczuję mojemu psiakowi, który (w domu) wariuje jak słyszy dochodzące z miasta odgłosy wystrzałów. Nie wyobrażam sobie zabrać go na taki pokaz.
Odpowiedzna woodstock zabieraja psy i dzieciaczki, to na fajerwerki nie wezma? mnie zgroza ogarnela, kiedy na koncercie Prodigy ludzie pod scena rozstapili sie do "sciany smierci" a jakies babsko wlazlo tam z wozkiem dzieciecym "bo sie miejsce zrobilo"...
OdpowiedzAkurat jeśli chodzi o niemowlęta to nie do końca mogę zgodzić się z wypowiedzią autorki. Maleńkie dzieci są o wiele bardziej odporne na hałasy niż dorośli pod warunkiem, że są do nich przyzwyczajone. Dzieciaczki mojej siostry potrafiły spać przy włączonym odkurzaczu, suszarce do włosów a nawet głośnej muzyce.
OdpowiedzBrak wyobraźni niektórych ludzi jest wręcz porażający... Biedne zwierzęta ;/
Odpowiedz