Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w recepcji na basenie. Zwykle klienci są mili, ale jak już…

Pracuję w recepcji na basenie. Zwykle klienci są mili, ale jak już przyjdzie jakiś piekielny, to zostaje w pamięci na długo.
Gwoli wyjaśnienia: można skorzystać u nas z sauny, jednak trzeba wcześniej zarezerwować w niej miejsce. Jest przyjęta zasada, że najpóźniej na sauny wpuszczamy o 20, a na basen o 20:30 (to już nie do przeskoczenia nawet o minutę, tak mamy ustawiony system).

Co jakiś czas z sauny korzysta pewien pan. Na pierwszy rzut oka klient jak klient, sympatyczny, grzeczny, ale w pewnym momencie się okazało, że siedząc w saunie nago (co jest oczywiście w porządku, o ile pozostali użytkownicy sauny nie mają nic przeciwko) nachalnie namawia panie, by się rozebrały, przechodząc z dolnej ławki na górną macha tym i owym tuż przed ich twarzami i nie słucha żadnych próśb.

Ostatnio ów [K]lient zapisany był na piętnastą. Zadzwonił, by przesunąć rezerwację na siedemnastą. O siedemnastej jednak się nie zjawił.
Przyszedł o dwudziestej trzydzieści – i pięćdziesiąt sekund. Kojarzę go z twarzy, więc jak się tylko w drzwiach pojawił, nabiłam mu wejście, żeby zdążyć przed zablokowaniem systemu. Podchodzi do lady i podaje mi kartę Multisport (takie karty można dostać w miejscu pracy i po wykupieniu abonamentu można korzystać z różnych obiektów sportowych w całym kraju). Ja kartę nabijam na terminal, zaznaczam, że jest to 60-minutowa wizyta na basenie i zadowolona oddaję ją klientowi razem z opaską do szatni. Nawet radośnie rzuciłam, że taka fajna jestem i specjalnie przygotowałam opaskę, żeby mógł wejść.

K: Proszę kluczyk do sauny.
J: Przykro mi, ale w tej chwili już nie ma takiej możliwości. Wejścia na sauny są do godziny dwudziestej, zresztą już nabiłam sam basen, żeby zdążył pan wejść, bo już jest po wpół do dziewiątej.
K: Ale mnie to nie obchodzi, że pani nabiła, proszę mi natychmiast zmienić na saunę.
J: Jest po wpół do dziewiątej, system nie przyjmuje już nowych wejść, więc naprawdę nie mam możliwości, przykro mi.
K: Pani to specjalnie zrobiła! A ja mam rezerwację na saunę i pani nie ma prawa!
J: Owszem, rezerwował pan miejsce w saunie, ale na siedemnastą, a jest dwudziesta trzydzieści.
K: Bo nie zdążyłem wcześniej, ale jestem teraz i chcę wejść. Ja mam Multisport i mi się należy!
J: W tej chwili i tak w obu saunach mam komplet osób. I oczywiście, ma pan możliwość skorzystania z sauny w ramach karty Multisport, ale przy wcześniejszej rezerwacji i do dwudziestej. Następnym razem proszę po prostu przyjść szybciej i nie będzie problemu.
K: Ja tu przyjechałem na saunę. Niech mi pani dodatkowo da klucz do sauny, a w systemie niech będzie, że jestem na basenie.
J: Przykro mi, nie mogę tak zrobić. Jeśli nabijam wejście na basen, to z tego się później rozliczamy. Poza tym i tak w saunie nie ma miejsc.
K: Przecież ja i tak płacę abonament! To co za różnica!
J: Przykro mi, nic nie mogę zrobić.

Przez dłuższą chwilę nic nie mówił, więc wróciłam do czytanej książki. On tylko stał i na mnie patrzył, jakby w oczekiwaniu, że zrobię tak, jak on chce. W końcu rzucił:

K: Ja tu przyjechałem na saunę. [tu rzucił opaskę na ladę] To sobie pani może w dupę wsadzić.

I wyszedł.
Na koniec tylko dodam, że pan, jak się okazało, ma tytuł profesora i wykłada na pobliskim uniwersytecie. Pozwolę sobie nie skomentować.

basen

by aviska
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
13 17

@thebill: Kto rozumie?

Odpowiedz
avatar zielonylis
6 12

@thebill: słabe. Čwicz dalej.

Odpowiedz
avatar TheJoker
11 13

@zielonylis: Przestańcie karmić trolla, nie widzicie, że on pisze w taki sposób, żeby ktoś zwrócił na niego uwagę? Ignorujcie go, to może sobie odpuści.

Odpowiedz
avatar InYourFace
0 0

@TheJoker: A niech sobie pisze jak go to uszczęśliwia :) . Jeden komentarz poniżej poziomu więcej, nie sprawi że Ci się niebo na łeb zwali.

Odpowiedz
avatar jaccqu
37 43

I kierownictwo nie ma nic przeciwko, żeby po incydentach w saunie ten pan nadal miał wstęp na basen ? Śmierdzi mi coś ta historia...

Odpowiedz
avatar lady0morphine
45 45

Ja się dziwię, że facet, który napastuje klientki nadal ma wstęp na waszą saunę.

Odpowiedz
avatar inmymind
5 5

@lady0morphine: Ja też, aczkolwiek... znam takich "kierowników", którzy dla "zysku" są w stanie machnąć ręką na takie atrakcje... to nic, że stracą część klientów, że stracą dobrą opinię - ten klient się burzy głośno, a nie pozwolimy sobie na straty!

Odpowiedz
avatar Devotchka
34 36

Okej, facet jest chamem i prostakiem- to bez problemu można stwierdzić. Mój tata pracuje na uniwersytecie i 90% z jego kolegów-pracowników tak się zachowuje. Ot, "wielcy profesorowie" zdobyli tytuł "x" lat temu i grzeją stołki bo ich autorytet jest nie do podważenia. Mnie tylko dziwi po co mu zarezerwowałaś to miejsce na basenie skoro koleś zawsze przychodzi na saunę. Awantura była dość oczywista. Druga sprawa to nie rozumiem dlaczego facet nadal może wchodzić na teren ośrodka. To co robi to zwykłe molestowanie. Może nie jakieś hardcore, ale na 100% nie jest to coś do ominięcia. Kiedyś może sam rozbierze kobietę, nie do końca wiadomo co mu może przyjść do głowy. Jeśli nadal go wpuszczacie bo "w gruncie rzeczy to klient" to chyba wychodzi na to, że wiele z klientek musi rezygnować z waszej sauny bo mimo takiego traktowania nie podjęliście żadnych środków. Jedyne co robicie to uświadamiacie mu jakim jest wielkim "doktorem rehabilitowanym".

Odpowiedz
avatar katem
6 20

@Devotchka: W naszym społeczeństwie w dalszym ciągu mocno tkwi stereotyp szacunku dla profesorów i innych tytułów z górnej półki, więc opinia recepcjonistki odnośnie utytułowanego klienta nie będzie brana pod uwagę. Nie będą brane pod uwagę również nieśmiałe (prawdopodobnie) skargi klientek, wśród których nie ma zapewne żadnej z tytułem lub choćby żony lub córki wysoce utytułowanego osobnika. Dlatego też owemu panu profesorowi nie zamkną dostępu do ośrodka.

Odpowiedz
avatar aviska
7 17

@Devotchka: Zawsze bierze pakiet sauna+basen, z czego większość czasu spędza w saunie, ale to już nie moja sprawa. W każdym razie z basenu też korzysta, stąd taka moja postawa. Rozmawiałam z kierownikiem na jego temat, ale kierownik stwierdził, że to basen publiczny, należący do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, więc nie możemy go nie wpuszczać. Tym bardziej, że oficjalnej skargi żadna klientka nie złożyła. Jedyne, co możemy zrobić, to wpisywać go na takie godziny, gdzie na przykład jeszcze nikogo innego nie ma, a paniom sugerować drugą saunę albo inną godzinę.

Odpowiedz
avatar Devotchka
4 8

@katem: Masz na pewno rację, że dyrektorzy ośrodka nie chcą robić sobie wrogów i z tego powodu na zgłoszenia przymykają oko. Niestety nie mylisz się też w sprawie głupiego systemu "kto jest lepszy a kto gorszy". Szczególnie biorąc pod uwagę, że wiele Polskich basenów to takie, które działają już od bardzo dawna. Z tym, że... Tytuł tytułem, ale gdybym była na miejscu "napastowanej" klientki to zadzwoniłabym na policję. Co do pracy recepcjonistki i jej zdania to mniemam, że o problemie wiedzieli zarówno ratownicy jak i inni pracownicy basenu. Raczej recepcjonistka usłyszałaby o tym ostatnia. Autorka powiedziała "okazało się" czyli musiała się od kogoś dowiedzieć. Nie wiemy czy od samej klientki czy od ratownika któremu wyżaliła się jakaś pani. Może były to tylko plotki i dlatego sprawa została zignorowana?

Odpowiedz
avatar Devotchka
-2 4

@aviska: Okej, rozumiem. Nie było tego w historii, z tego wynika mój błąd.

Odpowiedz
avatar aviska
6 10

@Devotchka: Ratownicy nie wiedzieli, wyszło, kiedy dwie klientki rozmawiały na ten temat w głównym holu. Rozmawiały głośno, koleżanka, która akurat była w pracy, usłyszała i podpytała. Stwierdziły, że skargi nie będą składać, a z problemem radzą sobie tak, że wychodzą z sauny i idą popływać, czekając, aż pan wyjdzie.

Odpowiedz
avatar Devotchka
7 11

@aviska: Skoro klientki zdecydowały się nie wnosić skargi to problem równie dobrze mógł być przez nie zmyślony. Wystarczyło więc napisać, że facet "miał tendencję do dziwnego zachowania w saunie". Ten opis brzmiał troszkę poważnie. Jak na mój gust to koleś jakiś nienormalny był od początku i trzeba mieć na niego oko.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
4 14

Nie wiem po co wzmianka o rzekomym "molestowaniu" w saunie. Jeśli koleś robi coś, co przeszkadza innym użytkownikom sauny, ich prawem jest powiadomić o tym fakcie kierownictwo placówki, a nawet policję. Skoro, jak pisze autorka, żadna oficjalna skarga nie wpłynęła, to znaczy, że nikt nie poczuł się zachowaniem tego gościa na tyle dotknięty, żeby sprawie nadać oficjalny bieg.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Fomalhaut: Jeżeli pracownicy wiedzieli o zachowaniu zboczeńca, to na pewno od klientek, no bo skąd? Ustna skarga też jest skargą oficjalną. Ja również nie wiem czy zgłosiłabym się w takiej sytuacji na policję, biorąc pod uwagę, że w przypadku przemocy seksualnej role ofiara-sprawca bardzo często są tylko "umowne" dla organów ścigania. Podejrzewam, że policji nie chciałoby się nawet ustalić tożsamości zboczeńca.

Odpowiedz
avatar lillith
4 18

swoja droga, niewazne jak chamski facet byl, ale czytanie ksiazki w obecnosci klienta tez nienajlepiej o tobie swiadczy

Odpowiedz
avatar Morfeusz
2 10

@lillith: nie karm trolla to pójdzie trollować gdzie indziej ;) czasem nie ma innego wyjścia niż takiego człowieka zignorować ;) choćby to było nie wiem jak niegrzeczne to zawsze działa ;)

Odpowiedz
avatar frems
-3 5

Nie dość że zboczeniec to jeszcze cham. Chociaż może jednak nie jest zboczencem sporo żadna skarga nie poleciała od kobiet a może im to pasuje, któż wie jak jest naprawdę. Co do tego ze to profesor, człowiek kiedy dostanie chodź trochę władzy to mu odbija.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@frems: A jak Tobie by ktoś nieznany ukradkiem wyciągnął 10 zł z portfela to też zgłosisz na policję? Bo jak nie, to pewnie tobie też pasuje bycie okradanym.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 23

Pomijając wszystko inne, gdyby mnie w JAKIEJKOLWIEK recepcji ktoś potraktował miną "audiencja skończona" i zasłonił się książką - chyba bym go tą książką trzepnęła przez łeb. To jest zwyczajne chamstwo i nic go nie tłumaczy. A na twoim miejscu raczej nie roznosiłabym PLOT na temat tego pana. Jedna pani drugiej pani, trzecia coś tam podsłuchała... i już sensacja - ZBOCZENIEC, macha fiutem, molestuje klientki, niedługo pewnie ktoś powie, że do gwałtu się brał. Sauna zwyczajowo jest koedukacyjna i siedzi się w niej NAGO, jak na plaży naturystów. Nagi profesor w saunie jest jak najbardziej na miejscu, nawet jak mu się coś tam majta. Jeżeli komuś przeszkadza majtanie - niech do sauny nie przychodzi. A zapytam, bo mnie to ciekawi. Z czego miałyby się ROZBIERAĆ niby to molestowane klientki w saunie? Bo tam, gdzie chodzę, jest w regulaminie wyraźny ZAKAZ wchodzenia do sauny w kostiumach i slipach. Jeśli się ktoś bardzo krępuje, może przysłonić się ręcznikiem (starsze panie tak robią) i to nie swoim własnym. Korzysta się z "basenowych" świeżutko wypranych, używanych jednorazowo. Może pan profesor pozwolił sobie na uwagę, że siedzenie w saunie w kostiumie - to zwykła wiocha i powinno się go zdejmować przed wejściem. No tu miałby całkowitą rację. Co do reszty piekielności w opowiadaniu - podejrzewam, że mogłaś iść na rękę facetowi, tylko nie chciałaś, bo go nie lubisz. No i pewnie książka była ciekawa. Bo, prawdę mówiąc, rozwiązanie, które ci podsunął było całkiem sensowne. Firma żadnych strat by nie poniosła. Tylko klient, na własne życzenie, byłby w saunie minut 15, zamiast trzydziestu.

Odpowiedz
avatar Eko
3 5

@Armagedon: "Poza tym i tak w saunie nie ma miejsc."

Odpowiedz
avatar byleco
0 4

@Armagedon: To zależy od regulaminu sauny. Tam, gdzie ja chodzę, takich nakazów nie ma, a co więcej, nagość byłaby raczej niemile widziana (chyba że właśnie owinięta ręcznikiem). Obsługa z pewnością zwróciłaby klientowi uwagę, że powinien się ubrać lub zasłonić. Co do reszty Twojego komentarza - zgadzam się :)

Odpowiedz
avatar pinslip
5 7

@byleco: To coś kiepska ta sauna, która zabrania wchodzenia nago, bo najzwyczajniej w świecie siedzenie w stroju w saunie jest po prostu niezdrowe.

Odpowiedz
avatar Pauldora
4 4

@Armagedon: Zgadzam się z Tobą. U mnie na saunie wszyscy siedzą we własnych ręcznikach, jak najwięcej odsłaniając. Kiedyś kilka razy panowie zwrócili mi uwagę, żebym zdjęła strój, który trochę wystawał. I mieli rację, bo się trochę odparzyłam. Ale może powinnam była oskarżyć o molestowanie? ;) @pinslip Kiiedyś w hotelowej saunie nie było nikogo, nie byłam zakryta ręcznikiem i poparzyłam sobie ...biust. Od tego czasu zakrywam wrażliwsze części.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@Eko: A jesteś tego całkowicie pewien? Bo ja uważam, że to było takie małe kłamstewko na użytek klienta. A nawet, jeśli nie - w saunie ludzie nie siedzą upchani, jak śledzie w beczce i nie korzystają z miejsc numerowanych, jak w kinie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@pinslip: Dodam również, że bezsensowne, bo mija się z celem.

Odpowiedz
avatar Eko
0 0

@Armagedon: Nie, nie jestem pewna, tak jak Ty nie możesz być pewna, że to było małe kłamstewko. Obie możemy bazować na tym co jest naisane.

Odpowiedz
avatar Eko
0 0

@Armagedon: Sorry, kliknęłam niechcący i wysłałam. Obie możemy bazować na tym co jest napisane. Bez znajomości zweryfikowanych faktów reszta to (nad)interpretacja. Nie wiemy też jak duże są sauny i czy jedna osoba więcej nie zrobiłaby różnicy, jednak rezerwacja jest robiona nie bez powodu. Dla mnie przede wszystkim jego roszczeniowa postawa wyklucza negocjacje.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

@Armagedon: Ja tylko dodam, że "koedukacyjna" to może być szkoła. Nie może za to być: toaleta, szatnia, sauna, ani inne podobne przybytki. Chyba, że faktycznie chodzisz do sauny podbierać edukację o fizjonomii człowieka :P

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@pinslip: mnie dla odmiany tłumaczono, że siedzenie bez stroju/ręcznika jest bardzo niehigieniczne.

Odpowiedz
Udostępnij